Skocz do zawartości

tomkly

Members
  • Liczba zawartości

    1 312
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Odpowiedzi dodane przez tomkly

  1. Uzupełniłem terminy w pierwszym poście - zapraszam :)
    https://www.skiforum...-i-in/?p=625562

     

    Sporo słońca w relacjach, ale są też dnia takie jak ostatnio - dla jednych "nie da się, stoki nieodśnieżone" dla innych bajka :)

    A to tylko parędziesiąt cm świeżego śniegu na trasach taka środa na Wildkogel ...tam można znaleźć zimę :)

     

    attachicon.gifIMG_20200129_095436.jpg attachicon.gifIMG_20200129_101321.jpg attachicon.gifIMG_20200129_102547.jpg attachicon.gifIMG_20200129_102628.jpg

    attachicon.gifIMG_20200129_102849.jpg attachicon.gifIMG_20200129_103558.jpg attachicon.gifIMG_20200129_121450.jpg attachicon.gifIMG_20200129_122326.jpg

     

    W takim razie ja chcę koniecznie zobaczyć ten nieodśnieżony Wildkogel...

    Już jestem spakowany i dreptam dookoła stołu w oczekiwaniu na sygnał. ;)

  2. one są 167 i 174

    myslałem o dłuższych

     W którymś z poprzednich postów piszesz o tym, że chcesz się jeszcze uczyć. Wszystko zależy czego moim zdaniem. Optymalną technikę skrętu carvingowego będzie Ci łatwiej szlifować na nartach krótszych. Z kolei żeby dobrze nauczyć się jazdy gigantowej, to trzeba najpierw przyswoić porządnie to o czym piszę powyżej, potem przygotować się kondycyjnie do większych wymagań a na końcu zmienić nartę na bardziej rejsową. Sądzę, że kolejna Twoja narta może być z serii RC GS ale nie ta, której obecnie potrzebujesz, przynajmniej tak rozumiem Twoje wpisy. Nie jest prawdą, że na krótkiej narcie niczego się nie nauczysz, wszystko zależy jak będziesz ją obsługiwać. Czy na siłę czy finezyjnie;-) Dodam jeszcze że swoją gigantkę wyciągam naprawdę od święta, na rzadkie okazje.

  3. RC One 74 można wyrwać za 1300 plus kurier

     

    I pasują mi lepiej wizualnie  :D

     

    Najważniejsze to czy te narty (progressor F18 i RC one 74) pasują do moich gabarytów / umiejętności?

     

    Nie wiem w jakich długościach są te narty. Osobiście nie wychodziłbym powyżej 170cm. Ja jeżdżę większość czasu na nartach 165cm, przy czym dużo twardszych i zapewniam że nie mam problemów ze zbyt małą prędkością. :)

     

    Odnośnie walorów wizualnych, to już musisz zapytać małżonkę, w czym Ci bardziej do twarzy, tu nie pomogę... ;)

  4. Osobiście brałbym Progressora, bardzo uniwersalna narta, którą w dodatku dobrze znam. Te nowe RC One to jakiś następca poprzedniej serii RC4 Race, przynajmniej tak wynika z lektury katalogu. Progressor będzie ciut lepiej jeździł po miękkim, a ten RC One prawdopodobnie po twardym. Jak dla mnie różnice pomiędzy poprzednią serią RC4 Race a Progressorami były niewielkie, w ślepym teście mógłbym polec.

  5. 6 dni w Livigno w świetnym apartamencie kilkaset metrów od wyciągu w grudniu i kwietniu - 1 900 (w tym wyciąg). Dwa tankowania + tunel z 800. Jedzenie albo własne albo na mieście nie tak znowu dużo drożej niż Polsce.  

     

    Byłem w Livigno w drugi tydzień grudniowego free-ski. Hotel Europa, dwa posiłki dziennie, 6-dniowy karnet, dojazd, wszystko razem 2.180zł. Jedyny mankament jazda autobusem w nocy. Biuro podróży z Gliwic, nie będę uprawiał kryptoreklamy, chętni na pewno odnajdą. Wiosenne free-ski pewnie taka sama cena.

  6. dodaj dojazd i catering i masz prawie 6k PLN .. czyli 2x więcej niż w Szczyrku

     

    krótko mówiąc nie przewidywałbym spadku cen w TMR  :)

     

    Dojazd wliczony w pierwotne wyliczenia. Realnie sądzę, że nie wydamy więcej jak 1.000 Euro na dwie osoby, wliczając w to żarcie. Niestety córka ma już 19 lat, więc straciła wszelkie zniżki na skipassy. Jak była mniejsza to praktycznie całą zimę spędzaliśmy w okolicach Schladming, bo to od nas 6 godzin jazdy. Sezonówka moja była po około 500 Euro, jej 200 Euro. Kiedyś to dokładnie liczyłem, przy 36 dniach na nartach wychodził koszt jednego dnia z wszystkim około 100 Euro na naszą dwójkę. Niestety ostatni taki sezon to był 2014/15, potem liceum i wiadomo, brak takiej ilości czasu. Stosując tę samą metodę obecnie wyszłoby przy dwóch karnetach po 600 Euro i wyższych kosztach pobytu około 130 Euro na dzień na dwie osoby. Wiadomo, że średni koszt zależy od rozkładu kosztów sezonówki na ilość dni, więc to jest całkowicie nieporównywalne do pojedynczego wyjazdu na 5 dni. Natomiast w grę wchodzi jeszcze dodatkowy czynnik, którego nie da się wyrazić przy pomocy liczb, a mianowicie satysfakcja z jazdy, nieporównywalna do kulania się w kółko na pięciu trasach na krzyż w Szczyrku.

  7. za 5 dni jazdy, mieszkania i jedzenia w Szczyrku para zapłaci z dojazdem powiedzmy 3k PLN .. ile Cię kosztuje ta Austria .. ?  :)

     

    Jakieś 450 Euro na osobę za 5 dni jazdy w tym 4 noclegi, bez żarcia. Liczę przy cenie 5-dniowego skipassu - 250 Euro w więc bardzo wysokiej. Nie mam sezonówki, bo nie lubię siedzieć długo w tym samym rejonie, natomiast da się temat ogarnąć jeszcze dużo taniej, jak ktoś często jeździ w to samo miejsce. Zobacz na ceny sezonówek Ski-Amade: https://www.skiamade...arnety-sezonowe

  8. Cześć

    Ja specjalnie zachowam ten post,  żeby za dwa czy trzy lata się pośmiać. Wybacz i nic personalnego.

    Pozdrowienia serdeczne

     

    Spoko, pożyjemy, zobaczymy. Niewidzialna siła rynku zweryfikuje pomysły właścicieli ośrodka. Jeśli jestem w błędzie to nic poza wspólnym śmiechem kosztować nas to nie będzie;-)

    Jutro jedziemy do Austrii, z tej perspektywy świat wygląda bardziej optymistycznie;-) Pozdrawiam.

  9. Mnie się udało już trochę w tym sezonie pojeździć. Tydzień we Francji w Les 2 Alpes oraz tydzień w Livigno. Pomimo braku mojej sympatii do Francji jako kraju oraz szczególnie jego mieszkańców Les 2 Alpes narciarsko dużo lepsze niż Livigno o czym chyba przekonywać nie muszę. Problemem Francji oczywiście standard zakwaterowania w ich bunkrach nazywanych dla żartu apartamentami;-) Ale jeśli jesteśmy w stanie tydzień się pomęczyć to jazda całkiem przyzwoita. O dziwo, w tym roku nawet kamieni specjalnie nie było, co się często u Francuzów zdarza. Generalnie Francuzi przyciągają klientów niskimi cenami i opcją free-ski, tylko trzeba uważać przy zwrocie apartamentów, bo usiłują obciążyć każdego opłatą z tytułu złego sprzątania. Najlepiej od razu na wejściu kwestionować sposób posprzątania apartamentów przez poprzedników i żądać sporządzenia stosownej notatki, protokołu. To bardzo ułatwia dalsze procedowanie. Generalnie najbardziej oszukują w Serre Chevalier, miałem tam kilka razy z rzędu problemy, więc musiałem się nauczyć jak sobie z tym radzić, żeby nie dać na sobie przycinać. Jak ktoś ma słabe nerwy i nie lubi chamstwa to nie polecam.

  10. Tak pół, żartem pół serio (a na pewno dowcip wybitnie nerdowski) to wyjaśniło się skąd wzięła się polityka cenowa w Szczyrku. Sprawdziłem ile kosztuje w tym roku jazda wieczorna i ku mojemu zdziwieniu równe 0x40 zł :) To na pewno wszystko wina spisku programistów! :)

     

    PS. Jeżeli was to nie śmieszy to nic nie szkodzi, w sumie to nawet lepiej :)

     

    Moim zdaniem szkoda czasu nawet na dyskusje o tym pseudoośrodku, nie mówiąc już o jeździe... To co teraz wyrabiają Słowacy woła o pomstę do nieba. Realnie to nie jest warte nawet połowy żądanej ceny. To samo zresztą dotyczy Chopoka. Nie mam nic przeciwko temu, żeby płacić takie same pieniądze Słowakom jak reszcie Europy, ale pod jednym podstawowym warunkiem, otrzymam podobnej jakości produkt. Od nas z Bielska jest około 650km do Schladming i to jest dla mnie najprostsza alternatywa o jakości, do której nie mam najmniejszych zastrzeżeń.

  11. OK.

    Alternatywa na piątek , sobotę ??

    Wisła?

    Słowacja ??

     

    Qrde .... nie mówcie, że Alpy ...

     

    Ciężko będzie, bo tu w okolicy nic nie chodzi. Dziś rano przez chwilę deszcz zamienił się w duże płaty śniegu, ale to trwało raptem 5 minut. Obecnie znów pada coś co jest bardziej deszczem niż śniegiem, a temperatura u mnie w Mikuszowicach plus 3,1 stopnia.

  12. Jak na razie to trzeci dzień z rzędu wściekle leje deszcz, więc nie należy się spodziewać, że nagle cudownie zamieni się w śnieg. Prognozy na najbliższe dni są trochę bardziej optymistyczne, ma się stopniowo ochładzać, więc na górze deszcz zamieni się w śnieg. Ale czy spadnie obiecane pół metra śmiem wątpić.

  13. Marka Harpia powstała gdzieś w okolicach 2005r. a może i wcześniej. Wdarła się przebojem z pierwszą linią zestawów głośnikowych, w której były takie perełki jak choćby model Amstaff, który przy swojej ówczesnej katalogowej cenie równej 7.900zł czynił spustoszenie w szeregach metkowych producentów. Kolumny te pozostawiały w pobitym polu w zasadzie całość dwukrotnie droższej konkurencji, rywali dla nich trzeba było szukać na poziomie cenowym przekraczającym 20 tys. zł. Marka została ciepło przyjęta zarówno przez recenzentów jak i audiofili. W międzyczasie toczyły się prace nad bardziej zaawansowanymi konstrukcjami, których efektem było wprowadzenie na rynek serii Time Coherent. Model Dobermann stanowił jeden z punktów odniesienia dla kolumn z przedziału cenowego do 50 tys. zł, podczas gdy jego cena detaliczna wynosiła o ile mnie pamięć nie myli 24.900zł. Znów jedne z lepszych dostępnych na rynku kolumn, którą można było wystawiać w pojedynkach z kolumnami takimi jak Wilson Audio Sophia 2 czy B&W 802 i ... przeważnie Dobermanny wychodziły z tych sparingów z tarczą. Później do oferty trafiły jeszcze bardziej zaawansowane i rozbudowane konstrukcje takie jak Monk oraz Grand Monk z dużą ilością przetworników, dedykowane do dużych pomieszczeń o powierzchni rzędu 50-60 metrów kwadratowych. Ostatnie lata przyniosły nową serię zestawów głośnikowych a w niej między innymi dwa bardzo udane modele Jantar oraz Nimbus. W tych ostatnich zastosowano (jako opcję) flagowy berylowy głośnik Scan-Speaka, który jest montowany w zestawach głośnikowych takich marek jak choćby Magico, których ceny zaczynają się od 100 tys. zł wzwyż. Tyle tytułem wyjaśnienia historii firmy, bo jak rozumiem to był główny cel założenia wątku. 

  14. Mieliśmy belgijskiego, dokładnie groenendaela podobnego jak ten na powyższych zdjęciach. Pies w ogóle nie wykazywał najmniejszych cech agresji, mało tego nie był nawet specjalnie terytorialny co w przypadku owczarków mocno dziwi. Każdy mógł wejść do ogrodu, a pies go witał radosnych machaniem ogonem i łaszeniem się. Niestety żył krótko, nowotwór go zabrał w wieku 9 lat. Wyjątkowy to był pies naprawdę. 

    Załączone miniatury

    • P030411_15.32.jpg
  15. Albo jakiś nowy start-up albo ściema i oszustwo. W chwili obecnej wygląda raczej na to drugie. Kto wchodzi na rynek z przekazem, że dokładną listę ośrodków ogłosi za pół roku, toż to biznesowe samobójstwo. Kierunkowy +351 to Portugalia. Mało wiarygodnie to wygląda. 

  16. Dla porównania Ski Amade czyli karnet obejmujący 720km tras, przy czym znaczna część to lokalizacje naprawdę wybitne typu Schladming. 

     

    1. Koszt sezonówki: 572 Euro normalny, 402 Euro roczniki 1993-99, 224 Euro roczniki 2000-02, 149 Euro roczniki 2003-2012, młodsze dzieciaki za free o ile karnet kupi opiekun.

    2. Koszt kwatery rzędu 21-23 Euro za osobę na dobę w miejscowości około 5-10km od wyciągów (np Aich, Assach, etc.). 

    3. Koszty przejazdu trudne do skalkulowania na cały sezon, zależne od tego jak często i na ile się jedzie. Liczę więc tylko trasę Bielsko-Schladming czyli 1.300km - koszt około 600zł. 

     

    Zwracam uwagę na niesamowicie atrakcyjną ofertę dla osób z dziećmi. Nawet moja Anka, która jest z rocznika 2000 mieści się w trzeciej cenowo kategorii - 224 Euro. Jak chodzi o porównanie standardów narciarskich to chyba nie ma sensu w ogóle o tym pisać. To mniej więcej tak jakby porównywać Mercedesa S z Syreną Bosto.

     

    By the way, poznałem w Jasnej przy wyciągu człowieka, który przyjechał na weekend z synem i szukał pokoju. Poszedł do pierwszego z brzegu hotelu na miejscu i dowiedział się że pokój kosztuje 170 Euro za dobę. W tych pamiętających czasy socjalizmu trójkątnych bunkrach zwanych obecnie hotelami... Pozostawiam to bez komentarza...  :D

    Zachowując jednak uczciwość względem Słowaków, nie tylko im odbiło. Jednodniowy skipass Szpindlerowy Młyn - w kasie 1.000 koron, w gopass - 890 koron czyli w przeliczeniu na PLN odpowiednio 167 kasa, 149 gopass. Kolejny raz brakuje mi słów. 

  17. Pisałem o tym w innym wątku ale powtórzę. Byłbym w stanie zaakceptować porównywalne z Austrią czy Włochami ceny, gdybym otrzymywał za te pieniądze porównywalnej klasy produkt. Niestety to co oferują Słowacy nie jest nawet z grubsza zbliżone do standardu przeciętnych ośrodków w krajach alpejskich. Polecam wszystkim wyjazd na kilka dni choćby do Schladming, to jest około 600km od Cieszyna, nie więcej jak 6h jazdy. A jak chodzi o ostatni wyjazd na Chopok to po dwóch dniach "jazdy" byliśmy na tyle zdegustowani że trzeci dzień skipassu wykorzystaliśmy na wejście do Tatralandii i oceniam że była to bardzo dobra decyzja.

  18. Jan K nie jest złośliwcem tylko ortopedą operatorem i to dość znanym więc może oświecisz nas jakie badania miałeś na myśli albo nie pisz na drugi raz głupot.

    Pozdro

     

     A Ty kim jesteś Mitku drogi, że się tak podłączasz pod każdą dyskusję?  :)

  19. Kobieta po 40- tce mówisz, że młoda?A to bardzo dziekuje! Haha!- wiek, sport i pewnie predyspozycje genetyczne.

    Lokalna- statystyka:
    W rejestrze rehabilitacyjnym pacjentów po zerwaniu ACL- zostałam zarejestrowana jako pacjentka nr. 1000 ( w bazie do badań naukowych) wśród 1000- pacjentów - mój rehabilitant ( szef tychże badań), nie znalazł mi nikogo do porównania -a myślał, że może znajdzie 1-2 pacjentów.
    A tak mam SŁABOŚĆ do nart- jak usłyszałam -
    - dopóki jeździsz to jest szansa, że zerwiesz. TAKI SPORT!
    - czyli jest szansa na 4- te i kolejne ...
    - koleżanka olimpijka- miała 7 operacji kolana- ale nie tylko ACL- cały czas jeździ na nartach fantastycznie
    - niektórzy elitarni narciarze - podobno jeździli lepiej, po rehabilitacji zerwanego i zrekonstruowanego ACL.
    - umówiłam się z psychologiem- bo WSZYSCY” przyjaciele mówią - zmień hobby- no ale jak zasugerowal, że może będę przyjemnie jeździć po zielonych to zrezygnowałam z jego pomocy.
    - stracone pieniądze - wydaję za dużo na szpitale, operacje plus utracone zarobki itd.
    -ból- uraz był nieprzyjemny, ale operacja 100- razy boleśniejsza.
    Czyli trzeba być mało racjonalnym, żeby dalej jeździć.
    Nawet mój ortopeda się ze mną zaprzyjaźnił - radzi: „ możesz robić wszystko , co chcesz”- taa...k zrobię, może się wkrótce spotkamy znowu na stole operacyjnym....na małej kroplóweczce!
    @Vitty
    - mój pierwszy uraz prawie na oślej łączce, prędkość minimalna, pożyczyłam jakieś odjazdowe ciężkie narty i dopięłam wiązania na maksa- na pocieszenie - koleżanka zerwała ACL grając z synem na WII - i potknęła się o krawędź dywanu- no już taki SPORT.
    - czas operacji- z nowych danych nt. - jeśli oprócz ACL jest uszkodzenie chrząstki i gorszy funkcjonalny stan- to osoby, które najpierw przeszły rehabilitację i tzw opóźnioną rekonstrukcję do ok. 1 roku po urazie- miały lepsze wyniki po 5 latach.
    - powrót do nart- najtrudniejszy był powrót za pierwszym razem
    - są dane nt. % różnicy sił między nogami a ryzykiem powtórnego urazu- z mojej perspektywy - myślę, że ortezę powinnam nosić akurat na zdrowej nodze?!

     

    Joasiu, na tym zdjęciu z ratownikiem wyglądasz jak moja córka, która ma 25 lat. hi.gif

    A tym złośliwcem co pisze poniżej się nie przejmuj;-)

  20. Cześć
     

     

    I to jest bardzo dobre pytanie Bacek. Bo skoro nie umieją to nic na ten temat nie wiedzą więc czego się boją.

    Ten strach polega na tym, że tragicznie zaniżono obecnie w potocznym rozumieniu to co jest postrzegane jako umiejętność jazdy na nartach.

    Obecnie człowiek idzie sobie na górkę i po 3-4 godzinach mówi, że już sobie radzi a po 3-4 latach mówi, że umie jeździć. Samooszukiwanie się.

    Pursuit to całkiem dobrze skręca, nieźle trzyma nawet na twardym i nie jest wytężająca jak narty sportowe - oczywiście od 600 w górę. Taki wiek to może być właśnie ten wiek ale znam też w tym wieku niezłych kozaków, którzy na nartach jeżdżą 40 lat. Ich Pursuit 600 nie zadowoli.

     

    Pozdrowienia

     

    Mitek, to jest pochodna nart carvingowych. W latach jak zaczynałem swoją przygodę narciarską jeździło się na ołówkach. Człowiek uczył się dobrze skręcać przez kilka lat. A na carvingach to samo możesz osiągnąć w ciągu kilku dni jak masz trochę ogólnej sprawności i czegoś co określam mianem inteligencji poznawczej. Dużo ludzi nauczyło się carvingowej techniki jazdy w warunkach kontrolowanych, tzn. dobrze utwardzonego i w miarę płaskiego stoku i wyglądają tam całkiem nieźle. Problemy oczywiście zaczynają się, gdy przyjdzie im ten teren opuścić. Ale to jest temat na inny wątek. 


×
×
  • Dodaj nową pozycję...