-
Liczba zawartości
3 707 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
34
Zawartość dodana przez grimson
-
Za wąsko, do tego las po prawej i lewej. Memento mori.
-
Jest tablica przy początku trasy. Pokazują średnie i max nachylenie.
-
Początek jeżdżenia. Moje panie wymiękły po pierwszym zjeździe niebieską nr 2 o długości 3 km, i uprawiają teraz knajping. Kolelej do gondoli Folgarida brak. Warun: pochmurnie, powyżej 1500 m prószy śnieg. Mix betonu i miękkiej góry, szczególnie na początku niebieskiej 2. Sprawdzona czarna trasa nr 1, na niej nachylenie max 58%. Warun tutaj idealny: pusto i twardo
-
przejście z Lola na pieskowe poranne sprawy. gondola wystartowała o 8.30, dużo języka polskiego w tłumku narciarzy czekających na otwarcie gondoli. Jest twardo pod nartą, bo pierwsi już zjeżdżają niebieską i jeden ślad na czarnej. wchodzi foto dystrybutora ON dla ratraka, 1,109 euro za litr. Oraz takie tam widokowe. teraz śniadanie i ciśniemy.
-
Tak dobrze to nie jest
-
Volvo nie jest złe. Z minusów: zasięg na pełnym baku, stabilność w zakrętach (profil opony 60), asceza w środku, bagażnik mógłby być większy. Z plusów: dobre zawieszenie, dużo miejsca w środku, ortopedyczne fotele (żadnego bólu w plecach po przeoraniu 1200km prawie bez przerwy), dobre reflektory, skuteczne hamulce. Mam porównanie spalania do Volvo XC90 którym też jeździłem, 2.0 turbo diesel 235ps AWD. Przy ciężkiej nodze to większe Volvo chleptalo 8.2 gnojówki/100, więc nie było tragedii. Z tym że wczorajsza podróż to duży i wysoki box na dachu, trzy osoby na pokładzie i sporo bagażu. reasumjac: darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby
-
Wieczorne foty. Trafiłem na ratrakowanie czarnej trasy nr 1. Kalorie też uzupełnione, do tego weszła woda Pejo. Plus foty hotelu:
-
Służbówka, specyfikacja jak wyżej
-
Jak wjechałem do centrum to pojawiły się tablice, że umweltzone. Nie był to wewnętrzny ring, track GPS pokazuje, że przeciąłem miasto idealnie na pół, jadąc przez jego środek. Po drodze miałem odcinek ograniczenia prędkości do 30km/godz. Długi na pare km, z min dwoma fotoradarami.
-
Służbowe Volvo Xc60 2.0 turbo benzyna 197ps automat 8 biegów FWD.
-
Narciarnia i nasze 4 pary:
-
Pokrótce o przyjeździe. Pobudka o 1 w nocy, wyjazd z domu o 2.55, kierunek na Wrocław i dalej DE. Tankowanie przed granicą pod korek. Trzeba było zalać, bo świniak wypił 13,5 na 100, drogi były puste, do tego jazda na tempomacie. W Niemczech już spokojniej, wg GPS tempomat ustawiony na 130km/godz, na liczniku było 134. Wszystkie ograniczenia respektowane. Po drodze stosunkowo mało polskich aut z boxami na dachach, za to sporo litewskich. Ponieważ prędkości mniejsza, to i spalanie zeszło do 12/100. Po drodze szybkie przerwy na posiłek i toaletę. Przed Monachium zaczął się spory ruch, trzy pasy zajęte. Na lewym jechało się max 120. Czas było zalać benzynę, bo świniak swoje chłepcze. Ponieważ ceny benzyny przy autostradzie to 2,20 euro za litr, zjechaliśmy przez Monachium, żeby dojechać do Arala stojącego 3 min drogi od zjazdu. Tu paliwo już w lepszej cenie, 1.76 euro za litr. No i kibel nie kosztował 1 euro, a 50 centów. Google Maps tak nas cudownie poprowadziła spod stacji, że jechaliśmy przez centrum miasta, niedaleko centrali BMW. Nie była to zła opcja, bo obwodnica Monachium stała, czerwony kolor na mapach. Z drugiej strony dopiero potem wyczaiłem, że nie mam zielonej naklejki umweltzone. Zobaczymy, czy coś przyjdzie. W końcu wyjechaliśmy z Monachium droga na początku dwupasmowa,która potem przeszła w autostradę. Nie cieszyłem się długo, bo droga potem już tylko lokalna prowadziła do Ga-Pa. Tam śniegu opór, piękne widoki. Tylko prędkość przelotowa słaba. Jakoś się dokulalismy bocznymi drogami do Insbrucka, potem dalej nas pchało Google Maps bocznymi, bo autostrada w czerwieni. Suma sumarum na ostanie 110km z powrotem na autostradzie. Im bliżej Val di Sole tym więcej….polskich aut. Jak płaciłem opłatę za autostradę przy zjedzie na Madonnę, to dookoła same KR, GD, PO oraz CB i CT. 2 godziny jazdy i dojechaliśmy. Spalamie 10.8/100 z całej trasy, dzięki lokalnym drogom w Austrii i we Włoszech. Ciekawe, że bardzo mało fotoradarów i odcinkowych pomiarów prędkości w ITA oraz AUT. Pilnowałem prędkość, więc nic nie wejdzie. Nie to, co polski szaleniec na A4 za Wrockoem, gdzie na odcinkowym pomiarze jechał dobre 140km/godz xD.
-
Były już dzisiaj, jak się ogarniemy to wrzucę
-
No i pyk:
-
Zadaje szyku u wroga
-
Trasa wgrana, niedługo start:
-
Aerodynamiki tapczanu nie oszukasz.
-
Nie ma szans, nie jest w stanie zejść poniżej 10 tylko ze mną na pokładzie. Do tego box, żona, córka i pies.
-
Yanosik
-
Auto odebrane z serwisu, już spakowane. Za 2 godz do łóżka na 4 godziny, potem pobudka i dzida na południe. Stawiam gruszki przeciw orzechom, że ten załadowany świniak wypije więcej jak 11l Pb na stówę w trasie.
-
są takie skrajności. ja jestem tego przykładem. Kupiłem sobie pierwsze buty w Tesco. O 1,5nr za duże, bo były wygodne. I w takich sobie jeżdziłem. Aż wbiłem na Ski Forum. Następnie po przeczytaniu masy postów, uderzyłem do Intersport Poznań, gdzie kupiłem pierwsze dobrze dobrane [przez boot fittera] buty head z flexem jakieś 90. Pierwsze nartowanie w tych butach i....eureka. Nagle narta lepiej się prowadzi, to ja mam kontrolę nad nartą, a nie na odwrót.
-
jak jest kalosz z 50, to ma to duże znaczenie.
-
Narty są Ok. Jakie masz buty, jaki flex?
-
Uszkodzone Head Nexo LYT120
grimson odpowiedział herbi → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
buty do wyrzucenia. trzeba kupić coś sztywniejszego i z gamy nie low cost, tylko sportowej, jak napisał wyżej @Marcos73 -
brzmi jak plan. tylko waga po powrocie pokaże heavyweight.