Wujot2 Posted March 22 Share Posted March 22 (edited) Co jakiś czas pojawiają się entuzjastyczne recenzje ośrodka narciarskiego w Tetnuldi. Dodam swoje parę uwag. W ośrodku są trzy wyciągi ustawione w jednej linii oraz czwarty schodzący w boczną dolinę. Wszystkie to nowoczesne kanapy, dwie pierwsze mają osłony. Ratrakowanych tras narciarskich jest niewiele. Za to teren freeridowy wydaje się nieograniczony I rzeczywiście jest on wspaniały. Bardzo zróżnicowany wysokościowo, dpo tego liczne pagórki, wąwozy, strome strumienie przecinające teren. Można umownie podzielić go na dwie części: górną I dolną. Górna zlokalizowana przy dwóch wyższych stacjach jest mniej zróżnicowana i stroma. Do tego narażona na silne wiatry I często wyłączana z jazdy. Dolna przy bocznym krześle, bardziej zaciszna I bajecznie urozmaicona. Bajecznie tani jest karnet narciarski W przeliczeniu na złotówki kosztuje, uwaga, 75 zł. Za cały dzień! Jest jednak drobna łyżka dziegciu. Otóż do ośrodka narciarskiego nie ma żadnego publicznego dojazdu i nie ma tam praktycznie bazy hotelowej. Trzeba wobec tego z miejscowości gdzie mieszkamy dojechać jakimś transportem. Kosztuje to około 225 zł - w dwie strony. Jeżeli samochód mamy na czterech daje to prawie drugą cenę karnetu. Razem to jednak poniżej 120 zł. Czyli dalej nieźle. Zupełnie niezwykłe jest towarzystwo narciarskie które tam jeździ Spotkaliśmy Czechów, Słowaków Hiszpanów Włochów, wielu Azjatów, Łotysze, znajdą się Litwini Słowem niezła mieszanka. Chyba najmniej Gruzinów. Bardzo duża część tej populacji to narciarze skiturowi bądź freeriderzy Początkujących trasowców prawie tu nie ma. W ośrodku spędziliśmy 4 dni Uratował nas przed totalną kichą pogodową. W pierwszym dniu chodziło wszystko ale było bardzo twardo na off piste i prawdę powiedziawszy była tam walka o byt. Kolejne dwa dni to był opad śniegu, ośrodek był zamknięty, przyjechało jednak sporo narciarzy, i podobnie jak my, ubrało narty do podchodzenia i turowało w ośrodku do woli. Bardzo miło ze strony Gruzinów było pozostawienie otwartych stacji narciarskich gdzie w komfortowych warunkach można było się ogrzać i przełożyć sprzęt. W czwartym dniu stacja chodziła. 40 cm świeżego puchu kusiło! Przyjechało około stu narciarzy. Teren był kapitalny, jazda była fantastyczna ale okazało się że nawet ta niewielka czereda narciarzy rozjeździła wszystko dokumentnie i o 13:00 było w wielu miejscach jak na kartoflisku. Zupełnie podobnie jak na kultowym Krippensteinie, z którym zresztą Tetnuldi od razu mi skojarzył. Jak widać pozornie wielki teren może być zajechany w bardzo krótkim czasie. Wniosek jest taki że te Tetnuldi może być wspaniałym backupem. Do wykorzystania przy złej pogodzie. A jak się trafi opad można mieć kapitalny dzień jazdy, ale jako cel sam w sobie, obarczony jest olbrzymim ryzykiem. To ryzyko ma też zewnętrzny wymiar. Lawiny kamienne podczas naszego pobytu odcięły region na dwa dni. Spotkani Polacy opowiadali nam, że przenosili cały sprzęt przez zawalisko gdzie czekało drugie auto aby odleciec z Gruzji. Pogoda nam się trochę poprawiła Jesteśmy w tej chwili w Ushguli i tam będziemy robili cele skiturowe. O ile Tetnuldi ski resort nas trochę rozczarował to Swanetia skiturowo jest niesamowita. Z samego ON nie mam fot bo warunki byly malo fotograficzne. Dodam wiec trochę fot z drogi do Ushguli. Otwierający piesiuńcio jest na tle zamku Tamary i po wspolnej turze z nami na wysokość 2850 m npm. Tam dostał pajdę chleba kawałek ciasta i później zbiegał za nami wyskakujac susami ponad poziom śniegu. Wyglądało to jakby pływał. Edited March 22 by Wujot2 6 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jan Posted March 22 Share Posted March 22 35 minut temu, Wujot2 napisał: Co jakiś czas pojawiają się entuzjastyczne recenzje ośrodka narciarskiego w Tetnuldi. Dodam swoje parę uwag. W ośrodku są trzy wyciągi ustawione w jednej linii oraz czwarty schodzący w boczną dolinę. Wszystkie to nowoczesne kanapy, dwie pierwsze mają osłony. Ratrakowanych tras narciarskich jest niewiele. Za to teren freeridowy wydaje się nieograniczony I rzeczywiście jest on wspaniały. Bardzo zróżnicowany wysokościowo, dpo tego liczne pagórki, wąwozy, strome strumienie przecinające teren. Można umownie podzielić go na dwie części: górną I dolną. Górna zlokalizowana przy dwóch wyższych stacjach jest mniej zróżnicowana i stroma. Do tego narażona na silne wiatry I często wyłączana z jazdy. Dolna przy bocznym krześle, bardziej zaciszna I bajecznie urozmaicona. Bajecznie tani jest karnet narciarski W przeliczeniu na złotówki kosztuje, uwaga, 75 zł. Za cały dzień! Jest jednak drobna łyżka dziegciu. Otóż do ośrodka narciarskiego nie ma żadnego publicznego dojazdu i nie ma tam praktycznie bazy hotelowej. Trzeba wobec tego z miejscowości gdzie mieszkamy dojechać jakimś transportem. Kosztuje to około 225 zł - w dwie strony. Jeżeli samochód mamy na czterech daje to prawie drugą cenę karnetu. Razem to jednak poniżej 120 zł. Czyli dalej nieźle. Zupełnie niezwykłe jest towarzystwo narciarskie które tam jeździ Spotkaliśmy Czechów, Słowaków Hiszpanów Włochów, wielu Azjatów, Łotysze, znajdą się Litwini Słowem niezła mieszanka. Chyba najmniej Gruzinów. Bardzo duża część tej populacji to narciarze skiturowi bądź freeriderzy Początkujących trasowców prawie tu nie ma. W ośrodku spędziliśmy 4 dni Uratował nas przed totalną kichą pogodową. W pierwszym dniu chodziło wszystko ale było bardzo twardo na off piste i prawdę powiedziawszy była tam walka o byt. Kolejne dwa dni to był opad śniegu, ośrodek był zamknięty, przyjechało jednak sporo narciarzy, i podobnie jak my, ubrało narty do podchodzenia i turowało w ośrodku do woli. Bardzo miło ze strony Gruzinów było pozostawienie otwartych stacji narciarskich gdzie w komfortowych warunkach można było się ogrzać i przełożyć sprzęt. W czwartym dniu stacja chodziła. 40 cm świeżego puchu kusiło! Przyjechało około stu narciarzy. Teren był kapitalny, jazda była fantastyczna ale okazało się że nawet ta niewielka czereda narciarzy rozjeździła wszystko dokumentnie i o 13:00 było w wielu miejscach jak na kartoflisku. Zupełnie podobnie jak na kultowym Krippensteinie, z którym zresztą Tetnuldi od razu mi skojarzył. Jak widać pozornie wielki teren może być zajechany w bardzo krótkim czasie. Wniosek jest taki że te Tetnuldi może być wspaniałym backupem. Do wykorzystania przy złej pogodzie. A jak się trafi opad można mieć kapitalny dzień jazdy, ale jako cel sam w sobie, obarczony jest olbrzymim ryzykiem. To ryzyko ma też zewnętrzny wymiar. Lawiny kamienne podczas naszego pobytu odcięły region na dwa dni. Spotkani Polacy opowiadali nam, że przenosili cały sprzęt przez zawalisko gdzie czekało drugie auto aby odleciec z Gruzji. Pogoda nam się trochę poprawiła Jesteśmy w tej chwili w Ushguli i tam będziemy robili cele skiturowe. O ile Tetnuldi ski resort nas trochę rozczarował to Swanetia skiturowo jest niesamowita. Z samego ON nie mam fot bo warunki byly malo fotograficzne. Dodam wiec trochę fot z drogi do Ushguli. Otwierający piesiuńcio jest na tle zamku Tamary i po wspolnej turze z nami na wysokość 2850 m npm. Tam dostał pajdę chleba kawałek ciasta i później zbiegał za nami wyskakujac susami ponad poziom śniegu. Wyglądało to jakby pływał. to teraz było w marcu ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wujot2 Posted March 22 Author Share Posted March 22 20 minut temu, Jan napisał: to teraz było w marcu ? Jesteśmy teraz. Trochę boli mnie kolano - zrobiłem dzień przerwy. Szczególnie, że znów mgla. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lexi Posted March 22 Share Posted March 22 Kapitalna recenzja Wiesiek .. zastrzyk informacji..dzięki Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Skipper Kiper Posted March 23 Share Posted March 23 23 godziny temu, Wujot2 napisał: piesiuńcio jest na tle zamku Tamary i po wspolnej turze z nami na wysokość 2850 m npm. Tam dostał pajdę chleba kawałek ciasta i później zbiegał za nami wyskakujac susami ponad poziom śniegu. Każdy by zbiegał, jakby mu sie pożywienie oddalało... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wujot2 Posted March 24 Author Share Posted March 24 W dniu 23.03.2025 o 11:06, Skipper Kiper napisał: Każdy by zbiegał, jakby mu sie pożywienie oddalało... Rzeczywiście w Swanetii tylko takie przyjemniaczki występują. Chyba zeżarły te mniejsze. 😂 1 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Harnaś Posted March 25 Share Posted March 25 21 godzin temu, Wujot2 napisał: Rzeczywiście w Swanetii tylko takie przyjemniaczki występują. Chyba zeżarły te mniejsze. 😂 Raczej wilki by zeżarły te mniejsze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.