Skocz do zawartości

zeberkaa

Members
  • Liczba zawartości

    1 231
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez zeberkaa

  1.  

    Formowanie wkładek ( botków) butów narciarskich to pomyłka.

    Iście marketingowy pomysł.

     

     Nawet nie wiesz jak bardzo marketingowy.

    Niektórzy kupują buty lekko lub bardziej używane. Wyklepane pod cudzą stopą ale im to nie przeszkadza bo to i tak lepiej i taniej niż brać z wypożyczalni. 

    Kiedy się rozejdzie że teraz ludzie mają wkładki formowane indywidualnie, na Allegro pojawią się hity - używane buty narciarskie z wkładką uniwersalną! Albo coś w tym stylu. 

  2. Sobota skoro świt????

     

    Palec do budki, proszę !!!

     

    Jedziemy.

     

    My jak przyjedziemy to wygląda że ze trzy dorosłe baby w kupie, raczej rzadkość tak bez samców samopas :)

    Ale żeby zaraz skoro świt?

    To piękności szkodzi.

     

    Już wiem! Znak rozpoznawczy!

    Candy ma na czarnym kasku nalepioną całą mleczną drogę diamencików. Co ja mówię diamencików, prawie prawdziwych solidnych dajmondów!

    Chyba że się odkleiły bo sama lepiła. Za to kask niepowtarzalny.

  3. Nie wiem dlaczego myślisz, że formowanie obniża położenie stopy w bucie.

    Moim zdaniem tak się nie dzieje.

    Cofa się jedynie ilość piany wokół stopy ale akurat nie od spodu bo tam jej nie ma.

     

    Nie rozumiem argumentu z rozmiarem 0,5.

    To buty na obszerniejszą stopę więc nie kumam dlaczego miały by gorzej taką właśnie trzymać.

     

    Bo takie było moje wyobrażenie. Nie mam i nigdy nie miałam takich wkładek.

  4.  

    W sobotę także  przy okrąglaku, może o 11.30 ????

     

    No właśnie jeśli już to sobota.

     

     jadę tam i ja :D

     

    Jesteś tego pewna? A kapcie z wypożyczalni?

    Na dachy ma być już trumienka! 

    Tadam!.

    Po naprawie sklejona jak nowa!

    Przy okazji zobacz co pisze Harpia o wygrzewaniu laczek. 

  5. Formowana termicznie wkładka w 100% oddaje kształt stopy.

    To oznacza, że brakuje jej w wielu miejscach.

    Np. w okolicach kostki, wkładki powinno być więcej i pod wpływem stopy powinna się ugiąć.

    Dopiero wtedy będzie trzymać.

     

    Miałem kiedyś buty Dachstein z wtryskową wkładką formowaną na moją stopę.

    W pierwszym sezonie były "takie sobie" a w drugim do wymiany. To znaczy wtedy tak mi się wydawało. Dziś wiem, że to była kicha.

    Ponieważ wtedy kosztowały kilkuletnią średnią krajową jeździłem w nich kilka sezonów.

    Nigdy więcej takich pomysłów.

     

    Raz ( dawno temu) , żona stwierdziła, że jej buty są minimalnie mało komfortowe więc zrobiliśmy formowanie.

    Przestały trzymać na tyle, że o komforcie nie rozmawialiśmy :)

    Poszły do wymiany.

     

    Też mi się na zdrowy rozum wydawało że na takiej wkładce stopa opada względem skorupy i jeśli nie dostanie dodatkowej warstwy podnoszącej stopę do uprzedniej pozycji to but się robi taki jak fabrycznie pół numeru większy ale chyba pracują nad tym mądrzy ludzie żeby działało to lepiej niż moja babska logika sobie wyobraża.

    Inna sprawa - nie słyszałam żeby rozmiary z połówką numeru jakoś szczególnie gorzej trzymały a zdaje się że działa ta sama zasada - obniżenie położenia stopy w skorupie.

  6.  

    To kto się wybiera??

     

    Ja może ale głowy za to jeszcze nie położę.

     

     

    Dziękuję wszystkim za opisy uroków Szpindla. Zachęcające bardzo.  Fajnie że są ciemne trasy bo te słoneczne czasem nadzwyczaj szybko się "rozkopują"  niczym Pomezku co moze być zabawne ale na krótko.

     

    Jeszcze pozostaje pytanie jak tam aktualnie wygląda parkowiszcze? Jak ktoś pierwszy raz się wybiera to cały głupi a wskazówki sprzed sezonów mogą być mocno nieaktualne.

  7.  

    Ktoś się wybiera ??

     

     

    Ja mam pytanie.

    Jakoś tak się zdarzyło że w zimie nigdy do Szpindla nie dotarłam choć parę razy byłam już spakowana.

    Jak dla mnie to kawałek dalej niż do Janskich no i drożej. 

    Ja wiem że być i zobaczyć trzeba ale czy warto?  Czy Szpindlerowy młyn jest lepszy od Janskich Łaźni?

  8.  poczekam do niedzieli 10.12 :)
     

     

    Mając na uwadze nauki z lat poprzednich nie czekałyśmy na odwilż tylko brałyśmy co dają póki jest po czym jeździć.

     

     

    Zweryfikuje jutro czy pan to mitoman:-) wszak ciągle padało.

     

    Może pozamiatali żeby lamerstwo się nie szwendało ;)

  9. Zeberka, coś w tym jest, choć przejaskrawiłaś moją wypowiedź. Dużo - jeśli jedna trasa w miarę długa i szeroka 'jak na nasze warunki' to dużo, to ok. Chcę dużo. Dobrze - to nie wiem, jak zdefiniować. Tanio - nic takiego nie pisałem, a "możliwie" bezpłatny parking wynika z mojego 'nastawienia' do takich opłat od czapy. Blisko - to normalne. Bezludnie - również nie kojarzę, abym o tym pisał, mowa była o z reguły najmniejszych kolejkach, jak na nasze warunki. Wyszedłem z założenia, że kto u nas często jeździ na różnych ośrodkach, zapewne może coś zasugerować. A że taki wyjazd z uwagi na odległość wymaga jednak u mnie pewnego zaplanowania, to chciałem przeprowadzić rekonesans.

     

    Makuli, pełna zgoda. zasadniczo pasują wszystkie świętokrzyskie pagórki. I wbrew pozorom fajnie się z synem bawimy na tych pagórkach. bo w tym wszystkim chodzi też o to, abym z synem spędził miło czas.

     

    Wiesz, myślę że po prostu nie da się mieć wszystkiego i mógłbyś wyznaczyć priorytety.

    Nie znam twoich okolic, bujam się po Dolnym Śląsku i Czechach i wszędzie jest dość ciasno ale za to bardzo tłoczno za wyjątkiem okresu wiosennego kiedy już dzień długi, na dole ciapa a w ogródkach kwitną pierwsze kwiaty. Wtedy można trafić piękny dzień bez tłumów, bez kolejek i parkujesz gdzie chcesz.

  10. Pierwsze 3 do rozważenia, choć obawiam się kolejek. bo tego bym nie zniósł, czyli czekania 20 min w kolejce, żeby potem 3-4 min jechać ;)   

    Czarna góra to już bez mała 5 godz. jazdy dla mnie, więc odpada (tu równie dobrze mógłbym pojechać do Mala Upa). Przy takim czasie jazdy to właściwie mógłbym już robić Austrię, np. Semmering lub Stuhleck, ok. 120 km za Wiedniem (dla mnie ok. 7 godz. jazdy), gdzie zapewne pojeżdżę na nartach, a nie będę stał pod wyciągiem. Choć na tak krótki wypad (2-3 dniowy), to wolałbym jednak nie jechać dłużej jak te ok 3 godz.

    Obawiam się że wymagasz niemożliwego. Dużo, dobrze , tanio, blisko i bezludnie. No weź się zastanów, każdy by tam pojechał więc nie byłoby już bezludnie.

    Wczoraj jechałam ok 2 godziny w jedną stronę na pierwsze w tym roku kilkugodzinne nartowanie w tłoku i z długą kolejką do O R C Z Y K A .  

    Nie narzekam bo chociaż stok był twardy i się nie rozjechał po pierwszych godzinach. 

    Za parking zapłaciłam 70 koron czeskich i byłam szczęśliwa że parkowałam już w trzecim szeregu od stacji.

     

    Jeśli nie jesteś w stanie pogodzić się z takimi realiami, nie zabieraj się za nartowanie bo będziesz cierpiał.

  11. jakie zasady działania, bo mgliście piszą...

    http://www.skimu.pl

     

    Kiedyś za darmo można było od razu na wjeździe od strony Polski po lewej na klepisku albo po prawej zaraz za budynkiem chyba pograniczników. Ale ostatnimi razy gdy byłam tam w poprzednim sezonie, miejsca te były "zamknięte". Zafoliowane taśmą. Może chcieli skierować ruch na parking płatny? Może dla tego że było dość ciepło /nieutwardzone/.

  12. Jutro jadę na CH z Wrocka z rana, więc jakby ktoś chciał się przyłączyć to info na priv.

    Jedź jedź a nie zapomnij napisać  jak było. Ja już nogami przebieram i poleciałabym jak na skrzydełkach gdyby mnie wredna infekcja przy ziemi nie trzymała.

    Ech, zazdroszczę.


  13. również męża, czy nastoletniego syna. Na przykład teraz, gdy jazda na nartach sprawia mi przyjemność, a chęci są większe od strachu mogę ich poprosić, aby zobaczyli jak jadę i czekam na ich uwagi.


    Estka, nie idź tą drogą, no chyba że masz absolutną pewność że oni doskonale znają się i potrafią ocenić. W przeciwnym wypadku można się skrzywdzić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...