Skocz do zawartości

pivot transition - jak to zrobić i jak to po polsku się nazywa


kordirko

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, mam pytanie do fragmentu tego filmiku: chodzi o kawałek pomiędzy 2:40 a 3:00 - na filmie nazywa to "pivot transition", nie wiem jak po polsku to się nazywa, może koledzy pomogą w tłumaczeniu na polski. Jak on to robi że mu narty zaczynają lecieć w górę ? Tutaj na zdjęciu widać jak dzioby zaczynają się podnosić, za chwilę całe są w górze, i przelatuje w górze na drugą stronę, próbowałem na różne sposoby ale mi to nie wychodzi Może moje narty są za miękkie i potrzebna jest twardsza narta która odda energię ? Albo wyjdzie to tylko przy bardzo dużej prędkości ? pivot.png Znalazłem jeszcze taki filmik na innym forum, ale nie ma tam wskazówek jak to ćwiczyć: http://snowheads.com...pic.php?t=93328
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się zdaje, że to po prostu mocna, dynamiczna praca góra-dół. Wychodząc w górę w pewnym momencie przestajesz prostować nogi, czyli podrywasz narty, jednocześnie obracając je w stronę zamierzonego skrętu. Dwa kolejne ćwiczenia w pierwszym filmiku - po 3 min - pomogą to wykonać (tam jest tylko wyjście w górę, bez piwotu). Jak się mylę, to poprawcie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie mam dobrych wiadomości, taka zmiana krawędzi jest związana z szybką jazdą i mocnym zakrawędziowaniem nart, lekkie odchylenie w późnej fazie skrętu katapultuje narciarza do następnego skrętu. I takie zapoczątkowanie skrętu jest b trudne ( zobacz kto jeździł na drugim filmie).Po prostu trzeba ćwiczyć skręty.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W koncowej fazie skrętu(dwie nogi rowne) robisz odpych z pięt, przenosząc cięzar ciala do przodu po przekątnej do srodka następnego skrętu na przody nart. Gdy zrobisz wyskok w powietrze, to znaczy juz blizko jest katapulka.:) Nic szczegolnego, trzeba trochę potrenowac...;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kordirko nic nie rob a napewno nie "siadaj na tylach" w koncowej fazie skretu. Naucz sie dynamicznej jazdy w skrecie i analizuj balans sylwetki przod - tyl. Gdy poczujesz jak cie "wgniata" inaczej mowiac kiedy dziala popularna sila odsrodkowa to automatycznie korpus sie odchyla. Przy zapoczatkowaniu kazdego dynamicznego skretu nalezy pojsc do przodu (przesunac korpus do przodu) to jest nadrzedne. W dynamicznym skrecie w skutek dzialajacych sil nastepuje stopniowe odchylanie korpusu inaczej mowiac narty zaczynaja wyjezdzac do przodu, dzioby traca przyczepnosc przy duzej dynamice dzioby sie podnosza (Hirscher). Aby temu zapobiec (wyjechaniu nart) odpowiednio wczesnie robimy pojscie do przodu co jest jednoznaczne z zapoczatkowaniem nastepnego skretu. Sumujac: w skrecie zamierzone i konieczne jest tylko pojscie do przodu a cala reszta wynika z dzialajacych sil. Nie wiem jak jezdzisz, zacznij od pojedynczego skretu tak dynamicznego abys go skonczyl zatrzymujac sie pod gore.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za rady, jutro rano wybieram się na Stożek i potrenuję siadanie na tyłach przy wyjściu ze skrętu.

Nie siadaj na tylach, bo narty wyjadą z pod ciebie ! Spruboj w domu podniesc palce stopy, stojąc na piętach (pozycja zrownowa¾ana, inaczej mowiąc -nie padasz do tylu) odpychnąc się z pięt i skoczyc do przodu. Cos podobnego będzie i na nartach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak jezdzisz

Oj cieniutko, bardzo cieniutko, Stożek ze swoim bocznym spadkiem i ścianką wydrapaną do twardego betonu skutecznie weryfikuje takich kozaków jak ja :D Na slalomie (od tego sezonu na Stożku za darmo slalom dla wszystkich) na 5 przejazdów 2 wypadnięcia na głębokich rynnach. Jeżdżę niestety sam i trudno mi nakręcić film z mojej jazdy bez jednoczesnego narażania się na utratę kamery.

Mnie się zdaje, że to po prostu mocna, dynamiczna praca góra-dół. Wychodząc w górę w pewnym momencie przestajesz prostować nogi, czyli podrywasz narty, jednocześnie obracając je w stronę zamierzonego skrętu. Dwa kolejne ćwiczenia w pierwszym filmiku - po 3 min - pomogą to wykonać (tam jest tylko wyjście w górę, bez piwotu).

Zgoda, ale nie o to mi chodzi. Praca góra-dół moim zdaniem nieco pomaga w przypadku takich krótkich skrętów na krawędziach jak prezentuje ten Pan, na samym końcu, ostatnie sekundy filmu od 5:30 ale to jest stosunkowo (przynajmniej dla mnie) łatwiejsze - parę razy udawało mi się podobnie jechać (może nie tak ładnie jak ten Pan), i narty mi właściwie same się jakoś tak odbijały, wyskakiwały w powietrze i przelatywały na drugą stronę, fajne uczucie, przy czym przy moim poziomie potrzebuję do takiej jazdy bardzo specyficznych warunków, wychodzi mi to tylko na stoku w miarę stromym, ale nie za bardzo, oraz gdy śnieg jest mięciutki i niezbyt mocno zmrożony, ale też niezbyt zawilgocony i ciężki. Jak w tym powiedzeniu o baletnicy i rąbku u spódnicy :D Natomiast mnie chodzi o takie skoki, ale przy dłuuuugim, pełnym, karwingowym skręcie jak na tym filmiku z mojego pierwszego postu. Widziałem teraz w niedzielę na Stożku dziewczynę która takie hopki robiła, obserwowałem z góry z krzesełka, jechała dłuuuugi łuk - hop w powietrze bez widocznego odbicia - i wejście w skręt w drugą stronę, nie było widać specjalnie pracy góra-dół.

W koncowej fazie skrętu(dwie nogi rowne) robisz odpych z pięt, przenosząc cięzar ciala do przodu po przekątnej do srodka następnego skrętu na przody nart.

Sumujac: w skrecie zamierzone i konieczne jest tylko pojscie do przodu a cala reszta wynika z dzialajacych sil.

Spruboj w domu podniesc palce stopy, stojąc na piętach (pozycja zrownowa¾ana, inaczej mowiąc -nie padasz do tylu) odpychnąc się z pięt i skoczyc do przodu. Cos podobnego będzie i na nartach.

Prosiłbym o przybliżenie tego "odpychu z pięt", bo tego jakoś nie chwytam, i chyba tu jest ten krytyczny element. Próbowałem robić rzut ciała do przodu i po przekątnej na zewnątrz skrętu w końcowej fazie skrętu- i faktycznie raz mi się udało jakimś cudem zrobić hopkę, dwa lub trzy razy tylko dzioby nart się trochę podniosły w górę, ale generalnie nic z tego nie wychodziło. Dziękuję za sugestię i porady.

Użytkownik kordirko edytował ten post 18 luty 2013 - 23:42

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbowałem robić rzut ciała do przodu i po przekątnej na zewnątrz skrętu w końcowej fazie skrętu- i faktycznie raz mi się udało jakimś cudem zrobić hopkę, dwa lub trzy razy tylko dzioby nart się trochę podniosły w górę, ale generalnie nic z tego nie wychodziło. Dziękuję za sugestię i porady.

I to wg mnie jest dobry trop. Tam nie ma celowego podbijania czy podciągania nart, ani pracy góra/dół, nie ma też odbijania się z piętek jak w "delfinie". Po prostu względnie twarda narta przy dynamicznej zmianie krawędzi sama tak podrzuca pod warunkiem, że jest dobrze wygięta tuż przed przejściem w następny skręt i pozwolisz się wurzucić na zewnątrz kończonego właśnie skrętu. Jeżeli linia spadku stoku wskazuje godz. 12, a ty kończysz lewy łuk z nartami jadącymi w kierunku godz. 9 to masz przelecieć nad nartami w kierunku godz. 10.30 jednocześnie zmiękczając trochę nogi tak żeby odciążyć narty i dać im wystrzelić. Manewr musi być szybki i odważny bo na moment tracisz balans, ale w powietrzu narty łatwo przekręcić na tyle, że ten balans od razu odzyskasz jak tylko przeciwne krawędzie śniegu dotkną. W każdym razie ja tak staram się to robić i jakoś tam mi wychodzi "mniej więcej" ;) . No i łatwiej o to w krótkim skręcie niż w długim, bo narty są mocniej wygięte przed wystrzeleniem. W śmigu, kiedy tułów porusza się po prostej w lini spadku stoku a jedynie nogi esują wystrczy samo zmiękczenie nóg na ułamek sekundy w końcowej fazie skrętu - tułów dalej będzie leciał w swoją stronę przelatując nad nartami, a narty po odciążeniu wyskoczą na bok umożliwiając ustawienie ich w powietrzu do nowego skrętu.

Użytkownik Szymon edytował ten post 19 luty 2013 - 01:23

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To powinno nazywać się: skręt poprzez zmianę krawędzi z odbicia, ale nie nazywa się bo cała teoria narciarstwa ogranicza się do stwierdzenia że impulsem skrętnym jest zmiana krawędzi. Na temat tego co jest impulsem do zmiany krawędzi trudniej już dyskutować. A szkoda. Tu impulsem do zmiany krawędzi jest odbicie z krawędzi poprzedzone pogłębieniem pozycji. Odbicie pozwala na gwałtowne uzyskanie przeciwnego kąta początkowego i jazdę slalomem specjalnym. Jeśli chcesz tak jechać, staraj się pogłębić pozycje pod koniec skrętu i z tej pozycji wybij się na drugą parę krawędzi. Łatwiej będzie zapoczątkować skręt, poprzez pójście na przód tak aby obciążyć określoną krawędź. Impulsem skrętnym jest obciążenie przedniej części krawędzi poprzez ruch tułowia ( przeniesienie środka ciężkości) Nie trzeba odrywać nart. Logiczne jest, że żeby pójść do przodu i obciążyć przednią krawędź, to przedtem musisz być z tyłu. Mamy pracę przód- tył. Do przodu zapoczątkowujesz skręt, do tyłu kończysz go. Trenuj to bez kijków, niezbyt szybko, tak abyś nie miał innych możliwości wpływania na krawędzie poza świadomym ich obciążaniem, poprzez zmianę położenia środka ciężkości.Połączenie tych dwóch ruchów daje efekt jak na filmie, z odrywaniem przodu narty- praca przód tył połączona z dynamicznym odbiciem.

Użytkownik Maciej S edytował ten post 19 luty 2013 - 08:37

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosiłbym o przybliżenie tego "odpychu z pięt", bo tego jakoś nie chwytam, i chyba tu jest ten krytyczny element.

Punkt obrotu nart znajduje się na piętach, wówczas jest pivot. W filmie, który przesłałeś, jest to przedstawione w opozycji do wypychania ogonów nart. Jeśli na stromym mocno pojedziesz pod stok, na mocno zakrawędziowanych nartach, to puszczenie samych krawędzi mało da. Wówczas po odpuszczeniu krawędzi można obrócić narty na piętach w dół stoku - masz pivot transition - i stopniowo krawędziujesz. Wszystko zależy od tego jak dynamicznie jedziesz, im bardziej tym jest to szybsze i bardziej jest odbiciem z krawędzi. Tak w niedzielę jeździłem stromiznę z dużym "flow", mimo że Towarzystwo wymiękło na sam widok ścianki, a przyjechał Leszcz i wziął ją tym sposobem z marszu:) Ćwicz to najpierw powoli, mocno podjeżdżając pod stok aż do dynamicznych skrętów. Pamiętaj o pójściu w przód to jest konieczne! Znalazłem jeszcze filmiki z ćwiczeniami. Najpierw ćwicz opadającego liścia: Następnie pivot: To ostatnie ćwiczenie wbrew pozorom nie jest łatwe, ponieważ bardzo ważna jest właśnie balans przód tył. W pewnym momencie trzeba cofnąć stopy.

Użytkownik HenrykFord edytował ten post 19 luty 2013 - 12:45 filmiki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Punkt obrotu nart znajduje się na piętach, wówczas jest pivot. W filmie, który przesłałeś, jest to przedstawione w opozycji do wypychania ogonów nart. Jeśli na stromym mocno pojedziesz pod stok, na mocno zakrawędziowanych nartach, to puszczenie samych krawędzi mało da. Wówczas po odpuszczeniu krawędzi można obrócić narty na piętach w dół stoku - masz pivot transition - i stopniowo krawędziujesz. Wszystko zależy od tego jak dynamicznie jedziesz, im bardziej tym jest to szybsze i bardziej jest odbiciem z krawędzi. Tak w niedzielę jeździłem stromiznę z dużym "flow", mimo że Towarzystwo wymiękło na sam widok ścianki, a przyjechał Leszcz i wziął ją tym sposobem z marszu:) Ćwicz to najpierw powoli, mocno podjeżdżając pod stok aż do dynamicznych skrętów. Pamiętaj o pójściu w przód to jest konieczne! Znalazłem jeszcze filmiki z ćwiczeniami. Najpierw ćwicz opadającego liścia: Następnie pivot: To ostatnie ćwiczenie wbrew pozorom nie jest łatwe, ponieważ bardzo ważna jest właśnie balans przód tył. W pewnym momencie trzeba cofnąć stopy.

Na ostatnich zdjeciach Niko napsał mi "ładny pivot " .Nie zapytałam wtedy .Teraz zastanwiałam się właśnie co to jest ten pivot . Czytając temat "Góra dół..." http://www.skiforum....e-chodzi./page4 Niko z Tadeuszem rozmawiali i padł taki filmik http://youtu.be/gikhnEOqGrw?t=1m22s Czyli pivot to skręt wykonany ruchem skretnym stóp gdzie osia obrotu jest pięta? Cyz dobrze rozumiem? Patrzac na filmiki podane przez Ciebie i tamten przez Tadeusza pivot to tylko sposób skrętu .Czyli może być wykonany obojętnie czy jedziemy na płaskich nartach czy na krawędzi .Wykonywany oczywiscie w momencie odciazenia ? Prosze o wyrozumiałaośc jak coś źle piszę ale chce zrozumieć bo jestem na etapie ,że coś robie ale np nie umiem tego nazwac i okreslić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na ostatnich zdjeciach Niko napsał mi "ładny pivot " .Nie zapytałam wtedy .Teraz zastanwiałam się właśnie co to jest ten pivot . Czytając temat "Góra dół..." http://www.skiforum....e-chodzi./page4 Niko z Tadeuszem rozmawiali i padł taki filmik http://youtu.be/gikhnEOqGrw?t=1m22s Czyli pivot to skręt wykonany ruchem skretnym stóp gdzie osia obrotu jest pięta? Cyz dobrze rozumiem? Patrzac na filmiki podane przez Ciebie i tamten przez Tadeusza pivot to tylko sposób skrętu .Czyli może być wykonany obojętnie czy jedziemy na płaskich nartach czy na krawędzi .Wykonywany oczywiscie w momencie odciazenia ? Prosze o wyrozumiałaośc jak coś źle piszę ale chce zrozumieć bo jestem na etapie ,że coś robie ale np nie umiem tego nazwac i okreslić.

Ja mogę tylko pomóc jak uczniak uczniakowi w szkole przy zadaniu. Nie chcę się więc wymądrzać za dużo. Filmiki co przesłałem to są jedynie ćwiczenia, które pomagają opanować balans przód-tył i rotację stóp. Tę ostatnią można również sprawdzić na płaskim. Jak zrobi się na śniegu muszkę/klepsydrę to jest pivot. Hamowanie na hokejówkach, hokej stop to jest pivot -skręt stóp. Oś obrotu może być różna w tym wypadku na piętach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mogę tylko pomóc jak uczniak uczniakowi w szkole przy zadaniu. Nie chcę się więc wymądrzać za dużo. Filmiki co przesłałem to są jedynie ćwiczenia, które pomagają opanować balans przód-tył i rotację stóp. Tę ostatnią można również sprawdzić na płaskim. Jak zrobi się na śniegu muszkę/klepsydrę to jest pivot. Hamowanie na hokejówkach, hokej stop to jest pivot -skręt stóp. Oś obrotu może być różna w tym wypadku na piętach.

Dzięki! Bardzo obrazowo i przejrzyście. No ale ja ile klas nizej od Ciebie jestem więc korepetycje wskazane . Muszka to znak na sniegu jak aniołek tylko w kształcie muchy (klepsydry) ? Edit Nie wiem też co począć z tym jak to nazwać . Jadąc na wprost w lini spadku zaczęłam skręcać wyrzucając jakby tylko nogi pod sobą na zewnątrz -same zataczały łuki (czułam to po prostu jakby skręty same się wycinały a nogi same wracały na druga stronę ) to było fantastyczne uczucie . Spróbuję tego jutro .Zobaczę jescze raz . Sorki ,ze męcze .

Użytkownik sally67 edytował ten post 19 luty 2013 - 16:25

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale ja ile klas nizej od Ciebie jestem więc korepetycje wskazane . Muszka to znak na sniegu jak aniołek tylko w kształcie muchy (klepsydry) ?

Przestań Sally! Widziałem filmik z Twoją jazdą. Ja to ewentualnie repetuje klasy:) Byłem po prostu na zajęciach z pivotu. Tak, muszka - aniołek to to samo.

Edit Nie wiem też co począć z tym jak to nazwać . Jadąc na wprost w lini spadku zaczęłam skręcać wyrzucając jakby tylko nogi pod sobą na zewnątrz -same zataczały łuki (czułam to po prostu jakby skręty same się wycinały a nogi same wracały na druga stronę ) to było fantastyczne uczucie . Spróbuję tego jutro .Zobaczę jescze raz . Sorki ,ze męcze .

Moim zdaniem tak trzymaj!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestań Sally! Widziałem filmik z Twoją jazdą. Ja to ewentualnie repetuje klasy:) Byłem po prostu na zajęciach z pivotu. Tak, muszka - aniołek to to samo. Moim zdaniem tak trzymaj!

pivot to pochylenie stawu skokowego do srodka skretu z pozycji ortostatycznej w plaszczyznie czolowej - zaden obrot!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Szczerze powiem, że absolutnie nic z tego co piszecie nie rozumiem. jedynie to co napisal Fredi ma coś wspólnego z praktyczną jazdą reszta to teoretyczne dywagacje dość w chmury odchodzące. Kolega chce jeździć jak Hirscher co z założenia jest niemożliwe bo by wiedzial na czym polega mechnizm odciążenia biernego przy wyjściu ze skrętu. Po pierwsze więc nie ilustrujmy naszej jazdy czy jej wizji zdjęciami mistzrów bo to z złaożenia bez sensu. Po drugie tego typu impuls odćiązeniowy wysptepuje zawsze przy dostatecznie dynamicznej jeździe - nie musi być nawet szybko i nie musi być na krawędzi. Normlanie się go po prostu dusi bo chodzi o to aby narty były na śniegu. Hirscher wykorzystuje go jako odciążenie przy zapoczątkowaniu następnego skrętu ale nie jest w stanie (lub nie chce) zdusić go do zera - stąd fragment lotu. Sugeruje jeździć i nie uciekać w teoretyczne dywagacje prowadząće donikąd a wtedy i panowanie nad odciążeniem biernym samo przyjdzie. Pozdrawiam

Użytkownik Mitek edytował ten post 19 luty 2013 - 18:54

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestań Sally! Widziałem filmik z Twoją jazdą. Ja to ewentualnie repetuje klasy:) Byłem po prostu na zajęciach z pivotu. Tak, muszka - aniołek to to samo. Moim zdaniem tak trzymaj!

Czasem trzeba wrócić do piaskownicy,by skorzystać ... Przyjedż na zawody ja chętnie chłonę wiedzę,a uczyć się jeżdzić do póżnej starości zamierzam ,jak zdrowie pozwoli.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega chce jeździć jak Hirscher co z założenia jest niemożliwe bo by wiedzial na czym polega mechnizm odciążenia biernego przy wyjściu ze skrętu.

Ojej, aż tak jak Hirscher to nie mam ambicji , wystarczy mi tylko w ten sposób jak ten Pan w tym miejscu: taka malutka hopka na prawie płaskim stoku --> patrząc na tego Pana wydaje się to realne do wytrenowania dla takich amatorów jak ja. Edit. Podsumuję i uogólniając różne propozycje które padły aby to wykonać i jak ja je zrozumiałem bez wyszukanej terminologii: - odpych z pięt - w końcowej fazie skrętu stajemy na piętach, palce do góry i potem rzut ciała w przód i na zewnątrz skrętu - praca przód-tył, kończymy skręt "na tyłach", gwałtowne pójście do przodu z mocnym pogłębieniem pozycji i mocnym obciążeniem przedniej krawędzi, co ułatwi "odbicie" od krawędzi, wyskok, zmianę krawędzi w powietrzu i wejście w kolejny skręt. będę kombinować w ten sposób, może coś wymyślę. I pójdę trenować na niebieską lub łagodną czerwoną trasę, bo na Stożku za stromo/za szybko się to wszystko odbywa i nie umiem wyczuć co się dzieje w nartach Dziękuję za sugestie.

Użytkownik kordirko edytował ten post 19 luty 2013 - 23:22

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Nie zrozumiałeś nadal Kordirko. Żeby wystapiła taki impuls odciążeniowy nic nie trzeba robić. On wystepuje zawsze przy poprawnej dynamicznej jeździe. Jak go wykorzystamy to juz nasza sprawa. Pivot transition z filmów to tylko jakaś opcja - jak dla mnie dorabianie ideologii do rzeczy oczywistej dla narciarza praktyka. Podsumowanie: Jeździć, nie kombinować z "odpychem z pięt i idbiciem z krawędzi bo to zupełnie nie o to chodzi. Opanowac prawidłowy skręt z poprawna fazą sterowania i samo wyjdzie. Pozdrowienia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[QUOTE=sally67;504498. Jadąc na wprost w lini spadku zaczęłam skręcać wyrzucając jakby tylko nogi pod sobą na zewnątrz -same zataczały łuki (czułam to po prostu jakby skręty same się wycinały a nogi same wracały na druga stronę ) to było fantastyczne uczucie . Spróbuję tego jutro .Zobaczę jescze raz . Sorki ,ze męcze .[/QUOTE] Początki juz masz, gdybys mocno nacisnąlas na przody nart, dokręcilas skręt (narty prawie w poprzek stoku), poczulas pięty stopy w bucie i język buta jednoczesnie, to energia spręzona na tylach nart wyzucilaby Cię w następny skręt. Prawidlowa pozycja przod-tyl nie da narcie na wyjechanie z pod ciebie, ale morzesz poczuc, ze przody nart chcą się oderwac od sniegu....Dlatego jest wa¾ne pojscie calym cialem do przodu po przekąntnej w następny skręt. To jest jazda dynamiczna, a nie plynna carvingova. Mozna, tez jak mowi Mitek, bez "kopu" bujając się na krawędziach z jednej strony na drugą... User Kordilko, zrozumialem, ze chce poczuc "kop" w skręcie....

Użytkownik Gerius edytował ten post 20 luty 2013 - 15:04

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowanie: Jeździć, nie kombinować z "odpychem z pięt i idbiciem z krawędzi bo to zupełnie nie o to chodzi. Opanowac prawidłowy skręt z poprawna fazą sterowania i samo wyjdzie. Pozdrowienia

Pewno w tym jest racja, bo instruktor mi mówił że jeżdżę dobrze, tylko brak w tym "nieco dynamiki". Przyjmuję radę "trenuj prawidłowy skręt i daj sobie spokój z eksperymentami". Mój kłopot polega na tym, że dotarłem do takiej fazy, że kręcenie w kółko tych samych łuków na krawędziach albo śmigów na czarnych trasach w moim odczuciu daje już niewielki progres. Stąd próby różnych samodzielnych eksperymentów, np. trenuję na jednej narcie, a tu wynalazłem inny element który wydawało mi się że warto spróbować. Najlepsze byłoby zewnętrzne wsparcie szkoleniowca, ale chwilowo to nie wchodzi w grę i muszę kombinować sam - indywidualny instruktor jest za drogi, a z kursu nici - wczoraj się dowiedziałem że jestem JEDYNYM chętnym na kurs kwalifikacyjny na marzec i kursu nie będzie :D BTW - może ktoś ma namiary na jakiś wyjazd tygodniowy ze szkoleniem z fajnej i nie najdroższej szkoły w marcu albo kwietniu (ostatecznie może być maj) ? Szukam po necie i nic sensownego nie znajduję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Pewno w tym jest racja, bo instruktor mi mówił że jeżdżę dobrze, tylko brak w tym "nieco dynamiki". Przyjmuję radę "trenuj prawidłowy skręt i daj sobie spokój z eksperymentami". Mój kłopot polega na tym, że dotarłem do takiej fazy, że kręcenie w kółko tych samych łuków na krawędziach albo śmigów na czarnych trasach w moim odczuciu daje już niewielki progres. Stąd próby różnych samodzielnych eksperymentów, np. trenuję na jednej narcie, a tu wynalazłem inny element który wydawało mi się że warto spróbować. Najlepsze byłoby zewnętrzne wsparcie szkoleniowca, ale chwilowo to nie wchodzi w grę i muszę kombinować sam - indywidualny instruktor jest za drogi, a z kursu nici - wczoraj się dowiedziałem że jestem JEDYNYM chętnym na kurs kwalifikacyjny na marzec i kursu nie będzie :D BTW - może ktoś ma namiary na jakiś wyjazd tygodniowy ze szkoleniem z fajnej i nie najdroższej szkoły w marcu albo kwietniu (ostatecznie może być maj) ? Szukam po necie i nic sensownego nie znajduję.

Po ponad 40 latach na nartach ciągle widzę, że może byc lepiej. Każdy musi znaleźć własną drogę rozwoju. Eksperymentowanie jest świetnym pomysłem. To co pisałem o trenowaniu skretu odnosi się tylko do tego tematu a nie do całości Twoej narciarskiej drogi. Serdecznie Cie pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początki juz masz, gdybys mocno nacisnąlas na przody nart, dokręcilas skręt (narty prawie w poprzek stoku), poczulas pięty stopy w bucie i język buta jednoczesnie, to energia spręzona na tylach nart wyzucilaby Cię w następny skręt. Prawidlowa pozycja przod-tyl nie da narcie na wyjechanie z pod ciebie, ale morzesz poczuc, ze przody nart chcą się oderwac od sniegu....Dlatego jest wa¾ne pojscie calym cialem do przodu po przekąntnej w następny skręt. To jest jazda dynamiczna, a nie plynna carvingova. Mozna, tez jak mowi Mitek, bez "kopu" bujając się na krawędziach z jednej strony na drugą... User Kordilko, zrozumialem, ze chce poczuc "kop" w skręcie....

Ooo dziekuję ! Cenna podpowiedź :) Szkoda ,że dopiero wczoraj to przeczytałam ale juz po przyjeździe z Krynicy .Zwróciłabym na to baczniejsza uwagę.To nastepnym razem. Ja szybko się rozpędzam przy takiej jeździe jak jest bradziej stromo . Czy tak ma być czy ja coś źle robię ? Za to wczoraj w większości ćwiczyłam śmig (róznie było ;) )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...