Skocz do zawartości

Dany de Vino

Members
  • Liczba zawartości

    1 265
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Zawartość dodana przez Dany de Vino

  1. Dany de Vino

    Rower - 2019

    Był kilka lat temu taki znakomity kolarz, Pantani lub Pantini. Już po ukończonej karierze znaleziono go w pokoju hotelowym. Przedawkowanie. Kilka miesięcy wcześniej udzielił wywiadu, o który środowisko kolarskie miało do niego duże pretensje. Powiedział tam coś, co można by na nasze luźno przetłumaczyć mniej więcej tak: "Wyobrażasz sobie, że można przejechać trzytygodniowy zawodowy wyścig kolarski przez góry, na schabowym z ziemniakami i kapustą?"
  2. Pracuję na b. dobrej jakości laptopie. Spamów i nieznanych maili nie otwieram i kasuję regularnie Przeglądał go już niezły informatyk (profi) i nic podejrzanego nie znalazł. Cholera wie... Nie zauważyłem żadnej prawidłowości, że przy takiej to a takiej czynności to się wścieka. Teraz np. i przez większość czasu jest OK.                                                                        Dzięki.   Edit. Comp jest dobrze zabezpieczony. Sygnał dostaję przez dwa kolejne rutery, z których każdy jest zabezpieczony osobnym hasłem. Twardy jest podzielony na część "admin" i moją (inne hasła dostępu). Żeby cokolwiek zmienić lub wpuścić nową aplikację, trzeba przejść przez konto "admin". Pewnie żaden problem dla dobrego hakera, ale automat tego nie złamie.  
  3. Od jakiegoś czasu, skurwiel sam wykonuje jakieś dziwne "ruchy". Nie dotykam niczego, a on sobie coś wymazuje, przeskakuje, włącza okienko wyboru "czytaj na głos" i takie tam funkcje, których w życiu nie używałem. Nie ma to znamion czyjegoś "zalogowania" się do mojego compa. Odbywa się to błyskawicznie i że tak powiem frenetycznie. Kilka "działań" na sekundę Kompletnie bez ładu i składu. Tracę wtedy nad nim kompletnie kontrolę. Potem to mija i jakiś czas jest spokój. Podkreślam, jak się to zdarza, cofam ręce i w ogóle nic nie dotykam. Nie mam z nim żadnego kontaktu fizycznego, a ten szaleje... Dosłownie tak, jakby małpa dorwała się do klawiatury i waliła w nią na oślep. Zna ktoś możliwą przyczynę?    Edit.    Czasem zastanawiam się, czy to nie ma czegoś wspólnego z moim "stanem psychicznym". Bo wygląda to jak jakaś metafizyka.  
  4. Dany de Vino

    Rower - 2019

    Ale wody pij tak jak radził kolega. Na 2h 1.5 L to raczej norma przy wzmożonym wysiłku. Za mała ilość wody to odwodnienie organizmu, powtarzane może przynieść trwałe i szkodliwe skutki. A swoją drogą, nie narzekaj na wiek. Pamiętaj, że najlepsze jeszcze ciągle przed tobą!
  5. Żeby coś udowodnić trzeba używać prawdziwych/uczciwych argumentów. Tak, czy inaczej, mnie zraził swoją paplaniną. 
  6. Na początku pokazuje kursanta ujeżdżającego na jego pewnie superduper nartach, który wcale nie jedzie lepiej od niego.   Ze Spiochem o jeździe na nartach nie podejmuję się dyskutować, bo on jeździ dużo lepiej ode mnie. Ale też uczyliśmy się nart w innych epokach i mamy do jazdy na nartach różne podejście. I tak właśnie jest OK.    
  7. Zobaczyłem to, co chciał mi pokazać i tylko do tego się odnoszę. To przecież jego demo reklamowe. Oprócz tego, dowiedziałem się, że jego zdaniem lepsze narty są lepsze od kiepskich. A jego teorie ze slalomkami i w ogóle krótkimi nartami to dla mnie po prostu bzdura. Większość ludzi (oprócz tych dobrze jeżdżących, którzy wiedzą po co im Sl) kupuje slalomki, bo krótkie i będzie im się łatwiej skręcać. Pewnie tak, ale jeździć się raczej nie nauczą. Będą do znudzenia skręcać za pomocą siłowego przekręcania stopy i tyle. Facet nie wzbudził mojego zaufania i tyle. 
  8. Obejrzałem i kurde… Nie bardzo się z tego filmiku zorientowałem czego by mnie ten gość mógł nauczyć? Z tego co widać jeździ słabo. "Gadane" może i ma, ale... Może łowi na taką gadkę zupełnie początkujących i tak się przed nimi popisuje? Na mnie zrobił naprawdę nienajlepsze wrażenie. Zupełne przeciwieństwo wspomnianego tu pana Marek O, którego demo oglądałem i owszem z dużym zainteresowaniem i szczerym podziwem. 
  9. Co do pierwszego akapitu zgadzam się w pełni. Proces sądowy ma być uczciwy. Dla bezpieczeństwa każdego z nas.    Jeśli chodzi o jazdę miejską, to znowu zupełnie inna bajka. Nie ma eko-driving w ruchu miejskim. No, może wyłączanie silnika na światłach ma jakiś sens (jest już taki nakaz w niektórych państwach), ale ja osobiście mam co do tego spore wątpliwości. Z drugiej strony ruszanie na światłach z piskiem opon też uważam za buractwo. 
  10. Oczywiście, macie rację. Nic nie jest czarno-białe. Jak coś jest potrzebne, to jest potrzebne, a przyjemności też trzeba sobie od czasu do czasu fundować! Koniecznie! Myślę, że wiecie o czym pisałem...
  11. Janie, to jednak chyba trochę inna sytuacja. Jeśli twój kolega miał (jak z tego co napisałeś wnoszę) rower około 10 letni, to jest oczywiste, że to już w zasadzie "zabytek". Narty 10 letnie również już raczej wymagają wymiany. Pisałem trochę o czym innym.                                               A tak przy okazji, pozdrawiam serdecznie.
  12. ...napięcie rośnie. Z niecierpliwości przeglądamy atakujące nas reklamy portali z rozmaitym sprzętem narciarskim i ciuchami narciarskimi. Najbardziej niebezpieczne są same narty! Często mamy po dwie, trzy pary znakomitych nart, ...ale kusi! Czytamy opisy co one dla nas, a nawet za nas zrobią na stoku, analizujemy nowe gadżety ...kusi jak cholera! A nowa kurtka? Co z tego, że mam już dwie. Takiej nie mam. A rękawice? Sam mam trzy pary, ale... itp...     Jakże łatwo nam w tym okresie sprzedać rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebujemy! I jak łatwo w tym momencie zapominamy, że za te same rzeczy w kwietniu możemy zapłacić 30% mniej.
  13. Dany de Vino

    Jasna Chopok

    Może komuś się przyda (dostałem dziś od nich na maila):            https://www.jasna.sk...sp_sk_po_nakupe
  14. Dany de Vino

    Rower - 2019

    No, szacun Mitku!  Ja na rowerku jeżdżę wyłącznie sam. Tak lubię. Zawsze mam łeb czymś zaprzątnięty i tak mi najbardziej pasuje. Czasem spotykam na trasie gościa, który jeździ podobne dystanse jak ty. Zdarza się, że kawałek pojedziemy razem. Nawet proponował wspólną jazdę, ale jak powiedział, że jemu się naprawdę dobrze zaczyna jechać dopiero po około 40km, z uśmiechem podziękowałem. Jakoś nie ma we mnie takiej ochoty/potrzeby. Ale podziwiam. Sam nie wiem jak bym zniósł taki dystans. Poza tym, w takim dniu już nic bym więcej nie zrobił. Zdjęcia b. fajne.                                                 Pozdr. 
  15. Dany de Vino

    Rower - 2019

    Też mieszkam w terenie pagórkowatym. Jeżdżę dość systematycznie, ale z bardzo różnymi założeniami. W lecie często tylko na korty tenisowe, lub żeby coś załatwić "na mieście", więc to żaden wysiłek. Auta nie ruszam tygodniami. Jak się kończy sezon tenisowy, pozostaje rower. Mam fajną trasę z Białegostoku do Supraśla i trochę dalej do lasu. Są tam dwa podjazdy (ale to żadne Karpaty), które się czuje. Trasa ma w jedną stronę około 16 - 20 km, zależy gdzie tam pojadę. Częściowo w lesie, większość na ścieżce rowerowej. Zajmuje mi to mniej więcej 90 minut do dwóch godzin. Zależy ile spędzę w lesie. Na początku, jak tylko zacząłem systematycznie jeździć bardzo "cisnąłem". Stale się podejrzewałem, że się "opierdalam". Zaczęły się pojawiać "kłucia" w kolanie. Z góry, lub u dołu kolana. Nic strasznego i zaraz po jeździe przechodziło. Wtedy, na wszelki wypadek pogadałem ze wspomnianym wcześniej ortopedą/rowerzystą i niezależnie od tej rozmowy z byłym zawodnikiem. Jeździłem na zbyt twardych przełożeniach i gdybym tego nie zmienił, mogłoby się po jakimś czasie źle skończyć. Zmieniłem to i od ośmiu lat nic takiego się nie pojawiło. Jeszcze nie wiem, czy nie mam ustawionego zbyt wysoko siodełka. To stąd, że łączę rower z tenisem i chcę na rowerze jak najbardziej prostować nogi. Ale żadnych złych skutków tego ustawienia na razie nie doświadczyłem.     
  16. Dany de Vino

    Rower - 2019

    Mitek, ten dystans dla amatora jest naprawdę imponujący. Ile czasu zabiera ci taki dystans 140 - 150km? Ja bym się nie odważył.                                                                                                       Pozdr.
  17. Dzięki Marek O. Zajmie mi to trochę czasu (ostatnio jestem trochę zaabsorbowany pracą + moje normalne treningi), ale jak się odkopię (z pracą) to przepatrzę z należytym skupieniem.                                  Pozdr.
  18. Właśnie jestem po 15km rowerku (dojazd na korty) i 2h tenisa. Jeszcze nie wziąłem prysznica, bo pot cieknie. I tak przynajmniej 5 dni w tyg.  Mitek, po twoim ostatnim wpisie to naprawdę nie wiem o co ci chodzi w tej dyskusji? Właśnie tak trzeba jeździć jak  piszesz i tyle.                                                                Pozdr.
  19. Niewiele mam do dodania. Też rozmawiałem o tym ze znajomym ortopedą i zarazem rowerzystą startującym często w amatorskich wyścigach. To co napisałem to wersja dla laika, takiego jak ja. Jak już wspominałem, rozmawiałem też z kolegą, byłym zawodnikiem. Ich zdania się pokrywają. Jeśli chcesz mnie "wyłożyć" fachowymi terminami to proszę bardzo, ale przecież to nie o to w tym przypadku chodzi, kto ma "słusznego", tylko o to, aby jak najdłużej jeździć i cieszyć się zdrowiem i życiem Jak również wspominałem, jeżdżę dużo od lat i kolana mam zdrowe, na co mam "dowody" w postaci zdjęć rentgenowskich i zapisu z rezonansu po niegroźnej jak się okazało kontuzji odniesionej dwa lata temu na nartach. Więcej grzechów nie pamiętam. Pozdr.
  20. Mitku, spróbuję, ale jeśli jesteś innego zdania to nie miej za złe, proszę. Istotne jest, aby kręcenie korbami odbywało się głównie za pomocą siły mięśni i aby jak najmniej korzystać z lewaru tworzącego się pomiędzy długimi kośćmi podudzi i goleni a przyczepami stawu kolanowego. Sprawa dotyczy głównie jazdy pod górę. Na równym, jak się rozpędzisz, to oczywiście jedziesz na twardych przełożeniach. Podobnie jak ze stosowaniem biegów w samochodzie. Jeśli za wcześnie wrzucasz wysokie biegi i "ciśniesz", to szkodzisz silnikowi. Po prostu, trzeba dostosować odpowiednie obroty do danego biegu.                                                                Pozdr.
  21. Gorzej jak trzeba gdzieś podejść.... i nie myślę tu o skiturach (ale np. o kawie z piwem...). 
  22. ...nie kręcą mnie e-bike'i. Ale zakaz? Może to ze względu na ochronę środowiska, że zużycie prądu...? Ale przecież, co nie zużyję prądu, to wypocę i te wszystkie związane z tym opary. Brrrr,,, Tyż do dupy dla środowiska . 
  23. Też jeżdżę sporo na rowerze. Nie, że jakieś osiągi, ale prawie codziennie. Nie ma co lekceważyć zaleceń a_seniora dotyczących stotsowanych przełożeń. Często ludzie jeżdżą na za twardych - "tak, żeby czuć, że się jedzie". To dość poważny błąd. Rozmawiałem o tym z byłym wieloletnim zawodnikiem. Powiedział mi, że powinno się jeździć na przełożeniach miękkich. Wyższe (twardsze) wrzucać dopiero wtedy, gdy już nie można szybciej kręcić korbami. Tak też jeżdżą panowie zawodowcy. Wyjątkiem jest sprint na ostatnich 150 - 200m etapu. Kolarstwo torowe, to z kolei zupełnie inna bajka, ale nie o tym tu przecież rozmawiamy.                                                                                          Pozdr.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...