Wstajesz mitek w niedziele o 4.45 rano? Wchodzisz w samochód i jedziesz 225km w góry? Meldujesz się na stoku i podchodzisz z buta 1600m w górę, żeby o 8.45 zjechać pustym stokiem w dół? A następnie jeździsz w ON 4 godziny, żeby potem wejść do auta i wrócić 225km do domu?
Jeśli tak, to szacunek. Jeśli nie, to już lepiej nic nie pisz.