Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 14.05.2023 w Odpowiedzi

  1. Pora na podsumowanie. Mineło już póltora roku odkąd kupiłem swój pierwszy rower, więc troche więcej niż w tytule, ale w tą zimę nie jeździłem, więc mozna przyjąć około roku jazdy. W tym czasie udało mi się jeździć ok 50-60 razy. większość we Wrocławiu lub okolicach, a nieco ponad 20 dni w górach. Najczęściej jeździłem po 2-3h. Najkrócej 1h a najdłużej 6h ale nie samej jazdy, tylko całość na szkoleniu. Trudno mi okreslić przejechany dystans, bo nie mam licznika, ale szacuje na jakieś 1000km. Najdłuższy przejechny dystans to 50km (po płaskim) a zazwyczaj jeżdziłem ok. 20km. Zarówno w górach jak i pod Wrocławiem. Średnia prękdkość to okolice 10km/h 🙂 Na płaskim powiedzmy że ze 14 km/h mi wyjdzie (uwzględniając postoje). W górach średnia nie odbiegała od tej z buta, szczególnie jak próbowałem zjeżdżać coś trudniejszego lub przedzierałem się przez krzaki. Jeśli chodzi o technikę to spędziłem 10 dni na szkoleniach (grupowych). Posługując się nomenklaturą narciarską, można powiedzieć, że opanowałem "łuki płużne". Potrafię zjechać po większości niebieskich tras. Były też pierwsze próby na czerwonych, ale to była walka o zycie. Na ostatnim szkoleniu udało się też zjechać ok. półmetrowego dropa. Kwestie finansowe już dawno przestałem liczyć ale koszty zakupu roweru, (zbędnych) modyfikacji, ochraniaczy i akcesoriów, a także szkoleń i wyjazdów szacuje na jakieś 20k zł. Wychodzi zatem 20zł/1km, ale i tak było warto. :)
    5 punktów
  2. Dziś była inspekcja przed kolejnym sezonem, na razie niewiele się dzieje, jedynie opalikowane miejsca podpór pod nową kanapę na COS.
    4 punkty
  3. Cze Dzisiaj spotkanie w Czernichowie w super miejscówce Kawiarnia pod Różą z @Lexi wraz z Małżonką która zaszczyciła nas swoją obecnością. Do Czernichowa droga spoko, nawet bez pomyłek, chyba delikatny wiatr w plecy, jakiś singiel po drodze, trochę zarośniętym wałem, reszta asfalty, sprawnie poszło 1:15 - 30 km. Powrót - lekki dramat, droga mocno kombinowana i cały czas pod wiatr, drogi nieoczywiste. Ale widoki warte drogi. Nie obyło się bez wpadek, droga prowadząca do stawu. Chłopaki na crossach przejechali, no ale nie musieli pedałować ;). Nawrotka i wspinanie na górę. Tyle musiałem się wspiąć, nie było jakoś trudno, motocrossami dobre ścieżki zrobili w pobliskim lasku. Z góry tak to wyglądało, poniżej ścieżka która kończy się w stawie, nie da się objechać, lita skała kończy drogę - tylko wodą. Ale z góry super widok na Wisłę i Tyniec. Zejście z rowerem na ramieniu, stromo i wąsko, ale się udało. Potem przeprawa promem do Tyńca i WTR do domu. To był zły wybór, masa ludzi i wiatr. Jazda mocno interwałowa. Powrót zajął mi 1:40. W sumie 62 km w wybornym towarzystwie i przepięknych okolicznościach przyrody. pozdrawiam
    3 punkty
  4. Dzięki Maras za przybycie i mile spędzony czas .. jak dotarliśmy do dom Iga zaczynała grać - oznacza to ni mniej ni więcej tylko tyle że jechaliśmy po wałach szybciej niż lata F16.... a nawet Ty... 🙂
    2 punkty
  5. Cześć Niestety przeszedłem na Łomżę, Namysłów za drogi się zrobił. Bardzo podobną pętlę ( w sensie kształtu) wykręciłem. Właśnie wróciłem. Na S na drodze technicznej czy na wale można dzisiaj grzać ponad 40km/h tak pięknie wieje. Pozdro
    1 punkt
  6. I z pewnością zechcesz podzielić się z nami swoim szczęściem i podeślesz link do sprawdzonego projektanta?
    1 punkt
  7. Park Narodowy Gauja - Łotwa. (foto - Paweł)
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...