Gabrik Napisano 6 godzin temu Udostępnij Napisano 6 godzin temu 27 minut temu, Schwarzwälderin napisał: 🤣 no nie wiem tam nie ma licznika😉. Co roku jest jeden wyjazd tygodniowy w Alpy, czasem jakiś weekend jeszcze wpadnie i podczas sezonu jeżdżę u siebie w zależnosci od warunków czasem raz w tygodniu, czasem raz na 2/3. Nie ma reguły jeden sezon fajny śniegowo jeden śniegu brak:/ Po butach widać, że dojechana. But wewnetrzny się pruje, już sztywne nie są. Poodksztalcana trochę skorupa przy palcach (pewnie dlatego, że za mocno spinane). No i ostatniego dnia jeżdżenia w zeszłym sezonie jakaś śrubka się poluzowala i jedno zapięcie klamry odpadło. Uznałam to za znak😂 I bardzo dobrze zrobiłaś, szkiełko i oko to jedno, a znaki trzeba do serca brać i je odczytywać. Teraz idź/jedź tam gdzie pracują ludzie z pasją i wiedzą, a będzie Ci dane się cieszyć dalej jazdą, w doskonale dopasowanych butach. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano 5 godzin temu Udostępnij Napisano 5 godzin temu 1 godzinę temu, Schwarzwälderin napisał: 🤣 no nie wiem tam nie ma licznika😉. Co roku jest jeden wyjazd tygodniowy w Alpy, czasem jakiś weekend jeszcze wpadnie i podczas sezonu jeżdżę u siebie w zależnosci od warunków czasem raz w tygodniu, czasem raz na 2/3. Nie ma reguły jeden sezon fajny śniegowo jeden śniegu brak:/ Po butach widać, że dojechana. But wewnetrzny się pruje, już sztywne nie są. Poodksztalcana trochę skorupa przy palcach (pewnie dlatego, że za mocno spinane). No i ostatniego dnia jeżdżenia w zeszłym sezonie jakaś śrubka się poluzowala i jedno zapięcie klamry odpadło. Uznałam to za znak😂 jednym słowem małaś za duże buty, ja akurat wiem dokładnie ile poszczególne buty miały przebiegu i doszedłem do wniosku że droższe i twardsze wytrzymają dłużej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bacek Napisano 4 godziny temu Udostępnij Napisano 4 godziny temu (edytowane) 2 hours ago, zając said: albo buty jakieś kapciowate i duuuużo za szerokie, Generalnie amatorzy mało zwracają uwagę na szerokość i wysokość podbicia. Głównie długość istnieje w powszechnej percepcji. Edytowane 4 godziny temu przez Bacek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
GrzegorzKo Napisano 4 godziny temu Udostępnij Napisano 4 godziny temu (edytowane) 6 godzin temu, Mitek napisał: Cześć 1. Dobór sztywności buta nie ma nic wspólnego z wagą narciarza. 2. Dobrze dobrany but sportowy to znakomite rozwiązanie do całodziennej jazdy. 3. W segmencie butów sztywniejszych dobór na zasadzie płci nie istnieje. 4. Daleko ważniejszą sprawą od sztywności jako takiej jest krój skorupy (sposób trzymania stopy i kąty tego trzymania). 5. Nie wiem co to znaczy, że ktoś "nie dognie buta". 6. Flex to tylko niezunifikowany index, który jest pewną sugestią jedynie. Pozdro Dzięki za odpowiedź. Całe życie myślałem, że waga jest jednym z czynników doboru odpowiedniego poziomu flexa. Dawniej sprzęt dobierał trener i to, co wybrał, było po części święte. Nigdy nie miałem większej rozmowy dotyczącej zagadnień technicznych w doborze sprzętu, sam musiałem się do edukować. Często obserwuję narciarzy na różnym poziomie zaawansowania i zwracam uwagę, jaki mają sprzęt. Dostrzegam zależność, że duże i wyrośnięte osoby mają wysokie wartości flexu, mimo że umiejętności o tym nie świadczą. Stąd moje rozumowanie: 1.Flex ma związek z wagą, choć oczywiście nie jest to jedyny czynnik. But narciarski działa jak sprężyna i trzeba go ugiąć, żeby dobrze dociążyć przód narty i mieć kontrolę nad skrętem. Jeśli ktoś waży więcej, miękki but może się pod nim zapadać i dawać wrażenie pływania, a lżejszy narciarz, który założy bardzo twardy but, nie jest w stanie go ugiąć i kończy jadąc na piętach. Do tego dochodzi styl jazdy, siła nóg, technika i warunki, więc nie da się dobrać flexu tylko według jednej zasady. Mówienie, że waga nie ma żadnego znaczenia, jest więc trudne do zrozumienia. W praktyce najlepiej sprawdza się po prostu dobranie buta do całego zestawu czynników, a waga jest jednym z tych, które realnie czuć w jeździe. 2.Chcę też doprecyzować swoją wcześniejszą wypowiedź choć pewnie moja własna ,,bańka" bo chyba mało kto takiego sprzętu używa. Sportowe buty cywilne mam do codziennej jazdy, sportowa linia flex 140, szerokość 96 mm. Są uniwersalne i kilka dni z rzędu mogę na nich intensywnie jeździć po 6-8 godzin, w moim przypadku bez bootfittingu, jedynie canting ustawiony tak, żeby było wygodnie. Niczego im nie brakuje, ale w warunkach lodowych przy dużych prędkościach, żeby mieć pełną satysfakcję, precyzję i kontrolę, lepsze są zawodnicze WCR 1 z flexem 160-170 i węższe 93 mm. Odczuwam różnicę i pewnie na nich czuję się bardziej „zabetonowany” w krytycznych momentach, a jednocześnie pozwalają bez ograniczeń na jazdę stivotem, podczas gdy w 140 lekko czuć, że na GS narta nie daje takiej kontroli. Jednak te buty są super, aby pojeździć 2 godziny po stromym, zlodzonym stoku na lekkiej granicy możliwości. Do jazdy po zwykłych trasach, lekko rozjechanych, jest to według mnie przerost formy nad treścią i nie nadają się na cały dzień w niestabilnych warunkach, choć komuś mogą pasować. Przez ostatnie kilka lat, jeżdżąc na własnych zasadach, bez trenerów, wiele rzeczy próbowałem, wiem, co dla mnie jest najważniejsze i dzielę się przemyśleniami. Może nie zawsze fachowo i mądrze, ale jest to rozwijające, gdy można podzielić się doświadczeniem i ktoś zawsze może mnie poprawić. W kontekście tego tematu gdzie autorka takich butów nie ma bardziej chodziło o rozróżnienie butów sporotwych trochę szerszych od tych ,,zawodniczych" wąskich gdzie startują chyba od takiego flexu +100. 3.Jeśli chodzi o podział na buty damskie i męskie, faktycznie są buty projektowane, aby uwzględnić różnice anatomiczne i stworzyć odpowiedni produkt dla Pań. Natomiast sztywniejsze buty są unisex i nie dyskutuję z tym, chyba nie pisałem, że jest inaczej. 4.Zgadzam się, że lepiej mieć średnio twardy flex i perfekcyjnie dopasowaną skorupę niż twardy but, który źle trzyma stopę. Najlepiej jednak mieć i jedno i drugie, jeśli jest potrzeba. 5.Chodzi mi o komin buta, czyli część obejmującą łydkę. „Nie dognie buta” oznacza, że nie da się go poprawnie ugiąć do przodu, but jest zbyt twardy albo źle dopasowany, więc nie można pochylić kolan i przenieść ciężaru na przód, co utrudnia kontrolę nad nartą. 6.Tak, flex jest z tym bezpośrednio związany. Jak masz jakieś uwagi i sugestię gdzie moja interpetacja jest błedna to prosze o krytykę 🙂 Edytowane 4 godziny temu przez GrzegorzKo 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 4 godziny temu Udostępnij Napisano 4 godziny temu Cze Ja oczywiście dla drobnych facetów a także dla kobiet dobrze jeżdżących polecam buty zawodnicze juniorskie. Flex 80-100 - z tych seryjnych do jazdy. Sportowa konstrukcja no i flex inny niż popularnych amatorskich. Są węższe niż dla dorosłych i nieco niższe. Mają zasadniczy + - to bardzo dobre buty, najlepsze w swojej klasie, są zwykle 2x tańsze od odpowiedników seniorskich. No ale nie maja grip walk z reguły, ale pasują do wszystkich wiązań. Przy sztywniejszych butach polecam sklep z bootfiterem, pomoże dobrać model i rozmiar buta. Jednak źle dobrane buty, potrafią zepsuć wyjazd. Stare bym zabrał początkowo w razie czego. Bo w domu, to nie na stoku. Dopasowany but + wkładka (niekoniecznie - ja używam) = komfort jazdy. Im wyższy flex + sportowa charakterystyka + mocne dopasowanie - tym dłużej ta adaptacja może trwać. Są moim zdaniem 2 drogi. Dla osób które jeżdżą bardzo dużo - przetrzymać chwilowy dyskomfort - dość szybko się dopasuje - zwykle perfect jest po ok 20 dniach jazdy, czyli dla niektórych to 1/3 sezonu. Dla tych co rzadziej - bottfiter - bo metoda nr 1 zajmie 3 sezony. pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 4 godziny temu Udostępnij Napisano 4 godziny temu 35 minut temu, GrzegorzKo napisał: Dzięki za odpowiedź. Całe życie myślałem, że waga jest jednym z czynników doboru odpowiedniego poziomu flexa. Dawniej sprzęt dobierał trener i to, co wybrał, było po części święte. Nigdy nie miałem większej rozmowy dotyczącej zagadnień technicznych w doborze sprzętu, sam musiałem się do edukować. Często obserwuję narciarzy na różnym poziomie zaawansowania i zwracam uwagę, jaki mają sprzęt. Dostrzegam zależność, że duże i wyrośnięte osoby mają wysokie wartości flexu, mimo że umiejętności o tym nie świadczą. Stąd moje rozumowanie: 1.Flex ma związek z wagą, choć oczywiście nie jest to jedyny czynnik. But narciarski działa jak sprężyna i trzeba go ugiąć, żeby dobrze dociążyć przód narty i mieć kontrolę nad skrętem. Jeśli ktoś waży więcej, miękki but może się pod nim zapadać i dawać wrażenie pływania, a lżejszy narciarz, który założy bardzo twardy but, nie jest w stanie go ugiąć i kończy jadąc na piętach. Do tego dochodzi styl jazdy, siła nóg, technika i warunki, więc nie da się dobrać flexu tylko według jednej zasady. Mówienie, że waga nie ma żadnego znaczenia, jest więc trudne do zrozumienia. W praktyce najlepiej sprawdza się po prostu dobranie buta do całego zestawu czynników, a waga jest jednym z tych, które realnie czuć w jeździe. 2.Chcę też doprecyzować swoją wcześniejszą wypowiedź choć pewnie moja własna ,,bańka" bo chyba mało kto takiego sprzętu używa. Sportowe buty cywilne mam do codziennej jazdy, sportowa linia flex 140, szerokość 96 mm. Są uniwersalne i kilka dni z rzędu mogę na nich intensywnie jeździć po 6-8 godzin, w moim przypadku bez bootfittingu, jedynie canting ustawiony tak, żeby było wygodnie. Niczego im nie brakuje, ale w warunkach lodowych przy dużych prędkościach, żeby mieć pełną satysfakcję, precyzję i kontrolę, lepsze są zawodnicze WCR 1 z flexem 160-170 i węższe 93 mm. Odczuwam różnicę i pewnie na nich czuję się bardziej „zabetonowany” w krytycznych momentach, a jednocześnie pozwalają bez ograniczeń na jazdę stivotem, podczas gdy w 140 lekko czuć, że na GS narta nie daje takiej kontroli. Jednak te buty są super, aby pojeździć 2 godziny po stromym, zlodzonym stoku na lekkiej granicy możliwości. Do jazdy po zwykłych trasach, lekko rozjechanych, jest to według mnie przerost formy nad treścią i nie nadają się na cały dzień w niestabilnych warunkach, choć komuś mogą pasować. Przez ostatnie kilka lat, jeżdżąc na własnych zasadach, bez trenerów, wiele rzeczy próbowałem, wiem, co dla mnie jest najważniejsze i dzielę się przemyśleniami. Może nie zawsze fachowo i mądrze, ale jest to rozwijające, gdy można podzielić się doświadczeniem i ktoś zawsze może mnie poprawić. W kontekście tego tematu gdzie autorka takich butów nie ma bardziej chodziło o rozróżnienie butów sporotwych trochę szerszych od tych ,,zawodniczych" wąskich gdzie startują chyba od takiego flexu +100. 3.Jeśli chodzi o podział na buty damskie i męskie, faktycznie są buty projektowane, aby uwzględnić różnice anatomiczne i stworzyć odpowiedni produkt dla Pań. Natomiast sztywniejsze buty są unisex i nie dyskutuję z tym, chyba nie pisałem, że jest inaczej. 4.Zgadzam się, że lepiej mieć średnio twardy flex i perfekcyjnie dopasowaną skorupę niż twardy but, który źle trzyma stopę. Najlepiej jednak mieć i jedno i drugie, jeśli jest potrzeba. 5.Chodzi mi o komin buta, czyli część obejmującą łydkę. „Nie dognie buta” oznacza, że nie da się go poprawnie ugiąć do przodu, but jest zbyt twardy albo źle dopasowany, więc nie można pochylić kolan i przenieść ciężaru na przód, co utrudnia kontrolę nad nartą. 6.Tak, flex jest z tym bezpośrednio związany. Jak masz jakieś uwagi i sugestię gdzie moja interpetacja jest błedna to prosze o krytykę 🙂 Cześć Dzięki za odpowiedź. Przepraszam za te lakoniczne punkty ale pisałem rano i pośpiech zubożył wypowiedź. Rozwinę jak będę miał trochę czasu. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 1 godzinę temu Udostępnij Napisano 1 godzinę temu 3 godziny temu, GrzegorzKo napisał: Dzięki za odpowiedź. Całe życie myślałem, że waga jest jednym z czynników doboru odpowiedniego poziomu flexa. Dawniej sprzęt dobierał trener i to, co wybrał, było po części święte. Nigdy nie miałem większej rozmowy dotyczącej zagadnień technicznych w doborze sprzętu, sam musiałem się do edukować. Często obserwuję narciarzy na różnym poziomie zaawansowania i zwracam uwagę, jaki mają sprzęt. Dostrzegam zależność, że duże i wyrośnięte osoby mają wysokie wartości flexu, mimo że umiejętności o tym nie świadczą. Stąd moje rozumowanie: 1.Flex ma związek z wagą, choć oczywiście nie jest to jedyny czynnik. But narciarski działa jak sprężyna i trzeba go ugiąć, żeby dobrze dociążyć przód narty i mieć kontrolę nad skrętem. Jeśli ktoś waży więcej, miękki but może się pod nim zapadać i dawać wrażenie pływania, a lżejszy narciarz, który założy bardzo twardy but, nie jest w stanie go ugiąć i kończy jadąc na piętach. Do tego dochodzi styl jazdy, siła nóg, technika i warunki, więc nie da się dobrać flexu tylko według jednej zasady. Mówienie, że waga nie ma żadnego znaczenia, jest więc trudne do zrozumienia. W praktyce najlepiej sprawdza się po prostu dobranie buta do całego zestawu czynników, a waga jest jednym z tych, które realnie czuć w jeździe. 2.Chcę też doprecyzować swoją wcześniejszą wypowiedź choć pewnie moja własna ,,bańka" bo chyba mało kto takiego sprzętu używa. Sportowe buty cywilne mam do codziennej jazdy, sportowa linia flex 140, szerokość 96 mm. Są uniwersalne i kilka dni z rzędu mogę na nich intensywnie jeździć po 6-8 godzin, w moim przypadku bez bootfittingu, jedynie canting ustawiony tak, żeby było wygodnie. Niczego im nie brakuje, ale w warunkach lodowych przy dużych prędkościach, żeby mieć pełną satysfakcję, precyzję i kontrolę, lepsze są zawodnicze WCR 1 z flexem 160-170 i węższe 93 mm. Odczuwam różnicę i pewnie na nich czuję się bardziej „zabetonowany” w krytycznych momentach, a jednocześnie pozwalają bez ograniczeń na jazdę stivotem, podczas gdy w 140 lekko czuć, że na GS narta nie daje takiej kontroli. Jednak te buty są super, aby pojeździć 2 godziny po stromym, zlodzonym stoku na lekkiej granicy możliwości. Do jazdy po zwykłych trasach, lekko rozjechanych, jest to według mnie przerost formy nad treścią i nie nadają się na cały dzień w niestabilnych warunkach, choć komuś mogą pasować. Przez ostatnie kilka lat, jeżdżąc na własnych zasadach, bez trenerów, wiele rzeczy próbowałem, wiem, co dla mnie jest najważniejsze i dzielę się przemyśleniami. Może nie zawsze fachowo i mądrze, ale jest to rozwijające, gdy można podzielić się doświadczeniem i ktoś zawsze może mnie poprawić. W kontekście tego tematu gdzie autorka takich butów nie ma bardziej chodziło o rozróżnienie butów sporotwych trochę szerszych od tych ,,zawodniczych" wąskich gdzie startują chyba od takiego flexu +100. 3.Jeśli chodzi o podział na buty damskie i męskie, faktycznie są buty projektowane, aby uwzględnić różnice anatomiczne i stworzyć odpowiedni produkt dla Pań. Natomiast sztywniejsze buty są unisex i nie dyskutuję z tym, chyba nie pisałem, że jest inaczej. 4.Zgadzam się, że lepiej mieć średnio twardy flex i perfekcyjnie dopasowaną skorupę niż twardy but, który źle trzyma stopę. Najlepiej jednak mieć i jedno i drugie, jeśli jest potrzeba. 5.Chodzi mi o komin buta, czyli część obejmującą łydkę. „Nie dognie buta” oznacza, że nie da się go poprawnie ugiąć do przodu, but jest zbyt twardy albo źle dopasowany, więc nie można pochylić kolan i przenieść ciężaru na przód, co utrudnia kontrolę nad nartą. 6.Tak, flex jest z tym bezpośrednio związany. Jak masz jakieś uwagi i sugestię gdzie moja interpetacja jest błedna to prosze o krytykę 🙂 Cze Generalnie to się zgadzam praktycznie z całym Twoim postem. Osoby postawne powinny wybierać buty o większym flex-ie, ponieważ same w sobie zwykle dysponują większa siłą. Samo klapnięcie osoby o znacznej masie na językach już powoduje pracę buta który ma zbyt niski flex. Kiedyś jeździłem w butach Żony, a miała jakieś takie ładne, ale badziewne Atomic-i. Zabrałem nie swój plecak. Mamy podobne - tylko ona ma mniejszy. W tych butach nie dało się jeździć. Były dobrze dopasowane, ale górny kołnierz tak mocno zniekształcał dolną skorupę buta, że powodowało to ból wierzchniej części stopy. Były to mocno wiosenne narty. Być może na mrozie inaczej by się te buty zachowywały, ale w tej temperaturze w nich się nie dało jeździć. Każda próba przejścia na przód powodowała ból. Takie kurde kapcie. Dla amatora bez wiedzy jakiejkolwiek o doborze buta, flex oraz inne parametry powinien dobrać pracownik sklepu - bootfiter najlepiej. Osoby z doświadczeniem zwykle wiedzą co chcą i wybierają sztywniejsze buty o określonej konstrukcji. Stricte zawodnicze już pomijam, bo to do rekreacyjnej jazdy ani nie jest potrzebne - ani się nie nadaje dla znakomitej większości. Uginanie buta, dla dobrze jeżdżących to wada, ale dla słabiej to zaleta. Bo jednak zadaniem buta to przenoszenie naszych impulsów na narty. Dla osób bardzo dobrze jeżdżących, ta zero-jedynkowość sztywnych butów jest wymagana. Generalnie bardzo sztywne buty (zawodnicze) wymagają już sporej modernizacji i ustawień pod narciarza. Bo ich praca jest praktycznie zerowa. Ale dla początkujących zbyt twarde buty, powodują dyskomfort, bo wymuszają stricte określone stanie w nartach, a oczywiście początkujący zwykle z tą postawą walczy. No i najważniejsze - co zawsze pisze Mitek - narciarz musi się sam wyważyć, żaden but tego za niego nie zrobi. Ważny też jest cały setup, narty + buty. Jeżdżąc na sztywnych dechach w miękkich butach, powoduje znaczne opóźnienie przekazania naszych impulsów. Bo but się poddaje, a narty jeszcze długo nie wiedzą co chcemy zrobić. Pomijam już fakt ograniczonej możliwości kontroli podczas jazdy. Druga też rzeczą jest sposób jazdy. Osoby wyszkolone, dobrze jeżdżące także maja odczucie - pływania buta. To jest efekt niepożądany. Miękkość wzdłużna idzie zwykle w parze z poprzeczną - a także jest ważna. pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.