-
Liczba zawartości
15 546 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
230
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Ja bym tego nie nazwał pogodą wiosenną tylko gównianą, po prostu. Myślę, że jedyna rozsądna rada to odpalaj kamerki ze stoków i jedź tam gdzie to najlepiej wygląda. Wybór jest dość prosty i ograniczony. Pozdro
-
Mnie nic nie ginie - nie lubię marnować czasu na szukanie byle czego - od tego są wyrobnicy. Ja po prostu kiepskich filmów nie oglądam.
-
Cześć Powiedz to wprost: Nie jeździłeś na górze Ondraszka bo się bałeś. To nic złego. Mnie też zawsze stresował ten szalony trawers i przerażający nawrót... A poważniej to w dawnych czasach - bardzo dawnych bo nie znałem jeszcze wtedy Rybelka a dzisiaj mamy 391 miesięcznicę - chyba koniec lat 80, w Sylwestra, postanowiliśmy z kumplami zjechać na sam dół mniej więcej przy takich warunkach jak na Twoich zdjęciach. Nawet na pierwszej - tej stromej ściance na Kaskadzie, praktycznie nie było śniegu w ogóle. Było to właściwie takie skakanie z placka śniegu na placek, połączone z noszeniem nart itd. Wszystko oczywiście w solidnym deszczu jak na Szczyrk przystało. W każdym razie z ostatniej ścianki na Kaskadzie - bo to chyba ona jest na dolnym zdjęciu albo jest po lewej - nieważne - zrzucaliśmy narty. Skistopery się blokowało i jechały dopóki się nie wywróciły. Ale kumpel - obecnie bardzo szanowany profesor paleontologii w Tuscon - postanowił również zrzucić buty. Zapakował nowiutkie Dachsteiny V2 do takiego firmowego biało czerwonego plecaczka i miotnął nim na dół. Do pewnego momentu plecak się toczył, ale później zaczął podskakiwać a w końcu zamek puścił i cała zawartość wylądowała na dole w takiej wielkiej pryzmie gnoju czy innego mokrego zielska. Po zebraniu towaru ten piękny narciarski dzień kontynuowaliśmy w barze koło Mysłajka naprzeciwko krzeseł. Jeden kolega to nawet narty wtedy zgubił... To były czasy. Pozdrowienia
-
He he był... ale się zmył.
-
Cześć Gdzieś mi się zgubiło. Bartek Tyrpa i Marco Bigon, trzeba przyznać, że Panowie mają podobny styl... Pozdrowienia
-
Cześć Wyświetlił mi się bardzo fajny filmik jak jeździsz z Marco. Bardzo fajna dwójkowa jazda. Pozdro
-
Cześć To będzie w ramach zajęć - ja za Krzysztofa odpowiadam więc jest bezpieczny absolutnie.Na zioło nie maM unifikacji - musisz pogadać z Rybelkiem. U nas w domu Ona jest specjalistką od narkotyków. Pozdro
-
Cześć Zastosuje metodę rozluźnienia, którą wypracował mój Rybelek podczas lat organizowania tzw. damskich wyjazdów - schlejemy go. Pozdro
-
Cześć Wiesz, ja akurat miałem przyjemności jeździć z Krzyśkiem nie raz i uważam, że jest bardzo porządnym narciarzem. Ma fajne sterowani z ładnym symetrycznym i pełnym łukiem, pełna kontrola wszystkiego itd. Jedno co mi przeszkadza to pewne usztywnienie, które cały czas u Krzysztofa widać a usztywnienie to prawie zawsze problem psychiczny a nie techniczny czy też fizyczny...Szukam recepty... A Krzysio - mam wrażenie - szuka dziury w całym. Nawet jak się poznaliśmy, chyba w Tyliczu, zamiast cieszyć się jazdą to latał do samochodu i zmieniał narty.. Pozdro
-
Cześć Krawędź zabiera Ci radość z jazdy...? Bo wiesz, tak to trochę brzmi - nie da się pełnym skrętem, no to co z tego Krzychu, pojedź inaczej. Ja to po prostu nie do końca rozumiem a chciałbym, żebyś się cieszył i tyle. Pozdro
-
Cześć A powiedz Krzysztofie co Ci broni zacieśnić, wrzucić w ześlizg, docisnąć krawędź łamiąc skręt czy też złamać go i pojechać dwa skręty śmigiem baa zaplanować to jadąc i co do tego wszystkiego ma R17,5 czy w ogóle taki czy inny R? Pozdro
-
Cześć Pozwoliłem sobie pokreślić to biblijne zdanie! Ja bym to ujął tak: Technika to wolność ale... gdy zaczynasz ją traktować jako cel - nie jako środek - stajesz się jej niewolnikiem. Zaczyna ograniczać Twoja jazdę bo koncentrujesz się ns szczegółach - często w sensie praktycznym - bez znaczenia a nie na całości. Pozdro
-
Cześć Uczył się dopiero slalomki... A to co opisujesz to nie jest przypadkiem objaw kontrolowania energii, którą generują narty...? Gdzie tu masz miejsce - w Twoim opisie - na utratę kontroli? Wygląda na to, że panujesz i tyle. Pozdro
-
Cześć O no to nie dziwne, że jesteś uszczęśliwiony. Pozdro
-
A gdzie czwarte ramię? 😉 Dorób piechotą... Pozdro
-
Cześć "...jak mnie czasami wystrzeli i ląduję na wewnętrznej..." O tak? 10s: Pozdro
-
Cześć Ale Marek - moim zdaniem słusznie - pisze o generalnej zasadzie, która obowiązuje praktycznie w każdym rodzaju skrętu. Dokładanie wewnętrznej jest dalszym etapem uzależnionym od sytuacji, terenu itd. Słuszne, dlatego bo to dokładanie i poświęcanie mu wiele uwagi prowadzi do niechcianych efektów, zazwyczaj. A już najlepiej jak biorą się za nie ludzie zaczynający swoją narciarska drogę bo uważają, że to odkrywcze i będą lepiej wiedzieć. POzdro
-
Cześć Co to za trasa, tak pięknie geometrycznie sztuczna... No ale przynajmniej sprawdziły się moje życzenia bo cały deszcz jaki w kraju padał i pada pada u nas - już od 12 h bez przerwy. Wracaj wiesz jak zajebiście jest... Miłej jazdy w takim razie. Pozdro
-
Cześć I jeszcze jedna uwaga generalna a propos butów bo tu niektórzy dyrdymały piszą. Bootfitting jest usługą, którą stosuje się przy adaptowaniu butów sztywnych o charakterze sportowym gdzie kapcia jest niewiele lub go praktycznie nie ma, ewentualnie przy nietypowych stopach, różnicy w rozmiarach stóp, wystających wyjątkowo kostkach itd. 95% zakupów obejdzie się bez niego bo kapeć w butach jest na tyle gruby, że uformuje się sam nawet bez żadnego wygrzewania, po dwóch trzech dniach jazdy. Rozumiem, że jak ktoś chce to może stosować fluory do Progressorów albo sportową płytę zamontować w Kore tylko ... po co? Pozdro
-
Naprawdę nie chce się o tym pisać... Trzymaj się.
-
Cześć W górach nie ma luzu zwłaszcza w zimie. Wierz mi. Przykładów jest aż nadto, wierz mi. Lepiej mieć spięte poślady niż żeby rodzinka zbierała fragmenty mózgu roztarte na kamieniach. Luz zazwyczaj kończy się przy pierwszym poważnym dzwonie. Trzymaj się serdecznie.
-
W zimie??? Nie ma gór turystycznych w zimie. Nie kompromituj się. Dlatego właśnie giną, że tak myślą.
-
Cześć Pechowego sezonu do zapomnienia ciąg dalszy: Sophia Goggia - upadek na treningu złamanie obu kości podudzia. Trening GSa w Temu. Naprawdę niech już przyjdzie wiosna. Pozdro
-
Cześć No to już niech nam tu wieje a Wy tam miejcie spokój. Pozdro
-
Cześć No to ja dzisiaj objechałem na rowerze kawałek Warszawy ze świtem. Choć troszkę padało to aż tak nie było. A wieje? Pozdro