Skocz do zawartości

Tadeusz T

Members
  • Liczba zawartości

    1 282
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tadeusz T

  1. E tam. Mój przypadek pokazuje, że jest dokładnie odwrotnie. Całe szczęście, że znajomość jest bardzo powierzchowna, więc nadzieja na jakieś choćby powolne postępy jeszcze się tli... Tadek
  2. Tak, też słyszałem. Tylko Szafrański nie mówił o biomechanice ruchu. Komentował dla telewidzów zawody sportowe. Przecież w ostatecznym rachunku o kierunku jazdy decydują stopy i o to mu chodziło. Przynajmniej ja tak to zrozumiałem. Tadek
  3.     Ad 1. Usiłujesz mi wcisnąć w usta coś czego nie powiedziałem, a nawet temu wprost zaprzeczyłem.   Ad 2. Dowiedziałeś się jeszcze jednej zaskakującej rzeczy: samochodem zakręca się kręcąc kierownicą... A ona jest tak daleko od kół. Zadziwiające!!!   Tom, jesteś koronnym dowodem, że trenerzy i instruktorzy mają rację mówiąc szkolonym tylko o stopach. Jak prawie wszyscy będziesz je prawidłowo ustawiał nie zdając sobie sprawy z biomechaniki tego ruchu. I fajnie, jej znajomość nie jest 99% narciarzy potrzebna ani do szczęścia, ani do dobrej jazdy. Ponieważ jestem do bólu, wręcz idiotycznie racjonalistyczny, akurat mnie ta wiedza jest potrzebne (sądząc z moich szalonych postępów, pewnie bardziej do szczęścia niż do jazdy ).   Zabrałem głos tylko dlatego, że podważałeś słowa Piotra odnoszące się zresztą do zupełnie innego rodzaju skrętów.   W którymś poście namawiałeś mnie do skrętów jak na fotkach Miśki. Uważam, że nie jestem na tym etapie. Moim zdaniem one są bardzo trudne koordynacyjnie. Na razie jestem na etapie uczenia się techniki jak na tym filmie: I uważam, że tego etapu nie należy lekceważyć, a tym bardziej pomijać!   No cóż, ja poniosłem całkowitą porażkę i nie zdołałem Cię przekonać w najmniejszym nawet stopniu. Natomiast Ty co prawda nie przekonałeś mnie, że ruch zaczyna się od stóp, ale udało Ci się mnie przekonać, żebym chociaż spróbował takich skrętów o jakich pisałeś... Dzięki.   Pozdrawiam. Tadek   PS. Możesz podesłać, oczywiście jeśli to możliwe, materiały z których korzystasz?
  4. Jak ośla łączka. Analizowaliśmy zakręty Miśki Shiffrin!!! Tadek
  5. Wiem, że prawidłowo to interpretowałeś, i dlatego pominąłem Cię przy kole ratunkowym... . Ale jak widzisz są tacy co kwestionują... Od jakiegoś czasu nie miałem złudzeń, że dadzą  się przekonać. Tak jak nigdy nie udało mi się przekonać zwolenników "młodej Ziemi". Tadek
  6. To jeszcze raz. Subiektywne odczucia jak wykonany jest ruch nijak się mają do obiektywnego mechanizmu wykonania tego ruchu. Już to pisałem, ale widać trzeba powtarzać.   Jak komuś pomaga subiektywne odczucie, że inicjuje skręt stopami, to super, nie mam nic do tego. Tylko proszę tak to opisywać, że to są odczucia, a nie wprowadzać wiarę w cuda. Obiektywny mechanizm ruchu obrotowego stóp (wzdłuż ich długiej osi) też opisałem. Jakoś koledzy mimo znajomości biomechaniki nie potrafili się do tego odnieść.   Nikt z nas nie podważa roli stóp w jeździe na nartach. Ja tylko gorąco protestuje jak ktoś zamienia przyczynę ze skutkiem! Lobo podał doskonały przykład z samochodem i kołami. To go rozpatrzmy. Jedziemy samochodem, chcemy skręcić. Kręcimy kierownicą, ten ruch układ mechaniczny przenosi na koła skręcając je. Jeśli ktoś będzie twierdził, że jak chce skręcić, to wysyła telepatycznie informacje do kół, a one same z siebie skręcają, następnie poruszają układem kierowniczym, który obraca kierownicą to mam nadzieję, że wszyscy ocenimy, że wierzy w cuda!   Dokładnie tak samo jest w jeździe na nartach. Skurcz mięśni ud obraca kolana, a one zmieniają ustawienie stopy względem śniegu. Jak ktoś twierdzi, że jest inaczej - wierzy w cuda (patrz wyżej). Jego sprawa. Jak mu to pomaga, niech wierzy, ale niech nie propaguje wiary w cuda.   Dodam jeszcze jeden eksperyment, nawet nie trzeba zakładać butów (choć w butach jest bardziej przekonujący). Wystarczy usiąść i spróbować ruch obrotowy stopy (wykonany tylko mięśniami sterującymi stopą) powstrzymać ręką. A potem obracać kolano i w rezultacie stopę, mięśniami ud. Porównać siły jakie w obu wypadkach możemy uruchomić, dodać do tego sztywność butów i wreszcie przestać wierzyć w cuda. Przy okazji proszę zwrócić uwagę, że bardzo trudno jest całkowicie odseparować pracę mięśni stóp i podudzi od pracy mięśni ud. (Patrz niżej )   Na zakończenie rzucę Tomowi i Lobo koło ratunkowe. Bardzo często jest tak, że wykonanie kilku ruchów jednocześnie bardzo ułatwia wykonanie tego jednego o który nam chodzi. To sprawa najczęściej indywidualna, różni różnie maja. Zapewne w waszym przypadku (i sporej części populacji) skupienie się na ruchach stopy pomaga w wykonaniu tego najważniejszego ruchu, czyli ruchu kolan wywołanego skurczem mięśni ud. I tu wracamy do pierwszego zdania:   Subiektywne odczucia jak wykonany jest ruch nijak się mają do obiektywnego mechanizmu wykonania tego ruchu.   To wszystko co napisałem absolutnie nie znaczy, że mięśnie poruszające stopą na boki nie biorą udziału w jeździe na nartach. Biorą i to znaczący, ale to zupełnie inne zagadnienie.   Tadek   PS. Tom, pisałeś, że nie widzisz u Miśki ruchu podciągania kolan. Może dlatego, że to nieruchome fotki. Obejrzyj dokładnie w zwolnionym tempie film z treningiem Marcela (link w moim poprzednim poście). Jeśli tam nie zobaczysz to jestem bezradny....
  7. Jeśli masz na myśli to, co jest na tym filmie, to całkowita zgoda. Choć i tutaj, najpierw jest podciąganie kolan, a dopiero później rotacja stóp w 2 osiach. Także w osi pionowej realizowana głównie mięśniami przywodzącymi i odwodzącymi podudzi. Czyli łańcuch i tutaj nie zaczyna się od stóp. Zwróć uwagę, że ten ruch (nazwany pivotem) w skręcie slalomowym jest niezwykle podobny do stivotingu w skręcie gigantowym!!! Tadek
  8. 1. Szkoda, że Piotr dał jazdę Miśki (znaczy dowolnej czołowej zawodniczki/zawodnika), bo wbrew temu co piszesz, taki skręt jest dla większości z nas całkowicie niedostępny (fotka z postu 52). Ale skoro już musimy go analizować to:   2. Autor rysunku napisał, że Miśka zmienia krawędź, ale podobnie jak Ty nawet się nie zająknął jakim cudem to się dzieje. Więc twoje stwierdzenie, że i Ty i rysunek wszystko wyjaśniliście jakby mnie nie przekonuje...   3.. Owszem wszystko widać, ale nie zauważyłeś najważniejszego, kluczowego ruchu. Wygląda na to, że autor opisu też nie zauważył, a na pewno nie zwrócił na ten ruch uwagi czytelników. Spojrzyj na pierwsze 4 fotografie. Miśka skurczem mięśni brzucha i mięśni czworogłowych obu ud unosi kolana do góry. (szczególnie uda zewnętrznego, które staje się wewnętrznym) Wykorzystując odciążenie chwilę potem skurczami mięśni odwodzicieli i przywodzicieli odpowiednich ud (nogi wewnętrznej i zewnętrznej) przekręca kolana do środka skrętu, a one ciągnąc podudzie zmieniają krawędź. Jak widzisz mechanizm tego skrętu jest dokładnie odwrotny od Twojej sugestii (chyba także autora opisu), że skręt rozpoczyna się od stóp. Choć być może autor opisał to samo co ja, w tekście którego nie znamy. Dysponujemy tylko wyrwaną z kontekstu fotografią.   Naprawdę nie rozumiem, jak można nie widzieć tak widocznego i absolutnie najważniejszego ruch, jakim jest podciągnięcie kolan. Doskonale to widać także na filmie z treningiem Marcela, szczególnie jeśli się go puści w maksymalnym zwolnieniu (0,25).   4. W opisanych w p. 3 skrętach, bardzo szybkich o maksymalnie małym promieniu nie ma czasu na ruch tułowia do środka skrętu Natomiast jak byśmy rozpatrywali zakręt cięty na poziomie dostępnym ogółowi czytelników SF to on jak najbardziej występuje. Autor w ogóle nie zajmuje się rotacją stóp (wzdłuż ich długiej osi). Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ją dołączyć. Ale także tutaj, jedynym mechanizmem umożliwiającym wykonanie tej rotacji są mięśnie przywodzące i odwodzące uda przekręcające kolana do wnętrza skrętu.   5. A dlaczego subiektywne odczucia jadących zarówno skrętami z p. 3 i 4 mogą być takie jak Ty opisujesz wyjaśniłem w poście 55.   Tadek
  9. Wiesz ile ważą mięśnie wyginające stopę? Pewnie ze 100 gramów! Porównaj je sobie z masą ciała plus przeciążenia i Ci wyjdzie... . Aha, jeszcze koniecznie rzuć okiem na post 55. Tadek
  10. Możesz wyjaśnić jak wykonać obrót stóp (wzdłuż ich długiej osi) przed ruchem kolan? Albo inaczej. Twierdzisz, że to ruch stóp powoduje ruch kolan? Tak czy siak, wyjaśnij mechanizm tego ruchu. Tadek
  11. Chciałbym zwrócić uwagę, że subiektywne odczucia jadącego - od czego rozpoczynają skręt - nijak się mają do obiektywnego, biomechanicznego opisu mechanizmu tego skrętu. Dlaczego: Bo żeby wykonać jakiś świadomy (nazwijmy go "dowolnym") ruch, wykonujemy nieraz bardzo skomplikowane i znaczne ruchy przygotowujące ten dowolny ruch, całkowicie poza świadomością. Taki jest mechanizm regulacji czynności ruchowej. Czysta fizjologia.   A, i jeszcze jedno. Jako eksperyment myślowy przypomnę odwieczną i "nierozstrzygniętą oczywiście " zagadkę: "Czy ogon macha psem, czy pies macha ogonem". Tadek
  12. Hmmm, co masz na myśli? To, że muld nie ma? Nieraz są. Zwróć uwagę jak jest pusto, zupełnie nie jak na niedzielnej plaży, to i równo pomimo miękkiego śniegu. A i pewnie film kręcili przed południem. Zresztą chłopaki mieli super śnieżek. Czy może o to chodzi, że tak płasko? Nie wiesz? Buldożery przez całe lato równały, żeby nie było stromiej niż w Białce i dali radę... Tadek
  13. Piotr mieszka i uczy w Kanadzie, więc siłą rzeczy używa od czasu do czasu specjalistycznych terminów angielskich. Nie jest bardzo łatwo zrozumieć dokładnie o czym pisze, także dlatego, że wchodzi głęboko w analizę jazdy. Ale warto się chwilę przyłożyć i na miejscu Roberta bym to zrobił, a i napisał do Piotra gdym miał wątpliwości...   Tadek
  14. Jak miałem koło trzydziestki i przejazd Golgotą z muldami po pas był niesamowitym wyzwaniem, planowałem żeby tak choć jeden tydzień, dzień w dzień, przez cały dzień jeździć po niej góra-dół. Niestety obowiązki rodzinne i towarzyskie nie pozwoliły tych zamierzeń zrealizować... Co nie znaczy, że po Golgocie nie jeździłem. Jak tylko była okazja, to się z nią mierzyłem....   Bardzo jestem ciekawy, jaki to by miało skutek.... Niestety tego już się nie da sprawdzić... To se ne wrati Tadek
  15. Jurek, ile miałeś lat, jak Cię Sahara uczyła??? Podejrzewam, że byłeś mocno nieletni... Odpowiem tak. Bardzo zdolne ruchowo dziecko (i jeszcze na dokładkę dużo i często jeżdżące) - jest tak jak w Twoim przypadku. Dorosły i tylko średnio zdolny - może być fatalny skutek nauki przez bardzo trudny stok. Czyli bardzo trudne do wykorzenienia odruchy ratunkowe. Tadek
  16. A nie widziałeś Bakkza jak jedzie śmig na bardzo stromej trasie (32 stopnie). Miód, malina...     Dopiero teraz zobaczyłem, że Bakkz ma wpisaną siódemkę! Bakkz kurka wodna podwyższ sobie "ranking", bo platynowo-irydowym wzorcem forumowej siódemki jestem ja , A trochę nas dzieli! Tadek
  17. Tadeusz T

    Noszenie nart.

    Jurek, jak tylne wiązanie to była cienka linka, to środek ciężkości nart z wiązaniami wypadał troszkę przed przodem buta, a więc bardzo blisko miejsca oparcia nart o ramię. (przy noszeniu nart dziobami do przodu) Czyli do siły ciężkości nart dochodziła minimalna siła nacisku ręki na przody nart. We współczesnych zestawach narty plus wiązania, zawsze środek ciężkości wypada pomiędzy wiązaniami - tyły wiązań są po prostu ciężkie. We wszystkich współczesnych nartach odległość środka ciężkości zestawu od punku oparcia o ramię jest bardzo duża (przy noszeniu dziobami do przodu). Zatem dodatkowa siła działająca na ramię też jest bardzo duża. Tadek   PS. Po prostu sprawdź gdzie wypadają środki ciężkości w Waszych nartach.
  18. Tadeusz T

    Noszenie nart.

    Wygląda na to, że fatalnie jeżdżę, bo nie umiem nart nosić! Czy powinienem zmienić umiejętności na 3? Kiedyś chodziłem z nartami bardzo, bardzo dużo. Często z ciężkim plecakiem, ciężką torbą i drugą parą nart. Początkowo nosiłem jak mnie uczono i jak Mitek, Harpia i Bakkz prawią, czyli z dziobami do przodu. Ale, że jestem człowiekiem bardzo leniwym zacząłem eksperymentować. No i wyszło, że absolutnie optymalne jest noszenie nart dziobami do tyłu.Tak. Zresztą to czysta fizyka!!! Tu konieczna uwaga: Po przykręceniu wiązań do nart, środek ciężkości nart jest pomiędzy wiązaniami, a nie przy przednim wiązaniu.   Jak mam narty dziobami do tyłu, to one spokojnie sobie leżą wyważone tak, że ramie jest pomiędzy wiązaniami. Jeśli się zatrzymam, to mogę ich zupełnie nie przytrzymywać ręką, a one spokojnie sobie leżą, czekając aż skończę coś robić dwiema rękami. Dlaczego wspomniałem o fizyce? Bo jak narty leżą na ramieniu prawie w środku ciężkości, a ręka delikatnie koryguje ich ustawienie, to na ramię działa tylko jedna siła - siła ciężkości nart. Jak nosimy narty dziobami do przodu, to trzeba dodatkowo przyłożyć dużą (pewnie 0,5 siły ciężkości) siłę naszej ręki, która przeciwdziała podnoszeniu się dziobów - narty opierają się o ramię przed środkiem ciężkości - czyli przed przednim wiązaniem. W efekcie na nasze biedne spracowane ramię działa siła znacznie większa niż to konieczne (suma siły ciężkości nart i siły naszej ręki przyciskającej dzioby nart). Także założenie i zdjęcie z ramienia nart dziobami do tyłu jest o niebo łatwiejsze. Jak narty stoją przede mną, robię lekki przysiad i pokłon do przodu i już mam narty na ramieniu. Używam przy tym tylko jednej ręki i nie muszę nart ani przez sekundę podnosić do góry jedną ręką. Narty podnoszę całym ciałem jak już są na ramieniu. Bez akrobacji i bez wysiłku podnoszenia nart jedną ręką, żeby umieścić je na ramieniu dziobami do przodu. To tyle o noszeniu nart. Aaa i dzięki za sposób wpinania się w narty na stromym! Muszę w najbliższym czasie wypróbować...   Macie jakiś patent na podnoszenie się z pozycji horyzontalnej na płaskim stoku??? Wstyd się przyznać, ale mam z tym niestety coraz większe problemy. Do tej pory nie zastanawiałem się jak to robić, bo po prostu wstawałem nie wiedząc jak...    Tadek   PS. Sposób noszenia nart z dziobami do przodu pochodzi z czasów, gdy tył wiązania prawie nic nie ważył. I środek ciężkości nart był o wiele bardziej z przodu niż teraz. To teraz ma już z 50 lat!!!!! 
  19. Pianki mu się nie podobają!!! Też coś! No można się przyczepić, że ekspresy w nogawkach nie zapięte... Robert, nie wiesz, że do filmu się trzeba przygotować? Ubranie pozapinane, a przede wszystkim makijaż zrobiony! Tadek
  20. Tadeusz T

    Poznajemy się z gs

    Cześć Tomek. Rozumiem, że zapodałeś film, żeby można było się powymądrzać    co i w jaki sposób możesz poprawić w swojej jeździe???   Jeśli tak, to jest kilka rzeczy do poprawienia, ale moim zdaniem najważniejsze jest to co widać na tych 2 klatkach z Twojego filmu. Czyli jak jesteś w wysokiej pozycji, to masz i podudzia i tułów od pasa w górę prostopadły do nart. Co gorsze, w niskiej pozycji podudzia też są prostopadłe do nart. To skutkuje siedzącą pozycją, trochę jak - no wiesz gdzie... . Uważam, że to są poważne błędy... Po pierwsze sprawdź, czy w Twoich butach da się ustawić pochylenie do przodu - jeśli tak, to daj na maksa w przód. Sprawdź także, czy był w nich spoiler i czy przypadkiem z niego nie zrezygnowałeś? W moich butach nie było spoilera, to go sobie zrobiłem ze sklejonych kawałków rury z PCV. Ale najważniejsze to nad tym świadomie zapanować. Najlepszy na to sposób, to przesuwać stopy do tyłu.... Czyli zanim ruszysz powtarzasz w myślach "stopy do tyłu" i oczywiście to robisz. A potem po każdym zakręcie i w każdym momencie w którym czujesz, że stopy są za daleko z przodu - "stopy do tyłu"!!!! Myślisz i robisz!   Jeszcze jest kilka mniejszych błędów, może jutro, oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko... Tadek Załączone miniatury
  21. Radek, przy najbliższej okazji robimy porównania... Fajnie, że tak szybko, po próbnej jeździe na Felkach już znalazłeś dobre narty dla siebie... Będziesz Pan zadowolony... Tadek
  22. Tadeusz T

    Prosze o ocene jazdy

    Jeśli można to dwie uwagi. 1. Dosyć niepewnie się czujesz na stromszych fragmentach tras. Poćwicz śmig. 2. Strasznie się zwozisz! Choć w ostatnich sekundach filmu widać, że potrafisz trochę dynamiczniej pojechać.   Popatrz na ten film (ze 100 razy ): Zobacz jak one i oni dynamicznie jeżdżą! Do takiej jazdy (obaj ) mamy dążyć!   I jeszcze jedna obowiązkowa "lektura" (ręce, nogi, ciało, ćwiczenia.....) i obowiązkowe ćwiczenia. To wszystkie filmy sygnowane przez Michasię Shiffrin (link do pierwszego z 13):   Tadek
  23. Z jakiej wypożyczalni??? Markery simpleksy + rotamaty w tamtych czasach musiały być prywatne...   Ciekawych wiązań zresztą więcej, bo jeszcze mało popularne skrzynkowe tyły Markera i oczywiście kultowe Bety jedynki. A narty posmarowane moim zdaniem srebrnym Toko na wiosenny śnieg. Tadek
  24. Jurek, spóźnione ale serdeczne życzenia urodzinowe. Żeby Ci się wiodło na wszystkich polach, na narciarskich szczególnie. I oczywiście zdrowie dopisywało! Tadek
  25. No zasiałeś wątpliwości w mojej głowie, ale chyba jednak nie. Jutro postaram się sprawdzić... Tadek   PS. A o gondoli grand napisał już Faf i ma na 100% rację, bo o tym mówił w jakimś wywiadzie prezes TMRu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...