Skocz do zawartości

Kolizja na stoku we Włoszech - pismo z niemieckiej kancelarii prawnej


Chris_M

Rekomendowane odpowiedzi

Z dużą uwagą czytałem założony przez kolegę BraCuru wątek "Kolizja na stoku w Austrii - wezwanie do sądu" - http://www.skiforum.pl/topic/51713-kolizja-na-stoku-w-austrii-wezwanie-do-sadu/ nawet nie przypuszczając, że podobny problem może dotknąć moja rodzinę.

W styczniu 2016 na Kronplatzu, mój 6-letni wnuk zderzył się pewnym mocno starszym Węgrem, jak się później okazało, mieszkającym w Austrii.

To był już sam koniec dnia, większość wyciągów już stała, zjeżdżaliśmy jako jedna z ostatnich grup narciarzy. Mały jechał w linii spadku krótkim skrętem, Węgier zjeżdżał zakosami.

Mały chciał przejechać za plecami Węgra, ale Węgier nagle zawrócił i wtedy doszło do zderzenia, po którym Węgier nie mógł ruszać jedną ręką (jak się później okazało, miał złamane 2 żebra).

Natychmiast nie wiadomo skąd pojawił się karabinier, który zaczął sporządzać całą dokumentację wypadku, trochę później nadjechał ratownik na skuterze śnieżnym, który zabrał Węgra na dół, a stamtąd karetka zabrała go do szpitala.

Syn miał na wyjazd wykupione w Allianz rodzinne ubezpieczenie z sumą ubezpieczenia OC do 50.000 zł, więc wydawało nam się, że możemy spać spokojnie. Tymczasem na początku sierpnia br. syn dostał z niemieckiej kancelarii prawnej pismo z wyliczeniem szkód, jakie poniósł jej węgierski klient. Lektura tej listy jest dosyć interesująca, prowadzi do dosyć ciekawych wniosków i głównie ze względu na nią piszę ten post.

 

202,00 EUR – zwiezienie ze stoku

3,60 EUR – przejazd karetki ze szpitala w Brunico do Olang w dniu wypadku

10,00 EUR – 1 godzina pracy osoby towarzyszącej

47,40 EUR – koszty badań w szpitalu

32,08 EUR – koszt lekarstw

7,20 EUR – transport z hotelu do szpitala na kontrolę i z powrotem (po 4 dniach)

20,00 EUR – 2 godziny pracy osoby towarzyszącej

4,20 EUR – opłata za parking

261,00 EUR – koszty dojazdu Węgra do Olang oraz powrotu do domu

100,00 EUR – 10 godzin pracy osoby towarzyszącej (prawdopodobnie w podróży)

 

Te koszty jak dotąd nie budzą wątpliwości, ale dalej zaczyna być ciekawie:

657,80 EUR – koszt całego tygodniowego pobytu w Olang

301,00 EUR – koszt niewykorzystanego skipassu (W rzeczywistości 6-dniowy skipass w styczniu 2016 r. dla osoby powyżej 65 r.ż. kosztował 201,- EUR, a co więcej, w razie wypadku i kontuzji potwierdzonej zaświadczeniem lekarskim, można go zwrócić!)

45,00 EUR – koszt skipassu z dnia wypadku (nawet pomijając fakt, że to był już sam koniec dnia i skipass był wykorzystywany przez cały dzień, to nie wiadomo dlaczego kancelaria osobno doliczyła koszt za ten pierwszy dzień, jeśli już wcześniej policzyła koszt co najmniej 6-dniowego skipassu!)

287,00 EUR – koszt następnego wyjazdu, w którym Węgier miał brać udział za miesiąc

 

A teraz clou programu:

9466,10 EUR – odszkodowanie za cierpienie, wyliczone zgodnie z włoskim prawem.

 

Pismo z kancelarii kończy się słowami (po przetłumaczeniu):

„Wyżej wymienione roszczenia zostały w imieniu klienta przedstawione firmie Allianz, ale do tej pory nie udało się osiągnąć porozumienia. Ponieważ Państwa ubezpieczyciel nie pokrywa tych roszczeń, przedstawimy je także w sposób wiążący bezpośrednio Państwu.”

 

Co ciekawe, suma tych wszystkich roszczeń prawie dokładnie odpowiada kwocie posiadanego przez mojego Syna ubezpieczenia OC!

Syn przesłał do Allianza kopię otrzymanego z Niemiec pisma z prośbą o wyjaśnienie. Allianz natychmiast odpowiedział wyjaśniając, że trwa ustalanie kwoty odszkodowania z pełnomocnikiem poszkodowanego, gdyż poszkodowany nie jest w stanie udokumentować części swoich kosztów, a z części już się wycofał.

Pismo Allianza kończy się słowami:

 

„Staramy się zawrzeć ugodę w ramach limitu polisy, żeby poszkodowany nie kierował dalszych roszczeń po wypłacie odszkodowania.”.

 

Jak na razie wygląda to nieźle, w razie jakichś zasadniczych zwrotów akcji, będę dalej informował.

Natomiast cierpnę na myśl, że na początku, przez jakieś dobre kilka lat jeżdżąc w Alpy wykupywałem tylko samo ubezpieczenie KL, wychodząc z założenia, że ubezpieczenie OC nie jest mi potrzebne.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pięknie. A podobno zawód prawnik to nobilitacja. Ale na moją pocztę regularnie przychodzą maile: "Miałeś wypadek ? Zgłoś się do nas a odzyskamy (czyt.: wyłudzimy) dla ciebie odszkodowanie". Bo w moim osobistym odczuciu, przy takim przebiegu zdarzeń jak opisałeś (nie widział dziecka a jedynie impet 6-latka przewrócił go tak, że połamał żebra), pismo jakie dostałeś to w dużej mierze przegięcie i nic innego jak próba wyłudzenia. Niejeden się skusi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pięknie. A podobno zawód prawnik to nobilitacja. Ale na moją pocztę regularnie przychodzą maile: "Miałeś wypadek ? Zgłoś się do nas a odzyskamy (czyt.: wyłudzimy) dla ciebie odszkodowanie". Bo w moim osobistym odczuciu, przy takim przebiegu zdarzeń jak opisałeś (nie widział dziecka a jedynie impet 6-latka przewrócił go tak, że połamał żebra), pismo jakie dostałeś to w dużej mierze przegięcie i nic innego jak próba wyłudzenia. Niejeden się skusi.

Cześć

W przedstawionym opisie wina młodego człowieka jest bezsporna i odszkodowanie jest uprawnione. Próbą wyłudzenia można jedynie nazwać część naliczonych kwot z czym słusznie nie zgadza się ubezpieczyciel.

Ponawiam więc apel aby nie bazować jedynie na ubezpieczeniach ale szkolić młodzież w taki sposób aby do podobnych sytuacji nie dochodziło. Da się i nie ma co dyskutować, że nie. Ja bym spokojnie czekał bo Allianz z pewnością sobie poradzi.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mam na myśli: drugą część roszczenia. Z jednej strony rozumiem ból, cierpienie i rozczarowanie tego człowieka, z drugiej narciarstwo to z gruntu jest urazowy sport i powinien to brać pod uwagę za każdym razem kiedy wybiera się na stok. Nie wiem, może ja po prostu jestem starej daty wychowany, w młodości różne urazy były na porządku dziennym i nikt nikomu o to sądem nie groził

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z dużą uwagą czytałem założony przez kolegę BraCuru wątek "Kolizja na stoku w Austrii - wezwanie do sądu" - http://www.skiforum....zwanie-do-sadu/ nawet nie przypuszczając, że podobny problem może dotknąć moja rodzinę.

W styczniu 2016 na Kronplatzu, mój 6-letni wnuk zderzył się pewnym mocno starszym Węgrem, jak się później okazało, mieszkającym w Austrii.

To był już sam koniec dnia, większość wyciągów już stała, zjeżdżaliśmy jako jedna z ostatnich grup narciarzy. Mały jechał w linii spadku krótkim skrętem, Węgier zjeżdżał zakosami.

Mały chciał przejechać za plecami Węgra, ale Węgier nagle zawrócił i wtedy doszło do zderzenia, po którym Węgier nie mógł ruszać jedną ręką (jak się później okazało, miał złamane 2 żebra).

Natychmiast nie wiadomo skąd pojawił się karabinier, który zaczął sporządzać całą dokumentację wypadku, trochę później nadjechał ratownik na skuterze śnieżnym, który zabrał Węgra na dół, a stamtąd karetka zabrała go do szpitala.

Syn miał na wyjazd wykupione w Allianz rodzinne ubezpieczenie z sumą ubezpieczenia OC do 50.000 zł, więc wydawało nam się, że możemy spać spokojnie. Tymczasem na początku sierpnia br. syn dostał z niemieckiej kancelarii prawnej pismo z wyliczeniem szkód, jakie poniósł jej węgierski klient. Lektura tej listy jest dosyć interesująca, prowadzi do dosyć ciekawych wniosków i głównie ze względu na nią piszę ten post.

 

202,00 EUR – zwiezienie ze stoku

3,60 EUR – przejazd karetki ze szpitala w Brunico do Olang w dniu wypadku

10,00 EUR – 1 godzina pracy osoby towarzyszącej

47,40 EUR – koszty badań w szpitalu

32,08 EUR – koszt lekarstw

7,20 EUR – transport z hotelu do szpitala na kontrolę i z powrotem (po 4 dniach)

20,00 EUR – 2 godziny pracy osoby towarzyszącej

4,20 EUR – opłata za parking

261,00 EUR – koszty dojazdu Węgra do Olang oraz powrotu do domu

100,00 EUR – 10 godzin pracy osoby towarzyszącej (prawdopodobnie w podróży)

 

Te koszty jak dotąd nie budzą wątpliwości, ale dalej zaczyna być ciekawie:

657,80 EUR – koszt całego tygodniowego pobytu w Olang

301,00 EUR – koszt niewykorzystanego skipassu (W rzeczywistości 6-dniowy skipass w styczniu 2016 r. dla osoby powyżej 65 r.ż. kosztował 201,- EUR, a co więcej, w razie wypadku i kontuzji potwierdzonej zaświadczeniem lekarskim, można go zwrócić!)

45,00 EUR – koszt skipassu z dnia wypadku (nawet pomijając fakt, że to był już sam koniec dnia i skipass był wykorzystywany przez cały dzień, to nie wiadomo dlaczego kancelaria osobno doliczyła koszt za ten pierwszy dzień, jeśli już wcześniej policzyła koszt co najmniej 6-dniowego skipassu!)

287,00 EUR – koszt następnego wyjazdu, w którym Węgier miał brać udział za miesiąc

 

A teraz clou programu:

9466,10 EUR – odszkodowanie za cierpienie, wyliczone zgodnie z włoskim prawem.

 

Pismo z kancelarii kończy się słowami (po przetłumaczeniu):

„Wyżej wymienione roszczenia zostały w imieniu klienta przedstawione firmie Allianz, ale do tej pory nie udało się osiągnąć porozumienia. Ponieważ Państwa ubezpieczyciel nie pokrywa tych roszczeń, przedstawimy je także w sposób wiążący bezpośrednio Państwu.”

 

Co ciekawe, suma tych wszystkich roszczeń prawie dokładnie odpowiada kwocie posiadanego przez mojego Syna ubezpieczenia OC!

Syn przesłał do Allianza kopię otrzymanego z Niemiec pisma z prośbą o wyjaśnienie. Allianz natychmiast odpowiedział wyjaśniając, że trwa ustalanie kwoty odszkodowania z pełnomocnikiem poszkodowanego, gdyż poszkodowany nie jest w stanie udokumentować części swoich kosztów, a z części już się wycofał.

Pismo Allianza kończy się słowami:

 

„Staramy się zawrzeć ugodę w ramach limitu polisy, żeby poszkodowany nie kierował dalszych roszczeń po wypłacie odszkodowania.”.

 

Jak na razie wygląda to nieźle, w razie jakichś zasadniczych zwrotów akcji, będę dalej informował.

Natomiast cierpnę na myśl, że na początku, przez jakieś dobre kilka lat jeżdżąc w Alpy wykupywałem tylko samo ubezpieczenie KL, wychodząc z założenia, że ubezpieczenie OC nie jest mi potrzebne.
 

Właśnie dlatego wielokrotnie tutaj pisałem, że wysokość sumy gwarancyjnej w OC nie powinna być niższa niż 200 tys. PLN. Chris możesz się tylko cieszyć, że znając waszą polsę swój ból wycenił tylko na tyle. Możesz uważać go za porządnego gościa. Poważnie.

Zostaw sprawę ubezpieczycielowi - jeśli roszczenie nie przekroczy SG to ich problem. Oczywiście będą weryfikowali wydatki i roszczenia "za ból", ale póki sumy wystarczy śpij spokojnie.

 

pozdrawiam

R

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chris możesz się tylko cieszyć, że znając waszą polsę swój ból wycenił tylko na tyle. Możesz uważać go za porządnego gościa. Poważnie.


Nie przyszło mi do głowy, żeby tak na to patrzeć, ale chyba masz rację :)
Byliśmy tym pismem z kancelarii adwokackiej całkowicie zaskoczeni, bo Węgier na stoku nie zgłaszał żadnych roszczeń, a nawet podkreślał, że najważniejsze iż dziecku nic się nie stało.

By dochować wierności dziejowej, muszę skorygować pewne podane przeze mnie informacje, na co zwrócił mi uwagę Syn, czytając mój opis wydarzenia.

Karabinier nie zjawił się "sam z siebie" (jak mi się wydawało), lecz ściągnęli go pracownicy patrolu sprawdzającego trasę na koniec dnia, którzy akurat wkrótce po wypadku nadjechali.

Tego faktu nie znałem, bo ja jechałem jako pierwszy i potem musiałem jakiś kawałek podchodzić do góry żeby wrócić na miejsce wypadku.

 

Pozdrowienia,

Krzysztof

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Wykupując ubezpieczenie na mieszkanie ,towarzystwo ubezpieczeniowe zaproponowało mi OC na życie ważne w całej Europie ,uwzględniające jazdę na nartach i inne sporty ,na sumę 500 tysięcy zł. Dopłaciłem tylko 10 zł na cały rok ,uważam ,że to dobre uzupełnienie ubezpieczenia narciarskiego,dzięki temu jadąc do Austrii miałem sumę OC na okrągły milion.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykupując ubezpieczenie na mieszkanie ,towarzystwo ubezpieczeniowe zaproponowało mi OC na życie ważne w całej Europie ,uwzględniające jazdę na nartach i inne sporty ,na sumę 500 tysięcy zł. Dopłaciłem tylko 10 zł na cały rok ,uważam ,że to dobre uzupełnienie ubezpieczenia narciarskiego,dzięki temu jadąc do Austrii miałem sumę OC na okrągły milion.

Na razie masz samo OC!!! A co z resztą ubezpieczenia? Akcja ratunkowa, helikopter, koszty leczenia itd,itd.

Teraz, to zabezpieczyłeś się na wypadek jak komuś zrobisz krzywdę i jeśli nie oskubie cię na więcej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykupując ubezpieczenie na mieszkanie ,towarzystwo ubezpieczeniowe zaproponowało mi OC na życie ważne w całej Europie


Nie chciałbym się czepiać, ale OC oraz "ubezpieczenie na życie" to są dwa całkiem różne ubezpieczenia :)

A wracając do wypadku mojego wnuka, to Allianz wypłacił Węgrowi prawie 8.000 EUR odszkodowania.
Jak na skutki zderzenia 6-letniego dziecka z dorosłym, to sporo wyszło...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie masz samo OC!!! A co z resztą ubezpieczenia? Akcja ratunkowa, helikopter, koszty leczenia itd,itd.
Teraz, to zabezpieczyłeś się na wypadek jak komuś zrobisz krzywdę i jeśli nie oskubie cię na więcej :)

Napisałem, że to uzupełnienie ubezpieczenia narciarskiego. Znam zasady obowiązujące za granicą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OCwŻP- OC w życiu prywatnym. Dają to teraz wszędzie, w szczególności do ubezpieczenia mieszkań. Nie wszystkie TU pokrywają uprawianie sportu ( ponad rekreacyjne, a co jest „ rekreacyjnym” - patrz definicje OWU), jak również nie wszystkie chronią poza granicami kraju. Trzeba czytać OWU co jest w zakresie a co nie.

Takie ubezpieczenia sa dość tanie. Tzn. płacisz przy ubezpieczeniu mieszkania za wersje podstawową kilkadziesiąt pln + kilka pln za każde x tyś. SU.

Najbezpieczniej jednak wykupić typową KL ( koszty leczenia za granicą) z wysokim OC. W razie spowodowania wypadku, leczenie poszkodowanego, transport i wszystkie dodatkowe koszty idą wyłącznie z sumy gwarancyjnej twojego OC.

To akurat pokrywa rekreacyjne uprawianie narciarstwa,co oznacza jazdę po wyznaczonych trasach, wszystko jest w zakresie. Na wyjazd za granice oczywiście wykupuje dodatkowy pakiet KL,NW,OC, ale to o czym piszę na pewno przydaje się w życiu i chociażby przy wyjazdach na narty w kraju.Oby jak najrzadziej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...