-
Liczba zawartości
3 390 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
51
Zawartość dodana przez Adam ..DUCH
-
@Mitek mieszasz w swoim wywodzie komercję z ...o ooo i tu wysoko pójdę: z altruizmem....tu nie chodzi o non-profit....szczerze tu nie wiem o co chodzi. Pewien styl życia, pasja, poświęcenie no stary jest kilka elementów życia takiego naszego codziennego którego wielokrotnie nie jesteśmy w stanie przełożyć w "narciarskie życie". Ty, Ja i większość na SF umiemy..ot tam ktoś na górze wajchę przeciągnął....i teraz pozostaje proste pytanie: czy wiedzę tajemną zostawimy sobie w przeświadczeniu własnej wielkości czy też podzielimy się nią?????
-
Marek tak abyśmy się dobrze zrozumieli. Ja oczywiście jestem za ochroną pracy i poszanowaniem własności prywatnej - jeżeli chodzi o Polskie stoki nie raz się w tym temacie wypowiadałem. Dla alpejczyków jest to zawód na +- 6 miesięcy i ja wcale się nie dziwię iż 1. chcą chronić własny rynek, 2 chcą pracować w warunkach uczciwej konkurencji. Wracając do pierwotnego tematu. Ja bardziej ukierunkowuję się obecnie na poszerzanie wiedzy w zakresie szkoleń nazwijmy to specjalistycznych czyli problematyki związanej z osobami o pewnych niesprawnościach i tu nie ukrywam sprawia mi to niezwykłą frajdę. Rozważam także kierunek trenerski ale tu muszę podczepić się pod klub aby nabyć nieco ogłady i doświadczenia. System szkolenia instruktorów w PL jest niewydolny i najwidoczniej komuś jest to na rękę. KD, KK a następnie I 1,2,3 stopnie - proste??? gdzie 1 to już pełny I a 2 i 3 to dodatkowe kompetencje np w zakresie wstępu do jazdy sportowej lub np. ustawiacza np np np, Sport jako taki całkowicie powinien się znaleźć w kompetencjach PZN na poziomie trenerskim. Ostatni PN to 2018 - obecne kursy kadrowe opierają się na założeniach nowego programu którego nie ma i w tym sezonie nie będzie a tym czasem PN z lat 60 są jak by nie patrzeć nadal aktualne.
-
Zniżka na zakup w ZW postaram się załatwić a na Pilsko proponuję karnet grupowy tylko musi być na fakturę
-
Młody niczego nie musiałem legalizować bo byłem od lat po MEINS - tyci lepiej jeździłem od prowadzącego ale tylko "tyci". Tego typu kursy jeżeli nie są realizowane przez AWF-y to nie dają nic oprócz "papieru". Moja ścieżka oparła się o rozwój zawodowy, usystematyzowanie metodyki nauczania, poznania mechaniki ruchu, wzajemnego oddziaływania sił itd, itd. Z tego też tytułu tak bardzo wnikałem w nasze forumowe dyskusje dotyczące innych PN innych form nauczania, innego spojrzenia na nartowanie - któryś z naszych forumowiczów stwierdził, iż narciarstwo to sport przestrzeni i ja się z tym zgadzam - to stwierdzenie wyklucza myślenie "tunelowe" a od siebie dodam utarty slogan z mojej byłej firmy "umiejętność podejmowania decyzji w zmieniających się warunkach operacyjnych" - tak właśnie jest kiedy z kursantem wychodzisz o 9 rano w marcu na płytę lodową w takiej popierdółce jak ZW SKI. @Marcos73 ja przez wiele lat byłem "obrażony" na SITN-PZN, dla mnie to była zgraja leśnych dziadków lub zamknięta w sobie grupa krewnych i znajomych królika - po części tak jest do dzisiaj i wiem już na pewno że odpuszczają - owszem na tych swoich sabatach dalej gotują się jak żaby w własnym sosie ale odpuszczają. Dlaczego postanowiłem iść tą właśnie ścieżką no o tym pisałem na wstępie i jestem z tego zadowolony. Czy będę robił pełnego I lub IW - nie wiem czas pokaże, na ten moment raczej nie, tu wiele czynników "życiowych" się składa. Pytałeś o MI - MI w swojej strukturze programowej jest oparty na kursie na licencję D w LSN czyli opierając się na starym systemie PI robiąc kurs D zostawał instruktorem SITN a obecnie jest MI SITN - ciekawostka na stronie ogólnej SITN jestem instruktorem SITN a na stronie kadrowej jestem POLSKI MI. Teraz wrócę do Twojego wstępu - instruktor zagraniczny może bez ograniczeń uczyć w Polsce a instruktor Polski musi starać się o zezwolenie na pracę w krajach alpejskich. A teraz moja opinia na temat Polskiej gradacji instruktorsiej - jest kompletnie do dupy. PI nie ma samodzielnych uprawnień szkoleniowych, MI ma uprawnienia do samodzielnego szkolenia ale jego wiedza poszerzona jest jedynie o szkolenie dzieci, I może szkolić wszystkich ale wielokrotnie spotkałem się z sytuacją w której PI szkoli lepiej niż I bo I zazwyczaj nie ma praktyki i doświadczenia a jego wiedza jest oparta tylko na wykutej teorii, idziemy dalej w kontekst sportowy - jestem przekonany na granicy pewności że twój syn nie mając jeszcze "papierów" z palcem w d....bez objechał by większość IW (bez przeszłości sportowej) na GS-ie. A do tego ganka włożę jeszcze fakt iż znam kilka osób które nie mają żadnych "papierów" a wyśmienicie szkolą. Ot Panie Młody @Marcos73ie kompletnie zjebany w narciarskim świecie drogi kolego Polska rzeczywistość. PS jak w LNS występuje przerost klientów nad instruktorami to w kurtkę ubierają Janka z pod sklepu co na ostrewce umie jeździć
-
Jesteśmy na innych poziomach finansowych.
-
Rzadkość ponieważ z tego co pamiętam KK programowo nie przewiduje SL.
-
Tzn zmarnowany dzień. KK to ewolucje podstawowe - do bólu i do łez ......biodra i golenie mają napierd....ać. Na wszystkim i po wszystkim jeździmy. Tak dla kronikarskiego porządku ewolucje podstawowe idą za Nami do samego końca - wzrasta jedynie kryterium oceny. @Edwin kolego KK nie jest od tyczek....tyczki robi się po godzinach
-
No właśnie chodzi o to żeby się nie boksować.....garda jest elementem wtórnym. W GS "się chowasz" w SL "stawiasz gardę" która może nic nie znaczyć... znaczy mnie ratuje aby w czerep nie dostać ale dla fachowców nic nie znaczy bo golenie już o tej gardzie dawno zapomniały
-
Myślę że dokładnie byłem w Twojej sytuacji i dokładnie tak samo ja i Ty podjąłem mimo "starczego" wieku decyzję o profesjonalnym kształceniu się w tym kierunku. Kurs ministerialny to dupa zbita wobec KK a nawet wobec KD tu nie ma o czym nawet pisać.
-
Z jednej strony całkowicie rozumiem twój tok myślowy i jest on zbieżny z moim zwłaszcza pod kątem SL - uważam że nie powinno się z niego rezygnować ale (nie lubię wtrącać w dyskusję "ale", ale stety ?? no właśnie). Powtarzając "ale" - wymiar sportowy na każdym poziomie wyszkolenia instruktorskiego wymaga dużych poświęceń które zazwyczaj nigdy nie znajdą swojego odzwierciedlenia w praktyce albowiem czym innym jest jazda sportowa a czym inny jest jazda "obowiązkowa - instruktorska". w tym pierwszym przypadku świadomie czynimy błędy aby osiągnąć czas, w tym drugim świadomie unikamy błędów aby ocena była wyższa. Poświęcenia - o ile GS na normalnej górce przy prawidłowym ustawieniu i dostatecznym sprzęcie jest w stanie "zaliczyć" każdy (no może za 3 lub 4 razem to niestety SL wymaga sprzętu - sprzętu który jest sakramencko drogi a do tego dochodzi jeszcze kwestia kilku a najczęściej kilkunastu treningów - ilu jest takich głupich Widuchów co sobie kupili tyczki i mają "własny" stok???. Z drugiej natomiast strony aż ciśnie się na język - chcesz być instruktorem to zapier......
-
Osobiście polecam LSN operującą na Litwinka SKI. Jako uczestnik CK miałem okazję obserwować metodykę szkolenia adeptów - byłem pod dużym wrażeniem zarówno poziomu instruktorów jak i postępów kwalifikantów.
-
ZW nie organizuje Sylwestra na stoku, z tego co się orientuję to najbliżej ZW jest co roku w SKI Park Rajcza - taki maluśki wyciąg w centrum wsi.https://www.facebook.com/events/837678755512157?acontext={"event_action_history"%3A[{"surface"%3A"user_timeline"}%2C{"mechanism"%3A"attachment"%2C"surface"%3A"newsfeed"}]%2C"ref_notif_type"%3Anull}&locale=pl_PL
-
Co to znaczy "nie chciało" jak się chce??
-
Już nie bawem dużo szybciej i wygodniej na Zwardoń
Adam ..DUCH odpowiedział lubeckim → na temat → Narciarstwo
Jak na razie w "lesie"😁 -
Już nie bawem dużo szybciej i wygodniej na Zwardoń
Adam ..DUCH odpowiedział lubeckim → na temat → Narciarstwo
Wiara nie ma z tym nic wspólnego. Ja, ty i większość chłopaków jesteśmy z epoki mapy i kompasu 😁 -
Już nie bawem dużo szybciej i wygodniej na Zwardoń
Adam ..DUCH odpowiedział lubeckim → na temat → Narciarstwo
Rano pojadę na navi gogle i się okaże?? -
Już nie bawem dużo szybciej i wygodniej na Zwardoń
Adam ..DUCH odpowiedział lubeckim → na temat → Narciarstwo
Ja otwieram jutro o 6 jak będę jechał do roboty. Dzisiaj trasę skończyłem w WG i do Rajczy jechałem " dołem"....bajka 💪 pusta droga, jeden zabłąkany słowak TIR em jechał a tak to rewelacja -
Ja w jeździe szukam równowagi dynamicznej czyli równowagi w oparciu o działające na mnie siły inne niż grawitacja. W odpowiedzi na twoje pytanie: kluczowy element wskazuje zdjęcie nr 1. To początek "wszystkiego" czyli prawidłowe wg mnie "wejście w skręt" - odciążenie w górę i do przodu a najlepiej w górę, do przodu i w kierunku przyszłego skrętu. Na zamieszczonym filmie i stop klatce widać, iż tak właśnie robi narciarz (w kierunku skrętu mało widoczne ale jednak). Wektory wyraźnie wskazują że ŚC w płaszczyźnie strzałkowej został przeniesiony do przodu a wytworzona w ten sposób dźwignia nawet przy niewielkich prędkościach daje bardzo wymierny skutek w postaci intensywnego "wejścia w skręt" za pośrednictwem 1. dociążonych (przy odciążeniu) dziobach i 2. odciążonych piętkach które nie robią tzw. "kotwicy" co było wyraźnie widoczne na filmie "naszej" koleżanki a co skutkowało utratą sterowności w fazie sterowania. @Maciej S moje wpisy skierowane są do osób początkujących dla których jazda na nartach jest "czarną magią" i dla osób które sprawnie jeżdżą tyle że nie wiedzą dlaczego im nie wychodzi do końca tak jak by chcieli lub wiedzieli. Ja ten sposób odciążenia propaguję ponieważ wg. mnie "pasywne odciążenie" (nazwa własna" czyli tylko w górę zazwyczaj prowadzi do odchylenia w fazie sterowania czyli 1. znacznym chwilowym przyrostem prędkości 2. Utratą kontroli w fazie sterowania. @Mikoski dobrze wiesz że u mnie nie ma "wiedzy tajemnej" - pisałem o tym wielokrotnie no chyba że chcesz abym zamienił się w "leśnego dziadka" w "czerwonej kurtce" ???
-
Już nie bawem dużo szybciej i wygodniej na Zwardoń
Adam ..DUCH odpowiedział lubeckim → na temat → Narciarstwo
Daj mi proszę ze 2 tygodnie to Ci coś konkretnego napiszę. Generalnie na ten moment wygląda to tak że z kierunku BB do Żywiec masz z Katowic 2 pasy w każdą stronę. Od Żywca do ZW i dalej za Czadcę ( gdzie wbijasz w starą E75) lecą kaskady, mosty, tunele jedno pasmowe z chwilowymi przejściami na dwa pasy. Tu główną rolę będą odgrywać panowie z LKW tzn jak szybko i w jakim zakresie ruch LKW pójdzie w S1 i jakie to będzie miało znaczenie w obciążeniu "eski". -
Dobra....tośmy sobie pogadali... buzi dupci ale też było "dupci". Czas wrócić do realiów. Rolka skierowana do zagubionych w balansie. To jest tak że zdecydowanie za dużo pisze się o balansie w płaszczyźnie czołowej czyli pisząc skrótami myślowymi "biodro do środka", "kolana do środka", "niżej" a kompletnie pomija się balans w płaszczyźnie strzałkowej - kolegi Niko niestety nie nie poznałem i chyba tak mi się wydaje że nie miałem okazji dyskutować ale (co zawsze było u mnie naturalne) utkwiło mi jego stwierdzenie w kontekście odciążenia - do przodu i w kierunku przyszłego skrętu. Ktoś powie "nihil novi" a ja zapytam skoro nic nowego to dlaczego nie stosowane. Tu zaznaczę, że pozycja dośrodkowa i/lub jej pogłębianie jest wtórne natomiast inicjacja skrętu jest kluczowa dla tego co będzie się dalej działo. Przekaz na ten wpis - olać w skos byle do przodu: https://www.facebook.com/watch/?ref=saved&v=1367038081487464
-
Oczywista oczywistość
-
@Gabrik Paweł czy jest coś takiego jak "ewolucja instruktorska" lub "jazda instruktorska". Odpowiedź jest banalnie prosta - oczywiście jest - mało tego w tym zakresie odbywają się mistrzostwa świata z jazdy technicznej a także pokazy jazdy instruktorskiej, są także kursy jazdy instruktorskiej i egzaminy z jazdy instruktorskiej. To co My (narciarze amatorzy) robimy to nic innego jak jazda dowolna na lodzie, czasami hokej lub jazda szybka - tam posiłkujemy się swoją sprawnością, motoryką, doświadczeniem a czasami umiejętnością improwizacji, umiejętnością ukrywania błędów lub ich tłumaczenia (złej baletnicy.......). Natomiast jest pewna grupa narciarzy zawodowych (nie sportowych) a także amatorów którzy w związku z wykonywanym zawodem lub pasją chcą w pewnych okolicznościach poruszać się, prezentować ewolucje na poziomie instruktorskim i jest to nic innego jak odwołując się do jazdy na lodzie - jazda obowiązkowa. Każdy kraj/ związek a także komercyjni instruktorzy lub kluby/zrzeszenia opracowują swoje programy nauczania w ramach których opracowują niezbędne w toku szkolenia ewolucje i ich szczegółowe mniej lub bardziej opisy. Przecież na poziomie amatorskim w Europie mamy skandynawską, niemiecką, francuską, włoską czy też wreszcie polską szkołę jazdy. Na czym więc polega owa "jazda instruktorska/ewolucja instruktorska", na niczym innym jak na największym odwzorowaniu opisanego w PN zachowania i to właśnie jest oceniane a oceniane jest po to aby przyszły instruktor był w stanie kursantowi przekazać niezbędną wiedzę w zakresie podstawowym, umiał wskazać błąd w jeździe, umiał być na tą godzinę czy dwie autorytetem. To rodzi się pytanie czy instruktor ma dążyć do tego aby jego kursant na danym poziomie zaawansowania dążył bezkrytycznie do jazdy "instruktorskiej" - oczywiście że nie ale kursant musi mieć świadomość swoich błędów - Paweł - tak osobiście zadaj sobie pytanie co dla ciebie było ważniejsze czy bezwiedne katowanie/ ćwiczenia byle do celu czy też świadomość popełnianych błędów i wskazywanie ich rozwiązań ??. I teraz wracając do sedna dywagacji - jeżeli w PPN (Polski Program Nauczania) w kontekście łuków płużnych, skrętu z pługu, poszerzenia kątowego, jak byk napisane jest, że impulsem skrętnym jest przeniesienie ciężaru ciała poprzez zgięcie kolana no to tak ma być....koniec kropka...no nie, bo nie można być "leśnym dziadkiem" - bo jak nie wychodzi to należy poszukać rozwiązania - odnieść się do zewnętrznych/innych PN albowiem nie ma metod uniwersalnych bo każdy z Nas jest inny, każdy ma inną fizjonomię, motorykę, sprawność, stan psychofizyczny, każdy z nas inaczej reaguje na bodźce zewnętrzne...oj tych zmiennych jest bardzo wiele (inne klepki na parkiecie, inna piłka, inne oświetlenie, kibice, kapitan ma słaby dzień, trenerowi się auto zepsuło itd- znowu personalnie). Zmiennych jest wiele i nie można tunelowo postrzegać szkoleń w tym także jazdy instruktorskiej.
-
Beata film z szkolenia i szkoda, że w pionie - zwróć na to uwagę bo poziom daje szersze pojęcie i możliwość analizy. Film sobie zapisałem i mam nadzieję że na spokojnie do niego wrócimy. Ja sobie zapisałem jako "Becia pęka na robocie". Nie wiem czy był on poddany analizie w ramach apreski ale (mam nadzieję że się nie obrazisz) - generalnie od samego początku było do dupy. O ile twój środek ciężkości w płaszczyźnie czołowej jest ok a nawet więcej bardzo ok to w płaszczyźnie strzałkowej siedzisz na tyłach - ktoś powie niewiele ale wystarczało aby nie wyszło. Zobacz sama początek głowa ok, ręce/ramiona ok, zgięte kolana ok, goleń kąt ostry - ok ale cóż z tego jak stoisz na piętach a co za tym idzie środek ciężkości przesunął się poza obrys tylnych wiązań - ten pierwszy skręt wyszedł bo tam mocno wspomogłaś się pochyleniem barku. I teraz dzieje się coś co jest wynikiem twojej nieprawidłowej sylwetki - gdyby to było na stromym to bym zrozumiał ale to dzieje się na płaskim i do tego w trawersie. W tym co ja opisuję jako metodę "alpejską" odciążasz w górę - nie w górę i do przodu tylko pionowo w górę co sumarycznie przy nacisku na przyszłą zewnętrzną (przeprost to też obciążanie) dodaje ci gazu i ty to czujesz bo gwałtownie wprowadzasz prawą nogą większe poszerzenie kątowe - bardziej doświadczony narciarz wychodzi z tego bez problemu - nie poszerza tylko zgina kolano i zaczyna na chwilę "wisieć na języku". Ty natomiast stosujesz jako regulator pług w celu zahamowania - tzn osiągnięcia prędkości komfortowej tyle że dalej w odchyleniu i tak poruszasz się w linii spadku stoku do zwolnienia i gdy uważasz że jest komfortowo postanawiasz dalej dokończyć skręt i w "desperacji" przerzucasz ręce, barki i głowę (banan) na zewnątrz skrętu. @.Beata.jest dobrze to już fajnie wygląda - znam Ciebie i wiem że to bardziej siedzi w głowie niż w nogach. Dzięki bo dałaś mi pomysł na warsztaty.
-
Jak myślisz?? Dlaczego nie wyszło.
-
Podeśli jeszcze raz link
