Szpital, szpitalowi nie pożyczy igieł, a jakiemuś leszczowi pożycza na telefon. I jak miałby wyglądać zwrot tych pożyczonych, kto potwierdzi ich sterylność, jak przyniesie je jakiś Henio. Pielęgniarka nie jest dość sterylna w nitrylowych rękawicach, ale już Henio co przyszedł z ulicy tak; pewnie zdezynfekowal ręce w ogólnodostępnym kiblu i wyręcza pielęgniarkę czy anestezjologa. Pomijając już fakt, że po oddziale wymagającym sterylności, pałęta się jakiś Heniek z ulicy. Nie należy łykać wszystkiego jak pelikan.