-
Liczba zawartości
15 457 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
229
Ostatnia wygrana Mitek w dniu 7 Kwietnia
Użytkownicy przyznają Mitek punkty reputacji!
O Mitek
- Urodziny 29.10.1965
Ostatnie wizyty
20 817 wyświetleń profilu
Mitek's Achievements
-
Kijki Leki czym się różnią?
Mitek odpowiedział brachol → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Wygłupiasz się? 😉 Pozdro -
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Mitek odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Rozumiem, że to taki żart... jeżeli mówimy o koledze a nie o mitycznej "wnusi". -
Cześć Hmm. Przecież oba miejsca są od siebie - w sensie rowerowym - rzut beretem. Super miejsca na wycieczki. Pozdro
-
Cześć Ja nie uważam Funu za ślepą drogę tylko za boczna ścieżkę. W tych czasach byłem akurat narciarsko bardzo aktywny i poznałem sporo funowców, którzy robili świetna robotę. Tajemnica tkwi raczej w odważeniu się na pewne ruchy i w odwadze ich realizacji oraz w sporej sprawności. Pamiętam dziewczynę, która potrafiła znakomicie, wręcz imponująco zacieśniać szorując ciałem po ziemi będąc technicznie - w rozumieniu kanonu - dość mierną narciarką, ale bawiła się znakomicie z pełna kontrolą. To tak jak z baletem - nieco zapomniana dyscyplina, która wbrew pozorom sporo wniosła do całości. Jeżeli potraktujesz to jako funowy deskarz a nie jak napięty narciarz efekt będzie znakomity. Poniżej jeden z lepszych, w sensie zabawy a nie perfekcji Gość. To stary filmik ale celowo przypominam tu Pana Rafała bo to postać niesamowita o filmowym życiorysie - polecam się zapoznać. Narty - wystarczy krótka SL, nie sztywna, narty funowe były naprawdę elastyczne - przynajmniej ten na których jeździłem. Ale... skręt fun można zrobić praktycznie na każdej narcie - swego czasu pierwsze próby były robione na GS w okolicach 2 metry. nPozdro
-
Cześć Tak się nazywał ten model chyba a czy dawało.... hmmm. Pozdro
-
Cześć Bo Marcel i Zrinka to narciarze bazujący na talencie i wyjątkowej technice wspartej i osiągalnej dzięki wyjątkowemu wytrenowaniu w sensie motorycznym i siłowym. Michaela to czysty talent czucia śniegu i niezwykłej wprost umiejętności dostosowania dozowanej siły do warunków i ustawienia. Podobnym talentem - ale w nieco innym sensie był Hermann - dotykając tyłem wewnętrznej narty śniegu już skręcał gdy inni dopiero łapali równowagę... Markosie w pełni się zgadzam z tym co napisałeś powyżej w paru postach - znakomity narciarz, znakomite oko, znakomita analiza. Wychwytywanie klatek z jazdy znakomitych narciarzy i udowadnianie im, że są "z tyłu" to śmieszna dziecinada, tak jak - w obecnym czasie - twierdzenie, że narty muszą być na śniegu by było dobrze... Pozdro Pozdro
-
"Różnica pomiędzy jazdą torem wymuszonym a torem dowolnym jest GIGANTYCZNA." Analizowanie jazdy zawodników pod kątem zgodności z kanonami nauki jazdy i poprawności jazdy w sensie nauczania podstaw jest z założenia bezsensowna. Pozdrawiam serdecznie
-
Cześć Tomek, jeżeli operacja ma dać efekty w formie powrotu do sportu wyczynowego to nie robi się tego raczej technikami małoinwazyjnymi. Chciałbym zobaczyć Rtg po zabiegu. W każdym razie trochę bezsensowny start skończył się dla niej wyjątkowo słabo. Musi ją solidnie napieradalać...Współczuję. Pozdro
-
Cześć Oczywiście, i dlatego na forum możesz jedynie polecieć ogólnikiem - trzeba się wyluzować. Natomiast jak to zrobić to - tak jak pisałem powyżej i jak Ty piszesz powyżej - to trzeba się spotkać na stoku, pogadać, przejechać się razem, zdiagnozować problem. Czasami to bardzo trudne przypadki, często zupełnie nie związane z nartami jako takimi - o tym również pisałem. Ale statystycznie to doprowadzenie do wyluzowania nie jest wcale takie trudne. nie możemy koncentrować się na jakimś jednym najtrudniejszym przypadku. Kiedyś opisze jakie kurioza miałem i to była bardzo ciężka praca, bo w perspektywie nie chodzi o to żeby ktoś jeździł ciętym tak czy inaczej - to nie ma żadnego znaczenia. Chodzi o to aby - gdy zostanie sam poradził sobie, był bezpieczny, nie panikował itd. Pozdro
-
Cześć Wystarczy wyjść na stok w ekipie i się i dobrze bawić i luz zjawia się sam, zresztą pisałem o tym wiele razy jak, np iść na tor z przeszkodami dla dzieci a przede wszystkim wyrzucić z głowy nic nie znaczące detale - pisze o tym Jurek, pisał nie raz Marek - to kwestia psychiki i w niektórych skrajnych przypadkach robota dla psychologa. Pozdro
-
Kolega jak zawsze wie lepiej i tego się trzymajmy a rady wsadźmy sobie w d...ę - taki jest przekaz, szkoda. Luz nie jest pustym sloganem bo mam dziesiątki dowodów na to jak ten element pracuje kiedy i jak się pojawia, jak go osiągnąć. A Ty pracuj nad nic nie znaczącymi niuansami - Twój wybór, ale nie neguj czyichś doświadczeń i faktów z łaski swojej, jeżeli można prosić. Pierwszym z brzegu dowodem na to jak działa luz jest nasz kolega Krzysiek - sorry Krzysiu, że tak sobie pozwalam woja osobę uprzedmiotowić ale to w imię ważnej idei obrony zabawy przed siermięgą. Pozdro
-
Cześć Widać po łyżwie, dalej nie trzeba oglądać. A co do luzu w jeździe - piszę o tym od zawsze Jurek i Ty piszesz i jeszcze wielu doświadczonych narciarzy i co z tego? Pozdro
-
Cześć Hmm to ciekawe co piszesz bo... Ja byłem uczony wąskiego rozstawu od początku gdy świadomie jeździłem, taka wtedy panowała moda i kanon. Dodam wysoce nienaturalny ale łatwiejszy do opanowania na ówczesnych nartach. Jazda wąska na nartach taliowanych nie jest łatwa bo narty są znacznie bardziej nerwowe, bardzo szybko łapią krawędź i muszą być prowadzone bardzo dokładnie. Na nartach nietaliowanych kontrola w tej mikro skali była znacznie łatwiejsza bo narty prowadzone był cały czas w ślizgu, ześlizgu. Naturalnym rozstawem jest rozstaw na szerokość bioder - tak jak chodzimy. Sztukę jest - i takie ćwiczenia polecam - zmiana rozstawu w czasie rytmicznej jazdy w cyklach wąski - szeroki - naturalny itd. albo w innym następstwie. Ważne, żeby robić to bez załamania rytmu jazdy. Mnie osobiście im szybsza jazda (myślę o jeździe w skręcie oczywiście) tym bardziej narty się zjeżdżają do rozstawu wąskiego. I co z tym zrobić? Pozdro
-
I tylko dlatego tak Ci się dobrze kojarzy. Jurek zastanów się ... Viper jak słaby film o superbohaterach. Jeszcze buty Dalbello (podpaski) i wiązania Vist (dla początkujących brydżystów). 🙂 Pozdro PS A poważniej... to był okres gdy Rossignol robił wyjątkowo brzydkie narty niestety, niestety. Pozdro