Skocz do zawartości

Samochodowe manewry poślizgowe na śniegu


Joanna Sm

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
Ostatnio na dużym zaśnieżonym i pustym parkingu narciarskim próbowałam wprowadzić samochód w poślizg i nic.....albo słabo to mi wychodziło.
Idea przyszła mi taka, że lepiej potrenować zanim ruszę na zaśnieżaną drogę ...
Prędkość 30-40kmh, skręcam kierownicę i hamuję, puszczam kierownicę...która sama się odkręca. Samochód zwalnia .... zakręt w przeciwną stronę, czuć kierunek zmiany ruchu, ale poza tym nic...

Samochód Bardzo bezpieczny ma takie problemy:
- automatyczna skrzynia biegów- czy skorzystać tu trzeba z manualnego przestawienia i do jakiego biegu-2-3?
-CVT- stała zmienna transmisja z napędem na 4 koła -
-jakie jest użycie hamulca parkingowego - to taki przycisk - czy tylko używać hamulca podłogowego? W instrukcji znalazłam opis użycia hamulca parkingowego w przypadku dysfunkcji podłogowego-teoretycznie można wcisnąć przycisk i trzymać wciśnięty i nie puszczać- ale nie orientuje się, czy to samo można zrobić w poślizgu....

Już na drodze nieodśnieżonej i zlodzonej okazało się, że droga hamowania jest strasznie dluuuuu....ga... i włączają się ABS-y.
Kiedy autostradą można było jechać ok 30-40kmh, wąziutkim odśnieżonym pasem, jedyną szansę dawał zaśnieżony pas, który jeszcze miał „zróżnicowane” poziomy śniegu. Przy wyprzedaniu TIRa robiło mi się gorąco, szczególnie jak wydawało się, że Tir zjeżdża na mój pas. Odśnieżony pas nie pokrywał sie z pasami drogi i czasem prowadził środkiem między pasami.

Jakie są więc te manewry poślizgowe, chcąc się trochę poślizgać bezpiecznie ??
-ja nie miałam pojęcia co robię, ale chciałabym poćwiczyć korzystając z Waszych doświadczeń.
Jaka prędkość, jakie zakręty i jak hamować?
Pozdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 121
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

PW podaj marke I model samochodu

Naoisz, czy mozesz wylaczyc ETC I ESC

ten "auto-manual" to jeden duzy BS

uzywanie electronic emergency/parking brake jest nie-za-bezpieczne

 

bez w/w danych kazda "porada" to wrozenie z fusow

 

co do wprowdzania w poslizg przy pomocy hamulca zasadniczego - to praktycznie wylacznie w napedzie na przednie kola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bokiem.....masz na myśli na dwa kółka....ok YT


Raczej prawie prostopadle do kierunku jazdy. Ja bym machnął kierownica po rozpędzeniu auta, bez dodawania gazu w tym momencie, w jedną i drugą. Przydałby się lód ew błoto poslizgowe. PS. Ostatnio mi auto pojechalo prosto mimo, że skrecalem, przez chwilę, dodanie gazu w przednionapedowych wyciąga auto z poślizgu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z lewej nogi po heblu i pójdzie boczarem :)

Cześć

Odłącz wszystkie ogłupiające systemy i próbuj. Jak skręcisz kierownicę i wciśniesz hamulec samochód zacznie się ślizgać prosto - i już jest fajny moment aby wyczuć jak przy puszczeniu się ustawia. Przy 4x4 te poślizgi nie będą takie spektakularne ale zawsze można sobie wyczuć co się z samochodem dzieje. No i pamiętaj, że jak trafisz na lód, nawet na dużym placu, to samochód leci.... tak że można się zdziwić.

Pozdrowienia i miłej zabawy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie są więc te manewry poślizgowe, chcąc się trochę poślizgać bezpiecznie ??
-ja nie miałam pojęcia co robię, ale chciałabym poćwiczyć korzystając z Waszych doświadczeń.
Jaka prędkość, jakie zakręty i jak hamować?
Pozdr.

Zamknięty tor pod okiem instruktora to najlepszy wybór. Np Miedziana Góra (k. Kielc) chyba jeszcze jest tam szkółka SJS (SUBARU). Na placach, parkingach nie nauczysz się dobrze opanowania techniki wprowadzania i wyprowadzania auta z poślizgu. Hamulec pomocniczy (ręczny) tylko mechaniczny lub hydrauliczny (w autach do sportu) jest pomocnikiem, lewa noga na głównym to też wymaga wprawy i treningu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wysyłacie ludzi do instruktorów jak chodzi o naukę jazdy na nartach, a kontrolowanych poślizgów chcecie uczyć przez neta? :-) 50km/h żeby wprowadzić auto w poślizg?!  :-) Chyba zacznę uczyć skoków do wody z 10m wieży do basenu z rekinami... oczywiście przez neta :-)

Tak serio i bez złośliwości:

1) jak chcesz się pouczyć to znajdź kogoś ogarniętego lub instruktora. Będą wiedzieć gdzie i co ćwiczyć. Jest pełno ofert.

2) na śliskim: nie hamować i nie przyspieszać gwałtownie (BTW to głównie robi elektronika (ABS + kontrola trakcji)), nie zmieniać gwałtownie kierunku jazdy (szczególnie przy wyższych prędkościach).

3) żeby 2) była możliwa to trzeba antycypować (trudne słowo) wydarzenia na drodze (też te potencjalne).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wysyłacie ludzi do instruktorów jak chodzi o naukę jazdy na nartach, a kontrolowanych poślizgów chcecie uczyć przez neta? :-) 50km/h żeby wprowadzić auto w poślizg?!  :-) Chyba zacznę uczyć skoków do wody z 10m wieży do basenu z rekinami... oczywiście przez neta :-)

Tak serio i bez złośliwości:

1) jak chcesz się pouczyć to znajdź kogoś ogarniętego lub instruktora. Będą wiedzieć gdzie i co ćwiczyć. Jest pełno ofert.

2) na śliskim: nie hamować i nie przyspieszać gwałtownie (BTW to głównie robi elektronika (ABS + kontrola trakcji)), nie zmieniać gwałtownie kierunku jazdy (szczególnie przy wyższych prędkościach).

3) żeby 2) była możliwa to trzeba antycypować (trudne słowo) wydarzenia na drodze (też te potencjalne).

Cześć

Na drodze podstawa, to jechać tak żeby nie wpaść w poślizg - to tak a propos ptk 3.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez wyłączenia elektroniki to szkoda prądu : (

Znajdź jakiegoś Poloneza albo Ładę z tylnym napędem, wyjedź w nocy na pusty parking pod supermarketem i się baw. W razie "W" taniej wyjdzie ; D 

Maluchem było trudniej bo ma strasznie ciężki tył i jak już idzie bokiem to trudniej wrócić.

Potem objedź owalne rondo cały czas bokiem a jak  się nauczysz jeszcze płynnie bokiem z niego zjeżdżać przechodząc z jednego zakrętu w drugi to już umiesz : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tGEO SIE OBAWIALEM  Joanna rzucila przynete, na ktora dalo sie zlapacparu supermenow..

powtarzam : zeby doradzic, trzeba wiedziec co najmnije, jaki jest to pojazd (przedni naped, tylny naped, full time 4x4, part time 4x4, 4x4 on demanad) a dopiero pozniej wejsc w szczegoly

 

technika wprowadzania w poslizg rozni sie znacznie w zaleznosci od napedu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Temat na tapecie. 

 

Obracałem samochód bez problemu przy 30, 40 km na godzinę. Ale model bez "systemów". Mocne przykręcenie kierownicy i jednoczesne pociągnięcie za hamulec postojowy(klasyczny). Kółeczko robi bez problemu. Tylko gładki placyk!  Uderzenie kół o coś wystającego to szansa na wywrotkę na bok.  Można trenować wychodzenie z poślizgu.  Przypomina to trening  amatora na tyczkach. Wszytko za późno!  I to bez stresu, że nas  rozjedzie ciężarówka. Obrót o 180 st zdarzył mi się i żonie bez żadnej "interwencji". Nagle, błyskawicznie. Nawet nie wiadomo z jakiego powodu. Na szczęście nikt na nas nie najechał.

 

Z innych ciekawostek zimowych. Usiłowałem dotrzeć w  ten wtorek do domku w Koninkach. Łańcuchy na przednie koła. Z początku szło do góry. W pewnym momencie coś pękło w jednym z nich(łańcuch markowy). I piekielnie hałasował. Ale błyskawicznie tworzące się małe zaspy jakoś zwalczałem rozpędem . By ostatecznie utknąć.  A liczyłem na dojazd. Przede mną stał samochód. A przed nim wąska droga  z nawiewanym śniegiem, którego wysokość rosła błyskawicznie. 

 

Za kilka godzin przyjechała specjalistyczna maszyna. Traktor z napędem na cztery koła. Duże przednie z łańcuchami.  Spycharka. Łyżka obrotowa dużym wysięgiem. Gościa chwycili za d..pę wywlekli do tyłu do miejsca, gdzie można jakoś zawrócić.  Przy okazji urwał przedni błotnik. Przy ich pomocy i pomocy łańcuchów udało mi się obrócić samochód. I po przetartej jeszcze jako tako drodze spieprzać niżej do cywilizacji.

 

Następny dzień  na stoku. Cudowny naturalny śnieg.  Pierwsza godzina. Jeszcze prawie nie tknięty po porannym ratrakowaniu.  Na stoku tylko jeden starszy narciarz. I cudownie ośnieżone drzewa. Dziesięć zjazdów na miodzie.  Po pięciu kilometrach jazdy korek do Mszany Dolnej.  Z daleka widać było migające światła policyjne. Po dwóch i pół godzinach ruszyłem.  Znowu miłe uczucie jazdy do przodu.

 

Auto z systemami, to  cudowne urządzenie. Nie wpada w poślizg, jeśli się nie udaje rajdowca.  Poślizgi na oblodzonej drodze to jedno zagadnienie. Auta zakopane w masach śniegu na wąskiej, górskiej drodze, może mniej niebezpieczne, to jeszcze inna sprawa.

 

Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Temat na tapecie. 

 

Obracałem samochód bez problemu przy 30, 40 km na godzinę. Ale model bez "systemów". Mocne przykręcenie kierownicy i jednoczesne pociągnięcie za hamulec postojowy(klasyczny). Kółeczko robi bez problemu. Tylko gładki placyk!  Uderzenie kół o coś wystającego to szansa na wywrotkę na bok.  Można trenować wychodzenie z poślizgu.  Przypomina to trening  amatora na tyczkach. Wszytko za późno!  I to bez stresu, że nas  rozjedzie ciężarówka. Obrót o 180 st zdarzył mi się i żonie bez żadnej "interwencji". Nagle, błyskawicznie. Nawet nie wiadomo z jakiego powodu. Na szczęście nikt na nas nie najechał.

 

Z innych ciekawostek zimowych. Usiłowałem dotrzeć w  ten wtorek do domku w Koninkach. Łańcuchy na przednie koła. Z początku szło do góry. W pewnym momencie coś pękło w jednym z nich(łańcuch markowy). I piekielnie hałasował. Ale błyskawicznie tworzące się małe zaspy jakoś zwalczałem rozpędem . By ostatecznie utknąć.  A liczyłem na dojazd. Przede mną stał samochód. A przed nim wąska droga  z nawiewanym śniegiem, którego wysokość rosła błyskawicznie. 

 

Za kilka godzin przyjechała specjalistyczna maszyna. Traktor z napędem na cztery koła. Duże przednie z łańcuchami.  Spycharka. Łyżka obrotowa dużym wysięgiem. Gościa chwycili za d..pę wywlekli do tyłu do miejsca, gdzie można jakoś zawrócić.  Przy okazji urwał przedni błotnik. Przy ich pomocy i pomocy łańcuchów udało mi się obrócić samochód. I po przetartej jeszcze jako tako drodze spieprzać niżej do cywilizacji.

 

Następny dzień  na stoku. Cudowny naturalny śnieg.  Pierwsza godzina. Jeszcze prawie nie tknięty po porannym ratrakowaniu.  Na stoku tylko jeden starszy narciarz. I cudownie ośnieżone drzewa. Dziesięć zjazdów na miodzie.  Po pięciu kilometrach jazdy korek do Mszany Dolnej.  Z daleka widać było migające światła policyjne. Po dwóch i pół godzinach ruszyłem.  Znowu miłe uczucie jazdy do przodu.

 

Auto z systemami, to  cudowne urządzenie. Nie wpada w poślizg, jeśli się nie udaje rajdowca.  Poślizgi na oblodzonej drodze to jedno zagadnienie. Auta zakopane w masach śniegu na wąskiej, górskiej drodze, może mniej niebezpieczne, to jeszcze inna sprawa.

 

Pozdrawiam 

Cześć

W Koninkach taką właśnie zimę zaliczyłem dwa razy gdzieś w połowie lat 90. Różnica tylko taka, że byłem... maluchem. Rozwalało się zaspy z rozpędu a jak utknął to wypychałem samemu i druga próba. Teraz już nie ma takich fajnych zabaw bo terenówką jak ugrzęźniesz to kaplica zupełna a zwykłe pojazdy są do przemieszczania się po drogach w miarę odśnieżonych.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez wyłączenia elektroniki to szkoda prądu : (

Znajdź jakiegoś Poloneza albo Ładę z tylnym napędem, wyjedź w nocy na pusty parking pod supermarketem i się baw. W razie "W" taniej wyjdzie ; D 

Maluchem było trudniej bo ma strasznie ciężki tył i jak już idzie bokiem to trudniej wrócić.

Potem objedź owalne rondo cały czas bokiem a jak  się nauczysz jeszcze płynnie bokiem z niego zjeżdżać przechodząc z jednego zakrętu w drugi to już umiesz : )

Z tymi rondami to nie polecam.... We wtorek jednemu takiemu wydawało się że juz umie... na szczescie przemknął obok i tylko znak na wysepce skosił.... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troche nudny filmik bo FWD i predkości mało autostradowe  :P  ale przez cały czas auto "kopane" z lewej stopy po heblu, zero ręcznego :)

Z 4WD robię to samo bez problemu  :) bo żeby polecieć bokiem tez trzeba tyłek troche nadrzucić, ręcznego rzadko używam  :)

Jak ktoś zauważył, są różne rodzaje 4wd ale zasada lewego "buta" ta sama. Kto sie kiedyś ścigał/ściga nawet w amatorskich imprezach to wie o co biega :)

Z RWD inna bajka... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi rondami to nie polecam.... We wtorek jednemu takiemu wydawało się że juz umie... na szczescie przemknął obok i tylko znak na wysepce skosił.... 

Cześc

 Co Ty opowiadasz Michał. Przecież - tak jak na nartach - ważny jest fun, trzeba mieć z tego wielką radochę, czuć ten pęd, szybkość, itd.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maluchem było trudniej bo ma strasznie ciężki tył i jak już idzie bokiem to trudniej wrócić.

 

Chyba pierwszy raz w nim siedziałeś. Opanowanie malucha uwierz, że jest proste a latanie bokiem całkiem przyjemne. Mały rozstaw osi niestety nie wybacza błędów (czasu reakcji). W latach 70 i 80 jak jeździłem w rajdach nawet na suchym dało się go wprowadzić w kontrolowany poślizg. Dla samouków polecam książkę Sobiesława Zasady "Szybkość bezpieczna". Tam nie ma opisanych systemów typu ABS,ESP,ASR tylko stara szkoła.

Ja staram się wyłączać ESP, ASR praktycznie zawsze jak jeżdżę "dupowozami", ABS uważam za tworzywo.

Dlaczego jest dużo kolizji i tzw. nieopanowania pojazdu? Bo tego na kursach do prawa jazdy nie uczą. Naprawdę warto się doszkalać na obiektach zamkniętych pod okiem instruktorów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba pierwszy raz w nim siedziałeś. Opanowanie malucha uwierz, że jest proste a latanie bokiem całkiem przyjemne. Mały rozstaw osi niestety nie wybacza błędów (czasu reakcji)..

 

Eeetam. Właśnie o tym niewybaczaniu błędów pisałem. I potężnej nadsterowności, idiotycznym wyważeniu auta - kompletna porażka. Łatwo wejść a trudno wyjść z poślizgu. Dało się ? Oczywiście, że się dało ale po co ? Auta z silnikiem z przodu były o wiele bardziej stabilne. Nie mówiąc o takiej Imprezie. Wyważenie auta jest super ważne - dlatego Nissan GTR objeżdża każdą - również kiepsko wyważoną - Porschawkę 911.

 

 

Dla samouków polecam książkę Sobiesława Zasady "Szybkość bezpieczna".

 

Dla każdego warto polecić - jedna z pierwszych lektur.

 

Ja staram się wyłączać ESP, ASR praktycznie zawsze jak jeżdżę "dupowozami", ABS uważam za tworzywo.

 

Jak Ty to nie wiem ale dla zdecydowanej większości kierowców te systemy są zbawieniem ; )

Tyle, że zdecydowana większość kierowców traktuje auto jak pralkę czy zmywarkę - czyli tak jak się powinno na drodze.

 

 

Dlaczego jest dużo kolizji i tzw. nieopanowania pojazdu? Bo tego na kursach do prawa jazdy nie uczą. Naprawdę warto się doszkalać na obiektach zamkniętych pod okiem instruktorów.

 

Też. Ale głównie dlatego, że w Polsce auto jest wciąż substytutem siusiaka dla wielu - niestety ; ( Czasami nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale głównie dlatego, że w Polsce auto jest wciąż substytutem siusiaka dla wielu - niestety ; ( Czasami nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.

Bardzo trafne stwierdzenie. W październiku na torze w Kamieniu Śl. chłopaki w Mercedesie C63AMG mieli problemy w zakrętach i chyba byli mocno zdziwieni jak ich roluję klasycznym Mini (co prawda przygotowanym do sportu).

"Bryka" to nie wszystko. Podobnie jest z nartami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...