Skocz do zawartości

Jak zjeżdżać po bardziej stromych stokach,bardzo zmuldzonych i z tzw breją śniegową


Andrzej57

Rekomendowane odpowiedzi

Prosiłbym o wskazówki jak jechać w takich warunkach.Miałem taką sytuację na szczęście na krótkim odcinku czarnej trasy i powiem szczerze ,że spanikowałem i po zjechaniu zwątpiłem.:eek:

Witaj, Mi pomogły szersze narty, widać różnicę w stosunku do zapadających się smukłych gigantek i niestety praktyka czyli w moim przypadku tydzień na marcowym freeski we Włoszech (Madonna i okolice). Było 10 stopni na plusie i tłok jak na Kotelnicy w Sylwestra. Jak nie masz wyjścia i wyboru a jeździć trzeba, bo za darmo(!!!), to poprzez ilość powtórzeń dojdziesz do momentu w którym po prostu zjedziesz bez większej przyjemności ale i stresu. Ważna jest pozycja do przodu aż "na twarz" bo tylko wtedy będziesz miał jako taką kontrolę nad nartami. Pozdrawiam Maciek

Użytkownik keicam edytował ten post 18 maj 2011 - 15:38

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Witaj, Mi pomogły szersze narty, widać różnicę w stosunku do zapadających się smukłych gigantek i niestety praktyka czyli w moim przypadku tydzień na marcowym freeski we Włoszech (Madonna i okolice). Było 10 stopni na plusie i tłok jak na Kotelnicy w Sylwestra. Jak nie masz wyjścia i wyboru a jeździć trzeba, bo za darmo(!!!), to poprzez ilość powtórzeń dojdziesz do momentu w którym po prostu zjedziesz bez większej przyjemności ale i stresu. Ważna jest pozycja do przodu aż "na twarz" bo tylko wtedy będziesz miał jako taką kontrolę nad nartami. Pozdrawiam Maciek

Na zmuldzonych i brejowatych stokach z ta pozycją na twarz raczej bym uważał. Wyważenie musi być tutaj bardzo czujne i raczej centralne bo jak się wpadnie w muldę i trafi przeciwstok a jeszcz narty zagłębią się w breję to może byc piękny lot. :) A jak zdecydowanie na twarz to polecam kaski z szybą hokejową. :) Poza tym jest tu pewna niekonsekwencja. Jak jest breja to zazwyczaj nie tworzą się muldy tylko odsypy luźnej brei. Wtedy ważne jest zdecydowanie z odpowiednim wyważeniem raczej z ciężarem przesuniętym do tyłu aby móc zrekompensować uderzenia przy rozbijaniu śniegu. Jak tworzą się muldy to zazwyczja nie ma brei albo jest to stadium pośrednie - muldy roztapiające się i wtedy dopóki trzymają ksztal jazda jest wygodniejsza jak po narmalnych twardych garbach bo nie ma takiego walenia a jak roztopią się tak, że tracą zwartość to się je poprostu rozwala - tak jak pisałem wcześniej. Jak czujemy opór przed jechanie blisko linii spadku wystarczy jechać dłuższym skrętem z elementami trawersu. Pozdrawiam serdecznie

Użytkownik Mitek edytował ten post 19 maj 2011 - 08:52

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla większości narciarzy w takich warunkach wyczynem jest utrzymanie swojej zwykłej pozycji. Większość broni się zdecydowanie przysiadając na piętach. Oczywiście nie namawiam nikogo do slalomu, jednak na dużej stromiźnie zachowanie "normalnej" wyważonej pozycji daje odczucie pochylenia do przodu. Siadający na "tyłach" tak to właśnie odbiera, myśląc że to co robi jest wyważone! Pozdr. Maciek

Użytkownik keicam edytował ten post 18 maj 2011 - 16:37

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosiłbym o wskazówki jak jechać w takich warunkach.Miałem taką sytuację na szczęście na krótkim odcinku czarnej trasy i powiem szczerze ,że spanikowałem i po zjechaniu zwątpiłem.:eek:

szczegolowa odpowiedz zostawie teoretykom; zasady sa takie same jak wszedzie - troche wiecej pracy, troche weiecej szybkosci (pomaga!) mimo obaw. latwiej powiedziec niz wykonac....... pozycja wywazona, nogi zrelaksowane , w kazdej chwili gotowe do odpowiedniej zmiany polozenia i nachylenia nart........ w sumie, dla mnie wnerwiajace sa nie strome , rozglabane stoki ale plaskie z rozglabanym sniegiem strome przynajmniej pozwalaja na jakies tam zadowolenie............
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosiłbym o wskazówki jak jechać w takich warunkach.Miałem taką sytuację na szczęście na krótkim odcinku czarnej trasy i powiem szczerze ,że spanikowałem i po zjechaniu zwątpiłem.:eek:

Toż to ulubiony śnieg marcowych narciarzy(zaczynają sezon i kończą w marcu). Niezbyt nośny(chyba, że zaczyna marznąć pod wieczór). Nigdzie się człowiek nie zsunie, nawet na największej stromiźnie. Nogi trzeba mieć mocne, aby go przesuwać na boki. Jak kończymy w marcu z poranną zmianę na Mosornym, to w przeciwna stronę ciągną auta i na stoku dopiero zaczyna się życie. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem na brejowatym śniegu (np wiosennym-firn ) to raczej trzeba zapomnieć o krawędzi bo i tak się nie oprzesz na niej w takich warunkach, dla mnie wyjściem jest miękko w kolanach + obniżona pozycja i maksymalnie współpracować z nartą bo ona sama wybiera jak chce jechać w takich warunkach, (nie wiem czy to już kompensacja czy nie ale to mało istotne) dzięki temu można naprawdę ładnie i szybko pojechać, prawda Niko ? - nasza ostatnia jazda ;) Od tego sezonu ja taki śnieg bardzo lubię, jednak takie warunki wymagają też bardzo mocnych nóg( takie moje zdanie)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Dla większości narciarzy w takich warunkach wyczynem jest utrzymanie swojej zwykłej pozycji. Większość broni się zdecydowanie przysiadając na piętach. Oczywiście nie namawiam nikogo do slalomu, jednak na dużej stromiźnie zachowanie "normalnej" wyważonej pozycji daje odczucie pochylenia do przodu. Siadający na "tyłach" tak to właśnie odbiera, myśląc że to co robi jest wyważone! Pozdr. Maciek

Ja jednak wierzę, że sporo ludzi umie choć troche jeździć a podstawą jazdy jest świadomość wyważenia. Skąd wiesz jak to odbiera "siadający na tyłach" i kto to jest? Jak on wygląda - daj definicję. Pozdro

Użytkownik Mitek edytował ten post 19 maj 2011 - 00:20

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Post jest celowo odrębny! Miękki wiosenny śnieg to najłatwiejszy z snieg na swiecie. Dowolność wyboru śladu i łatwość jego przesuwania jest wyjątkowa. Również czytelnośc jest znakomita. Ale jak BME pisze, że trzeba zapomnieć o krawędzi - no tak trzeba zapomnieć ale ........... Ja już chyba mam dość - jak w miękkim śniegu można wogóle o niej mysleć - chłopaki dajcie spokój. :) :) Pozdro

Użytkownik Mitek edytował ten post 19 maj 2011 - 00:54

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toż to ulubiony śnieg marcowych narciarzy(zaczynają sezon i kończą w marcu). Niezbyt nośny(chyba, że zaczyna marznąć pod wieczór). Nigdzie się człowiek nie zsunie, nawet na największej stromiźnie. Nogi trzeba mieć mocne, aby go przesuwać na boki. Jak kończymy w marcu z poranną zmianę na Mosornym, to w przeciwna stronę ciągną auta i na stoku dopiero zaczyna się życie. Pozdrawiam

nie czepiam sie, ale z "przesuwaniem na boki" to tak samo jak z "siadaniem na tylach" w glebokim… jeden i drugi sposob jazdy niepotrzebnie marnuje twoja energie. tak jak napisal b4me, trzeba poizwolic narcie jechac po luku, bez zadnego przesuwania czy przewalania sniegu. dlatego np szybkosc pomaga. na stromych (pow 35 st) to jest dopiero zabawa, bo snieg sie zsuwa w momencie, gdy probujemy zrobic "polke" do nastepnego skretu….
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Ja jednak wierzę, że sporo ludzi umie choć troche jeździć a podstawą jazdy jest świadomość wyważenia. Skąd wiesz jak to odbiera "siadający na tyłach" i kto to jest? Jak on wygląda - daj definicję. Pozdro

Witaj, Na początek przypomnienie z poprzedniego tematu Andrzeja i Twoje uwagi dotyczące jego równowagi:

Cześć Na poczatek taka uwaga - nie da się schować rąk do kieszeni trzymajc w nich kijki. :) Na filmie właśnie taką masz pozycję. Ręce powinny być prowadzone przed sobą, lekko ugięte i lekko na zewnątrz. Rozumiem, że to Maso Corto i klasyczne dla bezkijkowców błędy. Ale od tego zacznij. Prawidlowo trzymane ręce pociągna ciało i spowodują prawidłową równowagę. Twoja równowaga jest niepewna, widać potkinięcia i zachwiania. X czy tam A to mnieszy problem. Pozdro serdeczne

W związku z powyższym wydaje mi się że może to być np. autor tematu, który jak pisze, a wypada mu wierzyć:) ma jednak jakieś problemy ze zjazdem. Sądzę że gdyby robił wszystko tak jak tu koledzy podpowiadają, jego jazda nie zmuszałaby go do szukania pomocy. Mam nadzieje że kącik nauka jazdy jest głównie dla takich osób. Czytając go może zastanowią się czy nie uciekają do "tyłu" ze swoją sylwetką. Pozostali przecież nie muszą tego czytać, wychodząc z założenia że "dają radę". Określmy więc "grupę docelową" odbiorców naszych ewentualnych porad i trzymajmy się jej, nadmiernie nie komplikując wątku. Gdyby Andrzej57 napisał "próbuję i nie wychodzi..." wrzucając przy okazji jakiś filmik podpowiedzi byłyby pewnie zdecydowanie konkretniejsze! Ja odczytałem jego wiadomość w sposób zupełnie inny "napotkałem takie warunki i nie wiedziałem jak" co sugeruje że nie jest jednak w tej " sporej części" jeżdżących dobrze w każdych warunkach. Czy nie sądzisz że "problem z równowagą Andrzeja nie pogłębi się na wymuldzonej stromiźnie? Zdecydowanie pomogłaby informacja od Andrzeja odnośnie jego przemyśleń dotyczących sylwetki. Po raz kolejny wypada mi przypomnieć że "Oczywiste Oczywistości" nie muszą być dla wszystkich takie Oczywiste. "Nauka jazdy" w największym stopniu dotyczy osób nie potrafiących jeździć lub doskonalących swoje umiejętności. Większość takich ludzi ,z moich obserwacji na stoku, robi błąd uciekając do tyłu ze swoją sylwetką na stromiźnie. Moje przesłanie jest proste: Nie róbcie tego! Mi pomogło! Pozdr Maciek

Użytkownik keicam edytował ten post 19 maj 2011 - 08:41

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Zauwazyłem, że Andrzej wielokrotnie doradzał innym w kwestii techniki jazdy więc uznałem, że mozna darowac sobie oczywistości. Co do tematu to - jak słusznie zauważyłeś - nie mamy pojęcia jak kolega jeździ więc dlatego pisze troche ogólnikowo jak to powinno wyglądać - staram sie żeby to było dośc przejrzyste. Weryfikacja może nastapic tylko na stoku, natomiast gdybym miał odnosić sie do kokretnych pytań to znowu - co zreszta sugeruje w swoim poście - trzeba ujednolicić pojęcia i używac jednolitego sopecjalistycznego języka bo inaczej klapa. Po prostu zero zrozumienia z obu stron. W tym wyapdku nalezy zacząć od tego co to jest mulda, co to jest breja itd. Jestem pewien, że Andrzej rozumie te określenia inaczej niz np. ja czy Dziadek Kuby. Pozdrawiam serdecznie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, ja to prosty człowiek jestem. Widziałem filmik Andrzeja, wg mnie do poprawki jedynie delikatne przesunięcie sylwetki do przodu, (o trzymaniu kijów nie wspomnę) zauważyłem posta z jego zapytaniem, dodałem jedno do drugiego i z sercem na dłoni jeszcze bijącym;) postanowiłem napisać co mi się nasunęło. Andrzeju, jeśli jesteś przekonany że nie siedziałeś na tyłach, to niestety nie jestem Ci w stanie pomoc. Pozdr. Maciek

Użytkownik keicam edytował ten post 19 maj 2011 - 10:06

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Zauwazyłem, że Andrzej wielokrotnie doradzał innym w kwestii techniki jazdy więc uznałem, że mozna darowac sobie oczywistości. Co do tematu to - jak słusznie zauważyłeś - nie mamy pojęcia jak kolega jeździ więc dlatego pisze troche ogólnikowo jak to powinno wyglądać - staram sie żeby to było dośc przejrzyste. Weryfikacja może nastapic tylko na stoku, natomiast gdybym miał odnosić sie do kokretnych pytań to znowu - co zreszta sugeruje w swoim poście - trzeba ujednolicić pojęcia i używac jednolitego sopecjalistycznego języka bo inaczej klapa. Po prostu zero zrozumienia z obu stron. W tym wyapdku nalezy zacząć od tego co to jest mulda, co to jest breja itd. Jestem pewien, że Andrzej rozumie te określenia inaczej niz np. ja czy Dziadek Kuby. Pozdrawiam serdecznie

To popros autora tematu o sprecyzowanie, co ta sa opisane w temacie muldy, breje itd. Pospiech (zeby byc pierwszy ) w dziale nauka jazdy jest raczej nie wskazany. W zapytaniu bylo: "jak zjezdzac..." a odpowiedzi dotycza jak sie ratowac w takich sytuacjach. Jazda w skos muldzastego stoku jest proba ratowania sie z tarapatow i absolutnie nie zalecal bym jej stosowania. "Zlotym srodkiem" jest jazda w liniii spadku ale Ty Mitek dla dobrego wizerunku (by sie panu przypodobac) gotowy jestej z takej jazdy zrezygnowac. Jeszcze dodajcie pare dzieksow i piszemy dalej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o takie warunki ,które tworzą się na stoku ,który podlega nasłonecznieniu.topi się śnieg,tworzą się górki nagarniętej mazi śniegowej,jest totalne harakiri.Na mniej ostrych odcinkach nie miałem specjalnego problemu-podstawą było utrzymanie odpowiednio dużej prędkości,ale na ostrym bałem się puścić/fredowski bez docinek/i narty zapadały się, blokowały itp ,jedynie jazda po lekkim skosie ratowała sytuację.Nie wiedziałem czy jechać obciążając podobnie nartę dolną i górną, czy klata do przodu na języki a może na tyłach,narty szerzej niż normalnie a może ciasno jedna przy drugiej.Na czarnej trasie nie ma tak dużo czasu na doświadczenia ,a ryzyko niewłaściwych prób może być bolesne,dlatego wrzuciłem temat ,by na czymś się oprzeć w przyszłorocznych potyczkach.Ta breja to jest dla mnie następne wyzwanie,muszę to opanować by mieć wewnętrzny komfort i poczucie zasobu umiejętności ,a przez to bezpieczeństwa w każdych warunkach.Z czarnej jakoś zjechałem, ale widok tego, zapewne nie należał do przyjemnych,zresztą to co widziałem, po zjechaniu, to była jedno wielkie zsuwanie się narciarzy. :eek::confused::DA tak poza tym to dzięki za tak liczne uwagi.A niko śpi zasnął snem letnim...?:P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o takie warunki ,które tworzą się na stoku ,który podlega nasłonecznieniu.topi się śnieg,tworzą się górki nagarniętej mazi śniegowej,jest totalne harakiri.Na mniej ostrych odcinkach nie miałem specjalnego problemu-podstawą było utrzymanie odpowiednio dużej prędkości,ale na ostrym bałem się puścić/fredowski bez docinek/i narty zapadały się, blokowały itp ,jedynie jazda po lekkim skosie ratowała sytuację.Nie wiedziałem czy jechać obciążając podobnie nartę dolną i górną, czy klata do przodu na języki a może na tyłach,narty szerzej niż normalnie a może ciasno jedna przy drugiej.Na czarnej trasie nie ma tak dużo czasu na doświadczenia ,a ryzyko niewłaściwych prób może być bolesne,dlatego wrzuciłem temat ,by na czymś się oprzeć w przyszłorocznych potyczkach.Ta breja to jest dla mnie następne wyzwanie,muszę to opanować by mieć wewnętrzny komfort i poczucie zasobu umiejętności ,a przez to bezpieczeństwa w każdych warunkach.Z czarnej jakoś zjechałem, ale widok tego, zapewne nie należał do przyjemnych,zresztą to co widziałem, po zjechaniu, to była jedno wielkie zsuwanie się narciarzy. :eek::confused::DA tak poza tym to dzięki za tak liczne uwagi.A niko śpi zasnął snem letnim...?:P

Ja akurat te warunki znam bo przy dodatnich temp. wystapuja wszedzie i lubie w takich warunkach jezdzic. Jestes jeszcze narciarzem sztruksowym i dlatego masz w w/w warunkach problemy z jazda terenowa bo do takich zaliczamy przedstawione warunki. To naturalne i mnie nie dziwi. Zdziwiony jestem tym, ze nie umiesz mimo przyzwoitej jazdy odroznic ziarno od plew. Najpierw o predkosci: W terenie nierownym, na stromym a szczegolnie w miekkim (brejowatym) sniegu szybka jazda jest totalnie nie wskazana. Nalezy unikac predkosci a co za tym idzie utrzymywac ciagly kontakt ze sniegiem. Kazdy wyskok to nowa trudnosc w plynnym nie zapadajacym sie bez bocznych oporow powtornym kontaktem ze sniegiem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o takie warunki ,które tworzą się na stoku ,który podlega nasłonecznieniu.topi się śnieg,tworzą się górki nagarniętej mazi śniegowej,jest totalne harakiri.Na mniej ostrych odcinkach nie miałem specjalnego problemu-podstawą było utrzymanie odpowiednio dużej prędkości,ale na ostrym bałem się puścić/fredowski bez docinek/i narty zapadały się, blokowały itp ,jedynie jazda po lekkim skosie ratowała sytuację.Nie wiedziałem czy jechać obciążając podobnie nartę dolną i górną, czy klata do przodu na języki a może na tyłach,narty szerzej niż normalnie a może ciasno jedna przy drugiej.Na czarnej trasie nie ma tak dużo czasu na doświadczenia ,a ryzyko niewłaściwych prób może być bolesne,dlatego wrzuciłem temat ,by na czymś się oprzeć w przyszłorocznych potyczkach.Ta breja to jest dla mnie następne wyzwanie,muszę to opanować by mieć wewnętrzny komfort i poczucie zasobu umiejętności ,a przez to bezpieczeństwa w każdych warunkach.Z czarnej jakoś zjechałem, ale widok tego, zapewne nie należał do przyjemnych,zresztą to co widziałem, po zjechaniu, to była jedno wielkie zsuwanie się narciarzy. :eek::confused::DA tak poza tym to dzięki za tak liczne uwagi.A niko śpi zasnął snem letnim...?:P

przod/tyl - wywazona sylwetka daje mozliwosc zareagowania dla zachowania balansu przod/tyl. NIGDY na tylach szybkosc - im wolniej , tym wiecej energii (niepotrzebnie0 wkladasz w walkowanie skretu. szybkosc pomaga w kazdych warunkach. poza tym - im stromiej i szybciej tym wieksza zabawa - kurczowe zmniejszanie szybkosci prowadzi do walki ze sniegiem, a nie uzywania sniegu jako naturalnego przyjaciela nart szeroko/wasko - zdecydowanie lepiej wasko- w tych warunkach jest duza szansa, ze im szerzej pojedziemy, tym wieksza bedzie roznica warunkow, w ktorych dana narta sie znajduje. trzymanie "weziej" spowoduje bardzieej rownomierne oddzialywanie sil na obie narty oraz stworzy wieksza platforme do plynnej jazdy w takich sniegu (uwaga - nie musi to byc prawda na zupelnie szerokich nartach)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smarowanie!!! Bo jak wyjedziemy szybko z cienia na śnieg roztopiony pod wpływem słońca i który nie zdążył się jeszcze przekrystalizować(naturalny), to może się zdarzyć, że nogi nam z...powyrywa. To tytułem takiego małego wtrętu, bo temat jest szeroki i ma sporo niuansów. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosiłbym o wskazówki jak jechać w takich warunkach.Miałem taką sytuację na szczęście na krótkim odcinku czarnej trasy i powiem szczerze ,że spanikowałem i po zjechaniu zwątpiłem.:eek:

powiem szczerze ,że spanikowałem i po zjechaniu zwątpiłem

I to był najwazniejszy powód ! Jazda sytuacyjna jaką dostrzegają Fredowski i JanKoval , wymaga dobrej oceny ukształtowania terenu, ułożenia zsypów, muld, garbów. Jedziemy atakująco (tak chyba rozumiał keicam) co nie oznacza wiszenia na dziobach. B4ME trafnie okreslił , zapomnijmy o krawedziach , nie ma wsparcia na nich. Narta obsuwa się. Lepiej więc prowadzic ją płasko . Jazda na krawędziach wymaga napiecia miesni, ciało chce czuc oparcie. Brak tego to spozniona reakcja na nierównosci terenu. Tak pisze Fredowski , zapomnijmy o jezdzie na sztruksie. Kazdy moment jazdy to pełna gotowosc do "chłoniecia"nóg lub ich "wkładania". Przykladowo, jadąc długim skrętem muszę byc przygotowany , ze w trakcie jego trwania wielokrotnie bede stosował te chlonięcia , wkładania ale też wielokrotną korektę skrętu (zaciesnienie, poszerzenie). Jak widac nie ma tu czasu na pilnowanie techniki tu jest ciągłe wpasowywanie sie w teren ciągłe pilnowanie równowagi. Jeden z kolegów , którego jazdę poprawiałem (jouice) zauwazył , że mniej obsypuje sie sniegiem wyrzucanym z narty dolnej (bardziej sucha nogawka), zauważył że jedzie się dużo łatwiej. On zaczął wyczuwac snieg i ukształtowanie terenu. Kłania się priopricepcja (miękkosc stawu skokowego - w moim tłumaczeniu). Ze smutkiem muszę stwierdzić , ze mało widziałem dobrych narciarzy wiosną tego sezonu. Wielu tez nie można było wyciągnąc na narty. Andrzej57 , obejrzyj swoje filmy. W tle dużej poprawnosci zobaczysz sylwetkę narciarza jednej pozycji. Ciało musi NIEUSTANNIE być w ruchu (chodzi o minimalny ruch srodka ciezkosci) w płaszczyznach 3D. Przód-tył, góra-dół i ruchy na boki. Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam filmów ze sobą w roli głównej na stoku.Bo jak coś ,to raczej ja filmuję rodzinkę.Ale syn skręcił mnie ostatnio przy pomocy telefonu komórkowego.Efekt mizerny.TU link na stronkę http://w355.wrzuta.p...qHOP2/migniecie ,ale nie jestem pewien czy to jest odpowiednie miejsce i temat by go prezentować,chociaż wcześniej było kilka wywołań.Już drżę...:confused:Fredowski tylko bez kijka..:D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miekki snieg, szczególnie wyrównany i nie zmarzniety, równy (czyli taki do godz 9tej na stoku) to wiosenne marzenie.... jazda jak po betonie ale z minimalnym wysiłkiem.... tyle by nartom nie przeszkadzać. Podobnie jak śnieg zamieni sie w sypkie lodowe granulki...... jak mawiali starzy gorale: 'wszystkowychodzi'. Potem (po 11tej) juz tylko gorzej. Pojawiają sie szybko rosnące kopczyki zgarnietego śniegu, i lodowa rynna miedzy nimi. Trzeba sobie przypomniec co to smig, przeciwskret, pochłoniecie (joubertowe aval... cośtam) i takie tam starozytnosci... i najważniejsze- odblokować psychike: 'przecież potrafię!'. Za chwile sie okazuje ze kopczyki radykalnie pomagają obrócić 'w miejscu' narty, lód w rynnie wcale nie jest twardy, a pomiędzy kopczykami jest 1-3m w miarę płaskiego miejsca - w sam raz na ostry przeciwskręt lub zakrawędziowanie regulujące narastającą prędkość. Rytm skrętów wyznacza rynna lub układ 'muld' - wiec jazda nie jest rytmiczna jak metronom ale dokładnie sytuacyjna. Ot taki slalom bez tyczek. Jazda jest w spadku - trawers to wytrzepanie nóg, Zabawa jest fajna ale po kilkuset metrach można wykręcać nawet termoaktywną bieliznę.... ;)- w końcu słońce grzeje... (przepraszam za niefachową terminologie - ale mysle, że zrozumiała)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kijkiem nawalal na razie nie bede. Po co wstawiles ten film. Taka sobie byle jaka jazda i nic wiecej. Gdybys napisal ze uczysz sie krotkiego skretu na plaskich nartach albo smigu a film przedstawia Twoje obecne mozliwosci to mozna by bylo wtedy pokumac nad przyszlosciwa jazda. Gdybys jeszcze dodal, ze teoretycznie czy wizualnie wiesz na czym taka jazda polega ale masz trudnosc np: z obciazeniem ubu nart jednoczesnie to dostal bys kilka cwiczen na poprawienie rownomiernych obciazen nart powiedzmy. ps. Prosze mnie nie laczyc z balonem narciarskim podpisanym jk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam filmów ze sobą w roli głównej na stoku.Bo jak coś ,to raczej ja filmuję rodzinkę.Ale syn skręcił mnie ostatnio przy pomocy telefonu komórkowego.Efekt mizerny.TU link na stronkę http://w355.wrzuta.p...qHOP2/migniecie ,ale nie jestem pewien czy to jest odpowiednie miejsce i temat by go prezentować,chociaż wcześniej było kilka wywołań.Już drżę...:confused:Fredowski tylko bez kijka..:D

Wczesniej napisałem "

Andrzej57 , obejrzyj swoje filmy. W tle dużej poprawnosci zobaczysz sylwetkę narciarza jednej pozycji. Ciało musi NIEUSTANNIE być w ruchu (chodzi o minimalny ruch srodka ciezkosci) w płaszczyznach 3D. Przód-tył, góra-dół i ruchy na boki.

" Popatrz na sama sylwetkę, czy widzisz tą pozycję const. Zamiast posługiwać sie zmianą srodka ciezkosci pracujesz na rzecz skrętu innymi elementami ciała. W skrecie lewym wspomagasz się ruchem ręki lewej w dół , a w prawych skrętach wspomagasz sie odsyłaniem biodra na zewnątrz (delikatny ruch) co pozwala wprowadzic narty7 w skret przez obslizg (kontrolowany) tyłow nart. W lewym skręcie zdarza się obciązenie narty wewnętrznej. Dobrze , ze poszukujesz w nartach cos więcej. Wielu by to starczyło. Aby się wyżyć trzeba jeszcze zdobyć swobodę i ciąg do przodu. Rozumię pod tym pojęciem wysyłanie srodka ciezkosci w kierunku planowanej jazdy i podciągania nart do pozycji zrównoważonej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Niko piszesz: Zamiast posługiwać sie zmianą srodka ciezkosci .jakoś nie umiem przełożyć sobie w łepetynie te zdanie na obraz ruchu jaki miałbym wykonywać wybacz stare mam już procesory i oprogramowanie,gdybyś przypadkiem lub ktoś inny miał w zanadrzu jakiś filmik dla zobrazowania tego zdania ,to w wolnej chwili proszę o oświecenie...Jeśli piszesz :W skrecie lewym...to rozumiem że to jest skrę lewy dla zjeżdżającego , a nie dla patrzącego pod górę? Z oceny wynika ,że skręt w lewo i w prawo różnią się od siebie i takie jest faktycznie moje odczucie gdy je robię,ale na pociechę sobie dodam że zdaje sobie z tego sprawę i w miarę kontroluję by nie było aż tak znacznych różnic[a było tragicznie i wiele do zrobienia]Z lewą stroną mam największy kłopot lewa ręka ma ciąg by zostawać z tyłu otwierając sylwetkę w skręcie w prawo.pomagam sobie między innymi tym ,że w skręcając w prawo bardziej ściskam w dłoni kijek lewy .Może te problemy z inną pracą stron sylwetki wynikają z tego, że kiedyś byłem mocno poskręcany na prawą stronę a potem odbyła się operacja na kręgosłup.Slad i uczucie pozostało ,szczególnie pod koniec jeżdżenia gdy jestem wypompowany.Uważam ,że jeśli chce sie podnosić szybko umiejętności to powinno się dużo pracować także w oku kamery.Tak sie rozpisałem bo nuda ,klienta chwilowo brak,a może Was uruchomię do jakiejs wojenki.Fredowski tylko nie wysyłaj mnie do parku na warcaby..;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...