Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Cześć No wiesz... W pewnym wieku, dla człowieka z pewnymi osiągnięciami taki epitet to raczej poczytywałbym za komplement a nie obrazę, a to sugeruje odpowiedź. 😉 Pozdro PS Swego czasu, jeszcze na studiach miałem bardzo fajnego kumpla, który nie pił alkoholu w ogóle. Wiesz na geologii to raczej ewenement. Zawsze mówiliśmy, że On nie pije bo zawsze zachowuje się jak pijany: - jest zawsze uśmiechnięty - jakieś porażki spływają po nim jakby ich nie było - jest wygadany a nawet elokwentny - bywa duszą towarzystwa - podchodzi do ludzi na plus i stara się ich wciągać w zabawę i różne zwariowane działania itd. Są tacy szczęśliwi ludzie, maja to w genach. Reszta się wspomaga szukając ideału. Pozostali są religijni... Pozdro
- Dzisiaj
-
Cześć. Sorry, myślałem że się wcześniej z kimś przekomarzasz lub droczysz. Zdjęcie profilowe sugeruje wiek młodszy o jedno pokolenie niż ja, nie dopuszczałem więc szansy na Twój kontakt z Lubańskim w trakcie jego piłkarskiej kariery w Polsce. Z powyższej odpowiedzi wynika że jesteśmy ze zbliżonych roczników. Pozdrawiam.
-
Cześć Nie trzeba jeździć 100km ale można pięć a jak jest ciężej to podprowadzić. Konsekwentny trening w każdym wieku da efekt. Oczywiście trening rozumiem jako ruch w ulubionej formie w granicach komfortu zdrowotnego. Pomyśl o tym spokojnie, z pewnością dasz radę. Zresztą wiesz sam - można się umordować i na 10 km a stosunkowo komfortowo przejechać 150km. Wszystko zależy od intensywności... Pozdrowienia serdeczne
-
I kto to pisze... @Mikoski czytałeś?.. ;D
-
Cześć O 13.00 na Polsacie będzie siatkówka VNL. Ostatni mecz z Japonią - walka do ostatniej piłki... pozdro
-
Dużo by pisać. W okolicy Krakowa sporo się zmieniło. W latach 90. i na początku tego wieku, a więc w okresie kiedy bardzo intesywnie jeździłem MTB, było sporo takich ścieżek jak Viktora. Np. jazda wałami do Tyńca, dziś wygładzony bardzo uczęszczony asfalt, był dziką ścieżka, gdzie rzadko trafił się pieszy i jeszcze rzadziej rowerzysta. Wiele podkrakowskich ścieżek wyasfaltowano, pobudowano domy, ogrodzono. A niektóre, jak moja ulubiona terenowa droga do Ojcowa - zlikwidowano. Dlatego od wielu lat jeżdżę asfaltami i crossem. MTB został w górach. A w górach też rzadziej jeżdżę, bo sił coraz mniej. Liczę na MTB nad Bałtykiem, gdzie się niedługo wybieram. Tam w mojej okolicy niewiele sie zmieniło. Dla mnie na szczęście. 🙂 Myślę wciąż o elektryku MTB do jeżdżenia w górach. Ale pewnie na myśleniu się skończy.
-
Cześć Ja gdzieś do 50, może nawet później grałem w piłkę i bardzo to lubiłem ale nigdy nie byłem kibicem "meczowym" ani nie miałem jakiejś ulubionej drużyny w dzielnicy czy mieście właśnie ze względu na wszechobecną kibolska otoczkę. Zawsze też - pomimo budowy kloca - byłem raczej piłkarzem technicznym i wielokrotnie odczułem na sobie grę faul gości, którzy byli surowi - to mnie zawsze w piłce wkurzało, tak jak i w każdej grze. Pozdro
-
ja w latach 66-73 byłem trampkarzem w GKSie i jak przyjeżdżał Górnik to przed meczem mogliśmy z nimi trochę pokopać na boisku treningowym
- Wczoraj
-
a ja podawałem piłki Lubańskiemu naprawdę ! - jeden raz w latach 70-ych 🙂
-
W świadomości ogólnokrajowej mało osób wie jak dużo Polonia Bytom zawdzięcza przesiedleńcom ze Lwowa. Ot taki nieoczywisty przypadek historii "prawdziwie śląskiego klubu". 😉 Pozdrawiam.
-
Trafiłeś wygrałeś lutownicę! Pochwalę się teraz że mam kwalifikacje prezydenckie byłem kilka lat w bojówce 😁💪
-
Hmm. No wiesz, ja na piłce w sensie kibicowania w naszej lidze to nie wiem nic ale stawiam na Ruch bo masz bliżej i wymieniłeś tylko nazwę tak rodzinnie i z oczywistością... A jak nie o ten Ruch chodzi... 🙂 Pozdro
-
Każdy ma swoich ulubieńców ale to co się wtedy wydarzyło w tym meczu to był szok 😱 cztery bramki w sześć minut,Brazylia umarła. Mieszkając w Frankfurcie poznałem w pracy kibica Eitntrachtu który wkręcił mnie w ekipę ,miałem nawet sezonówkę i do dzisiaj mamy kontakt . Jako prawdziwy Ślązak kibicuję Śląskiemu klubowi a takie "prawdziwe"są tylko dwa jak mawiał mój dziadek,Ruch i Polonia Bytom. Zgadnij który jest mi bliski 😁
-
Cóż za inteligentna i napisana piękną polszczyzną riposta... A jakie fajne oryginalne odniesienia i nacechowana głębokim szacunkiem ocena innych użytkowników - nie zaskakujesz niestety.
-
nie rozumiesz pojęcia forum dyskusyjne. to nie kółko wzajemnej adoracji, gdzie wszyscy wchodzą w 4 litery takiemu mitkowi. skoro czerpiesz z tego przyjemność to ja nie mam z tym problemu, tylko uważaj na nietrzymanie dwójki.
-
He he. Nawet nie wiesz dokładnie co niektóre z pisanych przez ciebie słów znaczą. Ja po prostu umiem czytać i czytam i chcącego zaistnieć kmiotka rozpoznam na kilometr. Ty obrażasz innych, którzy nie mogą się bronić a ja w oczy mówię ci abyś zamilkł, bo nie masz nic do powiedzenia choć tak bardzo chciałbyś. Zacznij w końcu być sobą sugeruję a nie stwarzaj obrazu bo i tak nikt w to nie wierzy. Wpadnij kiedyś na jakieś spotkanie, pogadamy, zobaczymy kto i co... Koniec
-
Cisnę dalej przygotowania do sezonu:
-
Hmm jasne, ale to tylko kibicowanie więc wiesz... Oglądałem ze dwie genialne Brazylie - w sensie generacyjnym - które nie zdobyły tytułu. Wiesz sam, musi się na to złożyć tyle zmiennych, i niestety często szczęście jest tu kluczowe. Niemcy mieli sporo genialnych zawodników, np. taki Uli Stielike - oczywiście z takich mniej wspominanych. albo Hans Peter Bruegel o Ozilu nie wspominając. A poza tym mieli zawsze fajne stroje, takie - wiem, że to śmieszne, ale i oczywiste - typowo krzyżackie. Zdecydowanie wolę niemiecką piłkę niż np. Belgów, którzy bardzo często hołdowali nieczystej grze, faworyzowali bardzo nieczysto grających zawodników, zwłaszcza w obliczu porażki czy bronienia wyniku. Niemcy zazwyczaj prezentowali futbol uczciwy i walkę do końca. Pozdro
-
Ty silisz się na bycie kontrowersyjnym - ja tylko stwierdzam fakty.
-
To skoro jesteś kibicem Brazyli ten wieczór musiał boleć 🤪 7:1 i to w domu w Brazylii, sam byłem w szoku a podobno reprezentacje dogadują się że jak wynik jest rozstrzygnięty to się nie dobijają... wtedy było inaczej. To był ostatni turniej gdzie Niemcy dobrze grali.
-
żałosny to jesteś ty, mitek. chamski, prostacki, gburowaty, przekonany o swojej nieomylności i wszechwiedzy. żal dupę ściska.
-
odezwał się niedoszły pilot F16.
-
Aż musiałem zacytować. Taka żałosna wizytóweczka wyszła.
-
Cześć Niech się rodzina martwi. Kibicuje się temu kogo się lubi albo kogo gra jest wyjątkowa czy z innych względów. To indywidualna sprawa jak wyznanie i gówno komuś do tego. Ja zawsze kibicuję Brazylii, nawet jak gra z Polską (w nogę, bo w inne gry mam problemy komu ale raczej naszym). Sporo czasu spędziłem we Włoszech i bardzo lubię Włochów - tych z gór... ale włoskiej ale żeby kibicować włoskiej Squadra to by mnie musieli chyba przypalać... A Argetyna... nigdy, a maja takie fajne koszulki... Pozdro
-
Cześć Kibicki są dwie. Dla mnie osobiście bardziej interesująca jest ta stojąca Pani w spódniczce... 😉 Pozdro