Skocz do zawartości

Spiochu

Members
  • Liczba zawartości

    3 729
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    25

Odpowiedzi dodane przez Spiochu

  1. 5 godzin temu, brachol napisał:

    Ja tam nie wiem którędy chcesz jechać, ale mi z Poznania pokazuje trasę od 690 do 920 km (dojazd około 9h). I najtańszy apartament na booking w odległości 18 km za 427 euro...

    W obie strony 1200km.

    • Haha 1
  2. 1 godzinę temu, Mitek napisał:

    Cześć

    Byłem wielokrotnie, ostatnio dwa tygodnie temu. Wystarczy dobrze poszukać. My płaciliśmy 22E za dzień od osoby ze wszystkim. Karnet na 6 dni chyba o 70 pln tańszy niż np w Czarnym Groniu. Paliwo w Austrii tańsze niż u nas itd.

    Nie teoretyzuję - wiem.

    Pozdro

    To podaj linki bo teoretyzujesz. Zaraz sie okaze ze apartament na 8 osob, rezerwowany jeszcze latem, a wyjazd 5 lat temu. Cena na bukink na teraz to min 2200zl 7nocy 2os. Sensowniejsza opcja 2500zl czyli 40 eur/ os/noc.

    Poza tym portalem nie wiem gdzie jeszcze szukac.

    Co z tego ze paliwo w podobnej cenie jak jest 5x dalej niz w Sudety. (Z Wrocka)

     

  3. A co myślicie o Rohace-Spalena? Piszą, że dobre warunki i wszystko działa.

    Logistycznie lepiej by mi pasowało. Mniej czasu w aucie i sporo taniej to wyjdzie, choć karnet tyle samo.

    Istnieje też opcja by więcej dni pojeździć bo nie odpadają 2 dni na dojazd. 

     

  4. 17 godzin temu, Mitek napisał:

    Hochkar. Pewny, dobry śnieg, taniej niż w Polsce. A stok do nauki sobie dobierzesz.

    Pozdro

    Na pewno lepiej, ale jak zawsze 2x drożej.

    Najtańszy nocleg na tydzień dla dwóch osób - 30km od stoku 2200zł.

    W Stroniach koło CG, połowę tego.  Dojazd 1200km vs 200km.

    Karnet 6dni tylko 100zł droższy, więc jedynie tu podobnie.

  5. Panowie,

    Gdzie jeszcze można sensownie pojeździć na nartach?

    Mam urlop w przyszłym tygodniu. Normalnie to pełnia sezonu w tym terminie.

    Oczywiście mam na myśli bliżej położone ośrodki a nie Tyrol.

    Moje pomysły:

    Poronin suche, Rohace (SK), Hochkar (AT)/

    Do Czarnej Góry (pod Śnieżnikiem) to chyba nie ma już sensu jechać?

    Chciałbym też uczyć dziewczynę, więc potrzebny jest również łagodny stok.

  6. Buty są niemal zawsze mokre jak jest ciepło bo noga się poci. To najbardziej prawdopodobna przyczyna.

    Podsumowujac wątek:

    1. Po jeździe wysusz dokladnie buty Np. grzałkami elektrycznymi lub wyjmując botki wewnętrzne.

    2. Przy zakładaniu niech uważają na mokre.

    3. Skarpety tylko cienkie narciarskie dobrej klasy Np. smartwool, bridgedale, x-socks.

    4. Szczelne zapięcie butów (czasem uszczelka może się przesunąć.)

    5. Spodnie z dopasowanym fartuchem przeciwśnieżnym na bucie.

    6. Nie za ciepłe ubranie - jak się człowiek przegrzewa to się poci, stopy też.

    7. Jak punkty 1-6 nie pomogą to olej temat, nie umrą od tego.

    • Like 1
    • Haha 2
  7. Kiedyś wchodziłem we wrześniu na śnieżkę i szlak po łańcuchach był zbyt ekstremalny. Zamiast walczyć z oblodzeniami i wiatrem, poszliśmy drogą na około. Biegowe buty jednak wystarczyły.

    Co do wypadków, to byłem na Kasprowym jak zginał tam dziecak kilku-letni. Wjechał z rodzicami kolejką, poślizgnął się na ścieżce i spadł do źlebu. Jak ktoś ma pecha to wszędzie można zginąć. Teraz chyba to miejsce jest już ogrodzone stalowym płotem, ale pewnie znajdą się inne.

    • Thanks 1
  8. Cytat

    W ramach kursu podstawowego przerabiane było:

    ♦️ Szeroko pojęte zagadnienia lawinowe.
    ♦️ Używanie detektora lawinowego i sondy - ale bez pełnoskalowej symulacji akcji ratunkowej!
    ♦️ Nauka hamowania upadków i zjazdów czekanem.
    ♦️ Poprawne używanie czekana i raków (w tym jak chodzić w rakach i nie podrzeć przy tym spodni).
    ♦️ Asekuracja lotna w zespole poruszającym się w trudnym terenie.
    ♦️ Zjazd i podejście na asekuracji pół-wyblinką + blokiem (albo prusikiem), czyli bez użycia przyrządów typu kubek, Gri-Gri, Shunt, rolka Simple itp itd.
    ♦️ Przewiązywanie się przez stanowisko.
    ♦️ Budowanie stanowisk we śniegu: zakopywanie czekana i tzw. grzyb śnieżny.
    ♦️ Wspinaczka lodowa (po lodospadzie) na wędkę przy użyciu raków i dziab.

    Byłem na takim kursie 2004 u Waldka Niemca. Poziom był bardzo dobry. Po latach mogę dodać kilka uwag:

    - Wiedza lawinowa bardzo szybko się rozwija, obecnie wiemy na ten temat dużo więcej niż przed laty a i tak NIE jesteśmy bezpieczni

    - Znaleźć zakopanego piepsa wcale nie jest łatwo, nie tylko szybko znaleźć, ale w ogóle znaleźć. Trzeba regularnie ćiwczyć.

    - Hamowanie czekanem nigdy mi się nie przydało. Przede wszystkim nie należy upadać. Same ćwiczenia mieliśmy jednak wzorowe. Na stromym stoku zaczynało się od zjazdu na tyłku i kontrolowanym wyhamowaniu. Potem coraz trudniejsze próby. W ostatniej zamykasz oczy i czekasz a instruktor z zaskoczenia Cię przewraca i lecisz bez kontroli.

    - Spodnie bardzo łatwo zaczepić nawet jak się umie chodzić. Mnie się zdarzyło potknąć na mostku śnieżnym nad szczeliną. Na szczęście gleba była już po drugiej stronie. Do chodzenia w rakach powinno się mieć nie za długie i dopasowane spodnie.

    - Asekuracja lotna bez przelotów i NIE na grani nie ma sensu. Kilku spadających jeszcze prędzej zginie niż jeden. Mój znajomy tak zginał w Alpach tzw. trójka bez sternika.

    - Stanowiska w śniegu rzeczwiście działają, ale raczej tylko przy asekuracji z góry. Bez problemu utrzymałem tak upadek kobiety o podobnej wadze do mojej, ale wszystko było głęboko wkopane.

     

  9. 5 godzin temu, lubeckim napisał:

    Kawa jest szybownikiem a paralotnią leciał raz w tandemie. Nie sądzę, żeby był właściwą osobą, do oceniania paralotniarstwa chodź na szybownictwie się zna. Startował zresztą w tamtych zawodach w Previdzy, które skończyły się kilkoma wypadkami śmiertelnymi jednego dnia.

    PS. Jeszcze w kwestii formalnej: Kawa jest z Międzybrodzia Żywieckiego a nie Bielska.

    Jak sie zaczał wątek o szybowcach to warto było o nim wspomnieć. Niewiele jest dyscyplin gdzie mamy podobnych mistrzów.

    Nie twierdzę, że jest również ekspertem od paralotnii, ale od ruchów powietrza na pewno.

  10. 3 godziny temu, mig napisał:

    Ja się tam nie znam. Ale wiem, że on się zna. 

    Ja tam jestem klasycznym nielotem. Jedynie parę krótkich lotów górsko-narciarskich i tyle mi wystarczy.

    Ale jakbym miał kogoś pytać to w Bielsku znajdziemy szybowcowego mistrza wszechczasów.

    • Sad 1
  11. W dniu 28.01.2024 o 12:11, lubeckim napisał:

    Nie znam nikogo, kto zabił by się na nartach ale znam mnóstwo osób z powaznymi konsekwencjami, które docelowo upośledziły w mniejszym albo większym stopniu codzienne funkcjonowanie.

    Nie mogę sobie przypomnieć przypadku, by wypadek na nartach trwale upośledził codzienne funkcjonowanie. Znam przypadek złamania kości udowej i zerwania wszystkich? wiązadeł jednocześnie. Zawodnik wrócił do pełnej sprawności - z jazdą wyczynową włącznie.

    Pomijając przypadki skrajne, trwałe konsekwencje urazów narciarskich to zwykle efekt zbyt kiepskiej rechabilitacji i niskiej sprawności przed wypadkiem.

    • Like 1
  12. W dniu 28.01.2024 o 09:45, Wujot2 napisał:

    Ale ciężkie warunki.

     

    Co masz na myśli, że ciężkie warunki? Nie ma ani lodu, ani głębokiego ciężkiego śniegu, więc bez tragedii.

    Po prostu nie są to warunki do takich dropów jak na filmie. Widać, że jest to wymuszone zawodami.

    Można podziwiać umiejętności i psychę zawodniczek/ów, ale konkurs przejazdów ocenianych za styl to dla mnie zaprzeczenie ideii freeridu.

     

  13. Do dobrej statystyki niestety brak sensownych danych.

    Jakby rozważyć przypadki anegdotyczne, czyli osoby które znałem osobiście:

    Góry/wspinaczka:

    Znałem osobiście kilka osób, które się zabiły i kolejne kilka które  odniosły urazy zagrażające życiu, ale jakoś z tego wyszły.

    Narty:

    Zero zgonów. Kilka osób z poważnymi wypadkami ale nie zagrażającymi życiu i cała masę z urazami typu kolano, bark itp.

    Lawiny:

    Znałem kilka osób które zjechały z lawiną, ale nikt nie zginał, ani nie odniosł poważnych obrażeń. Dość zaskakujące.

    Samochód:

    Jeden zgon i kilka poważnych wypadków, ale statystycznie znalem dużo więcej osob jeżdżących autem, niż narciarzy/wspinaczy.

     

     

    • Thanks 1
  14. 14 godzin temu, Wujot2 napisał:

    Szukając analogi. Tak zwykła holenderska damka jak konstrukcja historyczna jest lepsza od obecnego ścieżkowca. Taka jest Twoja logika.

    Może Mitek jeździ w sukience do Lidla i wtedy holenderka lepsza?

     

     

    14 godzin temu, Wujot2 napisał:

    Ale przecież dokładnie napisałem, że różnica jest w materiale. Buty z wysokiej półki FR i ST są zrobione z bardzo drogiego i wytrzymałego plastiku (Grilamidu lub ciut gorszego, ale też wytrzymałego Pebaxu). Są cienkie. Przez to są zimniejsze i nie mogą być frezowane. W moich jest zgoła metalowy (magnezowo-aluminiowy) kołnierz. To po prostu bardzo zaawansowana, jak na but, konstrukcja.  A jest zaawansowana aby pogodzić wagę z wytrzymałością. Stało się to kosztem termiki. Ja na przykład nie mam z tym problemów, bywałem w tych butach w warunkach ekstremalnych, w których narciarz ośrodkowy nie bywa. Nie zmienia to postaci rzeczy, ze te buty są chłodniejsze od tradycyjnych. Tylko tyle. 

    Pod każdym innym względem, w tym jakości jazdy, na głowę biją te klocki co nosisz. Mówię to z punktu widzenia zaawansowanego turysty narciarskiego na poziomie 4. 

    O jeździe sportowej się nie wypowiadam bo autor wątku jest jak najbardziej daleki od tego.

    W skiturowych jeździ się gorzej i nawet napisałeś dlaczego. Są lżejsze, równie sztywne, ale nie uginają się stopniowo. Kołnierz działa bardziej zero-jedynkowo. Czy to wada dla zwodnika PŚ to nie wiem, ale dla mnie to niekomfortowe, utradniające plynną jazdę.

    Wspominasz też o ekstremalnych zjazdach skialpinistycznych, ale te niewile mają wspólnego z narciarstwem zjazdowym. To wolne zsuwanie się i przeskoki. Tu but skiturowy może być lepszy. We freeridzie zawodnicy przez lata używali butów zjazdowych, jak jest teraz to nie śledzę ale dalej wydaje się, że bardziej elastyczny but będzie lepszy.

    • Haha 1
  15. Ja używam dwie pary gogli. (nie szybek, bo wygodniej zmienić gogle niż kombinować z szybką)

    Większość czasu w PL (pochmurna pogoda, mgła itp.) jeżdżę w S0 czyli całkowicie przezroczystych białych.

    Na bardziej słoneczną pogodę mam srebrną szybkę chyba S3 ale nie super ciemną. Srebrna szybka daje dobry kontrast. W pochmurnej pogodzie czy mgle też daje radę.

    Na słońce wysoko w Alpach wiosną wziąłbym S4. Inne są za słabe.

    Odradzam wszelkie pomarńczowe, różowe, żółte.

    • Thanks 1
  16. W dniu 9.01.2024 o 10:44, grimson napisał:

    Całe szczęście ze nie mial po drodze skał i kamieni:

     

    Zaliczyłem podobny upadek i nie polecam.  Mnie na szczęście udało się zatrzymać, zanim zgubiłem drugą nartę. Warto ćwiczyć przewrót przez bark i hamowanie z gleby. Czasem się przydaje. Choć tutaj to nie wiem czy gość miał szanse coś zrobić.

    • Thanks 1
  17. 36 minut temu, mig napisał:

    linie spadku widać dobrze w czasie przyzwoitego deszczu. np wczoraj.... ;-).

    No tak..... Wytłumaczenie koleżankom co pokazuje teodolit a nie daj boże tachymetr ( co za straszna nazwa) zwykle przerastało nasze zdolności.... 

    (tak, tak, wiem co to seksizm)

    Kobiety to prędzej znają tachograf, przynajmniej niektóre. 🙂 *

     

    Co do nachylenia to jego postrzeganie jest złudne. Jeśli nie mamy doświadczenia, wydaje nam się, że teren jest bardziej stromy niż w rzeczywistości. Lata temu, na kursie turystyki wzimowej, instruktor zapytał na jakim nachyleniu jesteśmy. Wydawało się bardzo stromo, już niedaleko do pionu, więc odpowiedź była 70 stopni. Po pomiarze wyszło 35 🙂

     

     

     

    * - bo oglądają yutuberkę co jeździ "tirem" po EU 🙂

    • Like 1
    • Thanks 1
  18. 7 godzin temu, mig napisał:

    Za to krotsze i bardziej komunikatywne, szczególnie w kraju anglojęzycznym;-).   Chciałem pokazać że ścisła definicja bywa skrajnie uciążliwa w użyciu, wręcz śmieszna. Do komunikacji branzowej tworzony i uzywany jest żargon. 

    Osiągnąłeś odwrotny efekt, przynajmniej dla mnie. W sitn przez lata pierdzielili o "przekraczaniu lini spadku stoku" ale nie wiedziałem o co im chodzi. Nauczyłem się jeździć, a ich definicję uznałem za bzdurę i nie drążyłem więcej tematu. Za to na zrozumienie Twojego opisu, potrzebowałem może 2 minuty i to nawet bez rysunku.

    • Like 2
    • Thanks 1
  19. 55 minut temu, KrzysiekK napisał:

    Zastanawiam się nad jedną rzeczą … wrzucamy filmiki z yt demonstratorów jako wzory jazdy i rozkminiamy g na atomy jak jeździć … i pewnie nie raz przyszło nam do głowy by zapytać tych demonstratorów co zrobić by jeździć lepiej. Może wysłać im swój film, może znajdą jakiś sposób …

    A tu mamy jednego z nich, gościa z umiejętnościami i papierami o których większość z obecnych na forum może sobie tylko pomarzyć … i … no właśnie.

    Nie ma co rozkminać. Wystarczy być wyczynowym gimnastykiem i spędzać na stoku te 200 dni w roku. Nagle powtórzenie tego co widzimy na youtube okaże się całkiem proste.

  20. 3 godziny temu, PSmok napisał:

    Bzdura,to  kłamstwo. 

    Piszac na temat krótkiego skrętu nie oparłem się na moim chałupniczym podejściem do tematu . Tak na marginesie za kilka dni będę prowadził egzaminy na Level 3 CSIA, odpowiednik polskiego pełnego stopnia instruktora . Czyli jakaś tam wiedza w temacie musi być . Pod koniec stycznia byc może ze będę powołany aby być przy selekcyjnym obozie na L4 , czyli polskiego tak zwanego instruktora wykładowcy . Będę jednym z egzaminatorów , a jest to mała grupa . 

    Posylam ci zdjęcie , gdzie jest napisane przez CSIA, a ja podkreśliłem tobie czerwona kreska , gdzie poprawne krawedziowanie się zaczyna . 

    Okreslenie słowa , Above the fall line. 

    Above po polsku znaczy powyżej . Sprawdź sobie w słowniku . 

    Chapnicze kreowanie technik jazdy prowadzi do .....

    No chyba ze CSIA, PSIA, Austri , Francją Włosi , Nowa Zelandia , nie maja wogule pojęcia co piszą w swoich podręcznikach i jak określają technikę jazdy na nartach .

    Pamietaj , mniej jest więcej. EF7540D2-CB09-442F-ABEA-FC5F200EB766.thumb.jpeg.3ef104a72b005eb855b34dd0721e86d9.jpeg

    Pozdrowienia

    W encyklopediach, słownikach i publikacjach naukowych też zdarzają się błędy. Tutaj jest po prostu skrót myślowy, który jest fizycznie sprzeczny, ale większosć domyśla się o co chodzi.

    • Like 1
  21. 2 godziny temu, mig napisał:

    Proponuję takie okreslenie:

    "Na fragmencie luku, powyżej punktu styczności prostej równoległej do linii maksymalnego spadku stoku z łukiem będącym śladem narciarza."

    Prosto, krótko  i zrozumiale. 😉

    ( przyznam, że macie cierpliwość lub udajecie że nie wiecie o co chodzi)

    Dzięki za jednoznaczną definicję, Towje sformułowanie jest prawidłowe i zrozumiałe, ale "above the fall line" już nie.

    • Like 1
  22. 8 godzin temu, Kubis napisał:

    Założę się że zdarzyłby się też mądrala co stanąłby faktycznie za grupą. Nie ostatni na dole tylko za plecami pozostałych.

    Hasło pod grupą jest może mniej uniwersalne, ale bardziej idiotoodporne 😉 ...może na końcu rzędu? 🙂

    Traktuje ludzi jako myslacych i rozumijacych logiczny przekaz. Niestety masz racje, na idiotow taki sposob komunikacji moze nie dzialac.

    • Haha 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...