Skocz do zawartości

Kurs Instruktora Narciarstwa... ONLINE


felix11

Rekomendowane odpowiedzi

Znalazłem coś takiego:

 

https://pakis.pl/kur...ora-narciarstwa

 

niech mod oceni czy wyrzucić adres, jakby co to zainteresowanym prześlę na priv.

 

Traktuję to jako ciekawostkę i kuriozum, ale pewnie są chętni na tego typu usługi. Oferta bardzo bogata. Można być nawet instruktorem MMA - online. Czy sparingi to rozgrywka w Mortal Combat?

Czy mieliście doświadczenia z tego typu firmami lub absolwentami ich kursów?

 

Ciekawy jestem waszych opinii. Może niesłusznie źle ich oceniam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem coś takiego:

 

https://pakis.pl/kur...ora-narciarstwa

 

niech mod oceni czy wyrzucić adres, jakby co to zainteresowanym prześlę na priv.

 

Traktuję to jako ciekawostkę i kuriozum, ale pewnie są chętni na tego typu usługi. Oferta bardzo bogata. Można być nawet instruktorem MMA - online. Czy sparingi to rozgrywka w Mortal Combat?

Czy mieliście doświadczenia z tego typu firmami lub absolwentami ich kursów?

 

Ciekawy jestem waszych opinii. Może niesłusznie źle ich oceniam.

To są jakieś jaja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem coś takiego:

 

https://pakis.pl/kur...ora-narciarstwa

 

niech mod oceni czy wyrzucić adres, jakby co to zainteresowanym prześlę na priv.

 

Traktuję to jako ciekawostkę i kuriozum, ale pewnie są chętni na tego typu usługi. Oferta bardzo bogata. Można być nawet instruktorem MMA - online. Czy sparingi to rozgrywka w Mortal Combat?

Czy mieliście doświadczenia z tego typu firmami lub absolwentami ich kursów?

 

Ciekawy jestem waszych opinii. Może niesłusznie źle ich oceniam.

 

A czytaliście komentarze "absolwentów" kursu??? Ciekawy jestem gdzie ci "instruktorzy" znajdą tą pracę... :o

Ktoś powinien się tym zająć, bo w nazwie organizatora jest słowo "Polska Akademia" a nie wiem czy słowo "akademia" nie jest zastrzeżone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja znam instruktorów po podobnym kursie  :D  :D  :D

 

 

Jedziecie jak po kaskach z Biedronki  ;)  A tak bardziej serio: z jednej strony trudno uwierzyć w rzetelność takich kursów, na pewno trudno się na takim wirtualnym kursie podciągnąć, ale z drugiej strony, to podstawowy stopień, spełnia (chyba) przepisy, są wszak na nim zadania do zrealizowania (10min film z jazdy zadaniowej), może to ma jakiś sens ? Crazy74, znasz instruktorów po podobnym kursie, jaki poziom reprezentują wg Ciebie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...........ale z drugiej strony, to podstawowy stopień, spełnia (chyba) przepisy, są wszak na nim zadania do zrealizowania (10min film z jazdy zadaniowej), może to ma jakiś sens ? ...........

 

Zgodnie z Wikipedią - dla szkoleń i uprawnień PZN:

 

"Wymagania (instruktor zjazdowy)

Czterostopniowy system szkoleniowy SITN-PZN obejmuje:

·         nieobowiązkowy poziom „0” (kurs na stopień Demonstratora Szkolnego PZN (dla młodzieży 12-16 lat) oraz kurs kwalifikacyjny (od 16 lat)),

·         poziom „1” – Pomocnik Instruktora PZN (od 17 lat),

·         poziom „2” – instruktor PZN,

·         poziom „3” – instruktor zawodowy.

Dostęp na poziom „1” wymaga zaliczenia testu sprawnościowego (slalom gigant), który odbywa się w ramach zawodów regionalnych (min. 6pkt) i zaliczenia kursu kwalifikacyjnego (można pominąć przy 8pkt ze slalomu). Poziom „1” i „2” kończą egzaminy przed komisją egzaminacyjną SITN-PZN. Na poziomie „3” należy zaliczyć kursy specjalistyczne (kurs lawinowy, kurs ski-turowy, dyscyplina do wyboru: narciarstwo biegowe, telemark, snowboard) i poddać się testowi sprawnościowemu (slalom gigant). Minimalny czas trwania kursów do stopnia Instruktora PZN wynosi co najmniej 170 h (2009), z czego ok. 70% stanowią zajęcia praktyczne.

 

Uprawnienia

Instruktor PZN posiada samodzielne uprawnienia szkoleniowe........"

 

Pozwoliłem sobie pogrubić elementy odnoszące się do stopnia instruktora czyli takiego, jaki widnieje na dyplomie za 1000 PLN. Jak widać nie jest to stopień podstawowy, tylko uprawniający do samodzielnego szkolenia. 10 -minutowy filmik ma wartość wyłącznie dla babci, żeby mogła pochwalić się sąsiadce, jak to wnusio pięknie na nartach jeździ. 

 

Czas trwania kursu PZN to minimum 170 godzin, a tu w tydzień  można się obrobić?????? Jak ktoś się obrobi żeby filmik nakręcić z pierwszym śniegiem, to jeszcze kilka miesięcy będzie mógł "szkolić" w tym sezonie  :angry:  :angry:  :angry: Kurs się zwróci bankowo, a parę stówek dodatkowo wleci jakby nawiązać współpracę z prywatną praktyką ortopedyczną na dostawy świeżego mięsa..... przepraszam, klienta...... sorry ....pacjenta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale przytaczasz regulamin PZN a tamci -jak rozumiem- opierają się na przepisach ministerialnych. I oferują produkt "instruktor rekreacji ruchowej" - jak dla mnie coś pomiędzy kursem kwalifikacyjnym a nie wiadomo czym. Czy mogą takie coś oferować gdy mamy w kraju PZN - nie wiem, nie znam się. Z dugiej strony przypomina mi to masowy wysyp różnej maści szkółek nurkowych po 90-tym roku, działających w oparciu o różne systemy szkoleń, a nie jedyny słuszny. Tak naprawdę, to myślę że taki kurs może być w miarę rzetelny jeśli prowadzący przyłożą się do niego, ale to jest kurs dla ludzi którzy przynajmniej z grubsza ogarniają technikę, a muszą doszkolić się z metodologii prowadzenia zajęć, anatomii itp. Kurs daje możliwość legalnego zatrudnienia i niewiele więcej. Tak to rozumiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przytaczam regulamin PZN jako wzorzec. Nie twierdzę, że jest to jedynie słuszna organizacja, z czasem i takim potrzebne jest drobne "odkostnienie". 

 

Na stronie nie znalazłem nic o "instruktorze rekreacji ruchowej" natomiast znalazłem: "uczestnik szkolenia otrzymuje uprawnienia instruktora sportu o specjalizacji: narciarstwo", a na certyfikacie "Certyfikat Instruktora Narciarstwa", czyli osoby mogącej samodzielnie prowadzić szkolenie.

 

Jeżeli twierdzisz, że jest to :

kurs dla ludzi którzy przynajmniej z grubsza ogarniają technikę,

 

to ja się z tym nie zgadzam, żeby ktoś mnie uczył mniej więcej tego co sam z grubsza umie. Instruktor przekazując wiedzę niejako odpowiada za zdrowie swojego podopiecznego, jaki i innych użytkowników stoku. Jak ktoś kto sam nie umie to jak ma kogoś właściwie nauczyć.

Jeżeli muszą doszkolić się z samej metodyki to OK. Ja poddaje w wątpliwość wiarygodność takich instytucji, właśnie z braku możliwości rzetelnej weryfikacji wiedzy uczestników.

 

Dlatego ciekawy jestem opinii innych instruktorów, co myślą o wirtualnych szkoleniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Przytaczam regulamin PZN jako wzorzec. Nie twierdzę, że jest to jedynie słuszna organizacja, z czasem i takim potrzebne jest drobne "odkostnienie". 

 

Na stronie nie znalazłem nic o "instruktorze rekreacji ruchowej" natomiast znalazłem: "uczestnik szkolenia otrzymuje uprawnienia instruktora sportu o specjalizacji: narciarstwo", a na certyfikacie "Certyfikat Instruktora Narciarstwa", czyli osoby mogącej samodzielnie prowadzić szkolenie.

 

Jeżeli twierdzisz, że jest to :

 

to ja się z tym nie zgadzam, żeby ktoś mnie uczył mniej więcej tego co sam z grubsza umie. Instruktor przekazując wiedzę niejako odpowiada za zdrowie swojego podopiecznego, jaki i innych użytkowników stoku. Jak ktoś kto sam nie umie to jak ma kogoś właściwie nauczyć.

Jeżeli muszą doszkolić się z samej metodyki to OK. Ja poddaje w wątpliwość wiarygodność takich instytucji, właśnie z braku możliwości rzetelnej weryfikacji wiedzy uczestników.

 

Dlatego ciekawy jestem opinii innych instruktorów, co myślą o wirtualnych szkoleniach.

Cześć

Instruktor "z grubsza ogarniający technikę".

BRAWO. Nie dziwię się , że wymiękłeś Felix.

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek, zamiast czepiać się słówek, jako instruktor z wieloletnim stażem wypowiedziałbyś się czy to w ogóle jest legalne. A w ogóle podarowałbym Ci srebrną łopatę za wykop :) Dobrze byłoby też, żeby wypowiedział się ktoś kto z takim kursem miał do czynienia. Ja ze swej strony mogę jedynie powiedzieć, że niedawno miałem okazję rozmawiać z gościem, który jakiś taki kurs przeszedł. Nie wiem już czy internetowy czy nie, ale w każdym razie "państwowy". Czy stoi na stoku w kurtce z napisem "instruktor" i wyrywa klientów ? Nie. Ale te papiery dały mu mozliwość legalnego wyjazdu z grupą, na legalnym etacie, na stanowisku pomocnika pomocnika czyli przynieś-zanieś-pozamiataj. Dzięki temu mógł legalnie zarabiać, a przy okazji jeździć i dokształcać się dalej. Ot tyle i tylko tyle. Tak, że forumowe oburzenie wydaje się z lekka przesadzone  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek, zamiast czepiać się słówek, jako instruktor z wieloletnim stażem wypowiedziałbyś się czy to w ogóle jest legalne. A w ogóle podarowałbym Ci srebrną łopatę za wykop :) Dobrze byłoby też, żeby wypowiedział się ktoś kto z takim kursem miał do czynienia. Ja ze swej strony mogę jedynie powiedzieć, że niedawno miałem okazję rozmawiać z gościem, który jakiś taki kurs przeszedł. Nie wiem już czy internetowy czy nie, ale w każdym razie "państwowy". Czy stoi na stoku w kurtce z napisem "instruktor" i wyrywa klientów ? Nie. Ale te papiery dały mu mozliwość legalnego wyjazdu z grupą, na legalnym etacie, na stanowisku pomocnika pomocnika czyli przynieś-zanieś-pozamiataj. Dzięki temu mógł legalnie zarabiać, a przy okazji jeździć i dokształcać się dalej. Ot tyle i tylko tyle. Tak, że forumowe oburzenie wydaje się z lekka przesadzone  ;)

Cześć

Mnie legalność czy nielegalność wisi i powiewa. Ważne czy coś jest sensowne czy nie. W dzisiejszych czasach kiedy na stoku widzę co chwila jakąś łamagę w kurtce z napisem instruktor nic mnie nie zdziwi. Martwi mnie tylko trochę, że ledwo jeżdżący łach ale za to ze zdolnościami autoreklamiarskimi popartymi bezczelnością będzie uczył ludzi na stoku a wartościowy chłopak z doświadczeniem i świetna jazdą ale bez umiejętności przepychania się łokciami wybierze sobie inna pracę. 

Sami sobie jesteśmy winni w sensie instruktorzy bo dopuściliśmy do takiej sytuacji.

Upowszechnienie zawsze wiąże się ze spadkiem standardów ale żeby aż tak...

Pozdrowienia

PS

A skoro tak to dlaczego jeździsz na wyjazdy z Marcinem a nie z jakimś dupkiem, który się dokształca? Pewnie byłoby taniej a Ty dałbyś mu możliwość rozwoju? Sam wiesz dlaczego - bo to zawodowiec, były zawodnik i znakomity szkoleniowiec - i taki powinien być instruktor a nie gość który "z grubsza ogarnia technikę".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o legalność....to jest to legalne w Polsce. Jedak mamy rynek, który to weryfikuje. Ukończyłam kurs i rekreacji ruchowej.... i PZN. Różnica ogromna. Kurs rekreacji zda każdy, PZN nie -mówiąc w skrócie. Szkoły narciarskie oczywiście wolą zatrudnia instruktorów z legitymacją PZN (jedna z podstawowych różnic).

 

Nie ważne są kursy, naprawdę...ważna jest wiedza, umiejętności i doświadczenie instruktora. Bo czy Lindsey Vonn ma jakiś kurs.... a kto by nie chciał z nią uczyć się jezdzić ?  :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o legalność....to jest to legalne w Polsce. Jedak mamy rynek, który to weryfikuje. Ukończyłam kurs i rekreacji ruchowej.... i PZN. Różnica ogromna. Kurs rekreacji zda każdy, PZN nie -mówiąc w skrócie.

A ja właśnie wróciłem z wyjazdu, gdzie na 7 uczestników kursu ukończyło 2. Wszyscy jeździli dobrze. Nie był to kurs SITN.

 

PS. Nie Brałem udziału :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zdali tz. nie jezdzili dobrze.

A Ty Arfi piszesz, ze jezdzili dobrze. Tu na SF naczyna sie rownia pochyla.

 

Od lat obserwuje postepy "boiskowych" narciarzy.

Na nartostradach dobrze przygotowanych radza sobie przyzwoicie i ... to wszystko.

Napewno nie sa wszechstronnymi narciarzami,

slyszac z lewa i z prawa ochy i achy nabywaja pewnosci, ze sa dobrzy.

Jezdzac w swoim grajdole, omijajac narciarskie trudnosci na zasadzie "po co mi to" maja male szanse zostac instruktorem.

Poczytaja SF popatrza na skale umiejetnosci i w te pedy ruszaja na kursy instruktorskie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zdali tz. nie jezdzili dobrze.

A Ty Arfi piszesz, ze jezdzili dobrze. Tu na SF naczyna sie rownia pochyla.

 

Od lat obserwuje postepy "boiskowych" narciarzy.

Na nartostradach dobrze przygotowanych radza sobie przyzwoicie i ... to wszystko.

Napewno nie sa wszechstronnymi narciarzami,

slyszac z lewa i z prawa ochy i achy nabywaja pewnosci, ze sa dobrzy.

Jezdzac w swoim grajdole, omijajac narciarskie trudnosci na zasadzie "po co mi to" maja male szanse zostac instruktorem.

Poczytaja SF popatrza na skale umiejetnosci i w te pedy ruszaja na kursy instruktorskie...

Fredo, gdybyś kiedyś spróbował, dowiedziałbyś się, że oprócz jazdy jest jeszcze na takim kursie część teoretyczna. Przynajmniej w założeniu. No, ale musiałbyś spróbować :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fredo, gdybyś kiedyś spróbował, dowiedziałbyś się, że oprócz jazdy jest jeszcze na takim kursie część teoretyczna. Przynajmniej w założeniu. No, ale musiałbyś spróbować :)

Cześć

Arfi zgadzam się z Fredem w 100%. Byłem na paru kursach kończonych egzaminami i poza kursem nauczania w języku obcym (tu umiejętność narciarskie była na drugim miejscu a liczyła się skuteczność i poprawność językowa ale wszyscy uczestnicy byli instruktorami Sitn) wszędzie umiejętności narciarskie są zdecydowanie na pierwszym miejscu i jeżeli ktoś jeździ i choć trochę orientuje się w instruktażu to przez teorie zostanie przeciągnięty za uszy. Jeżeli nie jeździ to albo się go odwala od razu albo uwala się go na teorii albo sam się uwali na jeździe sportowej.

Znam bardzo wiele osób, które uważają, że jeżdżą dobrze, znam również wielu instruktorów, którym się tak wydaje.

Osobiście sam sobie bym uprawnień już nie dał bo nie spełniam moich własnych wymagań w stosunku do pewnych aspektów jazdy właśnie.

Pozdrowienia serdeczne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Arfi zgadzam się z Fredem w 100%. Byłem na paru kursach kończonych egzaminami i poza kursem nauczania w języku obcym (tu umiejętność narciarskie była na drugim miejscu a liczyła się skuteczność i poprawność językowa ale wszyscy uczestnicy byli instruktorami Sitn) wszędzie umiejętności narciarskie są zdecydowanie na pierwszym miejscu i jeżeli ktoś jeździ i choć trochę orientuje się w instruktażu to przez teorie zostanie przeciągnięty za uszy. Jeżeli nie jeździ to albo się go odwala od razu albo uwala się go na teorii albo sam się uwali na jeździe sportowej.

Znam bardzo wiele osób, które uważają, że jeżdżą dobrze, znam również wielu instruktorów, którym się tak wydaje.

Osobiście sam sobie bym uprawnień już nie dał bo nie spełniam moich własnych wymagań w stosunku do pewnych aspektów jazdy właśnie.

Pozdrowienia serdeczne

Zgadzajcie się zatem. Byłem świadkiem tego egzaminu. Rozmiar zagadnień był naprawdę spory. Od historii narciarstwa, przez bezpieczeństwo, pomoc, do najważniejszego czyli techniki jazdy. Nie było chyba tego co kiedyś na państwowym egzaminie czyli anatomii człowieka. Nie było też ciągnięcia za uszy, w myśl zasady: płacę i wymagam (zaliczenia). I bardzo dobrze. Bo wiem, że niedociągnięcia były zarówno w technice jazdy jak i gadce o niej. Tylko proszę nie mówcie stale o ogromnej różnicy pomiędzy instruktorem/egzaminem zależnie od miejsca/instytucji go ustanawiającej. Często mam ochotę zrywać te dumnie noszone naszywki sitn pzn. Zwyczajnie mi za nich wstyd. Tych 'instruktorów' znaczy.

Pozdrawiam, arfi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 lat później...

Miałem okazję załapać się na posadę instruktora narciarskiego na ferie zimowe kilka lat temu. Wiedzę i doświadczenie miałem duże, ale nigdy tego formalnie nie potrzebowałem przedstawiać. W tym wypadku pracodawca potrzebował jednak właściwych papierów, a dodatkowo gonił mnie termin, żeby się załapać do tej pracy. Natrafiłem na ofertę PAKIS i wziąłem udział w kursie. Z własnego doświadczenia powiem, że to nie jest szkolenie dla każdego, bo nie uczysz się dyscypliny od podstaw, tylko to kurs dla speców w swojej dziedzinie. Wszystko wyjdzie na filmie zaliczeniowym, gdzie trzeba tę praktyczne umiejętności posiadać i zaprezentować.Dziś mi już trzeci rok mija na pracy instruktora i jestem bardzo zadowolony, widzę, że mój syn też złapał bakcyla i wspólnie trenujemy. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...