Skocz do zawartości

Veteran

Members
  • Liczba zawartości

    1 114
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Veteran

  1. Powiedzmy w czym mam problem. Bardzo twardy śnieg, mocno wyślizgany. Narta praktycznie nie wcina się, nawet ostrą krawędzią. Tzn. może się wcina, ale na kilka mm. Jak się ruszy po takim stoku z miejsca, kolana do stoku(taka jazda w skos stoku) to narty zakręcają pod stok, jadąc po łuku. Jeśli to jest normalna jazda, szybkość jest dużo większa. Siła odśrodkowa bez porównania większa i takie wcięcie krawędzi jest za małe, by reakcja od śniegu zmusiła nartę do samoprowadzenia. Wystarczy tylko bardziej miękki śnieg(lekko bardzo zmiękczony przez słońce, wyślizgany beton), by sytuacja radykalnie się zmieniła. Narty zataczają łuk. Jeśli jest jednak ten beton śliski, to narty jadą na krawędziach, nawet z dość dużym katem(bardziej stromy stok), ale nie po łuku tylko w przód, ale lekko w bok, spadają w dół(widać to spadanie pod bramka na stromym stoku u zawodników). Czuję u mnie podobne zjawisko. Jest mi ciężko ten proceder skończyć szybkim przekrawędziowaniem. Tu są braki techniczne to zrozumiałe(np. zbyt małe zrównoważenie, nieco odchylenia w tył itp). Po, momencie inicjacji kijkiem kolejnego skrętu, nie ma wystarczającego "oporu" pod nartą. Narta ucieka. Nie ucieka, ale gdy jest już bardziej miękko, nie ucieka w dół, tylko zakręca. I teraz jest pytanie? Na ile pomoże narta i jaka(mowa o slalomce), by te kilka mm wcięcia wystarczyło, w jakimś stopniu, do jej samoprowadzenia? Przy moim dotychczasowym stylu jazdy(na miękkszym śniegu problem znika). Przecież narty nie są identyczne. I zapewne są różnice między różnymi producentami. Nie mam tu żadnego doświadczenia. Nie testuję, co chwilę, kolejnych sklepowych top slalomek, tym bardziej komórek. Właściwie to nie wiem nic, na ten temat. Jedynek doświadczenie to stary model Volkla SL Racing. Dobrze mi się na niej jeździło, nawet po dość twardym terenie. Ale za dużo było takiego ślizgowego karwingu. Teraz wydaje mi się, że jest nieco poprawy u mnie w tym temacie. Uzupełnione o odpowiednią nartę dałoby zapewne jakiś efekt. Taki mam dylemat, co ew. kupić. Pozdrawiam
  2. Veteran

    Dynastar komórka

    Witam Ciekawe propozycje testowania. Dziękuje, na razie. Jeśli to już w okolicy Białki, Jurgowa. Kończą się te 165 cm? Nie bardzo to rozumiem. Po ilu dniach jazdy? Jakość to także trwałość. Jest też kwestia warunków. Na miękkim śniegu to żaden dla mnie problem. Kłopot jest z wyślizganym betonem. I na takim dobrze byłoby je przetestować. Na ile jest w poprawa w trzymaniu krawędzi, przy takiej jeździe jak jeżdżę. Tu jestem w stanie bardzo niewiele poprawić. Może nieco z pomocą, z boku. Opinie testerów z jakiegoś forum na świecie(mam kilka ze Stanów) są może bardziej wiarygodne, niż testerów zatrudnionych przez firmy sprzedające sprzęt. Jestem generalnie 'ciężki' jeśli chodzi o kupno czegokolwiek. Zapalam się, ale szybko zaczynam dociekać, szukam dziury w całym. Pozdrawiam
  3. Veteran

    Dynastar komórka

    Witam Dziękuję! A tu mamy więcej o nich. Jest to model 2017 r. Kolejne lata to zmiana szaty graficznej. I zdanie czterech testerów. Opinia generalna 7/10. Jedna 9/10. Są dość sztywne i nie wszystkim slalomistom odpowiadają. Nie specjalnie lubią długi skręt(3/5). Krótki 5/5. Firma należy do Rossignola. Wytwórnia Dynastar w Chamonix. Budowa kanapkowa. Titanal, fiberglas, drewno. Pozdrawiam http://www.skipass.c...-wc-fis-sl.html
  4. Ja też bardzo dziękuję za bardzo miłe spotkanie! Pracować trzeba. Nawet w takim wieku jak ja. Entuzjastyczny realizm jest na pewno korzystniejszy. Niż realistyczne zgorzknienie. Dziękuję za dane Dynastara. Może będę miał pierwszą w życiu komórkę. Druga narta "zawodnicza" po podarowanej, jakieś trzydzieści lat temu, P-10 Volkla(2 m) z przeźroczystym ślizgiem. Pozdrawiam
  5. Witam Dzisiaj w czasie pogawędki, na krzesełku i stoku Mosornego, z Chertan`em, padły słowa - "komórka Dynastara", 165 cm. Rozważam różne opcje, pocieszenia się, po realizmie sezonu. Prosiłbym bardzo zorientowanych kolegów o podanie(może być pryw.) informacji. U kogo, ew. cena? Pozdrawiam PS. Informacja była od Chertana. Za szybko piszę posty.
  6. Witam Prosiłbym o szerszą dyskusję kolegów w tej sprawie. Nie mam żadnych doświadczeń w tej materii. A w sieci, jak to w sieci. Ostanie moje doświadczenie z full camberem i mocą GS9M skłaniają mnie do stwierdzenia, że psuje. I że moje wężyki, na slalomce, będą nie takie efektowne z rockerem. Nie muszę mieć Volkla. Pozdrawiam
  7. Witam Mój szef w pracy był na wyjeździe służbowym w latach siedemdziesiątych w Stanach. Polska wtedy kupowała u nich maszyny hutnicze. Przywiózł książkę(poradnik) dla turystów górskich. Pożyczył mi do poczytania. W niej była tabelka, jak zmienia się odczucie temperatury wraz z szybkością wiatru(chill factor). Skopiowałem sobie i powiesiłem w Koninkach, gdzie mi często wieje. Teraz to jest ogólnie znane. Wiatr dramatycznie(bardzo z szybkością) "obniża" odczucie temperatury. Wywiewa całe cieplejsze powietrze(od ciała), które utrzymuje się w odzieży. Wiatr jest gorszy niż mróz. Tym bardziej, że wcale nie musi być poniżej zera. Organizm nie może być wewnątrz oziębiany poniżej swojej, koniecznej do życia temperatury. Stąd nawet temperatura powyżej zera może być bardzo niebezpieczna. Zależy od izolacji ciała, dowozu ciepła ze spalania pokarmu.... Pozdrawiam
  8. Witam Jestem pewien! Bardzo ma twarz podobną do mojej Mamy. Która, chociaż kochana, nie była w tym miejscu prawdziwą pięknością. Czy jest lepszy dowód? Wykluczam wątpliwości, że nie jestem synem mojej Rodzicielki. Pozdrawiam
  9. Witam W tym samym miejscu, początek kwietnia. Też ze dwadzieścia, mgła i wiatr. Byłem z dwoma kolegami. Kuse kurteczki. Ale ja w grubej puchówce. Za to niektórzy Austriacy w kombinezonach(1993 r) z gołymi głowami. Ale tylko na jeden wyjazd i potem siedzieli w cieple Haus`u na 2660 m. My musieliśmy jeździć, by wykorzystać karnet. Zresztą kasa była chuda. Pozdrawiam
  10. Witam Trudno o dokładną odpowiedź. Ale mogłoby być kilka razy parę stopni poniżej minus 20. Zapamiętałem tylko jeden incydent. Zjazd z Kasprowego do Kuźnic. Kolejki na Goryczkowej jeszcze nie było. Minus 19 na Kasprowym(termometr) i bardzo silny wiatr, jak się wyjechało z trawersu nad Cichą na grań nad Goryczkową. Ciuchy na taką ekstremalną pogodę składały się, u dołu, z tradycyjnych gaci bawełnianych. Spodnie też bawełniane, tylko nie wiem jakie. Skończyło się szczęśliwie dla mnie, po tym incydencie, bo mam syna. Pozdrawiam
  11. Witam Koniecznie trzeba te krawędzie tępić? Bez tępienia nie da się jechać na wprost? Dzisiaj w piwnicy ostrzyłem na jutro moje piwniczne race. Nie bawię się detale. Jadę jak krawędź jest długa. I na wprost też sobie pojadę. Pytam poważnie. Ponieważ się napaliłem na ten model Volkla z zielonym napisem. Żona już zna cenę. Przyjęła to nad podziw spokojnie. Trudno teraz mnie będzie ugasić. Rozmawiałem już z takim mającym na zbyciu nowiutki model, po tygodniowym dotarciu w samych Alpach. Zaproponowałem swoją cenę. Niestety, dla mnie, zaporową. Potem po narciarskiej żywej dyskusji. Jak to wśród ekspertów bywa. Podniosłem ją o 20 %. Dalej jest zaporowa. Ale już jesteśmy blisko. I kto się teraz pierwszy złamie? On, czy ja? Już jestem miękki, ale honor handlowy mnie powstrzymuje, by się umówić na testy ręczne. Model 170 cm. Więc mało chodliwy. W tym jest nadzieja. Pozdrawiam
  12. Witam Dyskutujcie dalej o slalomkach. Wszystkich! Może zamienię Volkla na coś innego. Nawet na Elana. Akurat do ślizgów(w bok)nie są mi potrzebne narty. Liczą się tylko krawędzie, ale bezwysiłkowe. Pozdrawiam
  13. Veteran

    Porównanie

    Witam O jakich zdjęciach jest mowa? A jeśli zdjęcia to są klatki z filmu. Np. 29 klatek/s. To jest 29 zdjęć. Każde zrobione w czasie 1/1000 s. To mamy film. Oszustwo dla oka! Nie ciągły ruch, tylko kolejne zdjęcia. Można zwiększyć szybkość filmowania dwukrotnie i zrobić 58 zdjęć w sekundzie. Więc, jak się wszystkie te zdjęcia szybko puści, to zawsze dostaniemy film. Klatki z filmu dają lepsze pojęcie, o ew. błędach, niż sam film. Jest przecież kwestią, co się dzieje między klatkami(zdjęciami). Przy dwudziestu dziewięć na sekundę, mamy dziurę ok. 0,034, s, w której nie wiadomo co się działo? Z ciągłości ruchu(z dwóch sąsiednich klatek) można sobie dośpiewać. Jak będzie film z dwukrotnie większą szybkością, to i dziura jest dwukrotnie mniejsza. Te 1/1000 s, na zrobienie klatki, to może być nieprawda, ponieważ sugeruję się szybkością migawek starych aparatów foto. Elektronicznie to może być o wiele krótszy czas. Zresztą są specjalne kamery, filmujące z ogromną szybkością. Np. lot pocisku. Bez takich kamer nie bylibyśmy w stanie sprawdzić, co się dzieje, w czasie ulotnych zjawisk fizycznych. Ja sobie analizowałem z mojego każdą klatkę po kolei. A zamieściłem ze swojej jazdy(w temacie odciążenie), co piątą. Mam w komputerze 105 klatek zdjęć z ok. 3,5 s filmu. Nic więcej nie dostanę. Oczywiście gdybym zamieszczał zdjęcia ze swojej jazdy dla celów "reklamowych", to wybiorę klatkę "najlepszą". Zresztą jestem pewien, że dramatyczne ujęcia zawodników przy tyczkach, to nie są zdjęcia. Jako przypadkowe zdjęcia. Tylko wybrane klatki. Trafić tylko, fotografując, na taki moment to nieprawdopodobne. Pozdrawiam
  14. Veteran

    Porównanie

    Witam Podobało mi się określenie Szafrańskiego, w czasie komentowania slalomu - "iksiński czeka na skręt". Czeka, a narty zakręcają...No i zwalniają! W jakim czasie zmieniam krawędzie w porównaniu do dziewczynki dziesięcioletniej ze szkółki? Dwa razy wolniej, trzy razy? Ona nie czeka, a ja muszę czekać. Moje ciężkie, nieruchawe ciało mnie zmusza. W myśli to robię szybciej, niż jakiś pan H. I co tu można poprawić? U siebie? Dziesięć procent szybciej. To już wielkie osiągnięcie. "Czekanie" faktycznie daje frajdę. Ale narty muszą jechać, nawet gdy zbliżają się "niebezpiecznie" do kierunku jazdy prostopadłego do linii spadku stoku. Ta szybkość jest prawdziwym wyzwaniem każdego narciarza. Nie szurać, postawić szybko narty na krawędzi z maksymalnym kątem(nie zawsze). I leci. Takie to proste. Pozdrawiam
  15. Veteran

    Porównanie

    Witam Uwaga słuszna. Ja mogę jechać dłuższymi łukami i będzie szybciej. Nie ma problemu. Tylko ja chcę jechać szybciej, właśnie takimi łukami, które są bardziej w poprzek stoku. Tu jest płasko, ale przy znacznie stromszym stoku, właśnie takie przeciąganie, bez ześlizgu, czy obsuwania się pętek, jest dla mnie ważne. Ważne jest dla każdego amatora slalomisty. A że wolno zmieniam krawędzie, to wiem o dawna. I dlatego robię eksperymenty z odciążeniem(p. temat), aby nieco przyspieszyć to przekrawędziowanie i zwiększyć nieco kąt narta śnieg. Lepiej się mi tak jeździ. Nawet żona zauważyła poprawę sylwetki w czasie skrętu. Nie jestem naiwny, że to będzie skok do przodu. Ale każda odrobina się liczy. I mam jakieś motywacje. A nie rozmyślanie, że wszystko już za mną. Wiadomo, że w tym wieku są szanse tylko na jazdę ciasnymi skrętami "dostojną". Jak się puści narty długimi łukami, to pojadą dwa razy szybciej. Ja nie dążę do szybkości, w sensie szybkości przemieszczania się po stoku. Ostatecznie na takim Mosornym, jestem w stanie, na pustym stoku, przy dobrych warunkach(sztruks), jechać może nie szusem(tu są ważne narty i trening), ale bardzo długimi łukami, znacznie szybciej, niż ten obywatel w niebieskiej kurtce. Mnie chodzi o szybkość przy określonych skrętach. To jest problem każdego zawodnika. Każdy robi "jednakowe" łuczki na slalomie, ale jeden szybciej drugi wolniej. A jak jedzie szybciej i do tej szybkości nie dorósł, to wypada. Jak największa szybkość, ale na wymuszonej trasie(tyczki) i ściśle kontrolowana. O taką szybkość mi chodzi. Nie na zawodach, tylko na stoku, na trasie, którą sobie wybieram w skrętach w swojej fantazji. Nieco dziwię się, że mnie niektórzy koledzy nie rozszyfrowali, że mi o to chodzi! I dostaję zalecenia, by sobie kupić płyty, wzorować się na Morganie. Czy wreszcie pójść do instruktora. Może nie powinienem zajmować się głupotami. Zadawać pytań na forum i sam sobie na nie odpowiadać. Ale może czasem warto, ponieważ są koledzy dociekliwi i dręczą ich podobne problemy. Więc wspólnie coś tam sobie pomożemy. Pozdrawiam Pozdrawiam
  16. Veteran

    Porównanie

    Witam Wiem! Miałem dawniej konto na YT. I umieszczałem filmy. Ale nie pamiętam swojego hasła i nie chce mi się rejestrować od nowa. Nie jest to dla mnie ważne. Filmy robione przez żonę są tylko dla mnie. Przypadek tego gościa jest o tyle charakterystyczny, że zdarza mi się poczuć prawie na plecach faceta, który śmignie kilka metrów ode mnie. Ja nie będę jeździł prosto w dół, bo lubię skręcać. Jeżdżę raczej przewidywalnie, regularnymi skrętami. Jak jest dłuższy, to obracam głowę na stok. By nie podjechać pędzącemu z góry. Ten akurat mi nie groził. Zobaczyłem go tylko na filmie. Ale sprawa jest poważna, ponieważ często widzę takie pociski na stokach, gdzie jest pełno ludzi. Narciarzy przemykających o włos do innych. Co ciekawe, to wyróżniający się nieraz jazdą na stoku, jakoś potrafią jechać dalej od tych, których wyprzedzają. Pozdrawiam
  17. Veteran

    Porównanie

    Witam Filmu nie pokażę, bo ma 80 MB. Nie przejdzie przez szczelną bramkę forum. Kompresja do "rar", "zip" nic nie daje. Raptem parę MB. Ściągałem jakieś programy do "obcinania", ale mnie denerwowały. I w rezultacie machnąłem ręką. Mam bardzo cenne d...sko, i wożę go powoli, i z godnością. To określenie "z godnością" zapożyczyłem z transmisji w Esporcie. Komentatorzy slalomu do kombinacji w Are tak mówili(tylko o godności), o niektórych zjazdowcach, którzy dostawali trzy sekundy do tyłu na "łatwym" slalomie, w stosunku do poprzednika. Teraz będę więcej zwracał uwagi na "godność", niż na "szybkość". Z godnością też noszę łysinę. Nie staram się o wychodowanie kilku metrowych włosków z tyłu głowy, gdzie jeszcze rosną. Aby z kolei misternie przykryć nimi moją glacę. Wiem, że takie metody są stosowane. Jak też noszenie czapki przez całą dobę, niezależnie od pory roku. Z godnością też pozdrawiam
  18. Witam Nasze chłopaki powypadały w pierwszym przejeździe slalomu. Jak powiedział nasz komentator Esport-nie da się porównać nawet ile im brakuje do czołówki w sekundach. W ambicji może znacznie mniej, ponieważ pojechali za szybko dla siebie. Nie wiemy więc, jak jeżdżą nasi zawodnicy. Jednak składać całą winę na nich to byłaby przesada. Pozdrawiam
  19. Veteran

    Porównanie

    Witam Żona zrobiła mi film. I zupełnie przypadkowo znalazł się w kadrze narciarz w niebieskiej kurtce. Moja zielona. Można założyć, że ok. trzydziestki. Jedzie dużo szybciej ode mnie. Jego dynamika jest bez porównania z moją. Styl sylwetki technika- nie mam się czego wstydzić. A nawet mam może bardziej "ładny". A jak to wygląda, jeśli chodzi o szybkość przejazdu. Jego łuki są co prawda dłuższe, ale różnica szybkości jest duża. Bierze to też z tego, że jest znacznie lepiej wychylony w przód. Szybciej dogania narty. Tak to wygląda w praktyce. Można dużo poprawić w późniejszym wieku, w stylu do demonstrowania. W "ładnej" jeździe, ale nie w szybkości przejazdu. Ta będzie ciągle maleć. Może z wyjątkiem, gdy się robi dość kardynalne błędy. Wtedy po ich poprawie jedzie się szybciej. Pozdrawiam Załączone miniatury
  20. Witam Różnica czasów naszego chłopaka do pierwszego jest przerażająca. Nie chodzi o miejsce. To wtórna sprawa. Tylko ten czas. Czyżby w naszym kraju nie było zdolnych i odważnych zawodników. W to nie wierzę. Nie wierzę też, że winien jest jedynie Tajner. Są sponsorzy, są rodzice zdolni wydać swoją kasę. Są Tatry, bez trudu dostępne i nie drogie, u sąsiadów(a jakich mają zawodników). I nic! Jak wśród juniorów nie będzie takich, co są blisko czołówki(w sekundach), to nie nie sobie co zawracać głowę seniorami. Może jednak główną przyczyną jest szkolenie. Brak dobrych trenerów. Metody stosowane przez nich. Oglądając w sobotę dzieciaki na Mosornym ze szkółek warszawskich, wydaje mi się że przecież ich rówieśnicy w Słowacji szybciej nie jeżdżą. Słowenia też nie ma zatrzęsienia tras narciarskich. A ma w sumie ich mniej niż Polska i Słowacja razem. A i kraj to też nie taki bogaty. Może coś drgnie. Ale pierwsze drgawki muszą być widoczne u juniorów. Pozdrawiam
  21. Veteran

    Odciążenie

    Witam Może by tak włączyć się w komentowanie niuansów technicznych, na poziomie światowym? Dla mnie to zbyt duży wysiłek. Musiałbym zbyt często sięgać do słownika(gramatyki), by sprawdzić, czy dobrze odmieniłem jakiś czasownik. Ale koledzy z forum, z biegłą znajomością w piśmie, mogliby to uczynić bez trudności. Pozdrawiam
  22. Witam Ładnie jeździ. Tułów ma w przestrzeni skierowany w dół. O to chodzi. Nie chodzi o umieszczenie go w imadle. Obraca go przeciwnie do nart. Ponieważ gdyby tego nie robiła, to wyszedłby skręt od ruchu tułowia. Czasem tułów jest skierowany w bok, gdy kierunek nart jest taki. Śmig(duże girlandy) po skosie. Śmig się cechuje dynamiką. W długim, ciągniętym skręcie na dość płaskich nartach jej nie ma. Czasem słuszne uwagi są niepotrzebnie przegadane. Jeśli się komuś zwraca uwagę, to wystarczy powiedzieć, staraj się tak jeździć, by mieć głowę i tułów skierowane w dół. Skręcaj nie nim, tylko nartami. Jeśli się zaczyna tłumaczenie, po co to, kiedy się stosuje, a kiedy nie! I, że trzeba skręcać go przeciwnie do skrętu nart. To wychodzi galimatias i ten biedny narciarz(może nie każdy) ma mętlik w głowie. Dobre rady muszą być dostosowane do poziomu uczonego! Pozdrawiam PS. Musze uzupełnić swój post. Może całe nieporozumienie między nami, czy się skręca tułów przy śmigu, czy nie? Wynikło stąd, że ja osobiście nie staram się świadomie go skręcać, jadąc śmigiem. Skupiam się na kierunku jazdy. "Trzymam" tułów w tym kierunku. I skręcam narty nogami. Jest to takie dla mnie naturalne, że zapominam o skręcie tułowia. A on faktycznie jest co chwila przekręcany przeciwnie niż narty. Tylko mam jedną wątpliwość-czy polecając komuś -który obraca tułów za nartami-skręcaj tułów przeciwnie, niż narty. Rób kontrrotację!. To wyjdzie z tego śmig w linii spadku stoku? Może wyjdzie.
  23. Witam Bardzo cenna uwaga. Co jest dla kogo układem odniesienia? Dla mnie przestrzeń, spostrzegana przez oczy. W tej przestrzeni ustawiam swój korpus w dół. I staram się nartami tam jechać. W przestrzeni pilnuję korpusu, by nie robił niepotrzebnych ruchów. Zmuszam narty by mnie tam niosły, gdzie spogląda korpus. Narty są mi podległe. Podległe mojej głowie i korpusowi. Jeśli układem odniesienia są narty. To oczywiście należy dostosować do nich korpus. Co ma bardzo częste miejsce na stokach. Wtedy możemy powiedzieć, że narciarz jest podległy nartom. Mimo, że święcie wierzy, że jest odwrotnie. Jaki układ odniesienia jest najbardziej ceniony? Pierwszy. Wszak się mówi - "on jest mistrzem swoich desek". Czasem jednak trzeba częściowo zrezygnować z kierowania korpusu dokładnie w dół i obrócić się nieco za nartami. Ułatwiając im zadanie. Wszak tworzymy ze sobą jedną całość. Pozdrawiam
  24. Veteran

    Zermatt czy Cervinia

    Witam Ale mnie poniosło! Nie patrzę na daty postów, tylko odpowiadam. Jak się nazywa to zjawisko? Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...