Skocz do zawartości

jag24

Members
  • Liczba zawartości

    421
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez jag24

  1. jag24

    Nauka jazdy dzieci

    Jeśli inwestycja jest na danym etapie zbyt droga-tutaj nie ma dyskusji,tylko twarde,ekonomiczne wyliczenia. Ale patrząc na ośrodki alpejskie,a jak widać i polskie również,taśma to jakiś tam etap doinwestowywania ośrodka i rozszerzania jego działalności. Raczej nieuchronny-jeśli chcemy uczyć masowo całkiem małe dzieci,tak jak w Austrii czy Włoszech,a nie polegać na kilku rodzicach pasjonatach chcących/mogących wnosić swoje dzieci pod górkę,że tak powiem,na własnym grzbiecie.
  2. jag24

    Nauka jazdy dzieci

    W takim razie czemu w czambuł potępiasz taśmy,skoro to normalne urządzenie,że tak powiem dla ludzi?I jak każde,powinno być używane zgodnie z przeznaczeniem?Ja jeśli nie jest,to chyba nie wina urządzenia?
  3. jag24

    Nauka jazdy dzieci

    Taśmy są najczęściej wyposażeniem oślej łączki i to malutkiej,dla zupełnie początkujących maluchów ,często 2,5-3 letnich.Z takiej taśmy korzystają głównie przedszkola i szkółki narciarskie,w których jest po 5-6 maluchów,a czasem i więcej, i wówczas wystarczy 1 instruktor + 1 osoba pomagająca,by taka grupkę ogarnąć.Jak jeździsz z dzieckiem sam na sam to możesz wozić go na kolanie,czemu nie. Potem ciut starsze i bardziej ogarnięte mają najczęściej mały orczyk i trochę większą oślą łączkę,która znów na trochę wystarcza.I dopiero potem jest kanapa czy gondola i już prawdziwe trasy.Taka jest zwykła kolej rzeczy.Jak dziecko zaczyna jako starsze,lub szkolenie 1 na 1 to oczywiście można inaczej.   A z Twojego doświadczenia instruktorskiego-w jakim wieku dziecko jeździ samo na orczyku (zakładając pomoc przy wsiadaniu?) Ja mniejszego niż czterolatek nie widziałam.
  4. Trochę odgrzebałam watek,ale nie miałam wcześniej czasu się rozpisywać i teraz to nadrobię.   Chciałam podziękować autorowi za tą relację.Tutaj na tym forum często,na pytanie :jaki wybrać ośrodek,pada odpowiedź;jedź tu i tu,tam są wspaniałe trasy (w domyśle długie czarno-czerwone),które ujeżdżałem na maxa przez 6 dni.A wcale nie bierze się pod uwagę,że mówi się to do narciarza,który jeździ dopiero od kilku lat,po kilka dni w sezonie i tak naprawdę ledwie ogarnia podstawy.ZAWSZE powinniśmy w swoich odpowiedziach brać pod uwagę autora pytania i jego preferencje.Inaczej widzimy potem stada przestraszonych początkujących,którzy ze strachem w oczach próbują ześlizgnąć się z jakieś bardziej stromej górki (a której nijak nie da się objechać dookoła). A jest przecież bardzo dużo małych,kameralnych,bardzo niebieskich ośrodków,w dodatku znacznie tańszych,w których można miło z rodziną i początkującymi spędzić czas na nartach. Jednym słowem-nie ma ośrodków dobrych dla każdego i szczególnie trzeba na to zwracać uwagę,gdy jedzie się z mało doświadczonymi narciarzami. No ale co ja tu wypisuję,przecież tu sami eksperci,nikt nie potrzebuje niebieskich tras...   Co do autora wątku-jeśli mogę coś poradzić,to chyba warto namówić lepszą połówkę na szkolenie narciarskie,bo przy tych umiejętnościach zawsze,w gorszych warunkach na trasie i przy złej pogodzie będzie kłopot,a jak wiadomo to i z jednym,i z drugim bywa różnie.Poziom satysfakcji z urlopu powinien gwałtownie wzrosnąć.   I jeszcze do tomal-podziękowania za ten post,kilka wyżej.Rzadko kto,potrafi przyznać się do błędu,i to jeszcze publicznie.Szacunek!
  5. Rzec można,że gromadnie napadli na Ciebie Ci,co Twój przydługi wstęp wzięli do siebie....
  6. Na pewno nie specjalnym spowalniaczem-z rachunku ekonomicznego wyszło właścicielowi,że to bardziej opłacalne,a my,narciarze,możemy tylko nie kupując biletów pokazać,że nam się to nie podoba.
  7. A ja sobie cenię osiedlowe szykany odkąd jedna z nich pozwala mi zawsze bezpiecznie wyjechać z posesji.I patrzeć bez drżenia serca jak dzieci,i nie tylko,jeżdżą na rowerach,rolkach,spacerują i biegają,a ograniczenie prędkości do 20 km/godz jest siłą rzeczy przestrzegane.Czyżby punkt widzenia zależał od punktu siedzenia?Osiedlowe drogi służą do dojazdu do domu,a nie do przemieszczania się z jednego końca miasta,na drugi w szybkim tempie,bo właśnie wylano tam świeży asfalt.
  8. Dobrze. Wyjaśnienie dość jasne.Tylko trochę niepokojące jest,że tyle osób próbowało w ciebie wjechać-hę? Może nie jeździsz jednak tak bezpiecznie?Raczej ludzie chyba na Ciebie specjalnie nie polują? Ale wróćmy do tematu. Wg mnie właściciel pomyślał tak: oświetlenie bezkolizyjne kosztuje tyle i tyle.Kolizyjne,załóżmy,3x taniej.Zyskuję zdesperowanych klientów jeżdżących w nocy,a odpadnie tylko mały procent tych,którzy lubią bardzo szybko.Jak kupię droższe oświetlenie,będę musiał podnieść cenę karnetów,a wtedy stracę tyle,a tyle klientów.Czyli wybiera wariant najlepszy dla siebie ekonomicznie.A że kilka osób nie będzie mogło sobie popędzić-trudno,niech szukają innych,szybkich tras.Rachunek ekonomiczny,nic innego. Jesteś klientem niszowym,a z takimi nikt się na razie w Polsce nie liczy-smutne,ale prawdziwe. We Włoszech i Austrii stoki do jazdy w nocy to naprawdę rzadkość(w porównaniu z ilością tras dziennych),czasem nawet dodatkowo płatna (oprócz skipassa). Aha-ostatnio też mnie zaskoczyły armatki na środku stoku,jakoś z poprzednich wyjazdów ich nie kojarzyłam,przynajmniej tak ewidentnie.Czyżbym zaczęła szybciej jeździć?
  9. Tu właśnie jest pies pogrzebany.Skoro sam się przyznajesz,że jeździsz "dość" ryzykownie to na 100% jeździsz w sposób urągający wszelkim zasadom bezpieczeństwa na ogólnie dostępnym stoku.Może czas przemyśleć swoją postawę,a nie pomstować na słupy? A potem zdziwienie,że bryła lodu,że dziura na trasie,że wolniej jadący miał skręcić w lewo,ale jednak nie skręcił,że Ola Boga! dziecko na trasie,albo cała szkółka...Człowieku,pomyśl,zanim zrobisz komuś krzywdę i przede wszystkim-zwolnij!
  10. Bo właściciele stacji też umieją liczyć,jeśli w naszej ankiecie 40% daje radę jeździć ok.6 godzin to w tym układzie 40% ludzi musi kupić karnet całodniowy.Czysty zysk. Ja się jednak tu nie zaliczam,bo kupuję całodniowy,jestem na stoku prawie od otwarcia,do prawie zamknięcia,godzinną przerwę też spędzam na stoku,ale realnie ten "cały dzień" to 6 godzin jazdy na nartach.Zdarzało się więcej,ale to raczej wyjątek niż reguła.
  11. Zagłosowałam na na 6 godzin,choć jak zwykle miałam sporo wątpliwości,czy to cała prawda.Analizując ostatni wyjazd-pod gondolką ok.9.00 (pierwszy skibus) i zejście ze stoku ok.16.00 daje 7 godzin,  w tym ok.godzinna przerwa na jedzonko-nie szybka kawka i wio z powrotem,tylko porządny odpoczynek.Pierwszy i ostatni dzień (z ośmiu): 5 godzin na stoku (4 jazdy).Jak dla mnie dość. Nie lubię zrywać się przed świtem,żeby czekać na pierwszą gondolkę (kilka razy się udało i ten 1-2 zjazdy rzeczywiście są miodne) i być wyganiana przez obsługę (też się zdarzyło i raczej nie było to miłe-nie lubię sprawiać ludziom kłopotów;trochę empatii z naszej strony-też chcą skończyć pracę i iść do domu),a w dodatku na koniec grudnia po 16.00 jest już dobrze zaawansowany zmierzch...Czyli reasumując 6. Nie w optymalnych warunkach śniegowo-pogodowych,tylko w zasadzie w każdych.
  12. jag24

    Sezonówki - Ski Amade

    Dostałam odpowiedź z kasy: bardzo dziękują za zainteresowanie,trzeba kupić nowy karnet,który prześlą pocztą,jeśli masz jeszcze jakieś pytania to śmiało pytaj,chętnie odpowiemy na wszystkie.I to jest to,co lubię-nikt nie pisze,ależ głupie pytania i co za skąpa baba,tylko grzecznie odpowiada.Dokładnie odwrotnie niż niektórzy w tym wątku.Ciekawe, z czego to wynika?
  13. jag24

    Sezonówki - Ski Amade

    Widzę,że chyba w ogóle się nie rozumiemy.Imputujesz mi głupotę i skąpstwo na podstawie dość miernych poszlak.Tymczasem chodzi o to, czy jest to możliwe,czy nie .Jestem osobą ciekawą ,żeby nie powiedzieć ciekawską i bardzo mnie zaintrygował fakt,że można kupić nowy skipass bez wychodzenia z domu,podchodzenia do kasy i jeszcze wykorzystując do tego starą keycard. Ja lubię sobie ułatwiać życie,a nie utrudniać,i jeśli nie muszę stać 2 razy do kasy : kupując,a potem oddając skipassy i tak co roku,to chętnie z tej możliwości skorzystam. Wypisanie danych do 4 skipassów,zrobienie zdjęć,sprawdzenie paszportów itd.zajmuje trochę więcej niż minutę,i wtedy mogę już jeździć po białym,a nie sterczeć pod kasą. A tak na marginesie - kupowałeś kiedyś skipass przez internet lub korespondencyjnie,czy tylko tak sobie piszesz?
  14. jag24

    Sezonówki - Ski Amade

    Nie "ganze Welt" dowcipnisiu. Ale pomyśl trochę-jak działa taki skipass? Skoro można wpisać na stary nowe dane?A może wiesz i chętnie podzielisz się taką wiedzą?
  15. jag24

    Sezonówki - Ski Amade

    "Kartonik" w cudzysłowiu,to normalnej wielkości skipass,lub keycard jak wolisz,z Twoim zdjęciem,imieniem i nazwiskiem,zaznaczeniem,czy jesteś dorosły,czy dziecko,lata w którym jest ważny,różnymi numerkami, w tym takimi do wejścia na stronę internetową,na której odczytujesz swoje dzienne przebiegi,masz filmy i zdjęcia,jeśli takie robiłeś.Opisany jest Karnten z jednej strony i TOP SKI PASS z drugiej. I na marginesie w jednym miejscu są jeszcze drobnym drukiem numerki,które pasują jak ulał do wpisania jako numer keycard również do schematu z sklepu on-line ze Ski Amade,co mnie nieco zastanowiło i jest powodem,dla którego tu piszę.Skanera nie mam,ale opis chyba dokładny? Karyntia może i biedna,infrastruktura nie powala na kolana,ale stosunek ceny do jakości,jak dla mnie na razie nie do pobicia.
  16. jag24

    Sezonówki - Ski Amade

    Chyba JurekByd ma rację,ale na wszelki wypadek wysłałam maila z zapytaniem-w końcu to nic nie kosztuje.Dzięki za informacje.
  17. jag24

    Stubai Glacier

    Polecam film z postu 269 wszystkim,którzy twierdzą ,że w Alpach nie ma tłoku i kolejek.
  18. jag24

    Sezonówki - Ski Amade

    Też tak myślałam,ale zastanawia mnie to,że ta sezonówka ma numer,który swoim schematem pasuje do tej z Karyntii.Może na sezonówki mają jeden zbiorczy system?
  19. jag24

    Sezonówki - Ski Amade

    Chodzi też o kaucję,ale nie do końca.Widzę w sklepie on-line dla skipassów Ski Amade,że można podać numer starej keycard,a oni jakby wpisują ci na nią nowe dane.Nie wiem tylko,czy może to być sezonówka z innego regionu.Wy co roku oddajecie i kupujecie nowe?Ja mam ten problem,że wszystko będę robić z Polski,a nie na miejscu w Austrii,tam będę dopiero na koniec grudnia,a ceny promocyjne do chyba 4.12. A na 4 moich sezonówkach to różnica dokładnie 224 euro. W tamtym roku jakoś udało się korespondencyjnie,to teraz ze sklepem on-line powinno być jeszcze łatwiej.Nie wiem tylko,czy te keycard-y są do wykorzystania,czy nie.
  20. Chcę w tym roku kupić sezonówkę na Ski Amade,w przedsprzedaży on-line. A mam zeszłoroczny skipass,też sezonowy,z Karyntii.Czy kupując on-line mogę wykorzystać ten stary kartonik,czy muszę kupować nowy? Wie ktoś?
  21. Jeśli chodzi o jazdę na suwak to są dwa problemy-jeden,że brak odpowiednich przepisów,które nakazywałyby jazdę w ten sposób (a skoro nie muszę to nie robię-częste myślenie) oraz to,że jeżdżąc w Polsce każdy kierowca dobrze wie,że jadąc do końca znikającym pasem zostanie potraktowany jak naczelny cwaniak i większość sfrustrowanych staniem  w korku kierowców zrobi wszystko,żeby nie dał rady wjechać przed nich na "ich" pas ruchu.Musi czekać na kogoś uprzejmego lub "gapowicza". Jednym słowem najpierw przepis prawny,a potem można od kierowców wymagać;trudno liczyć na dobrą wolę w takich sprawach.
  22. Wielkie dzięki sese za ten post.Naprawdę się wzruszyłam.I tak z ciekawości-czemu już nie jeździł?Kłopoty zdrowotne?
  23. Pierwsze małe podsumowanie 1 miejsce ex aequo: Livigno i Val di Sole -po 4 osoby 3 miejsce: Kaprun -3 osoby. Reszta po ośrodków po jednym trafieniu. Ale próbka na razie mała,czekam niecierpliwie na kolejne wspomnienia.
  24. Jestem ciekawa,który ośrodek alpejski był dla Was tym pierwszym.Ja jak typowy Polak zaczynałam w Livigno-znajomi się wybierali,zresztą po raz drugi,więc skorzystaliśmy z przetartych szlaków i rozpoczęliśmy Przygodę.Potem już tam nie dotarłam,ciekawa jestem,jakie teraz miałabym wrażenia,ale na razie się tam nie wybieram,może kiedyś. A Wy?
  25. Szczerze? 1/Ze wstydem przyznaję,że się zdarzało,ale ukradkiem,nie na chama 2/Bogu dzięki-nie 3/Jeden malutki raz-trwało to właściwie jeden zjazd,ale dało na tyle do myślenia,że unikam nawet grzańca na stoku 4/Eee-trochę narzekam,czemu nie,głównie na wolne wyciągi (lub nieczynne z przyczyn mocno niejasnych) 5/Staram się nie i jakoś trudno mi sobie przypomnieć takie zdarzenie 6/Na początku mojej "kariery" nie raz i nie dwa,jakoś trudno sobie wyobrazić,że w ogóle nie-w końcu każdy musiał się kiedyś nauczyć?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...