wkg
Members-
Liczba zawartości
2 049 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez wkg
-
Jest, to oczywiste. W razie błędu, obślizgnięcia zewnętrznej lepiej już mieć przygotowaną wewnętrzną do ratunkowego przejęcia obowiązków niż być zaskoczony dynamicznym obciążeniem.
-
OK, będę sobie wizualizował Choć to nie jest kwestia, ze zawsze tylko na zewnętrznej, po prostu pewniej się czuję mając wewnętrzną prawie w powietrzu - pewnie to działa na tej zasadzie, ze nie muszę się wtedy nią przejmować - jak już sobie psychologizujemy
-
Możliwe - ja tam nigdy nikogo nie uczyłem. No, prawie, córkę trochę i tu były pewne sukcesy ale bliskie osoby lepiej powierzyć trenerowi. Tak czy owak mam ten paskudny nawyk podnoszenia wewnętrznej. Wąską jazdę już prawie wyeliminowałem ale to poszło łatwiej gdy patrzyłem na moje spodnie pocięte od krawędzi jakieś 20 cm nad nartą :/
-
To pewnie w bardzo wczesnych stadiach nauki Może ja po prostu uczyłem się jeździć na prostych nartach - takich jak na filmie gdzie Tomba podnosi wewnętrzną prawie w każdym zakręcie - uparcie walczę z tym paskudnym nawykiem. Bo jeździ się na obu nartach - to oczywista oczywistość. Zresztą Tomba zdaje się dlatego skończył karierę, że nie przestawił się z ołówków - ale tu mogę się mylić.
-
Czytam, czytam i oczom nie wierzę Jazda na zewnętrznej narcie z nawet uniesioną wewnętrzna jest intuicyjna - sztuką jest właściwy rozkład ciężaru i jazda na obu nartach.
-
Szczerze mówiąc to nie wiem w czym problem ... uślizg to jest słaby na rowerze przedniego koła jak się na zakręcie trafi piasek ale w aucie ? Chyba, że ktoś zaczynał się uczyć na przednim napędzie z ABS-em i w młodosci nie wariował - to już inna sprawa ... wtedy wszystko jest niebezpieczne ;D
-
No ale to już nie Solden - tam z Gurgli do Vent jest kapitalna Hut-route, dalej do Solden trochę trudniej bo rzadziej schroniska i nie za bardzo jest gdzie uciec w razie załamania pogody ... No, ale to koniec lutego, marzec, teraz bym się nie pchał.
-
Tyle, że w kodeksie nic nie ma o uślizgach. A gdy się tego regularnie nie używa nie wiadomo co zrobić w razie niespodziewanego uślizgu. Zresztą - kodeks jest tak durny, że należy go traktować jako ogólne wytyczne ... raczej iść z duchem niż literą
-
Kurtuazyjnie powiem, że zazdroszczę Solden nie lubię wyciągowo. Ja niestety w tym roku dopiero w styczniu zaczynam Całe szczęście ! Gdyby rosła społeczna entropia biedni stracili by motywację.
-
Uślizg to uślizg, oni często cały czas jadą w miniuślizgach i kontrują - raz lewo raz prawo. Pisze o poślizgu gdy auto idzie cały czas długim slajdem ...
-
Bo nie wpadniesz w poślizg gdy w niego świadomie wejdziesz.
-
Powiedz to Sobiesławowi Zasadzie który między innymi o jeździe poślizgami dla amatorów napisał książkę o tytule nomen omen "Szybkość Bezpieczna". Czytałem i stosowałem z wypiekami na twarzy jeszcze w podstawówce ...
-
Dlatego najbardziej EKO jeżdżą Polacy - na gaz. Wystarczy spojrzeć na kolor przepracowanego oleju po 20 tkm i wszystko jasne Nie mam pojęcia dlaczego CNG jest super EKO a LPG już nie.
-
No właśnie to mnie odstręcza od szosy :/ Na góralu też można nieźle przyp...lić w jakieś kartony, drzewo czy kamień o paniach po jednej stronie ścieżki, psie po drugiej a smyczy w środku nie wspomnę :/
-
Heheh ... w sumie to widzę zupełnie inaczej ale nie podejmuję się dyskusji bo dopiero niedawno zainteresowałem się fizjologią wysiłku i metrologią tego wszystkiego. Z tą wytrzymałością na rowerze to jest paskudna sprawa - o ile tydzień przerwy i regeneracji działa często bardzo pozytywnie to dwa to już bardzo dużo. Po trzech - czterech i Fitness i Forma spadają na pysk i można zaczynać od nowa : ( Obserwowałem na sobie efekt przerwy dwutygodniowej - pierwsze dwa dni petarda na wciąż wysokiej Formie a potem dołek :/ Ani Fitness ani Formy. Wydaje się, że wytrzymałość jest tu kluczowa, mięśnie chyba można bardzo szybko zrobić, z wytrzymałością nie idzie tak łatwo. Widziałem to na sobie gdy kompletnie odmięśniłem prawą nogę w gipsie - po trzech miesiącach była silniejsza niż lewa. Logistyka pływania jakoś mnie nie przerasta, trzeba będzie majty na basen odszukać
-
Nie wiem co tam te algi jeszcze ubocznie produkują ale cała reszta to albo kopalne albo prąd
-
Eeeee, to bym skapcaniał doszczętnie Basen mimo nudy jest jednak fajny bo równomiernie rozwija ...
-
No własnie. Nigdy nie rozumiałem po co ludzie biegają : ) Pływanie jest fajne ale tak od ściany do ściany niestety nudne. A czysty rower to smutny rower I woda się do łożysk dostaje :/ Zresztą mi mycie roweru zajmuje 30 min raz na 2 tygodnie - w tym 20 min dojazd do myjki. Z tym sezonem rowerowym to jednak jest trochę tak, że w śniegu i soli trudno mocniej pojechać. No i jazdy są krótsze, człowiek się spoci, potem nieco odpuści i przymarza ...
-
I suwak logarytmiczny
-
Ja dalej jestem ale Volkl wymiata. Potem Fisher i Head. Co kto lubi : )
-
To jest głupia taktyka bo masz mętlik w głowie. I bierzesz Volkle SL
-
Tyle tych Headów, ze już nie wiadomo które jest do czego
-
Ja myślę, że jak kupować bardziej miękką, łatwą nartę to o mniejszym promieniu. Przecież szerokim skrętem tez się pojedzie. A narta o większym promieniu, szybka musi być porządną, twardą, długą dechą. Trzy skręty i długość już nie przeszkadza.
-
No ale sinus to prosto - przejechałem 10km, zjechałem 2000m mam 0,2 a jak zmierzyć w poziomie ? Zresztą ja zawsze myślałem stopniami na nartach, na stravie to chyba jednak procenty liczone jak sinusy trenują