Cze
Dzisiaj spotkanie w Czernichowie w super miejscówce Kawiarnia pod Różą z @Lexi wraz z Małżonką która zaszczyciła nas swoją obecnością. Do Czernichowa droga spoko, nawet bez pomyłek, chyba delikatny wiatr w plecy, jakiś singiel po drodze, trochę zarośniętym wałem, reszta asfalty, sprawnie poszło 1:15 - 30 km.
Powrót - lekki dramat, droga mocno kombinowana i cały czas pod wiatr, drogi nieoczywiste.
Ale widoki warte drogi.
Nie obyło się bez wpadek, droga prowadząca do stawu. Chłopaki na crossach przejechali, no ale nie musieli pedałować ;). Nawrotka i wspinanie na górę. Tyle musiałem się wspiąć, nie było jakoś trudno, motocrossami dobre ścieżki zrobili w pobliskim lasku.
Z góry tak to wyglądało, poniżej ścieżka która kończy się w stawie, nie da się objechać, lita skała kończy drogę - tylko wodą.
Ale z góry super widok na Wisłę i Tyniec.
Zejście z rowerem na ramieniu, stromo i wąsko, ale się udało. Potem przeprawa promem do Tyńca i WTR do domu. To był zły wybór, masa ludzi i wiatr. Jazda mocno interwałowa. Powrót zajął mi 1:40.
W sumie 62 km w wybornym towarzystwie i przepięknych okolicznościach przyrody.
pozdrawiam