Skocz do zawartości

zeberkaa

Members
  • Liczba zawartości

    1 231
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez zeberkaa

  1. Witam szanownych kolegów forumowiczów-serwisantów.

    Przeglądając na allegro pilniki diamentowe (na allegro często te same narzędzia serwisowe są znacznie taniej niż w sklepach internetowych) znalazłem coś takiego:

    Zestaw pilników diamentowych Am-Tech.

     

    http://allegro.pl/ze...6626892357.html

     

    Taki zestaw trzech pilników o gradacjach 200 - 300 - 400 kosztuje zaledwie 21 zł. To bardzo niska cena w porównaniu z drogimi firmowymi pilnikami.

    Ja mam dwa firmowe pilniki Skiman 100 mm średni i wykańczający i nie ukrywam że okazały się dziadowskie. Mimo delikatnej pracy nimi (częste zwilżanie roztworem wody z alkoholem, bardzo delikatnego nacisku w ostrzałce do krawędzi narty) wytarły się. Widać osnowa ziaren diamentowych okazała się za słaba i ziarna się wykruszały. 

    Myślę że czasem nie warto przepłacać za znaną markę i kupić coś mniej znanego. Choć niczym innym nie zastąpi się porządnych ostrzałek, prawideł czy cyklin z plexi.

    Ten najdrobniejszy pilnik 400 jest stosunkowo gruby i przydało by się coś drobniejszego do finalnego polerowania.

     

    Czy ktoś z Was szanowni koledzy miał takie pilniki? I co o nich sądzicie. Zestaw wygląda jak na zdjęciu.

     

    Pewna firma z Warszawy posiadająca akcesoria do serwisu nart te same pilniki sprzedaje po znacznie droższej cenie.

    Zamówiłem na próbę takie pilniki i zobaczę co są warte.

    Pozdrawiam

     

     

    Owszem noże kuchenne ostrze sobie na najdrobniejszym od paru lat. 

    Pilnik ostrzy ale rozkleił się metal z plastikową podkładką.

     

    Sprzedawane były w Lidlu z dziale dla gospodyń i kucharek po kilkanaście PLN komplet, po przecenie za kilka PLN.

  2. Ale kubek to przecież z uchem i nie wiem jak bym miał to niby wozić ze sobą czy co pokrywkę to ma wtykaną jakiś dziobek z otworkami a po co mi to ,bo to co na zdjęciu to przecież termos i to rozumiem ,termos ma kubek z którego można się napić .Jeżeli chodzi o termos to najlepszy jaki miałem to Cooleman trzyma że hej ze zwykłym korkiem do zakręcania a nie wynalazkami jakimiś zatrzaskami itp.

     

    Tobie najwyraźniej nie jest potrzebny. Nie miałeś nigdy kubka bez ucha? Pamiętasz bary mleczne, stołówki szkolne i posiłki szpitalne? Białe kubki z niebieską otoczką bez uszka?

    Ale do rzeczy.

    Do klasycznego termosu trzyczęściowego potrzebne są dwie wolne ręce plus kawałek płaskiej powierzchni. Kubek obsłużysz jedną ręką. Pijesz bezpośrednio z niego po czym zamykasz szczelnie co pozwala na picie małymi łyczkami co jakiś czas co podobno jest efektywniejszym nawadnianiem niż wypicie kubka napoju na postoju.

     

    "Zwykły korek" do termosu to był z kory drzewa korkowego do tego termos ze szklanym wkładem. Najwyraźniej ty też jesteś posiadaczem "wynalazku"

  3. Ale z "dobrym" przygotowaniem stoku tez trzeba uwazac - bo co, jesli komus wypadna plomby na skutek wibracji podczas jazdy po nadmiernie wyratrakowanym, zmrozonym "sztruksie"?

     

    Myślę że pies jest pogrzebion w odpowiednim informowaniu i oznakowaniu.

    Jeśli właściciel reklamuje się przygotowanym stokiem to za plomby na sztruksie po kulach nie dostanie za to za muldy mógłby.

  4. Szkoda, że również nie na Harrachov, bo podobno można z niego przejechać do Rokytnic (Studenov) i z powrotem na nartach. Tak jak połączyła się Cerna Hora i Pec Pod Snezkou jednym karnetem, z możliwością przejazdu na nartach (w jedną stronę). Byłyby wtedy 3 wielkie ośrodki narciarskie w czeskich Karkonoszach.

     

    Właśnie patrząc na mapę miałam te same myśli. Szkoda.

  5.  

    Jeśli chodzi o parking, to warto pamiętać, że tylko górny parking nr 1 jest płatny, a z niższych 2, 3 i 4 pod stację dowożą darmowe skibusy. Po skończonej jeździe na nartach można dojechać na sam parking.

     

    Pamiętamy ale wczoraj wydawało nam się że będziemy musiały korzystać z zawartości auta więc postój na płatnym wydawał się mieć głębokie uzasadnienie. Powrót do poziomu kas i z powrotem na trasy jest tam czasochłonny więc doliczając jeszcze obrócenie busem na dolny parking daje sporo czasu zmarnowanego.

  6. Jeszcze nigdzie nie widziałam tylu retro przebierańców

     

    To byli przemytnicy!

    W strojach i na nartach historycznych.

     

    Jakąś taką tradycję mają w okolicy że urządzają weekend przemytników. Wg info z netu zjazdy miały być na Studenovie a były z Łysej.  Fajnie to wyglądało, prowadzący przemytników jakoś tak samego Karkonosza przypominał, zwłaszcza że za kijki od nart służył mu długi drąg. Dziś podobno tam wielka hulanka przemytników na stokach i w knajpach.

     

    Co do kartoflisk to jak zwykle na dole wszystkich tras prowadzących do kanapy. Ale zanim człowiek zagrzebał się na tym końcowym odcinku, miał do dyspozycji 2 kilometry całkiem przyzwoitej czerwonej trasy która czerwoną jest tylko z nazwy. No może ze względy na ten końcowy etap kartoflany.

    Zaletą ośrodka jest to że stojąc nawet w najdłuższej kolejce do wyciągu nie obserwuje się typowych u nas przepychanek, stoi się wiec na luzie bez napinki i czas wydaje się płynąć wolniej.

  7. Latasz po servisach i "masz babo placek". 

    Buty, skarpety, przylepce, podpaska i na skype!

     

    Podpaski to przeżytek.

    Skype całodobowo czuwa jak byś nie zauważył  :lol:

     

     

     

    Odnośnie fioletowych paluchów, to przypomniał mi się rok ok 2010, któreś z zawodów Skiforum na Praciakach. Z Myszką nie wiedzieliśmy, że można do domków skorzystać z podwózki skibusem i ze stoku na dół deptaliśmy w pełnym rynsztunku z nartami na plecach do ośrodka. Nie wiem jak doszliśmy z góry, ale fioletowe paznokcie znormalniały w sam raz na rozpoczęcie następnego sezonu zimowego. Techniki chodzenia nie mieliśmy wtedy żadnej  :) Ale w Kolibie oczywiście wieczorem się zameldowaliśmy  ;)

     

     

     

    Przy dłuższym marszu ostro w dół to ja szans nie widzę niezależnie od techniki.

  8. Cześć

    Fajnie się czyta Waszą twórczość.

     

     

    Twoja też niezgorsza. 

     

     

     

    Jak chodzić?... Z pięty, trochę podobnie jak przy zerwanym Achillesie.

    Odpinać - w żadnym wypadku, zwłaszcza górnych klamer, deformujesz but i niszczysz sobie stopy - obtarcia przy rozpiętych albo bardzo luźnych butach pewne.

     

     

    Nooo, to wygląda na to że w butach narciarskich drałuję idealnie wg twojej teorii.

    Nie da się chodzić inaczej niż jak to nazywasz "z pięty" a swoich butów do chodzenia nawet nie luzuję bo nie umiem chodzić w luźnych.

     

     

     Z jej opisu wynika że na stromych trasach żuca ją na tyły nart automatycznie palce naciskają na górę skorupy buta i tym sposobem pod koniec lata ma nowe paznokcie na dużych palcach stopy.

     

     

  9.  

    But narciarski stworzony jest do jazdy a nie do chodzenia czy siedzenia i tak tez należy w nim stać a przede wszystkim jeździć. Nogi zawsze ugięte w kolanach tak jak but trzyma z piszczelem delikatnie opartym na języku. To po pierwsze.

    ..............

    Te dwa warunki właściwie pozwalają uniknąć kłopotów z bolącymi nogami:

    - poprawna postawa narciarska w każdym momencie użytkowania buta

    ..........

     

     

    I tu jet mina na którą wbiłam się osobiście. Pisałam już o tym ale przypomnę.

    Wyłącznie do jazdy to mają buty tylko zawodnicy. My przeciętni użytkownicy musimy w nich czasem niezły kawałek podreptać, w knajpce przysiąść, skibusem podjechać etc.

    Kupowałam buty dobierając je w pozycji narciarskiej i byłoby idealnie gdyby nie to że kiedy zmuszona jestem w nich chodzić, tracę paznokcie na dużych paluchach. Praktycznie co sezon.

    W tym sezonie na skutek kilku dni dreptania do i ze skibusa mam już piękne fioletowe paznokcie.

    To samo się zdarzyło kiedy upadłam na skutek wypuszczenia nart przed siebie. 

    Buty już były kilkakrotnie odbarczane w stosownym miejscu i różnica jest taka że palce się zgniatają już praktycznie bezboleśnie.

     

    Mówcie co chcecie, następnym razem skrupulatnie sprawdzę czy buty nadają się również do chodzenia.

  10. Ja zawsze wybieram Orzel/przeleczsokola.pl . Darmowy parking, stok dobrze dosniezony (Maja wody po dostatkiem poniewaz pompuja ja z potoku w Sokolcu 200m nizej!!! ) no i Schronisko na szycie z dobrym jedzeniem. 

     

    Dla mnie wybor jest prosty ale ludzie wciaz pchaja sie na Gornika z sentymentu do poprzedniej epoki. Moze to i dobrze bo tlok na Orle jest mniejszy ;)

     

    Orzeł jest lepiej utrzymany ale to słabiutka traska w dużej części wypłaszczona więc nie dziwię się tym którzy chcą zjeżdżać z Górnika 4.

  11.  

    O, faktycznie jakieś kuku dziwne się zrobiło. Ale niewielkie powierzchniowo.

    Swoją drogą myślałam żeś w Janskich i już Ci zazdrościłam.

    No dobra, tego Górnika też ci zazdroszczę mimo wszystko a moje ślizgi po Alpach wyglądają dużo gorzej choć śniegu było więcej.

  12. Pojeżdżone. Mój młody opanował talerzyk (początkowo korzystając z życzliwej pomocy pana obsługującego), ani razu się nie wywalił, nawet podchodzić w kolejce się nauczył, z czym też miał problemy (uparcie nadal nie chce używac kijów).

     

    Czynne było jedynie 300m trasy Alpejskiej, stok krótki i delikatny. Raczej jednostajny, co akurat jest ok, bo na takim krótkim odcinku nie zdąży się człowiek znudzić.

    Tanio bardzo, to ludzi sporo, większość ucząca się, więc nie jeden raz mogło być niebezpiecznie. A kolejka na 2min max.

    Śnieg twardy, z lodowymi przetarciami, ale tak samo było pewnie wszędzie w okolicy. Nie ma się co dziwić, sypali od ponad tygodnia, później była odwilż, a teraz znów mróz to ściął.

    Utwardzono parking, więc w marcu w błocie nie będziemy brodzić :)

     

    Czekam, aż pogoda dopisze i otworzą wszystkie stoki, wtedy będzie super (choć pewnie wtedy będzie większa kolejka do jedynego wyciągu).

     

     

    Brawo dla młodego! I dla matki która nie straciła nadziei!


  13. Pamietajcie obie mam nadzieje, ze dlugo:

    Nie ogladajcie sie za siebie na jakis pajacow, tylko patrzcie w moje sliczne niebieskie oczy.

    Ognisko zrobimy na wiosne.

     

    Sory Fredowski, będę okrutna, na dechach mam zwykle okazję oglądać twój zadek, sex i dragi no i rock and roll.

    I tyle go widzieli.

    To ja już może wolę to ognisko.

    Zresztą ostatniego roku kije na kiełbaski i składane taboreciki prawie nie wychodziły z mojego bagażnika. To całkiem przyjemne przed zmierzchem podjechać sobie w górki na ognicho i obserwować jak liski zaczynają z każda chwilą coraz śmielej krążyć wkoło. 


  14.  

    Reka, renka(dla utrwalenia) nie Zeberka!

     

    Kiedy właśnie ja! To mnie widziałeś i przez głowę ci nie przyszło ze można się tak cofnąć w rozwoju. 

    W najbliższym czasie wybieram się do babki Tadka nekromanty, moze coś naprawi.

  15. Jak sie robi ognisko w plenerze to trzeba z lasu przywlec chrust(galezie i takie tam inne drewna).

    Robia to dziewczyny a faceci przygotowuja co nie co. Ciagniecie(nie mylic z pchaniem) chrustu polega na tym,

    ze ciagnie sie te galezie po ziemi trzymajac w rekach grubsze czesci.

    Na nartach, tez mozna kijki ciagnac talerzykami po sniegu, jak przedstawiony chrust.

    Ogladanie sie na nartach polega na tym, ze zrywajac skret jedzie sie przez moment w skos stoku.

    Reka znajdujaca sie wyzej razem z kijkiem i talerzykiem szurajacym po sniegu cofa sie do tylu, za nia idzie bark i glowa

    co kojarzy sie z ogladaniem do tylu.

    Te kilka dziewczyn co bylo na stoku tak wlasnie sie ogladalo to pomyslalem, ze to jakies inne szykuja sie do ogniska.

    Wy tego nie robicie to znaczy , ze Dolnoslaskichpieknosci na stoku nie ma!.(kropka)

    Może i nie było ale ja byłam, ciągnęłm ten talerzyk dokładnie tak jak opisałeś :D Ale nie "cofałam się do tyłu"

  16. Dzieńdybry,

     

    Pytanie zielonego - da się jakoś obniżyć koszty połączeń w roamingu w Play? Jakieś pakiety? Jadę na Słowację i zdaje się, będę musiał popracować zdalnie. Wiem, że skejp ale do internetu będę chyba musiał latać do sąsiadów przez ulice ;(

    Rozszerz pytanie o innych operatorów z kartami pripade. Czasem opłaca się kupić coś na wjazd, choćby na samej Słowacji.  No chyba ze tam też trzeba czekać tydzień aż ci dane zweryfikują służby.

  17. Ja w sobotę chętnie się wybiorę gdziekolwiek, czy ktoś z okolic W-cha zaprosi mnie do swojego SKIbusa?

     

    W sumie możemy się i wybrać gdzieś na górkę.

     

    Pada snieg! Jutro na puch, 1-szym wyciagiem 8:30

     

    Gdzie ty masz śnieg? Leje jak diabli od rana, przynajmniej u mnie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...