Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
No Tomeczku nie tak do końca. Hybryda umożliwia jazdę w pełni elektryczną bez udziału silnika spalinowego, a jeśli juz jest potrzebny silnik spalinowy to jest tylko generatorem prądu dla silnika elektrycznego, a Mhev już nie, tylko wspomaga silnik w jeździe, generalnie to samochód spalinowy o wspomaganiu elektrycznym. PHEV to hybryda z możliwością ładowania baterii z sieci, czyli elektryk z własnym generatorem prądu. pozdro
- 14 odpowiedzi
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czyli mild-hybrid (MHEV) ujednolicając nazewnictwo.
- 14 odpowiedzi
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja mam zwykłe hybrydy, nie plug-in. Tu doładowanie tylko podczas jazdy. Różnica w cenie pomiędzy zwykłą hybrydą a plug-in jest na tyle duża, że z moich wyliczeń wyszło, iż przy moim użytkowaniu nie zwróci się do końca żywotności auta. Dodatkowe KM które ma plug-in nie kręca mnie, bo to nie jest auto sportowe, te które są w zwykłej hybrydzie w zupełności wystarczą do dynamicznego przemieszczania się z punktu A, do punktu B.
- 14 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Podchodząc do tego praktycznie. Elektryk ma sens tylko do jazdy po mieście (i w ramach zasięgu jednego ładowania) z dodatkiem następujących warunków: własna fotowoltaika (albo wiatrak) własna ładowarka fotowoltaika rozliczana w budżecie rocznym 🙂 Ale to powoduje że już potrzebne są dwa auta: elektryk do miasta, spalinowy poza. Mogą być przypadki rodzinne że to ma sens. W moim przypadku małej rodziny większy sens ma : spalinowy poza, rower elektryczny po mieście i komunikacja publiczna. Oczywiście mogę również użyć spalinowy po mieście jak wieczorem jadę na elegancki koncert.
- 14 odpowiedzi
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
- Dzisiaj
-
W życiu nie kupię żadnej hybrydy typu plug-in ani elektryka. Odnośnie miękkich hybryd to tu nie ma wyboru, mam je w Maździe jak i Mercedesie, na szczęście rozwiązania te nie przeszkadzają w sposób istotny w jeździe. Jak będę wymieniał swojego diesla to jedynie na kolejnego diesla.
- 14 odpowiedzi
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
No nic nie udowodnił, bo przejechał blisko 3x mniejszy dystans w 3x droższym samochodzie niż przytaczana wcześniej skoda superb w TDiku. 600-800 koni pod maską nie ma tutaj żadnego znaczenia. I tak nie da rady 150 konnej skodzie. pozdro
- 14 odpowiedzi
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cze Karol, chciałem aby nieco popatrzeć z innej perspektywy na zagadnienie a nie w sztampowy sposób. Prąd mamy w większości z węgla, ale OZE coraz większe %, a i perspektywy atomu chyba coraz bliższe. Odchodzenie od węgla jest i da się węgiel całkowicie zastąpić alternatywnymi źródłami energii. To jest fakt. Natomiast nie ma na dzień dzisiejszy samochodu spalinowego który jest zeroemisyjny (chyba że zjebany w szopie stojący). Budowa elektryka jak i samochodu spalinowego ma wpływ na środowisko. Tutaj bez sensu jest spór który ma większe, bo elektryki są w formie jeszcze rozwojowej, a spalinowe osiągają swój szczyt techniczny. Można dojebać do nich kolejne systemy oczyszczania spalin mocno je komplikując, ale i tak będą spalały paliwa kopalne. Na to mamy ograniczony wpływ. Z czego pozyskamy energię - to już kwestia rządzących i ich działań. Są bezproblemowe w eksploatacji, pożary to margines i ich trwałość jest wysoka. Silnik elektryczny to nie jakieś nowym, mam ich w pizdu w firmie i nie są to jakieś awaryjne urządzenia. Zwykle zawodzi osprzęt, nie napęd. Baterie też są wytrzymałe i generalnie dużo bardziej niż silniki. Degradacja jest niewielka. 500 000 km zrobisz na nich bez problemu. Jak napisał Mario - jeden samochód jest bardziej ekologiczny niż dwa. Na to mamy wpływ. No to też napisałem - sprawność silnika elektrycznego bardzo wysoka, maja wysoka moc w praktycznie całym zakresie obrotów i są to wysokoobrotowe silniki, co eliminuje konstruowanie wielostopniowych skrzyń - czyli dodatkowych elementów. W e-formule są bolidy które mają max 2 biegi. Przyśpieszenia. To oczywiście zasługa silnika. Ale póki co to wysoka masa - tutaj oczywiście trzeba obalić mit, który elektrofani niosą na sztandarach, że baterie umieszczone w podwoziu powodują, że świetnie się prowadzą. Oczywiście to gówno prawda - pozwalają tym samochodom tylko w miarę normalnie jeździć. Odwołuję się do najlepszych w swojej klasie F1 i E formuła, top przedstawiciele różnych napędów - chociaż F1 to hybryda. Otóż na torze w Monaco przeprowadzono próbę (tor idealny dla elektryków - krótki i kręty) i porównano czasy okrążeń. e formuła przyśpiesza do 100-ki w 2 sek, F1 to 2,5-3 sek. Na tym krótkim 3,3km torze e formuła jest wolniejsza o 13 sek. na okrążeniu - to jest przepaść. Waga i zasięg. F1 ważą nie mniej niż 800kg a e Formuła nie mniej niż 900kg. Bolid F1 na 1 tankowaniu na tym torze wykonuje ok 80 okrążeń (260 km) -2 h jazdy, a e-formuła - nie więcej niż 45min jazdy co nie daje nawet połowy dystansu F1. Baterie w E formule są identyczne od tego samego dostawcy i ważą 385kg - pojemności nie znam. Do jest jedyny parametr - który jest wyraźnie lepszy w elektryku, ale samochód to całokształt. No toteż napisałem, same plusy. W mieście oszczędna, a trasie nie gorsza niż normalny samochód spalinowy. Nie ogranicza żadnej z grup społecznych. A jeśli będą miały możliwość przejechania na prądzie z 200km to sporo ludzi praktycznie nie będzie ich tankować, mając możliwość ładowania w domu. Bo do jazdy miejskiej jest to wystarczający wolumen zasięgowy. A kto nie ma takiej możliwości, będzie jeździł hybrydowo. Trasowcy i tak wybiorą oszczędnego diesla o dalekim zasięgu, lub będzie to samochód rodzinny - uniwersalny, przy założeniu że się sporo w trasy jeździ. Mała hybryda tylko do miasta i lokalnej jazdy. Jako jeden samochód w rodzinie - lokalne trasowy, na dzień dzisiejszy wybrałbym hybrydę. Nowoczesny diesel w mieście słabo się sprawdza i wcale nie jest oszczędny - za sprawą układów oczyszczania spalin, które non stop się uaktywniają, co powoduje wysokie zużycie paliwa. pozdro
- 14 odpowiedzi
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Btw w PL też próbują się tłuc elektrykiem 1000km, jadąc do 90km/godz:
- 14 odpowiedzi
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
oczywiście, dobry humor nigdy nie szkodzi
-
Elektryk? Wolne żarty. Ani to zeroemisyjne (prund bierzemy z węgla, budowa baterii elektryka to porażka dla środowiska naturalnego), ani z dużym zasięgiem, ani bezproblemowe w eksploatacji (pożary, awarie trudne do naprawy). Żadne dopłaty ze strony państwa polskiego, czytaj z naszych podatków, mnie do tego nie zmusza. Co jest fajne w elektrykach? Prowadziłem Tesle Y, przyspieszenie do 100 km/godz to 5.0 sek, fajnie to zapierdala. Jechałem po prawej stronie Tesli 3 z dwoma silnikami na pokładzie- do 100 przyspieszenie w 3,1 sekundy, fajnie krew napływa do głowy jak wchodzi max przyspieszenie. Hybryda? Dobra na miasto, poza miastem spalanie jak zwykły benzyniak, jak nie większe. Hybryda droższa w zakupie niż benzyniak, do tego ukochana przez taksówkarzy. Z nostalgią wspominam prywatną Skodę Octavie I, 1.9 tdi na pompie wtryskowej, 90PS. Spalanie w trasie: na Red Bullu osiągałem 3.6 l/100, potwierdzone testami spalanie wg komputera vs spalanie wg dystrybutora. Zasięg tej Skodziny na szlachetnym Red Bullu to 1400km. Co ciekawe, zwykły ON, zwany też gnojówka, dawał spalanie wyższe o 0.4 l/100km.
- 14 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cze Generalnie to chodzi o spojrzenie z dystansem, pragmatyczne bez animozji. Elektryki tak czy siak na stale zagoszczą na naszych drogach niezależnie od tego czy nam się to podoba to czy nie. Póki co to jest ich relatywnie mało, ale system dopłat plus działania producentów które na dzień dzisiejszy rozdają je "prawie za darmo" sprawi że będą coraz bardziej widoczne na drogach. Mają zalety, jak zeroemisyjność, silnik trakcyjny o wysokiej sprawności, niskie koszty użytkowania oraz są trwałe. MInus - to waga, mały zasięg, długi czas ładowania, brak infrastruktury do ich ładowania, szczególnie w aglomeracjach miejskich. Myślę, że te 2 ostatnie punkty sa kluczowe, że nie jesteśmy jeszcze gotowi na taki skok w przód. Pojawiają się coraz to bardziej pojemne baterie, coraz szybciej je można ładować i samochody maja coraz to większy zasięg, ale do samochodów spalinowych to jednak bardzo dużo im brakuje. Ostatnio jakiś elektryk fabryczny ale o dużej baterii (118KW) przejechał na 1 ładowaniu 1200 km. Sporo, ale umówmy się - trasa wybrana przez producenta dobrana do walorów elektryka i ecodriving najwyższych lotów. W kontrze kierowca rajdowy o polskich korzeniach w standardowej skodzie superb 2.0 TDi z DSG na 66 litrach ON pokonał ponad 2800 km na trasie Łódź_Paryż i z powrotem. Elektryk startował z St, Moritz do Monachium i na dzień dobry miał chyba 1300 m przewyższenia, czyli de facto cały czas jechał w dół, co dla elektryka jest bardzo korzystne. Tutaj samochody spalinowe są nie do pobicia. Druga sprawą jest czas oraz infrastruktura energetyczna w PL. W PL połowa mieszkańców posiada własne domostwa (pewnie zabudowa jednorodzinna, szeregowa oraz bliźniacza), ale 60% populacji zamieszkuje w miastach a tam tylko 30% może się pochwalić własnym "domem", czyli ma możliwość ładowania na luzie w domu. Reszta to blokersi. Tu będzie największy problem. Jak również rozbudowa sieci w miastach, aby mogła obsłużyć tak duże zapotrzebowanie na prąd. Prosty przykład. Apartamentowiec tuz obok mnie ma 12 pięter i parking podziemny dwupoziomowy. Jest na nich 300 miejsc parkingowych. Załóżmy połowa miejsc jest dla elektryków i każdy chce mieć chociaż 11kW przyłącz do ładowania, aby za noc naładować samochód do pełna. Więc przyłącze tylko do samego ładowania musi mieć 1,7mW aby to obsłużyć, apartamentowców na 2-3ha jest 6. Już mówię, że to niemożliwe na przykładzie swojego miasta. To ogromne skupiska ludzi, a prądu nie przesyła się bezprzewodowo. Ogromne koszty. To nie przeciągnięcie kabla ze skrzynki do garażu w domu. Okablowanie takiego parkingu to beda pojebane pieniądze, nie mówiąc o przyłączu. Druga sprawa - to czas ładowania. Standardowa stacja benzynowa ma ok. 4-6 dystrybutorów podwójnych, czyli obsługuje jednocześnie ok 8-12 pojazdów w jednym czasie. W samochodach osobowych spalinowych czas tankowania jest podobny i przede wszystkim zależy tylko i wyłącznie od pojemności zbiornika. Toteż praktycznie wszystkie miejskie stacje są dość małe a i czas potrzebny na uiszczenie opłaty w kasie nie stanowi jakiegoś większego problemu, więc w pełni samoobsługowych stacji jest mało. W przypadku elektryków już jest inaczej - czas ładowania jest długi. Więc żeby obsłużyć większa ilość pojazdów musi ich być odpowiednio więcej i znowu pojawia się problem, bo takie stacje ładowania musza być wyposażone w ultra szybkie ładowarki, aby to ładowanie nie powodowało kolejek. Oczywiście elektrodami skandują że najnowsze samochody ładują się w zakresie 20-80% w 20minut, całość idzie naprzód i pewnie za 2 - 3 lata będą się ładować w 10, przy jednoczesnym zwiększeniu pojemności baterii. Jest jeden szkopuł. Samochody spalinowe niezależnie od wieku tankują się tak samo szybko. Przecież przez długi okres będzie miks samochodów elektrycznych i nowoczesne stacje do ładowania nie zmienią czasu ładowania samochodu starszego opartego na starszej architekturze. Trafisz na 2 starsze tesle i 1,5h będziesz kwitł na stacji, bo one wie 10 min nie naładują niezależnie od ładowarki. Tutaj jestem zwolennikiem samochodów hybrydowych, które takich ograniczeń nie mają. Można w nich z powodzeniem rozwijać elektromobilność, a znikną z rynku samoistnie - jeśli elektryfikacja będzie na tyle rozwinięta, że silnik spalinowy będzie zbędny. Na terenach wiejskich i podmiejskich samochody elektryczne - jak najbardziej ok, ale niestety w miastach będzie to duży problem. W transporcie drogowym jeszcze długo się nie przebiją. Tam rządzi diesel. pozdro
- 14 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć Ale piszesz z praktyki co bardzo cenię - to po pierwsze. Po drugie jak się z większością Waszych spostrzeżeń zgadzam i uważam za słuszne wnioski to się cieszę. Mnie do niczego nie trzeba przekonywać bo długo jeżdżę Pozdro
- Wczoraj
-
Ekologicznie jest mieć w rodzinie jeden samochód zamiast trzech. Im masz więcej samochodów, tym więcej nimi jeździsz.
- 14 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
AFD z niego wychodzi jak chuj ale pewnie szeroko korzysta z socjalnych przywilejów SPD
-
Mitek, ja się nie uważam za wiedzącego, piszę tylko i wyłącznie ze swojej perspektywy. Rozumiem inne poglądy, zawsze się staram przyjąć i zrozumieć perspektywę „oponenta”. Argumentacja rzeczowa, zwykle mnie przekonuje. Mogę się mylić bo jestem tylko człowiekiem. pozdro
-
Cześć Moja opinia jest negatywna w sensie, o którym pisał Marek. Przede wszystkim chodzi o realizm w sensie cen i kosztów, zero dopłat i... przede wszystkim... zero dość kłamliwej propagandy w sensie ochrony środowiska itd. Niestety, żyjemy w czasach gdzie sztuka działań Goebbelsa króluje więc i tak będzie jak będzie. Ja mam same Diesele - ciekaw jestem jakby dokonać szczegółowej analizy kto jest bardziej energochłonny i środowiskożerny. PS Ale tankuję olej napędowy na stacji nie gnojówkę - jakby co. 😉 Pozdro
- 14 odpowiedzi
-
- 2
-
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć Dzięki Panowie Marek i Adam, fajnie się czyta jak piszą ludzie wiedzący. Pozdro
-
A czy doładowywujesz je w domu, aby w dużym stopniu jeździć stricte na prądzie (o ile Twoje samochody taką możliwość mają, bo nie każda hybryda je ma/miała)? Ja osobiście także uważam, że na dzień dzisiejszy hybrydy to samochody które powinno się promować i masowo upowszechniać. pozdro
- 14 odpowiedzi
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Tak, masz rację. Szkolenie sportowe, to trochę inna jazda, oparta głównie na skręcie ciętym. Dzieciaki głównie są szkolone do jazdy sportowej, nie do prezentowania ewolucji. Ale też dość niedawno robiłeś egzaminy i też spojrzyj na swoje bogate doświadczenie. Dla Ciebie jazda „instruktorska” i ewolucje są chlebem powszednim od wielu lat, a dla nich jazda sportowa, czego doświadczyłeś na tyczkach. To zwykle młodzi ludzie i te elementy doszlifują. Obecnie etapy zdobywania stopni są w dużej mierze zależne od zajęć praktycznych obowiązkowych (staże). Byłem na egzaminie na PI i widziałem, że jest duży odsiew i naprawdę, chociaż to pierwszy stopień to poziom tych co przeżyli i nie polegli w boju był wysoki. Co do stricte technicznych aspektów wykonywanych ewolucji, to nie wiem, bo się nie znam, ale na pierwszy rzut oka to wykonywali ewolucje płynnie i bez potknięć, a warunki były bardzo słabe. Widziałem też CKI i CKMI i pozom był bardzo wysoki, widać było osoby, które pewnie jak Ty „robiły papiery” bo jeździli ewolucje perfekcyjnie. Młodzi nieco może od nich odstawali, ale nie na tyle, żeby nie zaliczyć. Chociaż pewnie sporo osób poległo, bo jednak poziom egzaminów moim zdaniem jest wyższy niż był, przez homologację papierów na skalę europejską. SiTN musi trzymać poziom swoich członków, bo straci twarz i poważanie. Kraje alpejskie bardzo niechętnie dopuściły inne nie „narciarskie” nacje i pewnie jeszcze długo będą próbowały podważać słuszność tej decyzji. Polska była jednym ze skarżących w UE i nie może dać plamy w najbliższym czasie. pozdro
-
"naród" to obecnie puste słowo doprowadzone do tego postrzegania przez bandę idiotów nie odróżniających szacunku od własnego szaleństwa. Jesteś za to odpowiedzialny - ciesz się.
-
Rękawice narciarskie lekki worldcup race ti s speed 2017
Mitek odpowiedział Ewelina → na temat → Ubrania i akcesoria
Ja nie pytam. Testuję leszczy. Pozdro -
Mam dwie hybrydy od Toyoty. Ravke od 6 lat, górala od roku. Kolejna też będzie hybryda, pewnie ravka model 2026.
- 14 odpowiedzi
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cze W obliczu powszechnej trochę wymuszonej elektromobilności, burzy w necie, która dzieli tak samo mocno jak obecne rządy Polaków, co sądzicie o tym pomyśle, czy jesteśmy na to gotowi? Co stoi na przeszkodzie i czy jest to produkt dla każdego? Ja osobiście jestem przeciw dotowaniu i wciskaniu na siłę, czegoś, co się póki co nie sprawdzi u zdecydowanej większości naszych rodaków. Jakie macie zdanie w tym temacie? Moim zdaniem jeszcze mają zbyt dużo więcej poważnych wad niż zalet. pozdro
- 14 odpowiedzi
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Marek poruszyłeś - tak mi się wydaje nie świadomie - temat bardzo ważny pt "dzieciaki klubowe". W tym kontekście mam (tak mi się wydaje) spore doświadczenie - nauka klubowa vs ...kurcze ja to nazwać...niech będzie : "jazda instruktorska". Osobiście jak sam wiesz mam delikatnie ujmując negatywne podejście do jazdy :"klubowej". Dwa rozbieżne cele?? W krajach alpejskich cele są zbieżne ale niestety w PL nie i to widać na kursach. Dzieciaki/młodzież "klubowa" ER robią w cuglach a jazdę egzaminacyjną/ewolucje już nie. Młody chłopak (licealista) wsadza mi 60 sek w plecy na 40 bramkowym egzaminacyjnym SL ale nie potrafi prawidłowo wykonać skrętu z poszerzenia kątowego, skrętu równoległego ślizgowego ba łuki płużne ledwie na - zaliczenie???
-
Sprawdza się ten kto ma wątpliwości;-)