Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Piotrek, ja się z wieloma Twoimi poglądami zgadzam. Natomiast kraj to ogromny twór i wszelkie zmiany to praca na lata, czy dekady. Nie da się tego odciąć grubą krechą, każde działanie ma swoje konsekwencje. To z reguły populizm. Budowlanka i przemysł około budowlany to ok 12-15% PKB. Nie da się ujebać kury znoszącej złote jajka. Trzeba wprowadzić plan, który tą dziurę budżetową zniweluje. Bo po wzroście początkowym, przyjdzie recesja. Piszę tu z punktu widzenia przedsiębiorcy, który zarządza takim krajem w skali micro. Swego czasu mieliśmy problem z płynnością finansową. Otóż ok 40% procent naszego rocznego obrotu to byli klienci nierzetelni, wiecznie narzekający i detaliczni, z którymi było więcej problemów niż pożytku. Postanowiliśmy to zmienić. W sumie zajęło to 2 lata. Pierwszy rok, to było pozyskiwanie i selekcja nowych klientów, generalnie z tego nie było kasy bo większość i tak było zlecane na zewnątrz. Udało się pozyskać nowych klientów którzy mogli generować ok 25% rocznego obrotu. Niby mało, ale mogliśmy powoli rezygnować z linii kredytowych oraz innych form kredytowania, które nie są za darmo. Liczyliśmy, że część starych klientów zostanie i przyjmie nowe warunki współpracy. Drugi rok to była czystka. Czyli wszyscy nierzetelni płatnicy dostali fv proforma 100% przedpłaty, jak nie to wypierdalać. Zatrudniliśmy prawnika, który ścigał wszystkich. Część firm miała sposób taki, że zamawiała, a potem reklamowała żądając upustu od otrzymanego towaru. Pomijam detalistów którzy wiecznie narzekali, np. Bo może odebrać ulotki za 50 zeta dopiero po 19.00, bo wcześniej nie da rady. Wysyłki mu nie zrobisz, bo jest za droga. Ktoś musiał siedzieć aż przyjdzie łaskawca. Tych wyjebaliśmy wszystkich od razu bez negocjacji. Można towar zamówić, wysyłka kurierska. Odbiór osobisty nie istnieje. Nam to zajęło 2 lata. Nie mówię ile zajęło wypracowanie systemu płacowego. A Ty się pytasz co przez rok zrobił rząd?? PiS miał 8 lat i okres prosperity zamiast inwestować, to te pieniądze, przepierdolił, część ukradł, a część rozdał nie mając świadomości, że to są zmiany nieodwracalne. Przyszedł COVID, wojna na Ukraina, a obecną dziurą to pokłosie bezmyślnych rządów. Chiny mają czystą kartę, inwestują w kraj, nie w ludzi, dają im możliwości. Jasne, że Chińczycy odczuwają poprawę, ale poniżej dna nie da się upaść. Jest to ogromny kraj, więc nie ma co porównywać z Polską. Mąką największą armię na świecie, chociaż % vs ogólnej populacji jest podobnie jak u nas. Tylko tam jest to 3 mln a u nas 115 tyś. No i jest różnica w rezerwistach, my mamy ok 1000, a oni 230 mln😀. Przypuszczam, żeby Polskę zajęli w 4 dni uzbrojeni w patyki i idąc na piechotę. pozdro
-
Właśnie zweryfikowałeś zarobki. Te 15000 juanów to 7800zł. Czyli niezla pensja we Wrocławiu. (Tak,ludzie w PL zarabiają po kilka a nie po kilkadziesiąt tys) A ceny nieco nizsze w Pekinie i duzo nizsze w mniejszych miastach.(Oprocz zakupu mieszkania) Minimalna 2600zl tez niewiele odbiega od naszej 3500zl netto) A to co opisujesz idealnie pasuje do wielu mlodych ludzi, ktorych znam. Z tym ze u nas wyksztalcenie niewiele daje. Wiekszosc mlodych zarabia troche powyzej minimalnej i wynajmuje mieszkanie w kilka osob lub siedzi u rodzicow. Wsrod kobiet wiele jest takich nawet po 30-ce. I to nawet nie tylko po gownokierunkach. Spotykalem takie co maja doktorat z biotechnologii a zarabiaja mniej niz pomocnik na budowie.
-
Pracowałem w Wuhan na kontrakcie od połowy 2013 do końca 2015 roku. Miasto biedne, w porównaniu do Pekinu/Szanghaju. Zarobki na stanowiskach inżynierskich 3x niższe niż w w/w. Srednie zarobki operatora na produkcji = zarobkom operatora we Wrocławiu, przy kosztach życia niższych o 30% niz w PL. Średnie podwyżki wynagrodzen dla operatorów w Wuhan to 10%. Generalnie już wtedy PL była w czarnych 4 literach vs Chiny. Obecnie tylko to się pogłębia.
-
Ja widziałem podobne rzeczy jeszcze w 2007 ale na prowincji. Tylko jakbys teraz pojechał do Pekinu to on nawet nie bedzie podobny do tego z lat 90-tych.
-
Nie opowiadaj glupot. Migranci są u nas również lekarzami, inzynieramii, specjalistami it i menagerami. Choc tacy to akurat dobrze ze przyjezdzaja, o ile ich uprswnienia zawodowe sa prawdziwe, bo bywa z tym roznie. A przestepczasc drastycznie wzrasta z uwagi na imigracje.
- Dzisiaj
-
Na razie ci migranci pracują w PL na stanowiskach którymi prawdziwy Polak gardzi. Noży używają zwykle w kuchni. Co ciekawe wpisujesz się w narrację spod znaku „krwi i ziemi” dzięki której obecnie zwykle wygrywa się wybory. Pisała o tym pewna mądra kobieta ostatnio.
-
Też uważaj na siebie https://sportowefakty.wp.pl/triathlon/1192774/wiedzialem-ze-jest-zle-brat-mai-debskiej-wspomina-jej-ostatnie-chwile
-
Czyli tutaj się nic nie zmieniło - na początku lat 90' byłem pierwszy raz w Pekinie, mieszkałem w przepięknym, ogromnym hotelu Beijing International przy pięciopasmowej. szerokiej alei ......dwie ulice dalej (równolegle..) były domki z dykty i blachy falistej z kartonowymi legowiskami, polepą zamiast podłogi i jednym kranem na ubitej ulicy - byłem tam , widziałem. Dlatego kto może emigruje gdzie się da żeby zdobyć wykształcenie - jak mój syn studiował na jego uczelni była cała masa Azjatów którzy praktycznie mieszkali w bibliotekach (wynajmując na zmianę z innymi jakąś jedną tanią kwaterę).
-
Ceny tak, zarobki już nie. Oglądałem ostatnio materiał wrzucony przez młodą polkę mieszkającą i pracującą w Chinach. Raczej taki przekaz jest wiarygodny. Było to głównie skierowane do młodych ludzi ale daje to pewien obraz jak to wszystko wygląda w rzeczywistości. Życie w mieście jest drogie, nawet bardzo vs zarobki. Osoby zarabiające relatywnie dużo to osoby wykształcone z dużym doświadczeniem. Czyli w wieku 40-50 lat. Młodsi jebią za miskę ryżu. Wszechobecna korupcja i szara strefa. Na przestrzeni ostatnich lat miasta zasiliła rzeszą ludzi ze wsi w wymiarze ok 15-20% ogółu populacji. Pracują za najniższą krajową stłoczeni w małych klitkach, które notabene wynajmują ich pracodawcy. Ona jest lektorką j. Angielskiego i zarobki pozwalają jej na wynajęcie mieszkania oraz jedzenie w tanich barach. O zwiedzaniu może zapomnieć i tak praktycznie to jedyna praca którą tam może zdobyć, bo chińczyka może uczyć angielskiego tylko osoba biała lub czarna. Zarabia 3 krotność najniższej krajowej czyli 15 tyś. Juanów. W porównaniu z przeciętnym pracownikiem to dobre zarobki. Chiny budują swoją gospodarkę w oparciu o tanią i praktycznie nieograniczoną siłę roboczą. Podobnie jak my, z tym że Chiny nie mają takich obciążeń socjalnych jak my. Tam tylko i wyłącznie darmowa jest szkoła podstawowa i średnia. Na dzień dzisiejszy planują wprowadzenie bezpłatnych przedszkoli, bo podobnie jak u nas ich społeczeństwo się starzeje. Oczywiście nie ma to wpływu na ich finanse w przeciwieństwie do nas. Obecnie można w Chinach mieć trójkę dzieci lecz mało kogo stać na nie. Trójka dzieci świadczy o wysokim statusie materialnym. Im w pewnym momencie może zacząć tej taniej siły roboczej zacznie brakować. Stąd takie ruchy już teraz. Przyrost naturalny jest mały. A jak go zdławili, to doskonale wiemy. Tam życie jednostki jest mało istotne. pozdro
-
Chciałem zorganizować aktywny dzień dla dzieci z sąsiedztwa, więc pomyślałem o rolkach. Potrzebowałem strony z dobrym asortymentem i rozsądnymi cenami. Trafiłem na https://rollershop.pl/ i byłem pod wrażeniem wyboru. Mają tam rolki dla dzieci, kobiet i mężczyzn, wszystko prosto z Polski. Są też fajne bonusy, jak rabaty na ochraniacze czy darmowa wysyłka przy większych zamówieniach. Strona działa płynnie, a opisy są jasne. Dzieciaki są zachwycone, a ja też, bo wszyscy się bawią.
-
Zarejestrował się nowy użytkownik: Kerniole
- Wczoraj
-
Naprawde ktos to przeczytał? Ja bym zasnął w polowie.
-
U nas jest wiecej aut na mieszkanca niz w wielu bogatszych krajach. Dla Indii podają 50* mln, czyli 7 razy mniej niz w Chinach. * nie wiem czy aktualne dane
-
No przeciez napisalem ze co 4-ty.
-
No przecież podałem żródło. Ceny i zarobki raczej łatwo zweryfikować. Pozostałe dane mniej pewne.
-
A skąd masz takie informacje? Bo rząd chiński tak twierdzi?? Oj Piotrek, człowieku, jesteś przecież inteligentny. pozdro
-
W PL jest 27mln zarejestrowanych samochodów. A z tego co wiem to nie ma nas 120 mln. pozdro
-
Czyli 1,1 mld ich nie ma - jest ich obecnie grubo ponad 1.4 mld. pozdro
-
Mimo czego? Nie zbudujesz poteżnej infrastruktilury bez silnej władzy centralnej. Co nie znaczy, że ta władza musi zamykac mniejszosci etniczne w obozach koncentracyjnych.
-
Jak widać ludzie nie radzą sobie z życiem w świecie równoległym.
-
A może mimo a nie dzięki? Lepiej? Powiedz to tym którzy zginęli.
-
Wystarczy wyciągnąć wtyczkę zasilania od komputera i tortury ustaną 🤣.
-
[edit 2025-06-07] Broń Boże nie dajcie też sobie wmówić, że sprawa agentury jest tylko o jakimś tam śledzeniu komputerka (podobnie też telefonu komórkowego), bo ślady spisku (odgórnego zatajanego planu) heurystycznie dające się dostrzec są bardzo bardzo jednoznaczne (wspominam je po kolei na blogu, trzeba tam się przeklikać kiedy niekiedy przez przyciski "rozwiń...") i jest wręcz matematycznie dające się policzyć (bo są też np. dobrane daty, liczby) skrajnie wysokie prawdopodobieństwo, że to właśnie taki temat, temat z góry uknutego planu i planu późniejszego kłamania, tutaj miano na myśli. Jest to, heurystycznie rzecz oceniając, bardzo jasne. Wg mojej wiedzy - oczywiście mogę się mylić, ale to są dane z dosyć zaufanego źródła - jeśli tylko w jakimś miejscu jest okamerowanie, to jest też w standardzie pomocnictwo telewizji w namierzaniu ofiary na radar (chodzi o to, że mogłaby "zejść" z muszki radaru albo inaczej mówiąc, że wobec zmieniających się warunków i ukształtowania "terenu" jej wyszukanie mogłoby być utrudnione - więc się pomaga, bodajże informując zawsze i każdorazowo o wejściu i [sic] wyjściu). Weźcie też pod uwagę, że na pewno szef Wam mówił, że nie wolno nigdy na żadnej Policji itp. mówić, że ci agenci robią cokolwiek więcej niż "śledzenie komputerka" albo że o czymś takim w ogóle z jakiegokolwiek źródła (np. od znajomych) słyszeliście; to wszystko się wyklucza, "bo oni inaczej pójdą do więzienia" (jak gdyby to było najgorsze zło dla kraju; a przecież "błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni"). Z tym, że bardzo możliwe, iż dokładne tłumaczenie to już przedstawiają nie tak po prostu każdemu, a jedynie w sytuacji, gdy ktoś chce być agentem, ba, nawet zapisze się już na grupę kryminalną i muzealną, a nawet jeszcze na tę dodatkową grupę (podsłuchową), którą normalnie pewnie tylko agenci oglądają i gdzie bodajże jest m. in. instruowanie przez Tvp, jak mają kłamać (i pewnie też te wyjścia; patrz np. temat "grupy Wejście" przy okazji skandalu z przejmowaniem i upolitycznianiem TVP; pewnie tę grupę widać w pracy na ekranach przy okazji sesji monitoringowych - mianowicie w odrębnym oknie przeglądarki w tzw. trybie incognito - jedynie wtedy, gdy jestem w pobliżu, a np. nie wtedy, gdy jestem w innym kraju). W związku z tym - odpowiadając na spodziewaną sytuację tu i ówdzie występującą - z góry informuję, że nie ma co się martwić w sytuacji, gdy zapisaliście się na agenta (jest to naprawdę rzadkie, ale jednak się zdarza), po czym stwierdziliście, że to jednak zbyt duży ciężar gatunkowy i decyzja jednak nie jest trafna. To nie ma znaczenia, że zapisaliście się już na te grupy itd. Wypiszcie się szybko i to tyle, nie będziecie mieć w takim razie żadnego problemu - ja sam osobiście za to ręczę i wynika to też z obowiązującego prawa (np. art. 66 k.k., jako że przy krótkim trwaniu sprawy wskutek chwilowego zaślepienia i błędnej decyzji to nie jest jakaś istotna szkodliwość społeczna). Po prostu miłosierdzie systemu prawnego jest bardzo duże i w efekcie nie będziecie nawet skazani (jeśli dosyć szybko się wypisaliście). Na koniec wyjaśniam, że - co przecież sami nawet pewnie możecie uchwycić rozumem i może nawet zauważyliście - nawet takie pomocnictwo katowi w sprawie komputerka to jest w praktyce to samo, co pomocnictwo w torturze, tyle, że takie bardziej wyrafinowane. Przecież to jest obmyślone wg następujących założeń: 1) ma być cenzura Internetu, a jeśli jej nie ma, to się sprawa zrobi w Internecie i jeszcze się w polityce coś ruszy i aresztują nam szefa, zaczną wszystko rozliczać, aresztują telewizję itd., czyli Niżyński wygra w przypadku braku cenzury i tortura mu się skończy; 2) cenzura Internetu jest m. in. dzięki temu, że on jej nie widzi, a w każdym razie **chcemy, żeby było tak, że on tego nie widzi** - to to Wam przecież mówili, że ja nie widzę, że to jest tak właśnie zorganizowane (ja od siebie dodam, że istnieją kanoniczne z góry upatrzone sposoby naprawienia tego problemu, ale bez pomocy nie idę tą drogą i trudną ścieżką, bo koniec końców zawsze oszustwa mogą się zdarzać) - to oznacza, że brak świadomości Niżyńskiego co do stanu cenzury przekłada się na dalsze katowanie go; 3) jeśli nie ma podglądu ekranu, to wprawdzie co do zasady mózgiem zarządza mi telewizja i dyktuje mi myślenie (jest np. przekaz podprogowy), ale przecież może się zdarzyć, że z kimś się właśnie komunikuję, bo np. napisał do mnie przez Internet, przez co w efekcie ta osoba kierunkuje moją uwagę na inny temat (to jest nawet możliwe i się w praktyce zdarza, że w toku rozmowy z kimś innym odruchowo moje skojarzenia i w efekcie wypowiedzi idą jakimiś torami nie wynikającymi z telewizji, tylko z tego, co ta osoba mówi; co nieco mogę "myśleć" sam, ale jedynie w trybie "głośnego myślenia" i najlepie w obecności drugiej osoby, inaczej zaraz mnie znowu naprowadzą na swoje ścieżki); przy tym telewizja, jeśli jest niezorientowana, o czym do mnie rozmawiają i że np. ktoś mi podsunął, bym właśnie sprawdził, czy strona się otwiera (np. z jakiegoś cudzego serwerka na Neostradzie), to nie zachowa się odpowiednio do tej chwilowej sytuacji (poprzez np. chwilowe odblokowanie strony www) i w konsekwencji dostrzegę blokadę; 4) wniosek - bez zdalnej internetowej widoczności ekranu mam jakieś szanse wydostać się z sytuacji ciągłej tortury, natomiast podsyłanie internetowej transmisji ekranu ułatwia robienie przez telewizję dalszej tortury (poprzez wspomaganie cenzury Internetu), co kwalifikuje się jako pomocnictwo w tym procederze ([i]"to im pośrednio pomaga, odsuwa daleko poza horyzont tego, co na pewno skuteczne i realne, i zagrażające telewizji, jakąś ewentualność jego skutecznego ratowania się w obecnej sytuacji"[/i]). To, co tu napisałem, nie są to jakieś Himalaje intelektu, że strasznie trudno na to wpaść i to zrozumieć, więc sugeruję brać pod uwagę, że "pomocnictwo w sprawie komputerka" to też nie jest jakaś tam "niewinna", "drobna" i "nie związana z torturą" sprawa. Już abstrahując od tego, że bodajże prawie zawsze jest jeszcze też to pomocnictwo radarowe, tyle że w tym temacie im wstyd i kryją to (co nie zasługuje na aprobatę i w razie czego może być prześwietlane). PS. Chrześcijanie uznający sakrament pojednania mogą nie dowierzać, że jest tak źle, "bo przecież jest sumienie, każdy człowiek ma sumienie, nie wierzę, że wszyscy je tak totalnie zagłuszają". Jest to trochę nietrafne ujęcie sprawy. Sumienie, jako - jak to mówią - "głos Boga w człowieku" będący dobrą busolą rozumu praktycznego, powstaje pod wpływem odpowiedniego formowania (np. mamy uczą dzieci "będziesz musiał się z tego spowiadać"); mówiąc krótko jest to przejaw pogłębionego życia religijnego, które jest wynikiem m. in. częstego przystępowania do sakramentów. Kto takiego cyklu pokuty, nawrócenia i łaski uświęcającej w ogóle nie zna, bo tak był wychowany, że po Pierwszej Komunii koniec chodzenia do kościoła, albo kto od dziesięcioleci do sakramentów nie przystępuje, wprawdzie ma jakiś tam rozum praktyczny, ale jest on zdominowany przez jego ogólne podejście życiowe i traktowany utylitarnie (narzędziowa rola intelektu) w służbie jego celom życiowym, które z religią mogą nie mieć nic innego. Toteż nie dajmy się zmanipulować głupkowato palniętym (za radami telewizji sugerowanymi raz po raz w radiu podsłuchowym) paru słowom, po których następuje cisza i zostawiona chwila na to, by serce zadrżało pod wpływem doświadczeń ww. rodzaju, emocji, które już opadły, itd. - niektórzy z tego, co słyszę, mogą próbować tak manipulować, takimi pojęciami się posługując.
-
Większość mimo wszystko tak, ma jedno. Podobnie jak i u nas. Byłem bardzo dawno a mimo tego, głodujących nie widziałem. Był miks biedy z budynkami na pokaz, ale większość jakoś sobie radziła. Teraz jak oglądam blogerów co jeżdżą po chińskich zadupiach to jest przepaść względem tego co widziałem. Dalej znajdziesz tych skrajnie biednych ale jest ich po prostu dużo mniejszy %. W zasadzie nie wiem też, do czego mnie chcesz przekonać. Ja nie uważam, że w Chinach jest super, ani że chciałbym tam meiszkać. Jest tam jedynie lepiej niż w wielu biednych krajach w tym rejonie świata. Zauważam też, że są bardzo skuteczni w pewnych obszarach i wyniki to z silnej władzy centralnej i wieloletniego planowania.
-
Jak byłeś to wiesz jak wygląda ten dobrobyt na prowincji. Jak ty liczysz te auta? Zakładasz, że każdy ma po jednym aucie? Piszesz tak jak ci co w Polsce raz w roku bywają i ferują wyroki na temat naszego kraju. Bądź poważny. A potęgi Chin jako kraju nikt nie neguje. Ale jest dokładnie jak sam piszesz o zgniłym kapitalizmie z tym że wyzysk jest pod przykrywką komunistycznych idei.