Skocz do zawartości

juice

Members
  • Liczba zawartości

    590
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez juice

  1. generalnie dla każdego, ale trzeba powiadomić organizatora (Roberta)

     

    https://www.facebook...31986245&type=3

     

    właśnie dostałem info, że trening jest na 8 a drugi na 18. Ja zostaje tylko na pierwszy po nim wracam. Są jeszcze miejsca na pewno. Specjalnie dla treningu otwierają wczesniej jeden wyciąg. Jak chcesz jechać ze mną to dzwoń. Albo zapisz się pod numerem z ogłoszenia.

    Wygląda, że po wczorajszych zawodach ligi dolnośląskiej zostawili tyczki.

    Ustawienie niestety jest takie, że lepiej jechać na serwisowej SL. No ale krótko jest przy tym talerzyku więc aby zmieścić parę bramek trzeba było zrobić ciasno. Przejazd, jak ktoś trochę jeździ na 20 sekund z plusem.

    Od jutra chyba będzie ustawiony solidny GS na C pod zawody w kategorii krajowej, ale nie wierze aby to dali pod otwarte treningi.

    Daj proszę znać jak było.

     

    Pozdrawiam,

  2. Dzisiaj dużo ludzi.. Kolejki tak na około 15 minut wiec da się przeżyć. Warunki na B trasie super na C oblodzone. Ale na stokach spory tłok niestety..
    CZARNA GÓRA 03.01.2015 r.:

     

    No, no, bez szaleństw. Na B nie super, ale znośne z plusem, niestety jest trochę minerałów miejscami, ja na szczęście cało, ale kolega klął aż niebo trzeszczało jak zarysował na kości ślizg.

    Na C nie tyle oblodzone, co "jak zawsze" na przechyle 100 osób, z czego 96 nie umiejących jeździć, ale ambitnie się zsuwających, przewracających i wpadających jeden na drugiego. Nie ma siły i takiego śniegu aby nie odgarnąć go do samego lodowego podkładu. 

    Przed przechyłem i za już śniegowo ok.

    D naśnieżali jak wściekli, armaty sypały że hej hej.

     

    Ludzi w cholerę, a nawet więcej. O ile na B nawet w miarę można było poszaleć, to na C tragicznie (na przechyle). Tylko znowu kolejka na B już po 10.30 tragiczna, a na C kilka minut.


  3. byłem tam z nim raz, całkiem spoko, ale w zielaku już teraz będzie na nocnej normalnie, trzeba tylko przetrzymać ten okres świąteczno-noworoczny a później ferie ;)

    Tak.

    Ale tu mam 2 razy bliżej, 2 razy taniej i jednak jakieś urozmaicenie  :)

    Do tego Zieleniec potrafi być na nocnej mocno zryty po dniu.

  4. A co miała powiedzieć w materiale sponsorowanym. To i tak dobrze, że ma gdzie jeździć. Zieleniec pozbył się ostatnio Szkolnych Związków Sportowych. Stok na, którym odbywały się zawody, teraz obsługuje nowa kanapa.  Ktoś na Czarnej dobrze kombinuje. Sport przyciąga amatorów. Każdy chce jeździć po trasach gdzie trenują najlepsi...

     

    Pozdrawiam, radcom

     

    Powiedzieć wszystko co dobre o ośrodku przemilczając to co nie dobre.

    Więc na temat wyciągów nie odzywać się wcale   :)


  5. Wszak nikt nie twierdzi, że one (znaczy te kanapy) nie są dla Ciebie. Przytoczony przykład jest próbą na jakiej planuje się nowe inwestycje. I tyle. Ja osobiście mam inny podział. Do 300 metrów talerzyk, do 500 orczyk, do 700 poma. Wszystko powyżej to już kanapa, bo nogi też muszą odpocząć. Jednak jak trafi się 250 metrów kanapy, to też pojadę. Ze względu na moje preferencje rzadko bywam w Czarnowie i Zaclerzu...

     

    Pozdrawiam, radcom 

     Lubie wyjeżdżać szybkim talerzykiem, tak jak kiedyś fajnie było na CG, 3,9 m/s. Bo fajnie nie zastać się na nogach i zima dookoła.

    Ale to raczej na średnie dystanse 1-1,5 km. I wiadomo, że inna przepustowość.

    Jakie byłyby kolejki na Winterpoolu przy orczyku - talerzyku ?

    A kanapy nie zamykane i nie podgrzewane skutecznie potrafią wychłodzić. Zawsze wyżej wieje dużo mocniej niż niżej.

    Taki ośrodek z super trasami i ich utrzymaniem jak Sindleruv Mlyn ma właśnie taka bolączkę. Dobrze, że są choć szybkie.

  6. Trochę zapomniany ośrodek. Może to i lepiej, bo tłoku nie ma. Dobrze naśnieżona i przygotowana trasa. Jutro lecimy po południu, trochę się poślizgać.

     

    Pozdrawiam, radcom

     

    Słyszałem od kolego który go trochę ujeżdżał, że fajnie. Tylko nie pamiętam - czy jest tam nocna ?

    Byłaby alternatywa dla Zieleńca po pracy i wieczorem.

  7. Nie lubisz? Widać nigdy dobrze oparami z blanta pod górną stacją gondolki się nie zaciagnales. Człowiek ustawi się pod wiatr niedaleko odpowiedniej grupki ludzi i z bananem na twarzy kilka godzin jeździ :D

    Ha, tego jeszcze nie doświadczyłem.

    Może trzeba odkryć Janskie na nowo :P tylko wtedy chyba potrzebuję kierowcy, bo zazwyczaj ja za kółkiem :)


  8. Janie, popełniasz podstawowy błąd. Oceniasz te krzesła swoją miarą. Postaraj się wcielić w przeciętnego jasia kowalskiego, pracownika powiedzmy średniego nadzoru w korporacji. Po ciężkim tygodniu pracy, jedzie na narty i chce siedzieć na podgrzewanej kanapie z niebieską osłoną. Chce napić się niebieskiego drinka, mieć fajne zdjęcia na fejsie i poczucie, że jest dobrym narciarzem. I właśnie dla niego postawiono tę kanapę. O narciarzach Twojego pokroju, większość ośrodków, nawet nie myśli. Najlepszego w Nowym Roku.  ;)

     

    Pozdrawiam, radcom

     

    Ojoj, jacy to się chłopcy zrobili hard i strong i cool.

     

    Nie jestem w średnim nadzorze, nie w korporacji, nie po ciężkim tygodniu, mam w dupci niebieskie drinki (choć wcale nie drinki w ogóle), nie mam żadnych zdjęc na fejsie, nie interesuja mnie poczucia tylko fakty na nartach.

    Nie widze sensu katowania sie na wyciągach i takie kanapy są dla mnie też.

     

    Więc Panowie "natchnieni" najlepiej wsadźcie sobie w tyłek zamrożony kawałek metalu i w ten sposób dochodźcie do narciarskiej nirwany ;)

     

    Pozdrawiam,

  9. Warto jak masz ochotę na relaks i zabawę a nie parcie na zjazdy.

    Są warunki ale i tłumy dzikie. Wczoraj do tego wiatr i opady śniegu więc warto mieć ciepłe gacie do stania w kolejce. Do tego biała droga dojazdowa i powrotna więc margines czasowy na dojazd większy być musi.

     

    Zaczęłyśmy bez rozgrzewki od trasy pod gondolą bo Candy jęczała - obiecaaaaaałaaaaś, po czym okazalo się że to była trasa zamknięta ale warunki na niej chyba najlepsze.

    Potem zjazdy pzostałymi trasami.

    Ponieważ kolejki były okrutne to postanowiłyśmy z Candy zażyć przygody. Pal diabli jakieś skibusy, jest Ski Tour!Ratrak z przyczepką. Startuje ze szczytu pod stacją gondolki co 15 minut/trzeba odbić karnet na bramce/ i wiezie jakieś 300 m. Potem wszyscy wysiadają i się zaczyna. Cieniasy, czyli większość która nie wie o co chodzi, pada na kolana i prosi woźnicę by zawiózł ich z powrotem :)

    Reszta czyli my dwie, przypina narty i zjazd scieżką przez las /podobno 3 km/. To działa tylko jak są warunki śniegowe a były wyśmienite a widoki przecudne. Mijamy narciarzy na biegówkach, jakieś ichnie bud y/droga dobrze oznankowana/ aż docieramy do kolejnego przystanku ratraczka. Były odcinki gdzie trzeba było trochę podejść więc ważne by się dobrze rozbujać i iść jak najmniej, Jednak podejście już pod przystanek to z nartami na ramieniu

    Raratraczek przyjeżdża na przystanek i zabiera nas na szczyt w Pecu, przypinamy sprzęt i wio na dół. Po drodze przecinamy stok na szczycie którego jest Fun Park, zawsze można się skusić, ale my w niewiedzy zjechałyśmy nieco niżej i taśmociągiem /szybciej pieszo ale zabawa to zabawa/ pod Gniady Wierch.I znów kolejka i jazda kanapą do przemarznięcia na wylot, potem z górki /warunki już trudne bo późno/ i do kiosku na stoku. Pod kioskiem odstałyśmy za kiełbasą w kolejce na mrozie 50 minut! 

    Potem zjazd ścieżką na stacje skibusu a przy stacji jeszcze jeden raz orczykiem w górę i fru, coś mnie poniosło i pięknego orła na orczyku wywinęłam. Ale co tam, przygoda jest przygoda. Zjazd na dół i już jest autobus do Janskich ale i dzikie tłumy. 

    Wsiadanie do autobusu przypomniało mi mroczne czasy komuny i autobus MPK linii Świdnica - Wałbrzych. Nikt się w tańcu nie certolił, w środku jak stanąłeś tak stałeś ,brak możliwości zmiany położenia czegokolwiek. Czasem ostre hamowanie i ślizg butów po mokrej posadzce, ratuj się kto może.

    Autobus miał jechać 35 minut, jechał 50. 

    Na do widzenia zostało oddać karnety w automacie i do widzenia ale chętni zawsze mogą kupić jeszcze wieczorna jazdę. 

    A! zaoszczędziłam na parkingu bo parkingowy z braku miejsc ulokował nas na chodniku przed.  

    Potem ogrzewanie na maxa i powoli do domu. 

    Pozostały tylko wspomnienia i ból gardła.

     

    No musiałem takiego małego nocnego OT'a strzelić.....

    Genialne  :D


  10. Nie, no nie mogę tego czytać. Naśnieżyli w pierwszej dekadzie grudnia, przygotowali stok, otwierają w mikołaja, karnet za zeta, a tu same narzekanie. Takie gatki to nawet największego optymistę potrafią zdołować. A ja głupi ciągle chcę inwestować w wyciąg...

     

    Pozdrawiam, radcom 

    He he, dobre  :)

    Może trochę miauczę, bo do jeżdżenia jeszcze około miesiąca.

    Niemniej na takie naśnieżone stoki za takie 1 zeta to się nigdy nie napalam  :rolleyes:


  11. Cześć

    Jak się myśli to się konkretnie nie pruje, jeżeli ma się przypuszczenia, że takowy kamień może się pojawić. O tak oczywistych rzeczach nie piszę.

    Pozdro

    Pewnie, że zawsze można spędzić od jednej do kilku godzin na przeskanowanie ośrodka czy cokolwiek nie leży gdziekolwiek.

    Jednak jakoś mi się na to nie zebrało, lub bardzo rzadko. Pewnie z tego powodu nie raz coś mnie zaskoczyło.

     

    Niemniej nie ma to znaczenia dla fizycznego oddziaływania luźnych kamieni na narty w jeździe, szczególnie w określonej jeździe.

     

    Pozdrawiam,


  12. Cześć

    Luźny kamień to nie problem. Kamień wmarznięty czy wystająca skała to rzeczywiście może być problem. Zawsze można, skoczyć lub podnieść nartę w ostateczności pozostaje szybki przejazd na wprost - też nie powinno być śladu albo delikatna ryska. Na trasach kamienie są zazwyczaj ładnie podszlifowane (co innego poza).

    Duże dziury są zazwyczaj wynikiem skręcania lub hamowania na kamieniach. Generalnie muszę się przyznać, że Wam zazdroszczę bo uwielbiam taką zabawę.

    Pozdrowienia  

    Luźy kamień to jest problem, nie taki jak wmarzniety, ale zawsze miejszy lub wiekszy.

    Zależy co i jak, zależy kiedy i dalczego, dla krawędzi i dla slizgu. Nie ma sensu rozbierać na czynniki pierwsze kilkudziesięciu kombinacji i zmiennych.

    Szczególnie jest problem wiekszy niż mniejszy jak się konkretnie "pruje", a nie "zwozi 4d".

     

    Pozdrawiam,


  13. A może mały rachunek sumienia?

    Nigdy nie ryłem/am się w kolejce

    Nigdy nikogo nie przetrąciłem/am

    nigdy nie jeździłem/am w stanie "euforii" :)

    nigdy nie narzekałem/am na warunki pogodowe, wyciągi

    nigdy nie stałam/em w niebezpiecznym miejscu na stoku

    nigdy nie wybrałem/am stoku który przerastał moje umiejetności

     

    Ok., będzie mały rachunek i do tego zasypiający bo już lululu  :D

    * Rozumiejąc rycie jak rozumiem, to chyba nigdy (zwodnicza pamięci), było niejednokrotnie, że byłem "sprytniejszy" i szybszy jako singiel,

    * Na stoku było kilka zdarzeń, przypadki "których nie powinno być", ale finalnie wszystkie z asekuracja innych.

    * Było 10 lat temu na moich drugich nartach w życiu. W nocy i kilka osób na stoku. Po tym koniec.

    * Zawsze narzekałem i będę narzekał jeżeli będą ku temu właściwe przesłanki.

    * Chyba nigdy, w każdym razie jak pamiętam starałem się szczególnie zwracać na to uwagę i to "minimalizować".

    * Zdarzało się kiedyś "na początku". Teraz są takie, które czasami przejeżdżam nie tak jak bym chciał   :P

  14. A czy w Alpach inaczej się jeździ na nartach??

     

    Jeździ się tak tak samo, albo prawie "tak samo"  :)

    Jednak z założenia powinno być więcej śniegu = lepsze przygotowanie tras, "większa technologia" = jeszcze lepsze przygotowanie tras, lepsza infrastruktura, mniejsza średnia ilość narciarzy na km/2 (choć można się naciąć) i bez kolejek - jak się wie gdzie i kiedy jechać  ;)

    Oczywista oczywistość, że są "wyjątki", ale raczej na zasadzie wyjątki od reguły. 

    I jednak tam narty 190 cm + zapinam rano swobodnie, bez kombinowania ile będzie ludzi, o której godzinie, w jakim dniu tygodnia (choć znamy tzw. weekendy lokalne alpejskie) etc.

     

    Pozdrawiam.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...