Skocz do zawartości

Estka

Members
  • Liczba zawartości

    1 226
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Estka

  1. To ja kilka słów, na podsumowanie wątku...

    Narty (sstar wrzucił linka) dotarły prosto do ośrodka, w którym mieszkaliśmy. Może komuś taki shopping wyda się szalony, ale ja już kiedyś kupowałam narty przez telefon, siedząc w samochodzie pod wyciągiem. Dotarły na drugi dzień. W tym jestem mistrzem ;)

    Więc... wyjmujemy te narty w pokoju, uważamy na lampy, oglądamy, podziwiamy, aż do momentu, w którym nie zobaczyłam promienia skrętu... 26 m! Ja pier... tak się kończy słuchanie kolegów na forum. Weź dłuższe, weź dłuższe, no to wzięłam!

    - Synuś, chyba musimy oddać te narty.

    - Dlaczego?

    - Bo z takim promieniem możesz nie wyrobić na stoku. Mieliśmy wziąć zwykłe gs, z promieniem 19-21, potem mnie namówili na mastery, według info ze strony miały mieć 23, ale to był promień dla 183, a te są 188...

    - Mnie to pasi.

    Patrzę na moje dziecko, siedzi uradowane, nic że matka w stresie...

    - Dopóki nie zobaczę, że nad nimi panujesz, nie pozwolę ci jeździć z kolegami.

    - Ja chcesz to zobaczyć?

    - Masz przy mnie zjechać, przynajmniej z oślej łączki, chociaż pługiem! :angry:

    - Dobrze. :D

    Weszliśmy na stok podczas nocnych jazd, w ogromnej zamieci, widoczność kilka metrów. Zgodnie z umową wjeżdżamy orczykiem. Zanim wysiadłam, zjechał. Nic nie widziałam. Zjechałam na dół, czekam, aż zjedzie drugi raz. Czekam, czekam, nic. No ładnie, zgubił się na oślej przez te narty...

    Przyjeżdża mój mąż.

    - Gdzie on jest?

    - Pojechał na dużą, bo tu się nie da jeździć.

    Jadąc kanapą widziałam go przez moment. Złączone kije trzymał za plecami w zgiętych łokciach...

    Do końca pobytu udało mi się zobaczyć go na stoku jeszcze kilka razy. Raz jechał ze smartfonem w dłoni (podobno zaraz schował), a raz jechał na krechę (w ten dzień po raz pierwszy mierzył sobie czas, wśród kolegów był drugi).

    O nartach powiedział, że "są zajeb..., ale się ich cyka" i "zdarza mu się zwalniać, bo się trochę boi", co mnie ucieszyło, zwłaszcza że jeździł z 6 kolegami. Tradycyjnie już - żadnej gleby, żadnego zagrożenia na stoku, chyba nawet nikogo śniegiem nie obsypał ;).

    A pod koniec pobytu powiedział, że w przyszłym roku chce instruktora i... nowe narty. Co takiego?! Jakieś fajne slalomki. Żeby się lepiej między drzewami jeździło... :blink:

  2. Ponieważ zamówione dla syna narty miały zostać dostarczone kurierem prawie pod sam wyciąg, ale dopiero drugiego dnia pobytu w górach, do tego czasu musiał jeździć na wypożyczonych. Więc po kilku latach przerwy korzystaliśmy z przystokowych wypożyczalni... 

     

    Syn (185 cm) lubi długie narty, czeka na gigantki. Wchodzę (sama) do pierwszej wypożyczalni i pytam dwóch panów:

    - Dzień dobry, czy macie jakieś dobre, długie narty? 175, może 180 cm?

    - Chodzi pani o biegówki?

    - Nie :wacko:. O zjazdówki.

    - Dla kogo?!?

    - Dla mojego syna.

    - To ile on ma wzrostu? 2 metry?!?

    - Nie. 185.

    - To narty dla niego maksymalnie 170 cm. Inaczej się będzie męczył.

     

    W drugiej, najdłuższe narty jakie mieli to 172 cm. Poszliśmy do trzeciej, bo była bliżej wyciągu. Już wiedziałam, co nas czeka  :):

    - Jakie macie najdłuższe narty?

    - Heady, "Wolki" ( :D) i Atomic. Najdłuższe są Heady. 174.

    - A dłuższych nie macie?

    Dwie panie za ladą zaczynają na mnie krzyczeć:

    - Teraz już się tak nie jeździ, jak kiedyś, na takich długich nartach, że narty są dłuższe od człowieka!

    - Dobrze... to pani da te Heady. One są drewniane?

    - Nie wiem. 

    :blink:  :blink:  :blink:

    -Wiem tylko, że wszystkie nasze narty nadają się dla początkujących i średniozaawansowanych.

    Westchnęłam, wyjęłam smartfon, sprawdziłam, ile mogłam i kazałam zmienić na Atomic. Wyczytałam, że są z twardszej pianki  ;).

     

    Na drugi dzień poszliśmy do czwartej wypożyczalni. Przed drzwiami stał młody chłopak.

    - Macie jakieś dobre narty? 

    - Mamy GS 174 i SL 162.

     

    Syn zdecydował się (dla odmiany) na SL 162, a wieczorem testował już swoje nowe GS 188  :).

     

    Ps.

    No, cóż... w wypożyczalni zawsze dostaniemy najgorszy sprzęt, na jaki się zgodzimy. Lepszego, albo nie mają, albo trzymają dla wybranych. Ale rozmowa z panią uzmysłowiła mi jeszcze jeden problem, którego kiedyś być może nie było - z powodu braku personelu możemy spotykać tam osoby przypadkowe, np. sezonowych pracowników, których wiedza o nartach kończy się na: "początkujący - do brody, zaawansowany - do nosa". 

    Chociaż, z drugiej strony... panowie w pierwszej wypożyczalni też nie oszołomili mnie swoim profesjonalizmem.

     

  3. Tutaj padło pytanie konkretnie o x-bionic - dopiero użytkowanie może odpowiedzieć na pytanie czy warto dać tyle hajsu. Kumpel (co przećwiczył sporo modeli) twierdzi, że warto. Ale jemu bardzo się poci głowa. To gruba kominiarka ale specyficznie wentylowana (jak inne rzeczy tej firmy). 

     

     

    Jeżeli możesz, zapytaj kumpla, czy zasłaniał usta w tej kominiarce. Jeżeli tak - to co się działo? 

     

    Ps.

    A jeżeli do tej pory tego nie robił, to zapytaj, czy mógłby... :rolleyes:

  4.  

    Kominiarka duzo tansza, a przy tym mega uniwersalna, bo daje mozliwosc roznych "ustawien" jak pokazuje grafika:

    attachicon.gifUA.jpg

     

    Tę kominiarkę posiadam i sobie chwalę, ale nie z powodu jej uniwersalności tylko z powodu dbania o moje włosy  -_-. Jest śliska, więc ich nie elektryzuje i nie mierzwi. Na twarz naciągnęłam ją raz i... nigdy więcej. Bez względu na warunki.

    Ale szukam kominiarki dla mojego syna, bo on zawsze naciąga ją na usta (nie na nos), obojętnie czy jeździ, czy gada  :D

    Ps.

    I nie wierzę w cuda, tylko w technologie. Prędzej czy później, ktoś coś wymyśli. Na pewno.

  5. Trzy lata temu szukałam kominiarki, która po naciągnięciu na usta nie zrobi się wilgotna. Wtedy nie było, a teraz? Ktoś już odkrył takie cudo?

    Widziałam w necie turbodrogą kominiarkę X-Bionic. Dziewięć razy droższa od Hi-Tecka, cztery od Brubecka... :wacko:

    Czy jej jakość może polega na nienamakaniu, ktoś coś wie? 

  6.  

    Przy wadze ok. 85 kg mam buty z flexem 120. Bardzo wygodne. Jedyny minus - na mrozie ciężko się zdejmuje i zakłada.

    Z nudów postanowiłem poeksperymentować.

    Kupiłem buty z flexem 95. Były dobrze dobrane i bardzo wygodne. Ale...

     

    Różnica flexu powoduje, że buty uginając się uciskają podbicie (ja np. podczas wjeżdżania orczykiem wiszę na językach).

    Co z tego, że dopasowane i wygodne przy zakładaniu i zdejmowaniu, jeśli [email protected]ą niemiłosiernie przy którymś tam podjeździe...

     

    Proponuję zatem kolejny eksperyment.

    Zakładaj dwa różne.

    Jeden do wjeżdżania, drugi do zjeżdżania  :rolleyes:.

  7. Mitku, Kiedyś pożyczyłem swoje buty 130 koledze bo zapomniał swoich a ja byłem akurat po jeżdzie. Kolega o masie ciała ok 120 kg. Uwierz mi, że jak docisnął języki to  skorupa zajęczała, bucik sie pięknie ugiął, a on stwierdzi, że żadne one twarde. Jakby to były kapcie pewnie by je złamał :)

     

    Dobry z Ciebie kolega, ale nie rób tego więcej. Naprawdę, szkoda butów. Od pożyczania są wypożyczalnie. I nie mam na myśli jęczącej skorupy, tylko odkształcone wnętrze botka. Narty, czy kije, to co innego.

  8. Nie znam tej Kaniówki, ale jeśli jest tam nachylenie 50 stopni i ekspozycja taka, że przy upadku lecisz 2km w dół, to sądzę, że Twoja technika jest jedyną możliwą do zastosowania :)

     

    2 km...hmm... pomyślmy... musiałabym zlecieć z całej Kaniówki, dalej przez parking, wzdłuż zabudowań i resztę drogą w kierunku Zakopianki... A tam samochody, traktory, korki. Ta góra jest jednak gorsza od K2. I ten straszny... ciemnoniebieski kolor.


  9.  

    Moim zdaniem skala  jest w miarę prawidłowa.

     

    Błagam Cię, ta skala jest... :huh:

     

    1 To osoby, które nigdy nie jeździły. Sama chęć wystarcza, aby 10% mieć z głowy. Taka promocja.

     

    2,3,4,5 To jazda pługiem, lub pługiem minimalnym. Co zdolniejsi są w stanie wejść na 5 w czasie kilku godzin.

     

    6 To radość z prędkości i doskonalenie jazdy równoległej. Genialne. Zdarza mi się spotykać 6 tak ucieszone z prędkości i jazdy równoległej, że schodzę ze stoku. Swoją radość podkreślają drżeniem nóg i wymachami pustych rąk.

     

    7 Osoby, które bez pomocy GOPRu są w stanie zjechać z każdej czarnej trasy. Styl nieistotny. Cóż można dodać?

     

    8 Dochodzi jazda poza trasami, ale dużo czasu przeznaczamy na naukę i upadki. Wiadomo, człowiek całe życie się uczy.

     

    9 Osoba, która umie wszystko, ale myśli o profesjonalnych lekcjach. Ciekawe, gdzie na tej skali jest nauczyciel takiej 9?

     

    10 O, znalazł się.


  10. Lol, trochę śmieszna ta skala w takim razie zważywszy, że Maier ani Shiffrin raczej na tym forum nie będzie, dobrych zawodników wg tej definicji to chyba też nie, 
     

     

    Wiesz, zależy jak na to patrzeć...

    Ostatnio oglądałam zjazd A. Bargiela z K2. Po wnikliwej analizie doszłam do wniosku, że na wielu odcinkach mam technikę podobną do jego: trochę pługu, ześlizg bokiem,  zatrzymanie przy każdym zakręcie, czy zejście kilka kroków w dół do lepszego śniegu. Nawet mój syn to potwierdził. I dodał: "No i Kaniówka to też jest straaaszna góra."

    :D


  11. Myślę, że "na początek" weź pierwsze.

    Przyjaźniejszy ( ale i tak solidny) promień i.......cena. ( sporo zostanie na buty i tam warto przerzucić kaskę)

     

    Buty kupione, namierzone, zostawione: "sztywne fest, ale lepiej się w nich stoi, niż siedzi"  :) 

    Z biegówek w tym sezonie musimy zrezygnować, więc jedne buty odpadają.

    A narty chcę kupić na dłużej niż "na początek" - dlatego pytam.

    Ja się na GS nie znam, z opisu wynika, że jedne i drugie "dają kopa, są najszybsze na stoku, mkną jak burza, profesjonalne, genialne i ogólnie seuperextraczad ;)"... zarówno te dla "Mistrzów" jak i zwyklaki z "Pucharu Świata".

  12.  

    A tak już na marginesie, jeśli chodzi o czystą literaturę: kto (procentowo) przoduje wśród autorów erotyków ? Stawiałbym na mężczyzn (?) ale pewności nie mam  :)

     

    Ja też nie, zwłaszcza, że imię i nazwisko autora nie muszą być prawdziwe i nie muszą świadczyć o jego płci.

    Poza tym, ja nie mówiłam o erotykach, tylko o scenach erotycznych, a takie zdarzają się w wielu gatunkach. I tam tych "łuków" co niemiara ;).


  13. Inną sprawą jest, że dobór sprzętu do takiego zjeżdżania jakie prezentuje większość rodaków nie jest aż tak istotny.
    Rotacyjne ześlizgi można wykonać nawet w za dużych butach i na dziecięcych nartach. Przy siedzeniu w knajpie taki sprzęt może być nawet wygodniejszy.


    Ale już do spacerów pod wyciągami dobrze mieć coś profesjonalnego. Lepiej się wtedy wygląda :D.
  14. Jeżeli jest aktywny ruchowo to teraz wzrośnie jego masa mięśniowa, czyli jego waga, to narciarsko parametr ważniejszy od wzrostu.

     

    Hmm, a jak to się z kolei będzie miało do długości nart 185 cm?

    Do jakiej wagi one się nadają, a do jakiej już nie?

  15. Jeżeli nie ma zamiaru jezdzić sportowo na tykach to patrzyłbym na pierwsze sklepowe GS. 

    Długość : najwieksza tj 185-186 bo dłuższych nie robią. Promienie skrętu przy tych długościach oscylują w granicach 19-22m wiec jazda na pl stokach nie bedzie stanowiła problemu

     

    Czy jeśli kupimy 185, a syn urośnie pod 190 cm, to taka długość wystarczy, czy będę musiała szukać kolejnych desek powyżej 190?

     

    Mam jeszcze pytanie o "napisy" na nartach: WC, FIS, MASTER

    Czy któryś z nich jest gwarantem czegokolwiek, co ma dla amatora znaczenie?

    Oczywiście, nie pytam o znaczenie tych skrótów czy słów, tylko o zastosowanie ich w nazwach i opisach nart.

  16. Wcześniej pisałam o naturalnym przygotowaniu do sezonu, teraz przypomnę Wam jak wygląda naturalna rozgrzewka:
    1) zajmujemy ostatnie wolne miejsce na parkingu, czyli jakieś 3 km od wyciągu
    2) ćwicząc przysiady pomagamy założyć buty narciarskie dziecku i pozostałym członkom rodziny
    3) robiąc skłony i skacząc na jednej nodze zakładamy swoje buty
    4) niesiemy narty swoje, dziecka i pozostałych, wzmacniając ręce, barki oraz... zmysł równowagi
    5) kłócimy się z pozostałymi członkami rodzimy rozgrzewając resztę naszego ciała
    6) na stok docieramy gotowi do jazdy :rolleyes:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...