Skocz do zawartości

karat10

Members
  • Liczba zawartości

    659
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez karat10

  1. karat10

    Event vs Gore

    Pewnie, że całość na nie w kawałkach. W końcu laminowanie jest tu częścią technologii producenta membrany. Reszta jednak należy do producenta szmaty, którą potem można kupić w sklepie. Wbrew pozorom zepsuć można dużo, czego przykładem były nasze rodzime produkty (Alpinus = HiMountain).
  2. Mieli rację. Jeszcze w knajpach mają trochę taniej, ale pewnie do czasu. :)Są pagórki na Podtatrzu lepsze do jazdy na nartach od stacji Jurgów, ale nie dla wyciągowych "sztruksiarzy", bo tam nie ma wyciągów, a sztruksu tym bardziej. Dla amatorów sztruksu z Podtatrzańskich miejsc w Polsce Jurgów jest rzeczywiście najlepszy, przynajmniej na razie.
  3. karat10

    Event vs Gore

    Pitura. Co Ty się tak gorączkujesz? Ja tam nie wiem co będzie jeśli ktoś coś zrobi. Nie znam się na robocie wróżek. Wiem natomiast od pracownika W.L. Gore, że nie każdy może sobie ot tak kupić ich produkty. Potwierdzał mi to samo jeden kolega, który swego czasu szył całkiem fajne ciuchy i chciał wprowadzić do swojej kolekcji membranowe (HS) szmaty. Po wyliczeniach uznał, że go na to nie stać. Sam się o tym też przekonałem po wymianie korespondencji z innym amerykańskim producentem - Polartec. Domyślam się, że z Tobą nie ma na ten temat gadki, bo jesteś nadspecjalistą w dziedzinie materiałoznastwa, chemii, fizyki, marketingu, zarządzania i bóg raczy wiedzieć w czym jeszcze. Tak, Amerykanie sprzedają od mniej więcej pół roku szmaty z Neo Shell. W cenach się nie orientuję. Przyjmuję, że dobre podajesz. Widać polska cena za szmatę Marmota z NS jest w granicach ceny amerykańskiej, co nie zmienia faktu, że ta szmata do tanich nie należy. Czasem ściągam z USA to i owo mając dobre źródło. Zawsze jak wybieram szmatę, której cena przekracza 200$ to przed finalizacją zamówienia dostaję pytanie, czy aby na pewno chcę taką, bo jest droga lub bardzo droga. Moje źrodło do biedaków nie należy, więc sam rozumiesz. Blisko 350$ za szmatę to kupa kasy, ale jeśli dla Ciebie taniocha, to mogę Ci tylko pogratulować zarobków. Pozdrawiam, Wojtek
  4. karat10

    Event vs Gore

    Arc'teryx to przy obecnym stanie technologicznym klasa sama dla siebie. Kurtki i spodnie szyją takie jak trzeba (kroje). Wszystko dobrze przemyślane. Do tego tkaniny z membranami dobre. Dla mnie jedynym mankamentem może być trwałość ciuchów w góry. Tu akurat trudno mieć pretensje do producenta. W końcu coś za coś. Chce się mieć lekką szmatę, która mało zajmie miejsca w plecaku, to trudno wymagać pancerności od materiału. Ze szmat zza Oceanu, które miałem okazję sprawdzić był : TNF (ciężki, z bajerami, ale laminat sprawdzał się dobrze, tylko to były lata 1996 - 1999; generalnie dla mnie produkty przebajerowane, a ja lubię prostotę i funkcjonalność szmat), Marmot (dla mnie nie wytrzymuje konkurencji Arc'teryx, do tego rozmiarówka zdecydowanie nie dla mnie), Lowe Alpine (dla mnie ze wszystkich membran HS ich flagowy TPC DY AIMMS był najlepszy w okresie jego produkowania przez producenta, niestety rozmiarówka nie dla mnie co dziwne, bo inne ciuchy pasowały idealnie (w tym samym rozmiarze), przez zaprzestanie produkcji ciuchów z TPC itd. LA bardzo obniżył loty w moich oczach), Patagonia (niestety tylko portki i to po kimś, do tego z ichniejszą membraną, więc nie biorę jej pod uwagę do mojego rankingu producentów), Arc'teryx (bardzo dobre szmaty, świetne uprzęże wspinaczkowe, jestem więc w stanie uwierzyć tym, którzy wystawiają bardzo dobre oceny plecakom tego producenta), Wild Things (jako, że od kilku lat nie można dostać jakiejkolwiek szmaty z TPC DY AIMMS, to tego producenta ciuchów górskich stawiam w swoim rankingu producentów szmat membranowych obok Arc'teryx'a na pierwszym miejscu (eVent jest dobry i z Hyventem ma pewnie tyle wspólnego co nic)). Polartec produkuje bardzo dobre materiały. Nie zdziwię się jeśli ich najnowszy flagowy produkt przyjmie się i będzie święcił trumfy popularności co przełoży się na pełną kieszeń producenta. Cena za szmatę np. Marmota z tego materiału wcale nie nie jest w Polsce niska. Powiedziałbym, że za wysoka. Jesteś Janie bardzo wstrzemięźliwy w ocenie. W Polsce jak zostanie rzucony jakiś temat na tapetę to specjalistów od niego jest o wiele więcej. W 2010 dowiedziałem się, że mamy prawie 40 mln. specjalistów od lotnictwa, a ich naczelnym kapłanem jest Pan A. Macierewicz. W 1989r. mieliśmy ok. 38mln. specjalistów od himalaizmu, kiedy zginął Pan J. Kukuczka. Przykładów można mnożyć bez liku. Tylko dlaczego technologicznie nasz Kraj jest daleko w tyle nie tylko za Japonią, USA, Niemcami, ale i innymi państwami? Masę specjalistów to mamy, ale chyba od ględzenia. Użytkownik karat10 edytował ten post 28 listopad 2011 - 20:12
  5. karat10

    Event vs Gore

    Pitura. Chodzi o odpowiadanie na posty i pytania, które ktoś Ci zadaje. Jakoś tego nie robisz. Piszesz o "doskonałości" gore-tex'u a nie wiesz czy dane dotyczą samej membrany, czy laminatu, czyli membrany "sklejonej" z materiałem zewnętrznym. Ja wiem od dwóch pracowników rzeczonego producenta, że chodzi o membranę, ale producent membran na wpływ na to jakich materiałów poza membraną używają producenci szmat, które można kupić potem w sklepie. Nikt nie wymaga od Ciebie byś był kolekcjonerem szmat. Laboratoryjne testy to jedno, a praktyczne w terenie to drugie. Kupujesz szmatę, ta ewidentnie przemaka, choć nie powinna. Reklamujesz, a po paru tygodniach dostajesz ją z powrotem i dowiadujesz się, że wszystko jest z nią w porządku, że nie przemaka co wykazały testy. Jak sobie doczytasz to napiszesz, że te wynalazki, które poprzednio wymieniłem z Neo Shell Polartec na końcu, to SS.
  6. karat10

    Event vs Gore

    Co Ty nie powiesz? W takim razie zakwalifikuj takie tkaniny membranowe: Power Shield, Power Shield O2, Power Shield Pro i wspomniany Neo Shell (który zresztą w Polskich sklepach pojawił się niedawno, a w USA z końcem 2010 roku, czyli to nowa sprawa). I jeszcze coś: połącz Power Shield z Event i zakwalifikuj takie coś do czegoś. To co dla Ciebie może być "doskonałe" dla kogoś innego może być co najwyżej "dobre". Postęp jest dzięki tym, którzy wolą to drugie słowo. Pracownikiem W.L. Gore raczej nie jesteś bo byś inaczej pisał. Tak samo nie jesteś raczej przestawicielem innych producentów membran. LA TPC IAMMS słaba. Hmm... Kiedyś nasłuchałem się o niej dość dużo, do tego nagrody, dobre recenzje, "och" i "ach". Amerykanie są specjalistami od sprzedawania czegokolwiek, jako rzeczy pierwszorzędne i wmawiania jakich to oni rzeczy genialnych nie robią. Wziąłem pełen obaw ich flagowy wówczas produkt i ... - po kilku razach bardzo intensywnego używania w bardzo zmiennych tatrzańskich warunkach byłem mile zaskoczony na plus. Nigdy wcześniej, ani później nie miałem lepszej membranowej kurtki. Niestety rozmiarówka LA była nie dla mnie. Tym większy ból. Być może Neo Shell jest lepszy. Na pewno jest praktyczniejszy (dzięki elastyczności całości materiału) dla wspinaczy i ski-turowców. Pitura, pisz lepiej o własnych spostrzeżeniach z użytkowania ciuchów z konkretnymi membranami, zamiast wałkowania akademickich teorii. I pakuje swoje produkty nawet do skarpetek.
  7. karat10

    Event vs Gore

    Pitura, nie obraź się, ale trochę pitolisz. Piszesz, że Gore-tex jest przereklamowany w jednym z ważnych aspektów, a zaraz dodajesz, że jest doskonały. Zdecyduj się, bo na razie jesteś "za, a nawet przeciw". Doskonały to może jest "skóra-tex". Cała reszta chce osiągnąć jego możliwości. Czy się uda? Rozsądni nie mówią nie, bo w końcu nigdy nic nie wiadomo, czy nie znajdzie się łebski materiałoznawca, chemik, fizyk, matematyk, etc., który wymyśli i stworzy materiał o parametrach ludzkiej skóry. W.L.Gore ma przynajmniej 5 rodzajów membran, a ich gore soft shell to jest właśnie soft shell. Dlaczego piszesz, żeby nie mylić jej z softshellem? Membrany Gore są odporne na wysoką temperaturę, ale nie na uszkodzenia mechaniczne, więc o jakiej wytrzymałości piszesz? Testy w laboratoriach dają jakieś tam wyniki, a późniejsza rzeczywistość w terenie bywa zaskakująco różna. Np. Gore -tex Pro Shell nie równy Gore - tex'owi Pro Shell - jeden od Arc'teryx, drugi od HiMountain. Pierwszy rewelacja pod kątem odporności na przemakanie (jak na dotychczasowe membranowe szmaty), ale delikatny. Drugi pod tym samym kątem - lepiej nie mówić. Lepiej pisać o własnych spostrzeżeniach używania różnych szmat w terenie. Zgodzicie się ze mną? Jak czytam niektóre posty w tym wątku to tak sobie myślę dlaczego membrany znane na całym Świecie produkują Amerykanie lub Amerykanie do spółki z Japończykami, a nie Polacy. W takim razie skąd wiesz, że jest nieprzemakalna?
  8. Z tematem Pontix trafiłeś w 10. Tym bardziej, że poziom świadomości w naszym narodzie jeśli chodzi o śnieg i lawiny jest mizerny. Wprawdzie to się powoli zmienia, ale nadal jest wielu amatorów uprawiania wszelakich form zimowej aktywności w górach z dala od przywyciągowego sztruksu, którzy wolą wywalić na tzw. topowe szmaty (czyt. kurtkę i spodnie) parę, a nawet kilka tysięcy złotych opróżniając tym całkowicie swoją kieszeń, portfel, konto, etc. Na ABC lawinowe już nie ma, a przecież mogliby kupić dobre ciuchy, lecz tańsze i mieć na lawinowe ABC. Zostałoby też na to by nauczyć się go obsługiwać, ale to też można przećwiczyć ze znajomym, który się na tym na prawdę zna (o ile takiego zainteresowany ma). Jednak od "leczenia" skutków ważniejsza jest profilaktyka. Przede wszystkim nie dać się porwać przez śnieg. Jakby nie było od pewnego poziomu zaawansowania np. narciarskiego jest to niezmiernie trudne. Granica popełnienia błędu w sztuce jest dość łatwa do przekroczenia. Dlatego przy zagadnieniu niwologii i lawin istotna jest zarówno profilaktyka, jak i znajomość metod działania w przypadku przekroczenia granicy bezpieczeństwa. Ski-turowiec często ma przewagę nad freeride'erem, bo często przed zjazdem podchodzi linią zjazdu, w przeciwieństwie do tego drugiego. Temu drugiemu trudniej sprawdzić w terenie to z czym zazwyczaj ski-turowiec nie ma problemu, choć spece od zjazdów mają na to swoje metody.
  9. karat10

    Event vs Gore

    Nie mam pojęcia o jakich testach piszesz. Ja piszę o własnych spostrzeżeniach z używania produktów w terenie w bardzo różnych sytuacjach i warunkach. Czy testów membran firmy nie robią dla samych membran? Parametry mogą się zmienić w procesie łączenia ("sklejania") membrany z tkaniną zewnętrzną i często wewnętrzną. TPC LA to inna bajka, bo nie laminat. Skuteczność każdej tkaniny z membraną (w tym Neo Shell Polartec) można sprawdzić jedynie w terenie w różnych sytuacjach. Niestety, najpierw trzeba szmatę kupić by się przekonać, czy rzeczywiście spełni nasze wymagania. Każdy organizm jest inny. Nie tak dobry jak "skóra-tex".
  10. karat10

    Event vs Gore

    Jest w tym pisaniu dużo racji, ale nie do końca wszystko. Szmata z membraną eVent skuteczniej wydala wilgoć na zewnątrz od membran Gore - tex (sprawdzone na przykładzie membran Gore -tex XCR, Gore - tex Pro Shell i Event w połączeniu z Power Shield Polartec). Ze sprawdzanych przeze mnie membran stosowanych w szmatach typu hard shell najskuteczniejszą pod względem "oddychalności" był Triplepoint Ceramic z technologią AIMMS Lowe Alpine. Firma kilka lat temu wstrzymała produkcję szmat z tą membraną, która w przeciwieństwie do innych nie jest laminatem. Gore - tex był górą, ale nie dlatego, że jest lepszy. Marketing stosowany od lat, na długo przed pojawieniem się innowacyjnej membrany, zrobił swoje. Najlepsze właściwości oddychalności i nieprzemakalności ma ludzka skóra, i co z tego?
  11. Dobry pomysł, a moderatorzy na to pozwolą? Uważasz Wilamie, że siedzę cicho? Czasami zabieram głos, a czasem nawet częściej. Niewątpliwie do bezpiecznej działalności zimą w górach (w takich gdzie występuje zagrożenie lawinowe - w Polsce ponoć są góry, w których takowe jednak nie występuje) konieczna jest przynajmniej podstawowa znajomość niwologii i tematyki lawinowej. Potrzebne są też inne umiejętności, ale to temat nie na 3 linijki tekstu.
  12. Myślisz, że przymus jest dobrą formą zachęty do podwyższania kwalifikacji i tym samym stopnia własnego bezpieczeństwa?
  13. Jak ocenicie takich Panów? Ci nie mają nart, ale stopień ryzyka podobny.
  14. Po prostu miałeś za słabą psyche jak większość zjadaczy chleba na naszej planecie. Tylko Ty spróbowałeś i masz szacunek dla tych, którzy mają silniejszą psychę od Ciebie i potrafią zrobić ten krok naprzód, którego ty nie byłeś w stanie wykonać. Wielu innych pewnie zwyczajnie takiemu silnemu psychicznie zazdrości i potem smarują takie a nie inne komentarze - znawcy tematu. Himalaistów, czy innych ludzi zajmujących się ryzykownymi dla zdrowia dziedzinami wielu podziwia jak ci osiągają sukcesy, ale kiedy któryś z nich ginie to zaraz pojawiają się głosy mędrców wyzywający ledwo co zmarłych od idiotów i innych. Większość z forumowiczów na pewno pamięta co mówiono o śp. J. Kukuczce, czy W.Rutkiewicz tuż po śmierci każdej z tych wybitnych postaci polskiego sportu jakby nie było. Z narciarzami ekstremalistami zasada jest identyczna. Nie każdy lubi i chce trzymać się przywyciągowego sztruksu. Jeśli jej/jego sytuacja życiowa na to pozwala i nie przeszkadza swą działalnością innym to dlaczego ma tego nie robić skoro to coś kocha?
  15. Jak ocenisz rekord Świata pobity prawdopodobnie niechcący? Coś mnie się wydaje Michale, że nigdy nie bawiłeś się w takie narciarstwo i nie mam na myśli skoków z wysokich skał, ale BC z dala od przywyciągowego sztruksu. Może się mylę, ale takie przeczucie przeze mnie przemknęło po przeczytanie Twoich dwóch ostatnich postów w rzeczonym wątku. Pozdrawiam, Wojtek
  16. http://www.recco.com/downloads Dla Keicama i innych jeśli jeszcze nie oglądali polecam "White Book".
  17. Zrobisz konkurencję "ski-extreme" dla Keicama? Pisz gdzie i kiedy.
  18. Keicamie szanowny, Niektóre z Twoich postów dla mnie są bliższe mitomanii niż poważnego głosu w dyskusji. Mitek ma rację. Też pisałem o punkcie widzenia, który zależy od miejsca siedzenia. Przeciętny śmiertelnik bez odpowiedniego przygotowania skoku na nartach z przeszło 70m przypuszczalnie by nie przeżył tak jak J.P. wychodząc ze swojej ewolucji praktycznie bez szwanku. Ty jednak wiesz z całą stanowczością, że to co robił to bułka z masłem i byle narciarz może robić takie rzeczy. Otóż bez odpowiedniego przygotowania nie jest w stanie takich rzeczy robić by się nie zabić przy pierwszej okazji. Może jesteś jednak dobry, wręcz doskonały, a czym forumowa gawiedź nic nie wie? Jeśli tak to zrób wyjątek choć raz i pochwal się swoimi osiągnięciami ze ski-extreme. Tylko nie żądaj tego samego od:Mitka, Ictusa, czy od niżej podpisanego z prostej przyczyny. Nie podważamy wyczynów śp. J.P.. Czasami warto porozmawiać osobiście z ludźmi, którzy bawią się w takie, czy podobne im rzeczy (narciarze ekstremalni, wspinacze uwielbiający wspinanie bez asekuracji, nurkowie jaskiniowi, etc. - wąskie grono ludzi świadomych podejmowanego przez siebie ryzyka). Takie rozmowy poszerzają horyzonty. Pozdrawiam, Wojtek
  19. Plus dla Ciebie wiertar za posta. Każdego zawsze będzie szkoda. Teraz czekamy na prezentację Keicama skoro wg niego to co robił JP jest takie banalne. M.T., o którym wspominałem, nie wiem czy by się na takie coś zdecydował. Gdyby miał odpowiednie do tego warunki to może tak, ale po co gdybać. Swoją drogą to co we wcześniejszym poście napisałem wiem z relacji samego zawodnika. Głowy nie dam sobie uciąć, że tak było (nie widziałem tych zawodów ani na żywo, ani w telewizji). Pozdrawiam, Wojtek
  20. Dlaczego tak zakładasz? Pozdrawiam, Wojtek
  21. Maćku, Jest lepszy. Widzisz go codziennie patrząc w lustro. Sam napisałeś, że każdy może robić takie rzeczy jak już niestety śp. JP. Ja bym się nie odważył, ale sądząc po Twoim poście to betka, więc czekamy na prezentację z Tobą w roli głównej. Jak dla mnie to jest wielka sztuka wykonać na nartach ponad 70m skok ze skały i się nie zabić. Przypuszczam, że takie numery wymagają wiele dni pracy. Może warto byłoby Cię zgłosić na międzynarodowe zawody w ski-extreme? Z tego co wiem póki co na takowe był zaproszony tylko jeden Polak (swoją drogą za swoje wyczyny, których nikt nie był w stanie powtórzyć ze względu na stopień ryzyka dwukrotnie został zdyskwalifikowany).
  22. Nie Marusarz tylko Krzeptowski, no i nie skakał w przepaść tylko normalnie dojechał do górnej stacji i dogadał się z Niemcami, a w ogóle szło o kobietę. Czytając Twój post przypominają się stare dowcipy z serii w radio Erewań powiedzieli. :D:D Będzie w 3D? Wojtek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...