Skocz do zawartości

Spiochu

Members
  • Liczba zawartości

    3 744
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    26

Odpowiedzi dodane przez Spiochu

  1. 1 minutę temu, grimson napisał:

    Jak jest płasko i bez wiatru na czoło to cisnę na tym najtwardszym. Jak pod wiatr lub pod górkę, lub też oba naraz [miałem taki wczoraj podjazd, wg Sports Tracker 6km ciągle do góry] to redukuję.

    Z jaką prędkością wtedy jedziesz? Znasz ilości zębów w swoim napędzie i rozmiar opon?

  2. 1 godzinę temu, Wujot2 napisał:

    A w kwestii kobiet udowadniasz, że też nie masz o nich zielonego pojęcia. Nawet nie chce mi się tłumaczyć dlaczego. 

    Ja tam nie rozumiem kobiet, ale z tego co zauwazylem wiekszosc woli zebys jezdzil modnym suvem.za 300k niz jakims obciachowym rowerkiem, chocby byl wynalazkiem epoki.

    Jesli jest inaczej to chetnie sie dowiem dlaczego.

    A Mitek moze sie na niczym nie zna, ale zone znalazl sobie swietna. Do tego w mlodosci musiala byc bardzo ladna, wiec chyba ogarnial.

  3. 4 minuty temu, Wujot2 napisał:

    Bo to jest rower! Jak chcę to zrobię na tym na luzie 40 km, bo siedzę, bo bezpiecznie i szybko się zatrzymam, bo mam bagażnik, bo mimo wszystko podjadę krawężniki, bo jest manewrowa. A wszystko to w rozmiarze i wadze hulajnogi. 

    To zdumiewająco dobrze jeździ. Poczytaj sobie opinie użytkowników, są po prostu entuzjastyczne.

    A jeszcze taki drobiazg jak przepisy ruchu drogowego, które zupełnie inaczej traktują hulajnogi elektryczne jak rowery.  

    We Wrocku to jeżdżą motocyklami elektrycznymi bez rejestracji i po chodnikach więc przepisy chyba każdy ma w poważaniu,, ale to rzeczywiście jakiś plus.

    Opinie mogą być świetne, ale jakby mnie jakaś panna zobaczyła na tym wynalazku to od razu będzie po zawodach. 😉

     

  4. 6 minut temu, mig napisał:

    Sprawdzałeś może jak długo jesteś w stanie utrzymać kadencję >90 pod dużym obciążeniem?

    Nie mam miernika, ale podjazdy mocno młynkuje zwykle.  A u Ciebie jaka kadencja wychodzi?

    Na moim 28x42 przy 7km/h jest 77. Tyle to raczej kręcę a rower już normalnie jedzie.

  5. Ciekawe rozwiązanie, ale brakuje jeszcze zdjęcia w bagażniku Multipli. 😉

     

    Niestety zwykły rower nie jest praktycznym śrdokiem transportu. Poza miastem zbyt wolny i niebezpieczny. W mieście zbyt duży, a jak go gdzieś zostawisz to ukradną.  Najbardziej praktyczny zesaw to auto/pociąg + mała hulajnoga elektryczna. Po co zastępować hulajnogę takim składakiem to za bardzo nie wiem. Jest droższy, brzydszy i trzeba się zmęczyć, co dla wiekszośći będzie wadą.

    • Haha 1
  6. 45 minut temu, mig napisał:

    Mniejsze( wieksze?)przełożenie niż 0.65 to już jazda "gimnastyczna" 4km/h - bardziej na utrzymanie równowagi niż zdobywanie wysokości. I to na duzym kole. Okolo 0.65 wychodzi z zębatek Śpiocha. 

    Uściśle, że mówimy o przełożeniu samego napędu. Do rzeczywistego trzeba by jeszcze uwzględnić koło i korbę.

    Ja miałem początkowo 32/50 czyli 0.64 i było ok. Choć 0.6 też by się dało jechać.

    Potem zmieniłem na 32/42 czyli 0.76 i było za twardo.

    Na obecnym 28/42 jest 0.67 i dobrze się to sprawdza.

    Mitek ma chyba

    Średnia tarcza:

    30/34 czyli 0.88 - nie nadaje się w poważne góry

    Mała tarcza:

    22/34  czyli 0,65 i tu będzie w sam raz

    Co do jazdy gimnastycznej to się nie zgodzę. Na moich kołach:

    Nawet super miękka konfiguracja 28x50 czyli 0.56 daje prędkość 7km/h przy kadencji 93

    Dla 28x42 będzie 8km/h przy kadencji 88.

    4km/h to by była jazda  bardzo siłowa. Kadnecja odpowiednio 53 i 44.

    https://www.bikecalc.com/cadence_at_speed

    • Like 1
  7. 49 minut temu, star napisał:

    Najlepsi górale chyba są przeważnie dość lekcy. Masz przewagę. Niekoniecznie dzięki technice.

    https://naszosie.pl/2017/03/12/moc-uzyskuja-najlepsi-gorale-ciezkich-podjazdach/

    Na stromych podjazdach liczy się wpsółczynnik mocy do masy a na płaskim bardziej do oporu powietrza. Dlatego sytuacja jest inna.

    Ja mam przewagę wagi i wieku a Mitek ma przewagę siły w nogach i tysięcy km na rowerze. Na płaskim nie mam szans ale na stromym wynik jest niepewny.

    Co do techniki to się przydaje na terenowych podjazdach. Po śliskim czy kamieniach trzeba mieć duże umiejętności żeby podjechać, nawet jak ma się zapas mocy. Często są też agrafki więc skręcanie również się przydaje.

     

    • Like 1
  8. 1 minutę temu, cyniczny napisał:

    Ok rozumiem, no to ja podrzucam zarówno przednie i tylne koło. Wiesz, waląc tak rowerem prosto w krawężnik podejrzewam że nie tylko szosa się podda, ale i wiele innych rowerow:-). Zresztą nie za bardzo wiem po co to robić, szybciej chyba tak nie przejedziesz, i żeby była jasność pisze tu tylko o krawężnikach. Nie o dziurach kamulcach na zjeździe których pewnie z uwagi na ilość nie sposób ominąć, przeskoczyć.

    To tak jakbys zapytal po co niektorzy jada na nartach plugiem. Po prostu nie umieja lepiej. Podniesienie kola dla poczatkujacego jest trudne i to jeszcze w odpowiednim momencie.  Wy to opanowaliscie w dziecinstwie, ja nie mialem takiej mozliwosci.

  9. 20 minut temu, Mitek napisał:

    Cześć

    20% pewnie podjadę ale ząbek a nie 150 metrów. Z małą tarczą z przodu to możemy jechać wszędzie.

    Pozdro

    Nie rozumiem. To zabek czy wszedzie?

    W swieradowie masz ponad 1km bez przerw po 18%. Dlatego mnie kusi by to zaatakowac. 

  10. 1 minutę temu, cyniczny napisał:

    W sensie walisz prosto w krawężnik bez podrywania przedniego koła?

    No mniej wiecej tak robilem choc ostatnio staram sie to poprawic. Podobnie przejezdzam przez dziury czy kamienie jesli nie uda mi sie ich ominac. Na moim rowerze mozesz tak robic a na szosie bym uszkodzil rower i sie wywalil.

  11. 1 minutę temu, grimson napisał:

    To nie ma żadnego znaczenia. Umiem jechać prosto, hamować, skręcać. Przewidywać sytuacje. 
    W zupełności wystarczy.

    Jesli zwyle jezdzisz tylko na najtwardszym przelozeniu to znaczy ze jezdzisz bardzo silowo. Sprobuj pedalowac szybciej ale na troche lzejszych biegach. Na poczatku bedzie dziwnie, ale jest to zdrowsze i bardziej efektywne.

  12. Godzinę temu, cyniczny napisał:

    I widzisz w tych właśnie dwóch zdaniach powtarzasz bełkot z internetu.

    Nie, po prostu nie wiesz w jaki sposob ja atakuje krawezniki 😉

    Ale fakt na szosach sie nie znam. Jest to dla mnie najgorszy mozliwy typ roweru, wiec wiedzy nie poglebiam.

    • Haha 1
  13. 2 minuty temu, cyniczny napisał:

    A tak z ciekawości masz dla @Spiochu jakąś radę oprócz zwiększenia czasu na rowerze na jego problemy fizyczne?

    Tu są ważne 3 pkt.

    1. Właściwie dobrać sprzęt. I nie chodzi mi tu o jego koszt tylko dopasowanie. Jeśli chodzi o kierownicę to już ją dobrałem bo mam wyższą i węższą niż  w oryginale i jest dużo lepiej. Potrzebuję jeszcze znaleźć odpowidnie siodełko bo nie przyzwyczaisz się do źle dobranego. Być może jeszcze inne gripy ale niekoniecznie.

    2. utrzymywać wysoką sprawność ogólną (basen, siłka, rozciągania)

    3. Tak jak napisałeś - więcej jeździć

  14. 2 godziny temu, cyniczny napisał:

    Może w turystyce górskiej tak jest, ale jeżdżenie rowerem to nie konkurs na najbardziej wypasiony sprzęt - skilla nie kupisz. Nowicjusz może być super wyposażony, ale i tak zdecydowanie wolę o danej aktywności (również w kontekście sprzętu) posłuchać doświadczonego turysty. Co mu się sprawdza w podróży, a co nie i nie muszą to być najnowsze technologie. Akurat pod kątem sprzętu mam podobne wymagania jak @Mitek po pierwsze ma być niezawodny, po drugie i trzecie ma być niezawodny. Jesteś inteligentny więc czwartego punktu nie muszę podawać:-) No dobra, jeszcze ma być cenowo rozsądny. A na końcu o tym czy mi się coś sprawdziło przekonuję się sam używając tego i to nie na jednej przejażdżce 20km tylko powiedzmy przez rok, dwa. I dopiero wtedy mogę się brać za doradzania lub odradzaniem innym.  Nowicjusz nie powie mi nic więcej o swoim wypasionym sprzęcie niż sam wyczytał gdzieś w internetach - a to mogę to zrobić sam.

    Twoje doświadczenie w używaniu lekkiego sprzętu z turystyki jak widać gówno znaczy przy aktywności rowerowej. Mimo, że dobrałeś Sobie super wypasiony sprzęt, skrojony pod Ciebie i  w Twojej opinii najlepszy jaki mogłeś, dalej masz problemy w jeżdżeniu co tym bardziej potwierdza moją tezę - sprzęt tu żadnej kluczowej roli w Twoim jeżdżeniu nie odgrywa.

    Wiem, Twoje trudności fizyczne (i od dawno to piszę) wynikają z tego, że prawie nie jeździsz. 1000 km w rok to jest średnio intensywne realne 2 miesiące. Ja po przerwie zimowej - przez okres 2-3 miesięcy zazwyczaj jeżdżę niewiele, powiedzmy 100-200 km miesięcznie - przy pierwszych dłuższych trasach (takich powiedzmy 80-100km) czuję pewne dyskomforty, drętwienia i oczywiście ból tyłka. I ze swojego doświadczenia wiem, że te niedogodności trzeba przecierpieć i zazwyczaj po około 1 tys. km znowu będę chodził jak świeżo naoliwiony. I to piszę o sobie gdzie od nastu lat robię rocznie 5-9 tys. km. Ty dopiero zaczynasz przygodę z rowerem, więc te problemy fizyczne są znacznie silniejsze i trzeba po prostu zacisnąć zęby i tyle.

    Stąd mam dla Ciebie trzy rozwiązania wszystkie bezkosztowe - jeździć, jeździć, jeździć. Bo na razie więcej czasu spędzasz pisząc na forum niż na rowerze:-P

    Co do mojej szosy to zapraszam, jak będziesz w okolicy Piaseczna chętnie udostępnię. Możesz się mocno zdziwić jak ten rower jest wygodny. Efektem ubocznym może być przejście na ciemną stronę mocy, to przyśpieszenie, zwinność lekkość... dobra dość pierdolenia idę na rower.

    Akurat na rowerze konkursy na wypasiony sprzęt są dużo bardziej widoczne niż w turystyce. I to niezależnie czy w enduro czy na szosie. Nie brakuje panów z brzuszkiem na rowerach za 50k.  Jak szukałem używanego roweru to trafiłem też gościa co przejechał na nim przez rok 150km a chwalił się, że ma jeszcze inne droższe. Niestety ktoś mnie uprzedził w zakupie.

    Z turystyki wiem, że pytanie beskidzkiego dziadka o sprzęt to głupota. Dziadek poelci Ci ciężki, toporny i niekomfortowy sprzęt bo mu się sprawdził przez XX lat a z lepszym nie miał kontaktu. Wiele takich osób zachwala sowje badziewie bo trudno im się przyznać, że sie nie znają albo nie stać ich na lepszy. Czy coś się sprawdza możesz ocenić bardzo szybko, jedynie trwałości od razu nie ocenisz, ale dle mnie to nie jest najistotniejszy podpunkt.

    Nie masz pojęcia, czy w moim jeżdżeniu sprzęt odgrywa dużą rolę, bo ono nie polega na nabijaniu km. W terenie dobry, nowoczesny rower ułatwia zjazdy i podjazdy. Znacznie zwiększa bezpieczeństwo, dlatego jest bardzo przydatny nawet dla początkującego. I pod to ten rower był dobierany, a nie pod największy komfort przy jeździe po płaskim.

    Lepiej przeczytać w necie opinie 100 gośći co robią poważne tripy i testują nowe rozwiązania. Tylko trzeba to umieć czytać bo bełkotu i marketingu też jest dużo. Da się wyciągnąć sensowne informacje, tylko mało komu się chce, wiec jak ktoś Ci podaje rozwiązania to jest to duże ułatwienie. Jak dodatkowo przez dwa sezony testujesz różne rozwiązania, a od prosów na szkoleniach dowiadujesz się praktycznych tricków to masz już całkiem ugruntowaną wiedzę.

    Ciekawe, że cenisz niezawodność a wybrałeś szosę, którą bym uszkodził na pierwszej wycieczce w okolicach Wrocka. (Po asfalcie). Mój rower poza tym że górski, jest przede wszystkim niezawodny . Pełna amortyzacja w tym pomaga bo  trudniej uszkodzić kola niż jak są zamocowane na sztywno. Staram się  też by był lekki, ale bez przeginania by nie ograniczać trwałości. I w terenie sprawdza się bardzo dobrze. Instruktorzy nie mają zastrzeżeń co do mojego doboru sprzętu. Wszystko jest  też wyregulowane  i  na bieżąco serwisowane. Z wad mogę wymienić jedynie szybkość na płaskim i koszty serwisu, ale to w sumie dotyczy każdego roweru tego typu.

    Jeździć więcej oczywiście będę a skilla jednak próbuję "kupić", bo wydałem już kilka tys. na szkolenia. Tylko ja się uczę techniki jazdy w terenie, a nie efektywnego nabijania km. To drugie mnie w zasadzie nie interesuje, stąd specjalnego postępu tu nie będzie. Na szkoleniu przez 5-6h robi się ze 20km i wszyscy są zajechani. A przyjeżdżają też osoby co mają staż 10+ lat na mtb. Na razie nauczyłem się w rok podjeżdzać na tym poziomie co większość doświadczonych rowerzystów. Nieco gorzej jest ze zjazdami, ale i tak zrobiłem spory progres.

    Co do szosy to zapomnij, byle krawężnik i rower się połamie. Nie dla mnie takie badziewie, choć ta lekkość i szybkość na pewno jest fajna.  Poza tym lubię teren a nie betonozę, więc pozostaje mtb.

  15. 3 godziny temu, Mitek napisał:

    Cześć

    Ja też tam często - no pewnie nie tak często jak Ty - ale bywam, bo mam przyjaciół w rejonie Lwówka. To genialne rejony do wszelkiego rodzaju turystyki. Niesamowite nagromadzenie miejsc ciekawych. Jak będziemy w okolicy dam wcześniej znać na pewno. 

    Ale Piotrek 20%? Rozumiem, że wpychanie albo wnoszenie też się liczy czy nie? Bo ja całkiem żwawo poruszam się z rowerem na ramieniu...

    Pozdro 

    W Stroniach nie będzie 20%. Ta pętla ma łagodne podjazdy. W większości do 10%.

    Jednak na równej nawierzchni, 20% powinno się dać wyjechąć. Oczywiście musisz mieć malą tarczę z przodu.

    Czy na pewno sie uda to nie wiem, ale ja bym próbował. Jeśli nie to wypych, nosić nie ma sensu.

    Ostatnio wypychałem rower pod krótką ściankę ze 40-50% to też było ciekawie.

  16. 5 godzin temu, Marcos73 napisał:

    Na rower się nadają, tylko może nie do twoich platform. Ja mam Shimano z chyba 12-ma pinami. Trzymają się jak przyklejone. Ale to nie stricte na rower są buty, ale ja je określiłem jako uniwersalne. Ja chodzę w butach dużo, nawet bardzo dużo i praktycznie cały dzień ich nie ściągam. W pracy taka dzienna norma to 20, 20 parę tyś. kroków. Biuro - produkcja - tam a siam. Nie mam problemów z potliwością stóp, więc czy są mniej oddychane niż inne - to nie wiem. Wiem że są w miarę wodoodporne i przy moim użytkowaniu bardzo trwałe. Ja bardzo niszczę buty, chodzę w tych co lubię, a butów mam mało, bo jak mi któreś spasują to chodzę w nich aż się rozlecą. Dla mnie są super wygodne, ale to może kwestia ułożenia się do stóp. Bo faktycznie konstrukcja podeszwy wraz z materiałem do niego użytym jest nierozciągliwa, ale elastyczna (chodzi mi swobodne zginanie się buta). Powinien być dobrze dopasowany, lepiej większy niż ciut za mały. Te co Ty masz też spoko, ale obawiam się że by padły u mnie szybciej.

    Pozdrawiam

    Jeśli twoje piny omijają to miejsce w podeszwie to może działać, ale to potencjalnie bardzo poważna wada.

    Jak są wodoodporne to słabo oddychają. Tak już jest z butami. Ja wolę zwykłe siateczkowe na lato. W pracy to juz sobie nie wyobrażam się w takich kisić. Takie jak Twoje lepsze będą jak jest zimno i mokro. Wygodę porównuję do biegowych, wiec wypada słabo.

    Te co ja mam też nie są wygodne, bo nie mają prawie wyściółki. Jest to celowy zabieg żeby natychmiast wysychały (i faktycznie tak to działa), ale mnie brakuje tej gąbki w środku.

  17. Godzinę temu, Mitek napisał:

    Cześć

    Bywam w rejonie a kumpel ma dom, do którego się zresztą przyłożyłem pracą chyba 3 km od tej góry. Dam znać jak będę jechał - Ty masz bliżej.

    Pozdro

    Ok, to daj znać.

    A może uda się zebrać większą ekipę? Taki mini zlot rowerowy?  Tereny są świetne pod każdy rodzaj roweru. Jest też bikepark i sporo turystycznych atrakcji.  Kwaterę dobrą (i tanią) też znam.

    • Like 1
  18. 1 godzinę temu, Mitek napisał:

    20% - pojebało Cię??? Chcesz mnie zabić?

    Pozdro

    No co Ty Mitek, to tylko 5km 😉 a te 20% to jest na 100m.

    Na taki wyścig lepsza byłaby Karkonoska, bo jest dłuższa i łagodniejsza, ale tam na początku jest duży ruch aut.

     

    Mam jeszcze bardziej lajtową opcje. Glacenssis w Stroniach Śląskich. Można przy okazji odwiedzić @widzewiak_z_gor w Lądku.

    Pętla Stronie Śląskie jest ciekawa i dasz radę na swoim rowerze (Ścieżki są utwardzane, są tylko niewielkie trudności techniczne na zjazdach)

    Dystans / Przewyższenie – 22.4 km / 735 m

    https://singletrackglacensis.com/trasy/

    Ostatnio na tej pętli wyprzdziła mnie grupa emerytów 60-70lat, więc tutaj masz duże szanse.

     

    • Like 1
    • Haha 1
  19. 6 minut temu, Marcos73 napisał:

    Cze

    A ja właśnie skonstruowałem sobie trasę na 3 piwa, 60km, postój co 20km. W sumie jak to przeliczyłem, to wychodzi tyle co A4 Krk-Kat, ale mam 3 browce w cenie. Chyba się opłaca. No i nie ma korków, ani remontów.

    IMG_2375.thumb.jpeg.367634a257ee4cb0321aed8c6ff2cca9.jpeg

    Lasek Wolski jutro z rańca będzie. Może popierdółka, ale dobra i mucha jak wpadnie do brzucha.

    IMG_2373.thumb.jpeg.af7addf0d834b56d1d71a0f0e17f5e51.jpeg

    pozdro

     

    Mówiłem, że postoje są niezbedne. 😉

    • Haha 1
  20. 29 minut temu, Mitek napisał:

    Na rowerze, który mam leję 90% cyklistów, większych ambicji nie mam, jak na razie. A to, że to właśnie taki rower podnosi wartość lania.

    Mitku,

    Mam dla Ciebie wyzwanie. Umówmy się na wyścig na jakimś hardcorowym podjeździe.

    Na płaskim to wiadomo, że byś wygrał i jeszcze pewnie z kilka browarów zdążył  wypić;)

    Ale w górach? To mogłoby być ciekawe. Wybierzemy coś żeby było długo, stromo ale dało się jechać.

    Tylko po jakiś szutrach, żeby nie natknąć się na agresywnych szosowców. 😉

    • Like 1
    • Haha 2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...