
wkg
Members-
Liczba zawartości
2 049 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez wkg
-
Jako, że w końcu ostatnio tych jezior nie objechałem to co się odwlecze to nie uciecze W sobotę Nidzkie z przyległościami w tempie treningowym a dziś Tałty krajoznawczo. Już zapomniałem, że Tałty są takie ładne : ) Wpadło z 250km i 1600m przewyższenia. Niby nic ale po piachu grawitacja nie oddaje co pożyczyła Załączone miniatury
-
: ))) Żałujesz ? Na rowerze o dobranej ramie, opona 2.0 - 2.1 z tyłu i 2.25-2.35 z przodu, niskie ciśnienie i wygodnym siodełku byłoby super : )
-
No to teraz pod górkę
-
A ja tam nie zazdroszczę, nie malkontencę - każdy bawi się po swojemu. A marudy marudzą siedząc w kącie i dorabiają teorie
-
Też bym chciał być taki wytrenowany. Zresztą - nic o nim nie wiemy, może sobie lubi dla funu czasem wejść na jakiś domek - tak jak ja lubię oglądać promy Co tu gadać - we wspinaniu się - lepszy : )
-
No cóż, ja chyba należę do gawiedzi bo bym tego nie umiał : ) A zawsze szanuję lepszych od siebie. Choć pomysł rzekłbym ... egzotyczny.
-
Jeszcze wrócą czasy Możejki, Smolarka, Żmudy, Łapińskiego ... Swoją drogą Łapiński to jedyny komentator przy którym nie muszę wyłączać głosu : )
-
Widzew, kochany klubie nasz ! Widzew Widzew Widzew ! Też ewenement - wszystkie karnety wysprzedane na pniu : )
-
Jasne, jasne .. nawet nie porównujmy : ) Bardzo fajny gość z tego Bargiela - chłodna głowa i fun : )
-
Okazało się, ze moja córa zna tego gościa od Mariotta ... dla mnie to zupełnie nieprawdopodobny wyczyn ale podobno to jest znacznie łatwiejsze niż wspinanie się w górach - nie ma przewieszek a wszystkie piętra wyglądają tak samo - trzeba opracować schemat i cisnąć. Może to skromność przez niego przemawia ... mi się kręci w głowie na sam widok ... A wracając do tematu - mam nadzieję, że on nie wymyśli czegoś zbyt odjechanego. Te wyczyny Bargiela są niesamowite !
-
Tak wracając na Ziemię ewidentnie sprowokowany twoimi zdjęciami zacząłem sobie szukać tras w Beskidach. Są znane z kamieni i w sumie nie takie łatwe - tzw. "beskidzka rąbanka". I trafiłem na bardzo fajną stronę. Bo na stronach gmin czy miast robionych za unijne dotacje oczywiście są same bzdety. http://beskidtrail.p...gory/wycieczki/ Każda trasa opisana, sfotografowana, z trackiem - można się przygotować, rozłożyć siły. Imponujące, że komuś tak się chce. No i facet nieźle daje na tym rowerze : ) Bardzo życzliwi ludzie.Napisałem z pytaniem które trasy z kilku wstępnie wybranych są do zrobienia na hardtailu bez takich lotów jak na powyższym filmiku - bez większych nadziei na odpowiedź zresztą. Po chwili przyszła odpowiedź z trasami, wskazaniem alternatyw najbardziej ryzykownych zjazdów i rekomendacjami. Podnosi wiarę w ludzi : )
-
Jaki omnibus ? Normalny, w miarę aktywny facet. Woda, narty, rower. Kilka lat tenis ale mam rozwalone kolano i to nie dla mnie. Bieganie też nie. Zresztą nie rozumiem biegaczy zupełnie. Nie, nie gram w brydża i chyba nie żałuję. Początki na desce są hmmm ... śmieszne. Ale po kilku dniach wchodzisz w ślizg i jest fajnie. Przy pływaniu wypornościowym bardzo się człowiek męczy.
-
Z autopsji. Sporo pływałem.
-
To chyba jednak @sstar nad inne morze pojechał
-
Jej, do dziś pamiętam z dzieciństwa ten odgłos kamieni pod ślizgami : )
-
O ! I tu masz rację - a jak ktoś ma rację to ją zawsze przyznam Choć jeżeli chodzi o cytaty i powiedzonka to z książek o tematyce marynistycznej uwielbiam Okręt (Das Boot) Buchheima. Tam był taki bosman Lamprecht który podśmiewał się z pierwszego oficera Bengscha - o ile dobrze pamiętam. Ten Bengsch był strasznie poważnie podchodzącym do życia służbistą i bardzo łatwo było go podpuścić Cytaty bosmana - bezcenne. Np gdy pierwszy obierał w sztormie kabanosy ze skórki Bo to był taki sztywniacki pierwszy. Tą książkę czytałem z wypiekami kilka razy jako dziecko.
-
Ty to robisz na szosce którą kiedyś pokazywałeś - tej z cienkimi oponami ?????? Gdzie to jest - w końcu weekend się zbliża
-
Nie, nie cały czas - tylko wtedy kiedy trzeba : ) Rzecz w tym, że prawie wszyscy jeżdżący uważają, że za szerokie siodełka są niewygodne. Bo są niewygodne. Przeczytaj dokładnie ostatnie posty to zrozumiesz. Może kiedyś sobie wyrobisz własną opinię.
-
Już mnie wq...ją te twoje zdjęcia Chyba zaraz się zapakuję w blachosmroda i pojadę nad morze sobie zrobić własne
-
Właśnie się obawiam, że to nie był żart : ( Bo jak to był żart to się wygłupiłem i macie bekę Nie lubię mieć racji : (((( Co ja poradzę, że po prostu ją mam Taki stygmat
-
W sumie to tak jak teraz myślę - za ostro to napisałem. Bo pisze z ptu widzenia osoby dla której waga roweru ma znaczenie - zdecydowanie amatora ale czasem tam jakaś sportowa żyłka się odezwie. Myślę, że gdybym się kiedyś wybrał na włóczęgę z sakwami - właśnie na takiej stalowej Konie Sutra, FuJi Jari, Marinie Four Corners czy czymś w tym stylu to takie siodło by pasowało. W ogóle one pasuje do stali raczej niż do 29-erów o ściganckiej, krosiarskiej geometrii na które z racji zamieszkania jestem niestety skazany : ( Ale z kolei inna moja niespełniona na razie miłość - taki rower z pełną amortyzacją pomiędzy ścieżkowcem a Enduro ze skokiem 130-140mm takiego siodła by nie zaakceptowała. Tylko, że taki rower to z 15k lekko więc za drogi żeby sobie zafundować na 2, 3 kilkudniowe wypady w roku. A na Kazurkę (mamy na Ursynowie taką górkę dla samobójców) to ja jestem za słaby. Ale lubię sobie popatrzeć co tam dzieciaki wyprawiają : ) https://www.youtube....h?v=yI2FWagxJwM https://www.youtube....h?v=rrz5g8XmgsM https://www.youtube....h?v=n7MR3vcumcU
-
Ręce i nogi opadają : ( Nie będę się rozpisywał ale tak tylko na przykładzie tego wątku: Wątek zupełnie na luzie, ludzie wrzucają fotki nie związane z narciarstwem. Tu akurat kajaczki na Wkrze - rzece z wodą do pół łydki a w porywach do uda. Piwko, słoneczko, plotuchy, niektórzy pływają na kajakach, inni koło kajaka, jeszcze inni na wielkich różowych pelikanach. Jest miło i szukamy miejsca na grilla. Grill bardzo ważny bo kiełbasa (ani nie za tłusta ani nie za chuda, taka w sam raz) przyjechała rano prosto z Mazur od znajomego masarza, pomidory i ogórki małosolne spod Tarnobrzega bo kolega kupił PGR i dumny częstuje swojskimi. Słabo to idzie bo albo patelnia to słońce praży, albo komary albo gdzieś jakaś para zaczyna się kochać - no nie będziemy przeszkadzać. Dziewczyna do której łokcia zdążyłeś już dorobić całą historię nie za bardzo przepada za kajakami ale cóż - dla towarzystwa Cygan się powiesił ... Rodzina się dawno nie widziała, siostrzenica prawo rzymskie zdała na 5-kę, świętujemy, upał to mogą być i kajaki. Taki jest kontekst sytuacji. No i Mitek zaczyna się do....lać - jak zwykle zresztą. Źle wiosło, źle gumki, jak już coś robić to porządnie (i nie chodzi tu bynajmniej o najważniejsze czyli grilla). To tłumaczę grzecznie i spokojnie, że to wiosło (w domyśle całe te kajaki) nie mają większego znaczenia, osoba z łokciem ze zdjęcia to w ogóle nie za bardzo bo od wiosłowania to ja jestem. Nie, źle ! Opera jedzie w wersji obraza majestatu: "Od tej pory o wiosłach z Tobą nie rozmawiam". Ok, pieprzyć, przecież to detal, nie będę się spierał: "Oj tam, oj tam ... no dobrze,powiem jej skoro Ci zależy : )Z pewnością się przyłoży, zmieni nastawienie i sumiennie popracuje nad techniką wiosłowania - jak trzeba to trzeba ;D" - usiłuję załagodzić. Przecież najważniejszy jest fun i ten zdany egzamin. No gdzie tam, zaczyna się robić personalnie: "Nawet Ty możesz być laikiem w jakiejś dziedzinie i wystarczy to po prostu przyznać a nie dywagować i strugać mistrza kosztem żonki." Człowieku, gdyby ktoś to potraktował poważnie (a chyba już nikt tego nie robi) to to było wręcz obraźliwe. Ty czytasz co piszesz ? A na końcu robisz z siebie ofiarę. Przeczytaj czasem po czasie swoje posty albo daj komuś obiektywnemu do przeczytania, to naprawdę będzie pouczające ćwiczenie.
-
Bo takie siodło waży kilogram a moje - tańsze ze 3x waży z 250g. Te Brooksy są piekielnie drogie. I po co dopasowywać skoro można kupić o wiele tańsze i dopasowane ? No wyobraź sobie Brooksa na rowerze mtb albo szosce Zresztą siodła Brooksa mają swoich zwolenników jak i osoby zupełnie niezadowolone. Najczęściej spotykane na stalowych, wyprawowych Konach Sutra. Miałem kiedyś takie siodło, nawet było OK. Ale takie drobiazgi - co zrobisz, gdy namoknie ? Przecież to schnie całymi dniami. Jasne, można na myjce zakładać jakieś torebki, jak deszcz to pod daszek albo ie schodzić z roweru ale to jest kłopotliwe. No i drobiazg - to siodło musi się dostosować do tyłka - a złośliwi mówią, ze tyłek do siodła. Normalne siodełko to idę do sklepu, miła Pani mi wymienia siodełka a ja sobie jeżdżę w kółko i w końcu mówię: tak, to właśnie. Z Brooksem tak chyba nie można. A na samym końcu - zawsze kości kulszowe będą się opierały prostopadle na skórze siodła tylko z mniejszą siłą. A powinny pod kątem 45 stopni.
-
Pogodę to trafiłeś zajefajną : ) Jak ja pojadę pewnie będzie lało a jak wyjdę w morze to pewnie będzie flauta :/