Skocz do zawartości

Dany de Vino

Members
  • Liczba zawartości

    1 263
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Zawartość dodana przez Dany de Vino

  1. ...niestety kolejność fot odwrotna od zamierzonej. Sorry 🙂 Pozd4all!
  2. Dzisiaj był już nasz dziewiąty dzień "nartowania". Słoneczko wyjątkowo nie dopisało, ale że obyło się bez jakiejkolwiek mgły, czy opadów, więc wszystko było wspaniale. Ostatnie dwa dnie jeździmy w ośrodku Alpe Cermis, gdzie nasza rodaczka Justyna K. przed paru laty wywalczyła czterokrotnie pierwsze miejsce na biegówkach! Jest to bardzo fajny ośrodek z wielu zróżnicowanymi trasami. Najdłuższa ma około 8 km. Stoki o wystawie północnej, więc trasy łatwo się nie degenerują. Zabawa przednia! Co zwróciło już wczoraj moją uwagę to bardzo wysoki ogólny poziom ludzi tu jeżdżących. Nigdy tak wysokiego poziomu jeszcze na stokach nie spotkałem! Potem się sprawa wyjaśniła. Od dwóch dni jedna z tras jest zamknięta i odbywają się jakieś mistrzostwa juniorków w slalomie i gigancie. Kilkudziesięciu młodziutkich zawodników i zawodniczek rozgrzewa się pewnie przed startem. Jeżdżą znakomicie! Mimo, że szybko to w pełni bezpiecznie. Zresztą nie jest to Białka i żadnych tłumów na stokach (oprócz ostatniej niedzieli) nie uświadczy. Fajnie na ich jazdę popatrzyć. A poza tym, dzień jak co dzień: rano dość wcześniej pobudka, prysznic, śniadanko i na stok. Potem obiadokolacja, troszeczkę czasu "wolnego" i spanko. A rano "dzięń świstaka" itd.... Wklejam kilka fot z wczoraj: Tak wygląda stok rano pierwsze trzy foty (do około 11.am) a ostatnia fota to stok popołudniowy. Sam nie wiem. którą wersję lubię bardziej>
  3. Dzisiaj niedziela. Pogoda jak rzadko, niebo czyste, piękny błękit i kryształowo czyste słońce. Niestety dużo ludzi i trochę to jednak przeszkadzało. Nie można było jeździć tego co się chce, ale to co było można. Jutro będzie z tym lepiej. Kondycja nam dopisuje, więc i samopoczucie wspaniałe. Widoki "zapierają dech w piersiach"! Wklejam landszafcik z księżycem w pełnym słońcu i kawałki skał, które kiedyś musiały się stoczyć ze szczytów tych pięknych gór: Pozdd4all 🙂
  4. No i sześć dni nartowania za nami (półmetek). Dziś planujemy ośrodek Latemar niedaleko skoczni narciarskich gdzie Małysz zdobył mistrzostwo świata. Pogoda na następne sześć dni (a więc do końca naszego pobytu) folderowa! Rozjeżdżeni jesteśmy, więc tylko korzystać. Udało się poprawić ułożenie ciała w skręcie i skręty stały się dużo pewniejsze i łatwiejsze oraz poprawiła się kontrola szybkości. Ogółem jak dotąd wyjazd układa się Super! Pozdr4all! 🙂
  5. Cześć! Rezerwujemy z dużym wyprzedzeniem (wczesna jesień bo wtedy można złapać najlepsze ceny. Potem lubią rosnąć) na Bookingu i Airbnb. Ceny i miejsca szukamy na tych platformach biorąc też pod uwagę ceny lokalnych sezonówek bo jeżdżąc 36 dni w sezonie łatwo przeliczyć, że karnet (w przeliczeniu na dzień) wychodzi taniej niż w Białce czy Szczyrku. To w zasadzie wszystko. Jeśli chodzi o warunki w ośrodkach, to teraz akurat wszędzie jest znakomicie. Po ostatnich sporych opadach śnieg jak marzenie! Zero lodu. Stoki już prawie wszystkie pootwierane, świetnie przygotowane. Ludzi b. mało. Jazda do upadu, aż nie ma czasu na knajpy. Stosują 2G. Bez certyfikatu covidowego skipasa nie kupisz. W kasie robią ci fotkę i mają ją w systemie. W pomieszczeniach i gondolkach - maski, ale nie przestrzegają tego tak rygorystycznie jak np. we Francji, a w gondolkach i tak jeździmy we dwójkę więc nie ma sprawy. Jak pisałem, przynajmniej do dzisiaj ludzi mało więc nikt się nie pcha. Pozdr.
  6. Dziś był czwarty dzień naszego szusowania. Jak zwykle 5 - 6 godzin (bez knajp) jazdy. Po dwóch dniach lampy wczoraj cały dzień opady śniegu, ale że bez mgły więc jeździło się wspaniale. Trasy były cały czas pokryte kilkunastoma cm świeżego śniegu. Coś cudownego! Śniegu "skolko ugodno". Dzisiaj bez opadów ale i bez słońca. Jazda znakomita. 90% tras czynnych i jazda na naturalnym śniegu. Jutro ma być pogodowo podobnie jak dzisiaj, a potem od soboty prognozy zapowiadają cały tydzień lampy. Wklejam kilka fotek z wtorku. Pozdr4all 🙂
  7. Dziś Val di Fiemme,. Pierwszy dzień na nartach od dwóch lat! Pogoda folderowa. Stoki przygotowane fajnie. Śnieg "przyjazny", miękki. Pierwsze zjazdy - ciało mocno usztywnione. Zjazdy na rozum. Następnie z każdym zjazdem spięcie "puszczało" i pod koniec dnia już pamięć mięśniowa powoli wracała. W sumie jestem z siebie zadowolony (odczucie oczywiście subiektywne), ale radość była duża i coraz większa. Warunki super. Załączam fotki. Jutro inny ośrodek z tego regionu 🙂. Pozdr.
  8. Jesteśmy na miejscu. Podróż przez Czechy, Austrię i wreszcie Włochy, bez żadnego kontaktu z "authorities". Śnieżyce zaczęły się już w Czechach. Austria - trudna jazda w intensywnej śnieżycy, ale za to bez korków (jechaliśmy ze soboty na niedzielę). Pomimo braku korków podróż zajęła 4 godziny ponad planowany czas. Wg prognoz jutro rano ma być słonko i takie tam inne... Pozdr. 🙂
  9. Sporządź również listę sportowców którzy zmarli na covid19 i porównaj z powyższą. Szukasz jednostronnie, tendencyjnie i wychodzi ci założona z góry teza. W ten prostacki sposób można dowieść każdej Bzdury!
  10. Nagła śmierć wyczynowych sportowców to wprawdzie wypadki incydentalne, ale nie są żadnym "unikatem", czy też zjawiskiem nowym. Zdarzało się to już wielokrotnie przed pandemią i przed szczepionkami na cowid19. Nie ma więc żadnego powodu aby te nagłe zgony łączyć akurat ze szczepionkami. Sposoby jakich używają wyczynowcy (w tym również te legalne) w celu podnoszenia wydolności organizmu mają w tym decydujący udział. Osobom nie uprawiającym żadnego sportu również to się zdarza i to od kiedy pamiętam. To nie są żadne adekwatne argumenty za "nieszczepieniem się". Ryzyko jakieś oczywiście jest (tak jak przy każdym nawet banalnym zabiegu np. chirurgicznym). Postawiłem sobie zatem proste zadanie: jak oceniam ryzyko zarżenia się covid'em19 i śmierci lub ewentualnych ciężkich powikłań prowadzących praktycznie do kalectwa w wypadku przeżycia, naprzeciw ryzyka powikłań poszczepiennych. Wyszło mi, że nieskończenie niżej oceniam ryzyko związane z przyjęciem szczepionki. Tak też uczyniłem i tyle 🙂 .
  11. No, my odpalamy jutro wieczorkiem, tak aby na rano być w Dolomitach! Śnieg jest, trasy przygotowane, paszporty covid 19 są, pogoda zapowiada się ok, troszkę ma jeszcze dosypać. Dany znać co i jak w trasie i na stokach. Pozdr4all 🙂 !
  12. Mówisz - masz! Niedziela, poniedziałek, wtorek, to tak na początek bo będzie więcej. 🙂
  13. Postanowiliśmy zaryzykować i ruszamy w sobotę. Kierunek Dolomity. 12 dni na śniegu! Brzmi wspaniale, ale lekki niepokój jest. Mamy nadzieję, że nie przymknie nas "zaraza". Doszliśmy do wniosku, że nie ma na co czekać bo żadnej pewności długo jeszcze nie będzie. Wygląda, że taki stan rzeczy może potrwać nawet kilka lat, więc trzeba się dostosować. Warunki śniegowe dobre. Mają mrozik więc walą z armat na potęgę, a i natura też dosypała białego. Oj, jak się cieszę!!! 🙂
  14. Oglądałem konferencje prasową z udziałem naszego prezydenta. Mówił o nas "...jak znam moich rodaków", jak się wyraził i dalej coś na temat jakiegoś naszego nieprzystosowania do stosowania się do prawa (inny nasz czołowy polityk nazwał to jakoś bardziej konkretnie, nie pamiętam dokładnie ale brzmiało to jak "gen niezgody" czy "gen głupoty". Prawdę mówiąc patrząc na obydwóch, przyznaję że jeśli tak jest, to oni są jednocześnie namacalnymi dowodami, jak i czołowymi przedstawicielami nosicieli tego genu.
  15. Od 1 listopada jest częściowo refundowana NFZ z dopłatą ze strony pacjenta sto trzydzieści kilka pln.
  16. Piszcie, piszcie to ma szerszy sens niż tylko przekonanie jednego "kmiotka". Może przekona kilku wahających się, może ktoś będzie powtarzał wasze argumenty innym, albo przynajmniej kilku osobom "da do myślenia". Taki pozornie "zmarnowany czas", nie jest zmarnowany i ma sens.
  17. Polecam. Kto zechce to posłucha. Historia w pigułce mniej więcej właśnie o tym: Jacek Kaczmarski - "Świadkowie" - Bing video
  18. My puki co obserwujemy sytuację. Na 3 szczytach otworzyli dwa króciutkie orczyki i trasę saneczkową, czyli zupa. W sąsiednim okręgu strefa czerwona, a więc prawdopodobnie nie będzie jazdy. Może też się obawiają, że strefa "zarażona" rozleje się i do nich (na razie są w pomarańczowej) i możliwy lockdown i stąd taka "polityka". Mam nadzieję, że w następnych kilku dniach sytuacja się wyjaśni bo przecież nie pojedziemy tam jeździć całe dnie na orczykach. Za daleko i za duże koszty. No cóż, na razie kaszana. Czekamy.
  19. Na Drei Zinnen - ruszyło 3 km tras na 150 km... Po prostu Super! 😿
  20. Wyjazd już za siedem dni, a tam nienajlepsze nastroje w Italy. Oby nie zrobili jakiejś volty, podobnie jak w ubiegłym roku... Zwłaszcza już podczas pobytu 💢!
  21. No i wymyślono drogę obejścia wymogu posiadania świadectwa odbycia wymaganych w większości krajów alpejskich szczepień (Ifo z Tv24.). Fałszywki są już dostępne. Obawiam się, że może to nas wszystkich sporo kosztować również finansowo. Jest wysoce prawdopodobne, że jeśli ta informacja przebije się do zachodnich mediów, w stosunku do Polaków będą wymagane nie tylko "paszporty covidowe" ale i dodatkowo testy, za które zapłacimy po niecałe 50E co drugi dzień. Plus oczywiście niedogodność wykonywania tych testów. Szlag!
  22. Zdecydowanie tak! Ale tu pojawia się pewien niemały kłopot. Nie mając najmniejszych złudzeń w stosunku do obecnej ekipy rządowej, bardzo poważnie obawiam się przyszłych rządów obecnej opozycji. A niby komu możemy przekazać władzę jak nie im? Sytuacja jak z piosenki Kaczmarskiego: "...w przyszłość kraju nie wierz, ktoś se z ciebie drwi. Ojcu wierz, a ojciec mówi - będzie bieda..."
  23. Tak, tak właśnie to tłumaczę córce (wnuk jest jeszcze za malutki). Nie szukam też winnych takiego stanu rzeczy bo po pierwsze, to nie ma teraz żadnego znaczenia, po drugie, jeśli by to rozpatrywać w kategoriach winy, to winni jesteśmy my wszyscy. Robimy to bez przerwy, również teraz. Wszyscy chcemy, tańszego mięsa, chleba, kasz itp... Stąd przemysłowe hodowle bydła, drobiu, trucie gleby petecydami, i innymi środkami podnoszącymi wydajność "z hektara". Taka dostępność żywności to zresztą dość nowe zjawisko. W Polsce tak od mniej więcej od 40 - 50 lat. Wcześniej rodzina o przeciętnych dochodach jadła mięso zazwyczaj raz w tygodniu. Było po prostu za drogie. Nie szukam winy, bo pewnych rzeczy my ludzie po prostu nie potrafimy przewidzieć. Gdy wynaleziono genialny materiał (plastyk) mogący służyć do produkcji wszelkiego rodzaju opakowań nikt nie przewidział, że to się aż tak dobrze sprawdzi, że zrobi aż taką "karierę" i stanie się aż tak powszechne. Teraz plastik stanowi jeden z głównych problemów (zanieczyszczenie środowiska) i nie da się już tego zawrócić beż drastycznego podniesienia kosztów produktu który trafi na półkę w sklepie. I takich właśnie i tego typu zjawisk jest dużo. Nie chcemy aby koszty utrzymania wzrosły o 300 - 500%. A więc mamy co mamy. I oczywiście będzie gorzej. Teraz beznadziejna "walka" z tymi zjawiskami polega tylko na próbie spowolnienia ich skutków (np.: zmniejszenie ilości opakowań plastikowych, ograniczenia ilości pestycydów itp...). A zauważ, że akurat ci którzy żyją najbliżej natury, rolnicy, hodowcy bydła i drobiu nie protestują przeciwko zatruwaniu środowiska. Milczą jak zaklęci. Zbyt dobrze wiedzą ile tego świństwa walą do ziemi. Wiedzą też, że bez tego cena ich produktów musiałaby bardzo drastycznie wzrosnąć. My z kolei też nie protestujemy specjalnie przeciwko zbyt niskiej cenie żywności. A bez stosowania tych i tym podobnych "wynalazków" ceny utrzymania musiałyby wzrosnąć kilkakrotnie. (Nie bardzo też chcemy jeździć na drewnianych nartach)
  24. „Kiedyś się zdarzy, musi się zdarzyć człowiek, który ostatni zobaczy twarz człowieka.” S. Beckett
×
×
  • Dodaj nową pozycję...