Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Cześć Na razie nie było tu żadnej konstruktywnej krytyki samej jazdy. Była za to solidna krytyka podejścia do narciarstwa jako takiego. Pisaliśmy ze sobą sporo i mam do siebie duże pretensje bo widzę, że nie przekazałem Ci nic. Pisałem o tym, że nie prędkość a kontrola - a Ty śmig nazywasz mieleniem w miejscu. Pisałem o pewnym koniecznym następstwie w opanowywaniu techniki narciarskiej... Pisałem o bezpieczeństwie w kwestii swojej i czyjejś. Nie pisałem, bo nie chciałem być niemiły, ale teraz napiszę choć to nie pierwszy i nie ostatni przypadek tutaj o nie mądrzeniu się jak się nic nie wie. I teraz: "A-frame, sztywno, brak pracy rąk, słaba angulacja i praca góra - dół" A w realu - A Frame nie ma w ogóle bo jest jazda na wewnętrznej cały czas w szerokim rozkroku - bardzo niebezpieczne dla kolanek Sztywno - nawet nie tak strasznie jakby mogło być Brak pracy rąk - a jaką pracę rąk sobie wyobrażasz przy skręcie na promieniu narty? Słaba angulacja - sam opisz co chciałeś napisać. Słaba praca góra dół - praca góra dół jest pancerna! POzdro
-
To ja pisałem o korkach w Szczyrku, ale być może na skionline. Kolejki do kolejek też średnio mniejsze niż kiedyś. A teraz to co się dziwisz, jeśli jest czynna tylko jedna kanapa z długą ośla łączką? To najpopularniejsza trasa w SON i jak widać dla wielu warta ceny 😄
-
Spoko, nie pierwszy i nie ostatni raz. Dzięki za konstruktywną krytykę.
-
Zgadzam się z Mitkiem, że się ośmieszasz. Znajdź dobrego instruktora, bo nic z tego nie będzie. Jeśli instruktor będzie dobry, to będziesz widział/czuł postępy i nie będziesz głupot pisał na forum.
-
Cześć Jakbym nie umiał jeździć to bym się chciał nauczyć a tak... sorry ale robisz z siebie pośmiewisko po prostu. Pozdro
-
No skąd, to jest samowola na poprawę humoru 😄. Z Adamem miałem styczność kilka godzin. W Livigno próbował mnie głównie nauczyć jak zjeżdżać gdy trasa jest bardziej stroma, w gorszym stanie i nie zrobić sobie krzywdy. Ja to nazywałem "mieleniem w miejscu" - zapewne chodziło o śmig. Chyba nie myślisz że cały wyjazd katowałem instruktaże Adama?🙂
-
Jerzy, żaden karnet, nawet za złotówkę, nie jest w stanie przebić zlotu…przynajmniej dla mnie
-
Cześć Można ale trzeba potrafić. Pozdro
-
Cześć Adam Cię tego uczył w Livigno? POzdro
-
To były próby "wymuszonego carvingu"😅, tak żeby jak najniżej zejść i jak najmocniej zakrawędziować. Zapewne bardzo nieudolne... Pozdro
- Dzisiaj
-
Cześć Co to za ewolucja? Co chciałeś pojechać? Jaki był plan? Pozdro
-
W pierwszym przejeździe SL pań w Semmering na 77 startujących ukończyło 40 😕 trasa w tragicznym stanie, ciekawe co się wydarzy w drugim przejeździe. Awans do trzydziestki dawała strata prawie 6 sekund.
-
Mitku słodzisz...☺️😉 Racja, niepotrzebnie chciałem zabłysnąć🙂A co widać, jaka jest Twoja analiza? Podstawy... chyba wiem o co Ci chodzi ale nie będę tego ubierał terminologią narciarską bo może być skucha... Gdzieś miałem film ze swoich "podstaw" - poszukam i wrzucę. Pozdro
-
Cześć Przede wszystkim, nie brać się do samodzielnej analizy, bo to co piszesz w kwestii tego co widać to niestety sporo bzdur. Aha - no i gdzieś pisałem, że najpierw podstawy a później jazda na promieniu narty ale widzę, że im ktoś gorzej jeździ tym wie lepiej. Pozdro
-
Nie piszemy tu o Lofer Jurek.
-
Ale czarny humor z cennika powinien wynagrodzić niedogodności 😉 😞 2 godziny na "picigórce" za 125 zł !!! Ponad 46 Euro za dzień . Jak to się ma do np: Almenwelt Lofer: Położony zaledwie 45 kilometrów od Salzburga, ośrodek ten oferuje 46 km tras i 9 wyciągów. Cena jednodniowego karnetu w sezonie głównym to 42 euro
-
dzisiaj nawet kawłek Matta sfotografował em
-
Cześć. Zwożenia część 3 😆 Uprzedzając - widzę jak to wygląda... A-frame, sztywno, brak pracy rąk, słaba angulacja i praca góra - dół itp itd...🥴 Nie wiem za bardzo za co się wziąć w pierwszej kolejności, dajcie jakieś wskazówki praktyczne, patenty... Oglądam sporo filmów z Deb Armstrong, niby coś tam rozumiem (słabo z angielskim, część tłumaczę). Niedługo wyjazd w Alpy, bez instruktora. Ale może coś uda się poprawić. Mam wskazówki od Adama, ale od przybytku głowa nie boli 😎 Rzucać kamieniami!🫣😆 - ale motywująco poproszę 💪 Pozdrawiam VID-20251228-WA0000.mp4
-
Dodałbym jeszcze czynne trasy do tego karnetu za 220 zł. Stan na 28.12.2025 r.
-
Przy zjeździe po niebiesko-czerwonej trasie na Kronplatzu (którą już zjechałam wcześniej) wybiło mnie na jakimś odsypie czy innej większej nierówności, obróciło w prawą stronę i upadłam na plecy, prawa narta się nie wypięła i powykręcała mi kolano. Aż dziw, że nie „poszły” mi więzadła - byłam przekonana, że po takim upadku i skręceniu kolana mam zerwany ACL! Dopiero badania w klinice urazowej wykazały, że jest to złamanie nasady bliższej piszczeli, kwalifikujące się do operacji. Widocznie zadziałał tu inny mechanizm, powodując takie złamanie. Sprzętu do diagnostyki po tym wypadku nie oddawałam. Narty leżą w szafie; zdaniem męża nie warto sobie już nimi głowy zawracać i ryzykować i lepiej kupić nowe. Ja chyba też jestem tego zdania (choćby dla komfortu psychicznego). Dzięki Mitek za te słowa - przywracasz mi wiarę w to, że jest jeszcze dla mnie nadzieja na zostanie „sensownym” narciarzem. Faktycznie, u mnie problemem też jest psychika - analizowanie wszystkiego i strach przed prędkością. Teraz, po powrocie po tej kontuzji, będę musiała sobie wszystko na nowo ułożyć, przetrawić. Mam nadzieję, że znajdę w końcu instruktora, który podejdzie z głową i zamiast od razu pokazywać mi carving, popracuje ze mną nad poprawą sylwetki i techniki. No i może już nie będę nakładała sobie takiej presji, by szybko dogonić umiejętnościami mojego męża. Ok, a więc miałeś dobre intencje, tylko… 😉 Mój mąż też nie jest alfą i omegą. To, że jeździ bardzo dobrze, nie czyni go jeszcze znawcą we wszystkich obszarach narciarstwa, w tym w kwestii doboru sprzętu. I też nie musi być dobrym nauczycielem (choć bardzo doceniam fakt, że starał się mi tłumaczyć i pokazywać różne rzeczy). Po sklepach ze mną oczywiście jeździ ale ciężko mu cokolwiek doradzić, dlatego muszę zdać się na opinie osób, które faktycznie znają się na sprzęcie, albo bazują na własnych doświadczeniach.
-
Zarejestrował się nowy użytkownik: karloa
-
Przez lata próbowałem różnych kasyn online, ale często trafiałem na problemy z wypłatami czy wsparciem. Rok temu, po kolejnym rozczarowaniu, znajomy z czatu polecił mi bison casino https://bisoncasino1.pl – mówił, że to naprawdę solidne miejsce z licencją i błyskawicznymi przelewami. Spróbowałem ostrożnie i od razu poczułem różnicę: wszystko działa sprawnie, weryfikacja szybka, a wygrane lądują na koncie bez nerwów. Jeśli szukacie niezawodnego kasyna online, szczerze polecam spróbować – dla mnie to wreszcie trafiony wybór.
-
Zarejestrował się nowy użytkownik: RichardLawson
-
Cześć Na stokach ogólnodostępnych ma pojęcie o jeżdżeniu na nartach jakieś 2-3 % ogółu jeżdżących. Są to właśnie stoki dla słabo i przeciętnie jeżdżących bo dobrze jeżdżąca osoba nie ma problemu ani z nartami ani jakimkolwiek stanem stoku i szuka nart, które nie wybaczają żadnych błędów - czyli dobrych. Próbowanie nart w celu ich zakupu przez osoby, które słabo jeżdżą nie ma sensu bo dobierają narty na zasadzie najgłupszych rad jakie można usłyszeć czyli - mnie się na tym modelu dobrze jeździ to biorę. A to dobrze jeździ oznacza w tym wypadku narty, które łatwo jest obrócić przez przysłowiowy zarzut dupy czyli zdecydowanie za krótkie. Jak widać Ty również na takich nartach jeździłeś - 162 czy 165 cm to dla faceta sztywna narta SL a w wypadku nart, o których pisałeś to dobór dla lekkiej dziewczyny o wzroście 165cm mniej więcej. Pozdro
-
Cześć, jeśli obawiasz się długości, to tylko powiem, że ja jako dziewczyna 165cm wzrostu, ok. 60kg jeżdżę na nartach długości 167cm bez problemu (jestem średniozaawansowaną narciarką), dłuższe narty przy szybszej jeździe dają wiekszą stabilność, spokojnie dasz radę ale jeśli nie to znaczy że zdecydowanie musisz zwolnić i wziąć instruktora.
-
Długość na wzrost. Tymbardziej jeśli dechy z rockerem.
