Skocz do zawartości

Drutobrody

Members
  • Liczba zawartości

    124
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Drutobrody

  1. Drutobrody

    E-bikes

    Nadal wyjmujesz bezpiecznik od ABSów?
  2. Nie pomogę ci na twoje deficyty.
  3. Nie wiem. Nie pytałem. Przypuszczam, że mają jednak jakieś ustalenia ze Stadionem i tak hop-siup sie nie rozkladają. No i swoją drogą też trochę zachodu jest z tym rozstawieniem, bo i materace na bramkach wejściowych trzeba pomontować... tak, tak - jedna bramka slalomowa jest w bramce wejsciowej   Ale wszystko bezpiecznie.  Pewnie z czasem będzie i w tygodniu.
  4. Byłem na pierwszm wrocławskim treningu Inline Alpine. Chyba jako jedyny reprezentowałem skiforum. Frajda niesamowita. Frekwencja dopisała mimo porannych opadów i niestabilnej pogody, która na szczęście uspokoiła się na czas treningu. Zaskoczony byłem nachyleniem rolkarskiego "stoku", bo wcześniej po tak dużym i długim nie jeździłem. Stąd adrenalina, koncentracja, speed i wysiłek jest. Wysiłek bo wyciągów panie nie ma i pod górkę trza zaiwaniać. Barwy skiforum reprezentowałem marnie. Na usprawiedliwienie mogę napisać, że mam świeżo zdięty gips z ręki i psycha siadła całkowicie. Trzeba odkurzyć rolki do jazd szybkiej i ostro wziąć się do roboty, bo dziewczyny i chłopaki jeżdżą hoho, rzekłbym ostro Podziękowanie dla Pauliny, Przemka i Bartka ze profesjonalną organizację. Mam nadzieję, że imion nie pokiełbasiłem i nikogo nie pominąłem.  
  5. Fukasz, bo wiesz gdzie jest sedno. Tymczasem problem jest taki, że ów Zieleniec robi u nas za Jańskie a Białka za Chopok. Te Ricki, Karlovy i inne to drugi garnitur czeskich stoków. 
  6.   Też trzymam mocno kciuki, ale szybki research o "duuuużym kapitale"  ostudzil mój optymizm. Pożywiom uwidim, za dwa lata... Inwestorowi się nie spieszy?   
  7. polm zrób sobie proste ćwiczenie stań w pozycji narciarskiej i obróć stopy na piętach w prawo lub w lewo - możesz pooglądać się w lustrze - biodro od strony wew. będzie naturalnie wysunięte do przodu inaczej sie nie da. Co do ułamków sekund nikt tu z nas forumowiczów nie jest wstanie tego co proponujesz ustać, bo będzie po prostu wywalało ze skrętu. Co do Boba Barnesa to on jest wykładowcą w ichniejszej federacji, jest sporo jego grafik (miałem dużo na starym kompie), ma kanał na vimeo, można poczytać na epicski jego porady. Generalnie jest w opozycji do sekciarzy od Harba i proponuje sterowanie dziobami (obrót na piętach) Filmy makaroniarzy mi się bardzo podobają uwielbiam jak wyraźnie podnoszą starą zewnętrzną/nową wewnętrzną nartę.      Co do użycia narty wewnętrznej, to ją się bardzo używa w odbiciu z łyżwy. Jak pójdziesz na krawędź zew. narty wew i podniesiesz nogę zew. dla przeciw wagi to masz tego Ruela (czy jak to się zwie). Ale jest jeszcze jedna sprawa możesz tak pojechać w płytkim śmigu odbijając się z nogi zewnętrznej na wewnętrzną i jej zew. krawędź . Wówczas utrata równowagi jest bardzo krotka i nie musisz podnieść nogi zewnętrznej. Widziałem na żywo tę technikę   Z boku przypomina jazdę na łyzwach/rolkach. Jest ona dostępna dla na prawdę doświadczonych narciarzy.      Nie róbmy z narciarstwa czarnoksiężnictwa, narciarstwo ma być proste jak jazda na rowerze. Czarnoksiężnictwo zostawmy urywaczom sekund.
  8.   Tak się zastanawiałem czemu antywzory mają nierownoległe golenie i wychodziło mi bo sie podpierają na narcie wewnetrznej i dopiero teraz zobaczylem filmik z puszką makaroniarz tam wszystko rozrysował i basta:)
  9. Nie, w momencie przejścia/zrównania też ma równolegle do dziobów nart, które wtenczas są zrównane i wówczas są przez moment prostopadłe do toru jazdy. Biodro się wysuwa na ile się wysuwa narta ca. pół stopy (samoczynnie a niewymuszenie). Swoją droga filmik bardzo dobry, jazda wzorcowa moze ktoś zna włoski i przetlumaczy o co chodzi dokladnie z tymi rysunkami, antywzorom ewidentnie rozjeżdżają się narty a golenie nie są rownoległe, chyba o coś innego tutaj chodzi.  
  10.   Sorry Winetou, 3:01 ewidentnie widać, że  makaroniarz ma biodro wysunięte do przodu. W całym filmiku widać, że ma równoległe biodra do dziobów nart. nie zauważyłem żeby nadrzucał zewnętrzny półdupek. Nie rozumiem po włosku ale chyba o co innego idzie z tym "basta". 
  11. ŚLADEM CZŁOWIEKA. Osiedlowy trener GW Kraków nr 0, wydanie z dnia 21/08/1996   Sposób na ośmiu kółkach Pan to taki duży harcerz - mówią o nim ludzie. Niektórzy, widząc jak jeździ na rollerach, śmieją się: "taki stary i taki głupi". Jerzy Dzięcielak - z zawodu żołnierz, pracował jako wykładowca w szkole oficerskiej, od kilku lat na emeryturze. Ma swój własny sposób na życie. - Na własnoręcznie wykonanych łyżworolkach jeździłem już w latach sześćdziesiątych. Były ciężkie, niewygodne, ale nie było wtedy dobrego sprzętu. Pewnie dlatego sport ten nie zdobył sobie wtedy popularności - wspomina pan Jurek. Przestrzeń dla rollerów Kiedy zapanowała moda na rollery, Jerzy Dzięcielak wyciągnął z szafy swoje stare, wielokrotnie przerabiane wrotki. W końcu jednak kupił nowe - rollery z prawdziwego zdarzenia. Najpierw jeździł sam. - Jak zobaczyłem z okna jeżdżących chłopaków, to zaraz do nich pobiegłem. Chciałem im pomóc. Miałem doświadczenie w jeździe na nartach biegowych. To bardzo podobna technika. - A potem to już sami zaczęliśmy szukać pana Jurka - przekrzykują się chłopcy. Stłoczeni w samochodzie pana Dzięcielaka wracamy z rampy przy krakowskim Domu Harcerza. Codziennie przyjeżdżają tu rowerzyści, deskorolkowcy, wrotkarze, rollerowcy i dzieciaki, które po prostu chcą pobiegać i pobawić się. To jedno z niewielu miejsc, gdzie dzieci mają swobodę, w pobliżu nie pędzą autobusy i samochody, a mieszkańcom nie przeszkadzają hałasy. Pan Jurek odkrył Dom Harcerza dwa lata temu i od tej pory przywozi tu "swoich" chłopców. Często jeżdżą też na Rynek i pod hotel "Forum". - Szkoda, że mój samochód jest taki mały i nie mogę zabierać z sobą więcej dzieci - narzeka Dzięcielak. Od kiedy zajął się pracą z dzieciakami, poświęca temu zajęciu pół dnia. I ma co robić! W wakacje przyjeżdża do niego około pięćdziesięcioro młodych zapaleńców. Siedzi z nimi, naprawia sprzęt, uczy tego wszystkiego, co sam wie na temat rollerów. Zakręcić się w powietrzu Jeszcze niedawno marzył o tym, żeby wykonać każdą opanowaną figurę z podwójnym obrotem. Dotąd umiał zakręcić się w powietrzu tylko raz. - Ludzie mówią, że pewne rzeczy są niemożliwe, a mnie najbardziej ciągnie właśnie to, co jest niemożliwe. Jeśli mi coś nie wychodzi, to jeszcze bardziej się zacietrzewiam - tłumaczy. Teraz już prawie zawsze udaje mu się wykonać w powietrzu podwójny obrót. Zawsze bardzo lubił sport i poświęcał mu dużo czasu. Najpierw uczył narciarstwa swoją córkę. Kiedy, mimo licznych sukcesów, porzuciła sport, poszukał nowych uczniów. Lubi pracować z dziećmi, dzięki nim czuje się młodziej. Na temat rollerów stara się zdobyć maksimum wiedzy teoretycznej, czyta książki, ogląda kasety wideo, analizuje każdy ruch zawodników. Śmieje się, że każe chłopakom uczyć się wzorów fizycznych. Osiedlowe slalomy - Wszyscy bardzo go lubimy. To niesamowity człowiek. Poświęca naszym dzieciom czas i nawet pieniądze, bo przecież ciągle wozi je samochodem za darmo - opowiada Aleksandra Chojnacka, mama Roberta. - Kiedy mój syn zaczynał jeździć na rolkach, bałam się o niego. Poszłam wtedy po radę do pana Jurka. I teraz już się nie boję, bo wiem, że syn ma dobrego opiekuna. Osiedle na Woli Duchackiej tętni życiem, mimo że jest już ciemno. Kiedy podjeżdżamy pod blok, kilka dziewcząt na rollerach chwyta się za tył samochodu, a pan Dzięcielak powolutku jedzie. Kilkanaścioro dzieci sunie po asfalcie. - To jedyne miejsce na naszym osiedlu zdatne do jazdy - mówi pan Jurek, wskazując palcem na drogę wewnętrzną. - Ci, którzy nas znają, nie rozpędzają się tutaj, ale niektórzy jadą tędy po raz pierwszy, na nich trzeba uważać. Jak dotąd nie było żadnych wypadków. Ci mieszkańcy, którzy znają Dzięcielaka, darzą go sympatią, inni śmieją się z 57-letniego faceta, który z gromadą dzieci pędzi na rollerach. Tylko jednej pani przeszkadzają rollerowcy, otwiera okno i krzyczy: - Wy górole! Czasem wieczorem, kiedy nikt nie widzi, mamy zabierają rolki swoich pociech i same próbują jeździć, niektóre już rozumieją zapał pana Jurka. Każdy ma swój sposób na życie Pierwszy raz rozmawiałam z panem Dzięcielakiem jesienią ubiegłego roku. Kiedy po długiej zimie dzwonię do niego do domu, stwierdzam, że niewiele się zmieniło: odbiera żona i mówi: "Męża nie ma, on teraz siedzi z dzieciakami na podwórku". Zajmuje się teraz młodszymi dziećmi. - Bo te starsze - stwierdza z żalem - chodzą, a właściwie jeżdżą swoimi drogami. Nie czekają już na samochód, ale wsiadają w autobus i pędzą na rampę. Czasem przychodzą do "trenera" po radę albo pochwalić się, co nowego potrafią. Ostatnio zbudowali na osiedlu własną skocznię i zaprosili na nią pana Dzięcielaka. Pan Jerzy nie narzeka, kiedy na podwórzu dzieciaki pytają go, czy będzie je uczył jeździć. Smutno mu tylko, że teraz to już coraz mniej dzieci będzie przyjeżdżać, bo powstają kluby, które mają sponsorów, a on nie może tego samego zaproponować małym rollerowcom. Piruet z pchłami - Robię to, co inni ludzie. Staram się zagospodarować swój wolny czas. Całe nieszczęście polega na tym, że polubiłem taki sport, który uprawiają głównie dzieci - śmieje się Dzięcielak. - Przyzwyczaiłem się do tego, że ludzie się ze mnie śmieją. To mi nie przeszkadza. Każdy ma swój sposób na życie. Kiedy szedłem na emeryturę, zastanawiałem się, co będę robić. Obudziłem się na drugi dzień rano i zapomniałem o mojej dotychczasowej pracy. Zacząłem po prostu żyć od nowa. Katarzyna Śliwińsk KR-DLO
  12. Po prostu jest wiele odcieni bieli. Między "jazda sportowa" a "rekreacyjna" wstaw jazda AMBITNA. I znowu masz tysiące odcieni bieli   Bo jeden będzie chciał wejść do pierwszej trzydziestki PŚ, drugi nawiązać walkę z licencjonowanymi, trzeci nieustannie poprawiać się, ponieważ zawsze coś jest do poprawienia. Nawet Tomba miał - przyszli młodsi na nowym sprzęcie (bla dyskusja na SF) a on odpuścił... Na tym polega sport, że idziesz do przodu.
  13. Sypnij chociaż pasmo   A tak było wczoraj pod Orłem: https://www.facebook...&type=1  gumowa bieżnia została , ale reszta solidnie uporządkowana
  14.   Wg mnie to jest najlepsze miejsce na nartowanie w Rzeczce chyba poza ekspozycją. Jeżdziłem tam z 10 lat temu wyciąg konczył się na takiej biezni gumowej jak do skoku w dal drzewiej bywały:) 
  15. Czy ten wyciąg to zmodernizowany stok spod schroniska Orzeł?
  16. Podoba mi się podejście Sese (czysty fun), bo tak lubię. Ale rozumiem też wizję rywalizacji i doskonalenia a la Śpiochu. Trzeba wypracować jakiś prosty kompromis. Na maratonach są kategorie wiekowe,ale tez podziały pro itp. Sporadycznie biorę udział w zawodach strzeleckich i czasem są tarcze zamknięte (dla zrzeszonych) i  open (możesz rywalizować z Mistrzem Europy). Może rozwiązanie takie: łatwy slalom dla wszystkich i trudny gigant dla tuzów.  Dla rozluźnienia napięcia dwa peesy, bo padł przykład koszykarski PS.1 Na początku w koszykówce były kategorie wg wzrostu PS. 2 Jeden ze znanych graczy notorycznie lansował się w na boisku przy TeKach (akademiki  polibudy wrocławskiej) to a propos Jordana i streetballu    
  17. masz odpowiedź pod filmikiem: Niccolo 1 rok temu True! They changed discipline! Now isn't real GS! Now is fucking old shool skiing!! Who want to watch this shit!   Oni - zawodnicy tak muszą (przepisy sprzętowe); inni - na stoku, bo inaczej nie umieją   Zresztą to już było, ktoś gdzieś zobaczyl, że czasem jedzie tak Ligety i napisali, że celowo. Jak się go spytali o co kaman, wyśmiał ich, ze nie celowo tylko tak wyszło.  Spotkałem się jeszcze z określeniem "skivot" u Boba Barnesa autora "The complete encyclopedia of skiing" ale to o co innego zupełnie szło.  
  18. Ja teraz żałuję, że nie mogłem jeździć z Wami zbyt często. Dostałem nawet "ochrzan" od Jurka, że nie stawiłem się jak Ty byłeś (chyba młode buki) :) Dopiero teraz się pokapowałem, że On miał po prostu wcześniej ułożony plan naszej wspólnej nauki - wszystko precyzyjnie przemyślane...
  19. Kilka migawek z jazdy Niko130.
  20. Przestań Sally! Widziałem filmik z Twoją jazdą. Ja to ewentualnie repetuje klasy:) Byłem po prostu na zajęciach z pivotu. Tak, muszka - aniołek to to samo. Moim zdaniem tak trzymaj!
  21. Ja mogę tylko pomóc jak uczniak uczniakowi w szkole przy zadaniu. Nie chcę się więc wymądrzać za dużo. Filmiki co przesłałem to są jedynie ćwiczenia, które pomagają opanować balans przód-tył i rotację stóp. Tę ostatnią można również sprawdzić na płaskim. Jak zrobi się na śniegu muszkę/klepsydrę to jest pivot. Hamowanie na hokejówkach, hokej stop to jest pivot -skręt stóp. Oś obrotu może być różna w tym wypadku na piętach.
  22. Punkt obrotu nart znajduje się na piętach, wówczas jest pivot. W filmie, który przesłałeś, jest to przedstawione w opozycji do wypychania ogonów nart. Jeśli na stromym mocno pojedziesz pod stok, na mocno zakrawędziowanych nartach, to puszczenie samych krawędzi mało da. Wówczas po odpuszczeniu krawędzi można obrócić narty na piętach w dół stoku - masz pivot transition - i stopniowo krawędziujesz. Wszystko zależy od tego jak dynamicznie jedziesz, im bardziej tym jest to szybsze i bardziej jest odbiciem z krawędzi. Tak w niedzielę jeździłem stromiznę z dużym "flow", mimo że Towarzystwo wymiękło na sam widok ścianki, a przyjechał Leszcz i wziął ją tym sposobem z marszu:) Ćwicz to najpierw powoli, mocno podjeżdżając pod stok aż do dynamicznych skrętów. Pamiętaj o pójściu w przód to jest konieczne! Znalazłem jeszcze filmiki z ćwiczeniami. Najpierw ćwicz opadającego liścia: Następnie pivot: To ostatnie ćwiczenie wbrew pozorom nie jest łatwe, ponieważ bardzo ważna jest właśnie balans przód tył. W pewnym momencie trzeba cofnąć stopy. Użytkownik HenrykFord edytował ten post 19 luty 2013 - 12:45 filmiki
  23. Każdemu chętnemu prześlę "Wskazówki Niko130". Problem z upublicznieniem jest taki, że są one pogrupowane wg mojego widzimisię i tam gdzie ja wstawiłem coś odnośnie pracy rąk ktoś uzna, że dotyczy czego innego. Wydaje się, że najlepiej byłoby aby ktoś bardziej kompetentny to poukładał - ja widzę tu Freda - zna się na rzeczy, przegadał z Jurkiem o narciarstwie wiele godzin, miał inny punkt widzenia. Z pewnością obszerniejszy komentarz w stylu "Pogląd Niko130 na narciarstwo" byłby zacny i przydatny.
  24. Niko130. Wspomnienie. Z całą pewnością są na forum ludzie którzy z Niko130 jeździli więcej niż ja i znali Go lepiej ode mnie. Prawdopodobnie jednak stało się tak, że jako pierwszy z forum umówiłem się w „realu” Jurkiem Dzięcielakiem, bo tak nazywał się Niko130. Jurek odkopał jakiś mój stary, zapomniany wątek odnośnie jazdy na rolkach. Sprawa niby błaha - szło jednak o imitację jazdy na nartach podczas jazdy na rolkach. Większość opinii taką imitację albo kwitowała przymrużeniem oka lub sprowadzała do szarlatanerii. A Niko130… no przecież to jest rewelacyjny sposób na doskonalenie jazdy na nartach. Tymczasem Niko130 rozkręcał się na forum udzielając charakterystycznych nieszablonowych porad w stylu: „Ustaw się przy płotku bokiem i spróbuj usiąść na żerdce (może to być też oparcie o ścianę). Twoje ciało samo ułoży się, wybierając najwygodniejsza pozycję. Będzie to ramie z biodrem w przodzie, noga wewnętrzna uniesiona (odciążona) i dolna trzymająca cały ciężar (w przypadku ściany) na krawędzi narty dolnej.” Mnie ciągle coś nie pasowało w mojej jeździe zapytałem o wskazówkę, na co Niko130: „a może by tak…” Umówiliśmy się na stokach Łysej Góry nieopodal Jeleniej Góry. Jurek miał wówczas 71 lat… Spodziewałem się seniora ale wiek w jego przypadku był zaprzeczeniem prawa grawitacji. Nawet nie chodzi o jazdę, bo miękkość, precyzja i finezja skrętu przy oszałamiających prędkościach była wyróżnikiem sama w sobie. Znacznie większym wyróżnikiem była jego osobowość, charakter - to po prostu jakim był człowiekiem. Kto to jest Niko130? To pytanie stawiali wszyscy na forum. Zbyt duża wiedza i doświadczenie, nie ma się do czego przyczepić -skąd on się wziął? Jerzy Dzięcielak pochodził z pięknej Gdyni. Zawodowo związany z wojskiem był wykładowcą w Wyższej Oficerskiej Szkoły Radiotechnicznej w Jeleniej Górze. Narciarz, windsurfer (starty w MP), tenisista, tancerz (w regionalnym zespole pieśni i tańca), łyżwiarz i rolkarz wreszcie miłośnik hippiki. Początek tej ostatniej i najmłodszej pasji opisywał mi Jurek w rozmowie tak: „zirytował mnie ten instruktor mojej wnuczki i musiałem zacząć jeździć konno”. Od pierwszego spotkania mimo różnicy wieku, Jurek nie wytwarzał specyficznego dystansu. Chociaż emanował niewymuszonym autorytetem starego belfra. Zawsze wpierw wypytywał się jakie ktoś sporty uprawia, czym zajmuje się zawodowo. Następnie niuanse narciarskie przekładał zgodnie z zasadą, że koszula jest bliższa ciału. I to skutkowało. Równie nieszablonowe jak porady pisane na forum były ćwiczenia ordynowane przez Niego na stoku. Po każdym ćwiczeniu padało zdanie - opisz odczucia. Trzeba jednak przyznać, że wśród środków motywujących była również irytacja na oporność uczniaka, która i mnie spotkała. Wielkość autorytetu poznaje się jednak po tym kiedy irytacja nauczyciela jest przyjmowana z pełnym zrozumieniem przez ucznia… Jurek miał jednak wielką wadę, którą potęguje współczesność. Był bardzo skromny. Do tego stopnia, że w dyskusji nigdy nie próbował się odnieść do osiągnięć swojej córki - wielokrotnej medalistki Mistrzostw Polski w narciarstwie alpejskim. Mnie osobiście to bardzo denerwowało, zwłaszcza wówczas kiedy padały argumenty – a co ty Niko możesz wiedzieć o narciarstwie. Niko130 miał fenomenalny dar obserwacji i zmysł analityczny. Myślę, że w innych warunkach Jego spełnieniem byłoby odnalezienie się w roli naukowca, który syntezuje zagadnienia motoryki, mechaniki, czy fizyki jazdy na nartach. Przed sezonem kupiłem książeczkę – podręcznik jazdy na nartach. Podręcznik jak podręcznik, ale pomyślałem Boże, ile wiedzy przekazał ludziom Jurek, dlaczego on nie napisze książki… Kiedyś pozbierałem luźne wycinki z forum tytułując je „Wskazówki Niko130” jest tego ponad 20 stron, od ich lektury zaczynam sezon. Jurek na zawsze pozostanie dla mnie sportowym guru, który odkrywał mi niuanse motoryki nie tylko jazdy na nartach. To dzięki Jego wskazówkom robię dziś sportowo to co robię i na poziomie, który wcześniej był dla mnie po za zasięgiem. Niko130 jak sam podkreślał był samoukiem. Wybrał wyboistą ale piękną ścieżkę samodoskonalenia, którą proponował innym. Jutro pożegnamy po raz ostatni Niko130 na cmentarzu w pięknych Rudawach Janowickich . Jurek pozostanie jednak w naszej pamięci. Umieszczam ten wątek w dziale nauka jazdy, gdyż ten dział był z pewnością Jemu najbliższy. Dopisujmy proszę wspomnienia, anegdoty, zdjęcia bo poprzez to forum spotkał się z tak wieloma ludźmi i wielu pomógł bezinteresownie. To forum było dla Niego bardzo ważne myślę, że bardziej niż przypuszczamy…
  25. Tylko, że nikt nie zainwestuje złamanego grosza na 8 lat... Przez 8 lat to sobie można dzierżawić jakąś istniejącą infrastrukturę i ewentualnie modernizować. Tam już zostały jedynie dwie szopki i kilka latarni. Ja nawet domyślam się jak to się skończy. Jedynym ratunkiem jest działanie Gminy i pozyskanie funduszy zewnętrznych (które nb. w regionie są słabo wykorzystywane- to jest szansa). P.S. Przeglądam dokumenty umowa jest na 10 lat. Czy to coś zmienia? Użytkownik HenrykFord edytował ten post 15 grudzień 2012 - 15:58 PS.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...