Skocz do zawartości

faf500

Members
  • Liczba zawartości

    773
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez faf500

  1. Jak na pierwszy raz w Alpy, to z Francji można by np. wybrać Les 2 Alpes. Położone niedaleko Grenoble, więc raczej dobry dojazd. Ośrodek duży, ale nie aż tak rozległy jak inne kombinaty, a wybór tras jest. Dodatkowo kurort ładnie położony i jest co tam robić poza nartami. Jak to zwykle we Francji kwatery max. 5 minut piechotą od wyciągu. Tylko przy wyborze apartamentu warto zwrócić uwagę na metraż, bo w wersji domyślnej/budżetowej są dość ciasne.
  2. Myślę, że wróżka będzie miała wyższą skuteczność Śnieg z armatek raczej będzie. Śnieg naturalny raczej nie. To są moje kilkuletnie obserwacje południowych Tatr.
  3. faf500

    rower :)

    Nie, bo bazuję tylko na ogólnodostępnych danych, żadnego logera nie miałem, poza licznikiem. Ale można w sumie policzyć z tego wykresu - jak porównywałem z mapami (i np. lanovky.sk - bo asfalt w S.Plesie się kończy dokładnie na wysokości dolnej stacji kanapy ), to wysokości się zgadzały. Ale ogólnie nie jest tak dramatycznie, jakby mogło wyglądać (oczywiście, pod warunkiem, że się jeździ po górach, a nie tylko po płaskim) - ta część pod Tatrami Wysokimi jest długa, ale stosunkowo łagodna. No i raczej nie ma chopek, tylko cały czas równe nachylenie. To już dookoła Jeziora Żywieckiego można nałapać więcej przewyższeń, niż na takim jednolitym podjeździe 12-26, z przodu: 30-42-52, koła 28 - standardowa szosówka z dolnej półki, spd. Wystarcza do swobodnej jazdy do 12-15%. Powyżej już walka A to ciekawe, bo też wydawało mi się, że od Szczyrku jest trudniej (choć jechałem tylko od Wisły) Użytkownik faf500 edytował ten post 25 sierpień 2011 - 19:39
  4. faf500

    rower :)

    Rower celowo kupowałem z korbą 3-tarczową, bez tych 30 ząbków to bym miał problem w którąkolwiek stronę z domu się ruszyć. Więc może nie jestem profi-kolarz, ale pod większość górek na lekkim rowerze, z SPD (w końcu nabyłem buty) jedzie się całkiem przyjemnie, a to w końcu chodzi. A teraz na wyjeździe wszystko było w wersji ultra light, do tego stopnia, że nie chcąc wozić cały czas 2 pełnych bidonów zrobiło się nieciekawie za Mikulaszem, gdy okazało się, że w Tatralandii są tylko jakieś automaty z małymi napojami, a wszystkie sklepy okoliczne w niedzielę oczywiście pozamykane (a roweru przed supermarketem w Mikulaszu bym nie zostawił). Już się oswajałem z myślą wspinaczki na sucho, gdy zauważyłem, że na podwórku jednego z ostatnich domków siedzi facet, którego można by przecież poprosić o wodę choćby z kranu, ech... "człowiek używa rozumu dopiero, gdy kończą się inne możliwości" (nie wiem skąd to cytat) Tak więc dostałem 0.75l wody nie do końca wiadomego pochodzenia, ale zabarwiona witaminkami smakowała rewelacyjnie Miałem oczywiście zawahanie, czy nie poprosić o 2 butelki, ale zwyciężyła znów niechęć do targania tego na górę Oczywiście żadnych plecaków, dętek, pompek itp. również niet, liczyłem że po 2 rozwalonych dętkach w czasie tygodnia limit defektów się wyczerpał :> Stety/niestety - jakbyś namówił na wspinaczkę pod p. Huciańską, to już byś mógł pakować walizki / czekać na pozew rozwodowy
  5. faf500

    rower :)

    Link do zdjęć z krótkimi opisami jest w poprzednim poście. Jak to w przypadku tak długich tras - im dalej tym rzadziej zdjęcia.
  6. faf500

    rower :)

    No i stało się, co się miało stać. Mogę odfajkować wielką pętlę tatrzańską Teraz mi się marzy Passo Stelvio i Mont Ventoux... może za rok Było ciężko, morderczo wręcz na podjeździe z Liptowskiego Mikulasza do Zuberca (to jest ta opcja "przez góry" jak się jedzie na Chopok). Cały czas ostre słońce i strome serpentyny. Może to kwestia tego, że w tym roku dużo jeżdżę po górach, ale pozostałe podjazdy jakoś nie zrobiły na mnie aż tak wielkiego wrażenia, nawet 1400mnpm w Szczyrbskim Plesie Ot, po prostu długo się jedzie pod górę, ale bez wielkich stromizn. Łącznie wyszło 208km ze średnią 23,15 km/h (netto) Tym razem udało się zahaczyć o kilka znanych stoków, zdjęcia TU. Pełna trasa
  7. Piszę się. Na razie bez autokaru. Najchętniej w wersji 7 dniowej. Użytkownik faf500 edytował ten post 15 sierpień 2011 - 22:09
  8. faf500

    Jasna Chopok

    Ważniejsze, że już na nadchodzący sezon ma być zrobione naśnieżanie całej "góry" po północnej stronie. Jest szansa, że orczyk na szczyt będzie chulał dłużej niż tydzień w sezonie
  9. W uzupełnieniu do powyższego dodam, że dało się zjechać Goryczkową na sam dół, aż pod Energetyka. W kotle warunki bdb, po bokach trasy niezjeżdżony ciężkawy puch. Od Buli już gorzej, trzeba kluczyć pomiędzy przetarciami i najlepiej jechać na "żużlówkach". Potem na nartostradzie warunki dobre do Esa, potem sporo niespodzianek i przetopów, ale zjazd do końca bez odpinania nart. Tyle, że było już dość ciepło i z dnia na dzień śnieg stamtąd może zniknąć.
  10. Pewnie tyle, co zwykle, czyli po weekendzie majowym finito.
  11. Dużo i nie dużo. Na nową kolejkę potrzeba 2 razy tyle.
  12. Nie chyba, tylko na pewno Nieoczekiwanie szykuje się ciekawa końcówka sezonu
  13. Zejdź na ziemię "już dawno kupił" => znaczy że z demobilu
  14. W tym roku Tour de France dwa razy będzie przejeżdżał przez słynną Col du Galibier, przełęcz leżącą ponad Valloire. Można będzie popatrzeć na znajome górki. Jeden etap częściowo będzie przebiegać tym samym podjazdem do Valloire/Valmeinier, którym katowaliśmy niedawno silniki bryczek Ponadto ten sam etap (19) zaliczy również inne znane miejscowości jak Alpe d'Huez, czy La Grave.
  15. Eee... po upałach, na koniec wyjazdu już był lekki pogrom śniegu na trasach. Teraz to już tam jest wiosna na całego. Nie masz czego żałować
  16. Co do fotek, to mógłbyś je spakować w jeden plik (archiwum RAR lub ZIP) i następnie wrzucić na któryś z darmowych serwerów plików. Co do filmów, to przydałoby się je najpierw nieco skompresować, bo ten co mi przesłałeś, bez wyraźnej straty jakości mógłby 3 razy mniej zajmować Jak coś, to pisz na PW
  17. Ja wróciłem o 1 do mojej bazy pod Krakowem, lekko już nietomny. Łącznie 17 godzin jazdy brutto z przesiadkami, więc całkiem nieźle poszło. Pozdrowienia dla wszystkich mniej i bardziej patologicznych Tym razem również kilka osób próbowało rywalizować ze mną w kategorii (o/s)palenizny... zwycięzcę chyba większość widziała
  18. Hmm... tak już chyba jest, że bilans szczęścia zawsze wychodzi na zero. Więc kiedyś musi się trafić nieudany wyjazd. Ja to się cieszę, że furę pecha już wykorzystałem w zeszłych sezonach Teraz byliśmy (dożynkowcy) tydzień później niż wy i przy tej całej mizerii śniegowej w Alpach było całkiem całkiem, bo akurat śnieg spadł tuż przyjazdem. Zgadzam się co do tłumów - byliśmy w Val Thorens i miałem wrażenie jakby przez brak śniegu zjechały się tam nie tylko całe 3 doliny, ale i pół Francji.
  19. Spoko, on nie ma mocy sprowadzania pogody. Tym razem w pierwszy dzień nie będzie lało. będzie w drugi :-D
  20. faf500

    Palenica - Szczawnica

    Bierz kartę punktową, jak jesteś początkujący nie wyjeździsz tyle na czasowej.
  21. faf500

    Civetta - dojazd.

    Jeśli chodzi o wersję 2 (tak rozumiem trasę przez Dobbiaco, Cortinę, Passo Falzarego), to szczególnie od Cortiny duży podjazd, wąsko i serpentyny. Ale za to widokowo kapitalnie (szczególnie lodowiec na Marmoladzie) ! Wcześniej, tj. od granicy AT/ITA do Cortiny droga raczej wolna niż szybka, taka przeciętna "krajówka", ale nie pamiętam większych podjazdów, czy innych utrudnień tam...
  22. faf500

    Jasna Chopok

    To zależy czy lubisz jeździć na takim twardym śniegu. Sztuczne naśnieżanie nie polepsza warunków, a wręcz utrwala ten beton. Żeby była poprawa musi spaść 30-40cm świeżego, naturalnego śniegu.
  23. z karnymi odsetkami w wysokości 40% egzekwowane w terminie 15-20 marca
  24. Zwykle o kolorze trasy decydują 3 czynniki: 1. Średnie nachylenie 2. Największe nachylenie 3. Marketing Problem w tym, że te kryteria się często rozjeżdżają i pewnych tras nie da się optymalnie sklasyfikować. Dość jaskrawy przykład, to pewna trasa (nr 10) na górze Chopok na Słowacji. 90% trasy jest totalnie płaskie i zasługuje na kolor zielony (którego akurat nie ma w SK), podczas gdy 10% to solidna czerwono-czarna ściana. Więc oznaczenie się przez lata zmieniało - raz była to trasa niebieska, raz czerwona, w końcu zrobiono łatwy wariant i powstały 2 trasy: czerwona i niebieska. Ale tego typu problem się często zdarza. Do tego dochodzi pkt. 3, czyli silna potrzeba posiadania łatwych tras, coby to ośrodek był "rodzinny", lub trudnych, żeby tych bardziej zaawansowanych deskarzy nie odstraszać wizją nudy na oślej łączce, więc się "naciąga" oznaczenia. I to nie jest nasz rodzimy-słowiański wynalazek, w Alpach jest podobnie
  25. faf500

    Jasna Chopok

    www.jasna.sk A jako, że ostatnie większe opady były, już nikt nie pamięta kiedy, spodziewaj się lodowiska eufemistycznie zwanego "betonem"
×
×
  • Dodaj nową pozycję...