Skocz do zawartości

Adam ..DUCH

Members
  • Liczba zawartości

    3 307
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    49

Zawartość dodana przez Adam ..DUCH

  1. No w pełni się zgadzam. Tyle że brakuje elementu "zaciśnięcia" skrętu. Można by tak całkowicie i bez szyderstwa stwierdzić że technika owa jest do bardzo fachowego i przyjemnego domykania po stoku. Tyle że na tym stoku/ trasie może pojawić się....no właśnie???
  2. My dążymy aby "strzeliło" a coś mi się wydaje że @Marek O proponuje aby właśnie do tego nie dopuścić - bardzo łagodnie z równomiernym obciążeniem na wydechu na rozluźnionych mięśniach dać wjechać nartom pod siebie stąd przedłużona nieco faza sterowania. Kiedy my się spinamy i palimy uda Marek (tak mi się wydaje) osiąga zbliżony efekt ale na większym luzie.
  3. To co w ZW miało zostać to zostało i ty o tym dobrze wiesz🤣.
  4. Marku moje wątpliwości jako narciarzowi optującemu zasadzie "narciarz ma mieć nogi zawsze zgięte - mniej lub bardziej ale zgięte" budzi fakt twojego stwierdzenia "prostujemy się". Ja już pomijam czy ma to być realizowane poprzez zrównoważone siłowo (stały docisk) wypychanie nart na zewnątrz skrętu czy też prostowanie kolan do wnętrza skrętu. Chodzi mi o to że w środkowej fazie sterowania - tam gdzie na grafice narciarz "jest wyprostowany" brakuje możliwości regulacji stopnia zakrawędziowania (regulacji głębokości skrętu), dodatkowo środek ciężkości miast być osadzony (jego pionowy wektor) w obrębie obręczy biodrowej przesuwa się wyżej w kierunku barków/głowy - ot coś w rodzaju narciarza wodnego który właśnie w tej fazie jest wyprostowany. W sylwetce wysokiej kładziemy się na stok. Kolejnym elementem jest ?? ja bym to nazwał "brak zabezpieczenia". Zgięte nogi dają margines bezpieczeństwa kiedy np. "zerwiemy krawędź" - zawsze można jeszcze ratować się przeprostem w stawie kolanowym lub po prostu siłowym zwiększeniem zakrawędziowania ewentualnie awaryjnym wejściem na nartę wewnętrzną. Odnoszę nieodparte wrażenie że technika którą prezentujesz (a bardzo ładnie to wygląda) w połączeniu z rewelacyjną wg. mnie filozofią jazdy jest bardzo skuteczna i relaksacyjna ale na stosunkowo łatwych/szerokich i dobrze przygotowanych trasach - tak jak @KrzysiekK napisał w "izolowanych warunkach". PS - zaczerpnięty z twoich materiałów element wdech-wydech, pompowanie-spuszczanie - robi robotę.
  5. Oczywiście na miejscu było co najmniej 6 armatek, dwa ratraki a co rano stok przypominał stół bilardowy.....taki lekko ścięty???. Nic tylko wycinać....
  6. A ja tą dyskusję przyniosę na inny wymiar na swój własny. Techniką Franza jestem w stanie bawić się cały dzień, zrobić pizzę+piwko i na następny dzień temat powtórzyć. Gdybym natomiast miał jeździć tylko i wyłącznie jak Body to pękam tak +- po 2 h i leczę zakwasy przez tydzień. Dlatego też preferuję bez wysiłkowe domykanie Franza a od czasu do czasu parę łuczków Ala Body
  7. Nie .....piszę w kontekście "mojego" filmu. Ale jak już jesteśmy przy materiale @Victor to także występuje zakłócanie fazy sterowania "docięcie" skrętu "z piętki" realizowane nie tyle poprzez przesunięcie środka ciężkości na tył nart a związane z nadmiernym i niepotrzebnym w tej sytuacji obniżeniem sylwetki nie wynikającego z przeciwdziałania sile odśrodkowej a poprzez wysunięcie nart do przodu. Zwróć uwagę że problem powstaje wtedy gdy narciarz tworzy kąt prosty i większy w relacji narta goleń. W tej sytuacji nacisk łydki na but ( but ma kąt ostry) i dalej przekazywany na piętki nart jest ogromny - to bardzo duża dźwignia i praktycznie nie do skontrolowania. Przy dłuższych nartach i większych prędkościach zazwyczaj kończy się to "katapultą" gdzie lecisz nartami do przodu. Demonstrator proponuje ćwiczenie polegające na stabilizacji korpusu nad i przed nartami (odciążenie do przodu). Zrekompensowanie nadmiernego NW częściową kompensacją - "związanie" narciarza kijkami z podłożem. Do pełni szczęścia brakuje tylko pokazu krótkiego skrętu w pierwotnym zakresie. Ciekawostka. Pokaz z błędem - ten na początku jest także kontrastowym ćwiczeniem. Moje wątpliwości budzi także ten rysowany rozkład nacisku na stopę.
  8. No tak jak widać na filmie. "przekręcenie skrętu" - zerwanie fazy sterowania. W skrętach krótkich i średnich jest to praktycznie "skręt stop"
  9. Rotacja - termin wielokrotnie przerabiany ale jak mówią "nigdy nie jest za mało"??. Rotacja jako impuls skrętny nie jest ujęta w żadnym współczesnym programie nauczania, niegdyś skręty rotacyjne lub rotacyjno zamachowe były abecadłem narciarza. Moim zdaniem w sposób kontrolowany warto marginalnie się z tą techniką zapoznać albowiem jest ona przydatna sytuacyjnie w bardzo trudnym terenie i na stokach o dużym nachyleniu. Generalnie chodzi o to że impulsem skrętnym jest obrotowy ruch całego korpusu w kierunku przyszłego skrętu. Jest to bardzo silny impuls i wymaga wysokiej jego kontroli. Bardziej doświadczeni narciarze z pewnością pamiętają jak narciarze w skrętach rotacyjnych obracali się bezwiednie tyłem do linii spadku stoku. Rotacja w jeździe trasowej jest dużym błędem - warunki tego nie wymagają. przedstawiam krótki film obrazujący czym jest rotacja i jak bardzo prostym ćwiczeniem się jej oduczyć: https://www.facebook.com/reel/1012791193923494
  10. O właśnie kolego dobrze że się przypomniałeś...jest wolny etat w Naszej szkole instruktorów - "specjalista od wiatrów i zamieci śnieżnych" kto jak kto ale ty na wiatrach się znasz. PS Marek jest pod kreską bo pitoli o jakiś zakazach, nakazach i przepisach ???? Europa to MY nie Oni......
  11. @Lexi zaopatrzenie + transport bo najlepszy sport to tranSPORT
  12. O nie Panie Kolego z twoją przeszłością idziesz na "ochronę" i windykację.....na KO nominuję @.Beata.
  13. @Marcos73 a nie pisałem @Mitek na BHP-owca. Sorki Mitek nie mogłem się powstrzymać..A tak na poważnie masz kolego rację 100 proc. PS tylko wykłady - czysta teoria Pozdro
  14. No takie te narty do nauki mają być???
  15. Marek no właśnie że nie.....niejaki Pan Gowin w 2013 lub 14 uwolnił kilkadziesiąt "zawodów". Każdy może sobie od tego czasu napisać "instruktor". zwróć uwagę do którego roku SITN-PZN honoruje MEINS jaki PI. Jak chcesz się przekonać to znajdź "kartofel" - robimy pieczątkę i otwieramy szkołę instruktorów - ty robisz krótki cięty, twój syn stawia GS-y a ja na 2m ostrewkach uczę klasyka. 2k pln od kursanta....???. Młody 10 proc - frycowe musi być....wkręcamy Mitka na zajęcia z BHP
  16. Michał ale tak właśnie jest obecnie....zawód jest uwolniony....masz siły i ochotę stajesz z tabliczką "instruktor" przy "taśmie" w byle jakim "kombinacie" i wio 150/h - karnet (w ZW 10 zł). Teoretycznie i praktycznie nie są w stanie Cię wyrzucić???
  17. Marek to jest temat na bardzo długie rozważania a i tak siły sprawczej nie mamy. Mnie chyba temat bardziej bliższy niż Tobie ale z drugiej strony jako potencjalny klient (w szeroko rozumianym słowa tego znaczeniu) wymagasz aby przydzielony Tobie instruktor posiadał stosowne umiejętności. Zbiegiem okoliczności (tak mi się wydaje) transformacja systemu szkolenia kadr instruktorskich w ramach POL-SKI stała się 3 stopniowa - bardzo dobrze i źle ale o tym później. Jak sam wiesz do tej zmiany mieliśmy system (pomijając wstęp - dla wszystkich i zakończenie dla krewnych i znajomych królika) 2 (3) stopniowy PI SITN PZN, I SITN PZN oraz wklejka I SITN. Jeżeli chodzi o stronę finansową to zrobienie PI wraz z KK dla osoby mieszkającej w "okolicy" był bez problemu do ogarnięcia ale dwu stopniowy I w ramach CKI + dodatkowe wymagane kursy to był kosmos finansowy i generalnie na tym etapie "robili" go zapaleńcy którzy niekoniecznie pozostawali w zawodzie. I właśnie w tą niszę wkleił się I MEINS i nie ma co ukrywać to właśnie ci 1 stopniowi instruktorzy przejęli rynek przy kompletnej biernej postawie "związkowej" - nos w chmurach i papier do podcierania pleców. LSN z "papierową" kadrą 1 praktykiem I w szkole a cała reszta to MEINS i PI. Co mamy teraz: stopień 1 - pozostał PI realizowany w ramach LSN, 2 - MI realizowany w ramach CKI, 3 - I realizowany w ramach CKI. I teraz jeżeli chodzi o stopień 1 i 3 generalnie wszystko jest po staremu o tyle w stopniu 2 zaszła fundamentalna zmiana polegająca na uzupełnieniu luki z starego systemu o stopień dostępny dla szerszej grupy PI - czyli ludzi którzy w najwyższym procencie pozostają w zawodzie. Wracam do wstępu "źle ale o tym później"??. Moim zdaniem biorąc pod uwagę własną "karierę" instruktorską, doświadczenie w szkoleniu a także bycie "funkcyjnym" w SN uważam że najważniejszym elementem w tworzeniu kadry instruktorskiej POL-SKI winien być stopień 1. W zasadzie stopień 1 powinien być niemalże falowo poprzedzony DS-ym - każde ferie, każdy wyjazd narciarski - wszędzie gdzie tylko się da trzeba łapać tych zdolnych. Wracając do stopnia 1 - kurs 4 poziomowy - wchłaniamy KK jako poziom nr 1 - egzamin, poziom nr 2 - teoria - egzamin, poziom 3- ewolucje - egzamin, poziom 4 - praktyka w LNS i na koniec egzamin z całości w ramach CKI. I tak na koniec po 2-3 sezonach dostajemy kompletnego instruktora tak jak w innych systemach szkolenia zawodowego Tak więc mamy stopień 1 stopień 2 - stopień 1 plus podstawy jazdy sportowej GS, SL, ( tu związek chwyta kadrę trenerską), ustawianie limitów czasowych, ustawianie SL, GS stopień 3 - 1+2 plus jazda terenowa+ ST Ale Panie co ja tam się znam - jestem zwykłym prowincjonalnym instruktorem z oślej łączki. PS - pierwszy kurs CKMI w tym sezonie odbędzie się gdzie???? no jakże by gdzie w Austrii - bardzo dostępny nieprawdaż ??
  18. Na ten moment nie jestem w stanie podejmować decyzji w tej sprawie ale wychodzi na to że będę miał tam swojego przedstawiciela.😁
  19. Taka tyci uwaga. MI powstał w wyniku sporu prowadzonego pomiędzy SITN a PZN. Jest on odpowiednikiem dawnego instruktora SITN. Marek dramatycznie brakuje kadr a większość LSN i tak bazuje na PI lub MEINS. Teraz przyszła mi oferta z Szczyrkowskiego i jak na razie jest to jedyna z ofert które otrzymałem gdzie tylko i wyłącznie SITN PZN.
  20. zerowanie tematu. szkolił się na AR, nie dał rady na SL...nie dał rady bo narta była zrobiona pod zawodnika, bo to jeszcze nie był ten czas, nie ten system szkolenia, nie ten moment w jego rozwoju, bo nie opanował podstaw jazdy bo jest jak każdy dzieciak w tym wieku "geniuszem"....wodą która się leje...ja Karolinie dałem się "lać" i po fascynacji GS-ami był etap fascynacji SL-kami a teraz....SL są fajne ale "zimny mroźny wiatr" taki mający siłę R19 jest....
  21. To nie była sklepowa SL - to był dziecięcy AR. Jego aktualny poziom wskazuje iż powinien się już przesiąść na bardziej ambitną nartę. SL stępić na fabryczne ustawienia.
  22. To teraz przypomnij sobie co działo się z Wiktorem jak dostał SL zrobioną na sportowo??? Przypomnij sobie i co było w ZW zostaje w ZW.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...