Skocz do zawartości

Jazda amatorska vs sportowa


a_senior

Rekomendowane odpowiedzi

Pamiętam, że jednym z motywów, którymi zachęcano nas do jeżdżenia na tyczkach było "warto ćwiczyć na tyczkach, bo skręcasz nie tam gdzie chcesz, ale gdzie musisz". I to jest oczywiste. Nie oczywistym jest to w jakim stopniu warto wykorzystać techniki stosowane w slalomie (jak najszybciej znaleźć się na dole jadąc po torze przeszkód) w amatorskiej jeździ na zatłoczonych stokach. I na ile one są one dal nas przydatne.

Wtrącę swoje 3 grosze. W pełni zgadzam się z tym co napisałeś. Nawet niewielka liczba godzin spędzonych na tyczkach, dodaje dużo pewności do jazdy swobodnej. Nie chodzi nawet o technikę, co o psychikę. Tyczki czyli wymuszony tor jazdy po zmiennym podłożu, linia, taktyka, kontakt z tyczką, wszystko to sprawia, że granica strachu przesuwa się dużo wyżej, ale co warte podkreślenia rośnie też świadomość własnych umiejętności. Jeździ się rozsądniej, przestaje się zwracać uwagę na prędkość itd.

Jak dla mnie tyczki to same plusy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 59
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Największym problemem na stokach jest gatunek narciarzy ,,Na krechę ze świeczkami" (łac. In krechus cum candelis), polegający na jeździe wzdłuż linii spadku stoku, w pozycji ,,kibel" (przesunięcie ciężaru ciała do tyłu, ugięcie nóg w taki sposób, by jak najbardziej przypominały siedzenie na tronie), pochylenie tułowia mocno do przodu, oraz włożeniu kijów pod pachy do samych rękojeści i wzniesieniu grotów do nieba.

:) :) :) Pamiętam wpisy znajomej z Sopotu na liście dyskusyjnej, jeszcze z czasów przed forumowych. Opowiadała o najeździe "Ruskich" na stoki Nosala. Tak właśnie opisywała ich jazdę.

 

Ale prawdą jest, że tam gdzie jeżdżę, czyli różne ośrodki alpejskie, rzadko się takich widuje. Zawodników, ani nawet takich, którzy chcieliby jeździć jak zawodnicy, też prawie się nie widuje. Ludzie na ogół jeżdżą tak jak na załączonym filmiku z Zillertal z zeszłego sezonu. W ogóle ten mój otwierający post jest czysto teoretyczny, bo w praktyce właśnie widzimy to :) https://photos.app.g...1kahOBXtxy5R2A3lub to: https://photos.app.goo.gl/5WodMiCXGqt0bciC3

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) :) :) Pamiętam wpisy znajomej z Sopotu na liście dyskusyjnej, jeszcze z czasów przed forumowych. Opowiadała o najeździe "Ruskich" na stoki Nosala. Tak właśnie opisywała ich jazdę. Ale prawdą jest, że tam gdzie jeżdżę, czyli różne ośrodki alpejskie, rzadko się takich widuje. Zawodników, ani nawet takich, którzy chcieliby jeździć jak zawodnicy, też prawie się nie widuje. Ludzie na ogół jeżdżą tak jak na załączonym filmiku z Zillertal z zeszłego sezonu. W ogóle ten mój otwierający post jest czysto teoretyczny, bo w praktyce właśnie widzimy to :) https://photos.app.g...1kahOBXtxy5R2A3lub to: https://photos.app.g...odMiCXGqt0bciC3

Na polskich stokach takich ,Na Krechusów" dużo. Jeśli chodzi o ludzi pokroju tych, co pokazałeś na filmiku, to jest różnie. Np na Pitztalu od zawodników i ludzi jeżdżących podobnie się roi. Pewnie dlatego, że jest to góra bardzo stroma, a sam ośrodek ma dosyć mało km tras. We Włoszech, gdzie są ośrodki z większą ilością łatwych "szlaków", może to być faktycznie przeciętny obrazek. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na polskich stokach takich ,Na Krechusów" dużo. Jeśli chodzi o ludzi pokroju tych, co pokazałeś na filmiku, to jest różnie. Np na Pitztalu od zawodników i ludzi jeżdżących podobnie się roi. Pewnie dlatego, że jest to góra bardzo stroma, a sam ośrodek ma dosyć mało km tras. We Włoszech, gdzie są ośrodki z większą ilością łatwych "szlaków", może to być faktycznie przeciętny obrazek.
 

Fakt, ostatnio mało jeżdżę na polskich stokach. Trochę z lenistwa, trochę ze starości. :) Na Pitztalu nie byłem, ale np. 3 razy pod rząd jeździłem do Ischgl. Tam też nie brakuje trudnych tras, zwłaszcza z Palinkopfa. Kilku dobrze jeżdżących, w tym moja córkę, widziałem, ale reszta była równie przeciętna jak na dwóch filmikach, które wystawiłem wyżej.

 

Jeszcze jedno. Zapewne na moje wątpliwości zawarte w poście otwierającym wątek ma wpływ wiek. Bo też różnie w zależności od niego podchodzimy do wielu spraw. Nie jest to obraz czarno-biały, ale różnice są widoczne. Kiedyś np. uwielbiałem oglądać relacje sportowe, także narciarskie. Dziś prawie tego nie robię. Podobnie w samym podejściu do narciarstwa. Kiedyś "cisnąłem", jak to ktoś napisał, ile wlezie. Z Kasprowego grzałem na dół jak najszybciej i sprawiało mi to dużą frajdę. Od dawna już przestała mnie interesować szybka jazda. Kiedyś starałem się jeździć do upadu, od świtu do nocy, możliwie bez przerw. Od dawna już się to zmieniło. Dziś liczy się przyjemność z możliwie dobrze technicznie przejechanej trasy, z licznymi odpoczynkami niekoniecznie wynikającymi ze zmęczenia. A przede wszystkim odkryłem w narciarstwie dodatkowe zalety. Możliwość miłego spędzenia czasu z najbliższymi. Z rodziną i znajomymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten film to jakaś "ustawka" :)
Nikt na nim nie umie jeździć.
Nie widziałem czegoś takiego na żywo.
Uważam, że średni poziom jest współcześnie zupełnie niezły.

Przysięgam, że nie :) Mogę Ci jeszcze podrzucić kilka takich. Filmuje od kilku lat, tyle że te wcześniejsze filmowałem kamera i skupiałem się głównie na jeździe dobrze jeżdżących moich dzieci, a te ww. są filmowane aparatem w Zillertal i chciałem uchwycić chwilę. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przysięgam, że nie :) Mogę Ci jeszcze podrzucić kilka takich. Filmuje od kilku lat, tyle że te wcześniejsze filmowałem kamera i skupiałem się głównie na jeździe dobrze jeżdżących moich dzieci, a te ww. są filmowane aparatem w Zillertal i chciałem uchwycić chwilę. :)

Nie trzeba przysiegac. Tak wygladaja stoki Zillertal podczas ferii austriackich, niemieckich i holenderskich.

Przezylem to z koniecznosci, cale dwa razy i nigdy wiecej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba przysiegac. Tak wygladaja stoki Zillertal podczas ferii austriackich, niemieckich i holenderskich.

Przezylem to z koniecznosci, cale dwa razy i nigdy wiecej.

Masz rację. Z ciekawości zerknąłem kiedy Austria ma ferie. Byłem w Zillertal 4-11 luty 2017 i wtedy miał m.in. Wiedeń. A więc ferie w pełni. Ciężko znaleźć termin bez jakiś ważnych ferii. Jadę w okolice Kitzbuhel 30-6 styczeń 2018 i wpadam w ferie dla całej Austrii. Potem połowa lutego w Cortina we Włoszech. Nie widzę włoskich ferii, ale może będą holenderskie. ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...