Skocz do zawartości

Zakazane akcesoria samochodowe za granicą


Szabir

Rekomendowane odpowiedzi

Kamerka u kogoś w samochodzie to inwigilacja?

 

w samochodzie, w sklepie, na kasku, w telefonie, w urzedzie, na ulicy, do tego modul gps w tel sledzacy kazdego, itd bez konca

nie to nie jest inwigilacja to juz jest totalna inwigilacja,

ja nie mam w aucie, nie mam na zadnym sprzecie i tak juz pozostanie i nie chce byc paranoikiem ale po prostu nie zycze sobie aby ktos w innym aucie, czy na stoku mnie nagrywal

argumenty ze latwiej udowodnic, ze to zabezpiecza itd sa dla mnie nic nie warte w obliczu ograniczenia wolnosci i prywatnosci.

nie chce byc nagrywani i nie chce nikogo nagrywac

uwazam ze w Polsce tez powinny byc kary za nagrywanie innych bez pozwolenia,

i nikt mi nie wmowi ze od momentu jak zaczeto je masowo stosowac np w autach to wzrosl poziom bezpieczenstwa na drogach...

 

wolnosc jest wartoscia najwyzsza i tyle....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ma być JEDNOZAKRESOWE FM strojone w '0'. AM/FM sie nie łapie..... Ponadto potrzebne zezwolenie.

 

Cos jest tutaj:

http://www.bmvit.gv....gnis/index.html

 

Ja mam dość stare radyjko, Alan 87 (ale najlepsze :) ) i oznaczenie gałek już dawno się wytarło. Ciekawe, czy policjant będzie wiedział, czy da się je przełączyć AM/FM? Gałek tam jest całkiem sporo. :P

Na wszelki wypadek w Austrii odpinam i chowam do bagażnika mikrofon. Słysze wszystko, a wyłączyć zawsze zdążę przed patrolem.

Jak jedziemy w kilka samochodów, zabieramy zwykłe ręczniaki i po sprawie. Spisują się znacznie lepiej niż komórki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i nikt mi nie wmowi ze od momentu jak zaczeto je masowo stosowac np w autach to wzrosl poziom bezpieczenstwa na drogach...

[...]

Może dlatego, że kamerka nie służy poprawie bezpieczeństwa...

 

Natomiast antyradar wbrew pozorom to bezpieczeństwo poprawia, ponieważ fotoradary z założenia są montowane w miejscach niebezpiecznych, więc kierowca wiedząc na pewno o kontroli zwolni, jak nie będzie wiedział dostanie mandat ale nie zwolni :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze coś w sprawie rejestratorów w najbardziej interesującym nas kraju, czyli Austrii.

Tekst z grupy motoryzacyjnej.

" A: wskażesz choć jeden kraj gdzie ich zakazali?
B: Austria.
A: Nie. To jest tylko interpretacja tamtejszego ARGE Daten czyli stowarzyszenia zajmującego sie sprawami prywatności. Nie ma prawa zabraniającego posiadania kamery w aucie. ARGE twierdzi tylko, że ciągłe nagrywanie podlega pod przepisy o nadzorze kamerami przestrzeni publicznej. Ale ARGE nie tworzy prawa. To nie jest nawet urząd. odpowiednikiem GIODO jest w Austrii Datenschutzbehörde. C: To dlaczego nasi dziennikarze twierdzą że za działającą kamerę dają tam od reki spore mandaty (nie pamiętam ile) a dodatkowo nagrany może nas pozwać o duże odszkodowanie ? D: bo nie umieją czytać, niestety. A poza tym dużo lepiej sprzedaje się sensacyjna informacja."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak jesteś nagrywany tylko o tym jeszcze nie wiesz :)

http://inwigilacja24...y-w-inwigilacji

http://www.geekweek....-dla-wszystkich

A tu z naszego podwórka:

http://m.poznan.gaze...ogle_Earth.html

 

 

Czegoś tu nie rozumiem:

 

"Już niedługo w Google Maps czy Bing Maps będziemy mogli zobaczyć zdjęcia satelitarne o niesamowitej rozdzielczości 30 centymetrów na piksel. Takimi fotografiami dotychczas dysponowały tylko agencje wywiadowcze, gdyż są na tyle dokładne, że bez problemu można na nich zobaczyć numery tablic rejestracyjnych samochodów."

 

jak przy pikselu 30x30cm można w ogóle myśleć o odczytaniu numeru rejestracyjnego ? Coś mi się zdaje, że po raz kolejny nasi redaktorzy udowadniają że nie umieją czytać i używać tabliczki mnożenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie do końca na temat, bo dotyczy używania rejestratora w kraju, ale może komuś się przyda.

 

Rejestratory drogowe podbijają nasz rynek. Coraz więcej kierowców decyduje się na zamontowanie kamery na przedniej szybie. Jednym ze skutków przybyłej zza wschodniej granicy nowej mody jest rozpowszechnienie się wielu mitów o konsekwencjach prawnych nagrywania i publikacji obrazu audio-wideo. Prezentujemy na łamach Bankier.pl 5 najczęściej spotykanych mitów na temat kamer samochodowych.

Wątpliwości dotyczące legalności naszych działań pojawiają się często już w chwili włączenia opcji nagrywania. Oto wielu kierowcom potrafi zadrżeć ręka nad przyciskiem „record”, bo zaczynają się zastanawiać, czy nagrywanie osób postronnych nie jest czasem sprzeczne z literą prawa. Wszak nie każdy może sobie życzyć, żeby ktoś go bez pozwolenia nagrywał. Ponadto ustawa o ochronie danych osobowych nakłada pewne obowiązki na osoby nagrywające obraz, m.in. obowiązek informacyjny.

Dalej pojawiają się wątpliwości czy zarejestrowany film można opublikować w internecie bez narażenia się na konsekwencje ze strony widocznych na nagraniu osób. Jakkolwiek po przypadkowym zarejestrowaniu czyjejś wyjątkowo niebezpiecznej jazdy pojawia się pokusa, aby nagranie pokazać w sieci, często nie wiemy, czy nie stoi to w sprzeczności z obowiązującymi przepisami prawa. Oprócz tego można również natknąć się na pogląd, że publikacja nagrania na którym widać nieprzepisową jazdę i nie zgłoszenie tego przypadku organom ścigania, może nieść przykre konsekwencje dla nas samych.

 

Wiele osób zastanawia się, czy film, zarejestrowany bądź co bądź amatorską kamerą, może stanowić ewentualny dowód w sprawie. Tu wątpliwości są o tyle uzasadnione, że sprzęt używany, np. przez Policję, posiada najczęściej niezbędną homologację, czego nie można powiedzieć o kamerach drogowych. Opinii w tej sprawie udzieliła portalowi Bankier.pl Iwona Konarzyńska, radca prawny. Na tej podstawie odkłamujemy najczęściej spotykane w opinii publicznej mity na temat rejestratorów drogowych.

Mit nr 1: Nagrywanie osób postronnych nie jest zgodne z prawem, bo muszą one wyrazić na to zgodę

Wszystko zależy od celu w jakim rejestrujemy obraz. Tak długo bowiem, jak nagrywamy na własny użytek i do własnych celów, nie grożą nam z tego tytułu żadne konsekwencje. Ta sama zasada obowiązuje, kiedy będąc na wakacjach robimy zdjęcia. Nawet jeśli uchwycimy w kadrze osoby postronne, to nie naruszamy ich praw trzymając zdjęcie w albumie lub na dysku twardym. Sytuacja zmienia się w chwili, kiedy zdjęcie lub nagranie decydujemy się opublikować, np. w internecie. O czym wówczas trzeba pamiętać, piszemy w dalszej części artykułu.

Mit nr 2: Brak oznaczenia o działającej kamerze może skutkować konsekwencjami prawnymi

Jakkolwiek ustawa o ochronie danych osobowych mówi o tzw. obowiązku informacyjnym, to nie ma on zastosowania w przypadku rejestrowania na własny użytek. Co więcej, nie ma wśród teoretyków i praktyków prawa pełnej zgody co do granic, za którymi kończy się tenże użytek osobisty, bo przepisy nie są jednoznacznie sformułowane. Nawet w sytuacji gdy kierowca przekazuje organom ścigania nagranie, na którym utrwalone jest przestępstwo przeciw niemu, niektórzy prawnicy uważają, że nadal działa on w celu osobistym, a tym samym nie podlega zapisom wyżej wymienionej ustawy. Możemy być pewni natomiast, że dopóki nikomu nie udostępnimy nagrań, nie mamy żadnego obowiązku umieszczania jakichkolwiek ostrzeżeń o rejestrowaniu obrazu.

Mit nr 3: Publikacja nagrania w internecie jest dozwolon, o ile zasłonimy tablice rejestracyjne widocznego pojazdu

Na pewno wielu z nas zdarzyło się zobaczyć na drodze ciężki przypadek łamania przepisów ruchu drogowego i stwarzania niebezpieczeństwa dla innych. Posiadacze kamer samochodowych niejednokrotnie stają przed dylematem, czy nagranie z takim zachowaniem opublikować w internecie w celu napiętnowania pirata drogowego czy zachować je dla siebie. Przyjęto uważać, że zasłonięcie w takim przypadku tablic rejestracyjnych wystarczy, aby ustrzec się przed konsekwencjami ze strony nagranej osoby, której dobro osobiste, w świetle prawa, zostaje w tym momencie naruszone. Okazuje się, że niekoniecznie.

W opinii udzielonej serwisowi Bankier.pl przez Kancelarię Radcy Prawnego Iwona Konarzyńska, nie tylko tablica rejestracyjna umożliwia w takim przypadku identyfikację kierowcy. Model samochodu, jego kolor, cechy charakterystyczne, wiedza, że podobny pojazd znajdował się danego dnia w określonym miejscu – wszystko to może posłużyć osobom pozostającym w formalnych lub nieformalnych stosunkach z kierowcą do jego identyfikacji.

Nie można też zapominać, że nie zawsze pojazdem kieruje jego właściciel, a to właśnie on w opisanej sytuacji zostaje obciążony winą popełnienia wykroczeń zarejestrowanych na nagraniu. Wyobraźmy sobie teraz, że takie nagranie znajdują kontrahenci właściciela pojazdu, jego przełożony, teściowie czy ktokolwiek inny z jego otoczenia. Życie pisze codziennie wiele scenariuszy, stąd prawo w obecnym kształcie stwarza takim osobom możliwość dochodzenia swoich roszczeń na drodze sądowej.

Mit nr 4: nagranie z rejestratora samochodowego nie może zostać użyte jako dowód w sprawie

Wątpliwości w tej materii dotyczą najczęściej braku homologacji kamer drogowych. Oprócz tego trzeba pamiętać, że takie urządzenia często zniekształcają obraz, zwłaszcza po bokach, stąd niemożliwe jest precyzyjne określenie odległości, co może być kluczowe w niektórych sprawach. Pojawiają się więc obawy o konieczność udania się Głównego Urzędu Miar po tzw. świadectwo wzorcowania lub zgłoszenie danych osobowych do rejestracji Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.

Okazuje się jednak, że polskie prawo dopuszcza użycie takowego nagrania w postępowaniu sądowym i jedyną trudnością w tej materii jest zrewidowanie jego autentyczności przez biegłego sądowego. Polega to na zbadaniu, czy nagranie, będące we wszystkich przypadkach nagraniem cyfrowym, nie zostało zmodyfikowane i zmanipulowane.

 

Nagranie z kamery samochodowej nie może być dowodem w sprawie o przekroczenie prędkości!

 

Warto wspomnieć, że żadna opinia biegłego nie uwiarygodni nagrania, które przedstawia przekroczenie prędkości. W tym przypadku prawo stanowi jasno, że bez świadectwa homologacji, którą posiadają urządzenia policyjne, nie można mówić o walorze dowodu. Ewentualnie w wyjątkowych sytuacjach taki zapis może zostać potraktowany jako dowód pomocniczy, który zestawiony z innymi materiałami pomoże w stwierdzeniu, że doszło do przekroczenia prędkości. Sam w sobie jednak nie może o tym świadczyć.

Mit nr 5: Nie zgłoszenie wykroczenia widocznego na opublikowanym w internecie nagraniu jest naruszeniem prawa i może grozić konsekwencjami

Zgodnie z obowiązującym prawem, zaniechanie zgłoszenia wykroczenia, którego nagranie umieszczamy w internecie, nie powoduje konsekwencji prawnych. Jak komentuje Iwona Konarzyńska, „polskie przepisy, co do zasady, nie przewidują prawnego obowiązku zawiadamiania organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa/wykroczenia.” Warto również pamiętać, że samo opublikowanie posiadanego materiału w sieci nie spowoduje wszczęcia postępowania w sprawie wykroczenia na nim zarejestrowanego. Wynika to z faktu, że wedle prawa autor nagrania musi złożyć odpowiednie zeznanie.

Co ciekawe, jak wynika z komentarza, którego portalowi Bankier.pl udzielił podinsp. Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji, organy ścigania otrzymawszy nawet od anonimowego internauty nagranie pokazujące niezgodną z przepisami jazdę, rozpoczynają dochodzenie mające na celu identyfikację właściciela pojazdu i wyjaśnienie sprawy. Co więcej, takie postępowanie może być wszczęte, kiedy policjanci sami takie nagranie znajdą w sieci. W każdej komendzie wojewódzkiej znajduje się bowiem zespół zajmujący się wyszukiwaniem tego rodzaju zapisów audio-wideo.

Tekst powstał we współpracy z Kancelarią Radcy Prawnego Iwona Konarzyńska.

Filip Ficner, Bankier.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nagranie z kamery samochodowej nie może być dowodem w sprawie o przekroczenie prędkości!

 

Warto wspomnieć, że żadna opinia biegłego nie uwiarygodni nagrania, które przedstawia przekroczenie prędkości. W tym przypadku prawo stanowi jasno, że bez świadectwa homologacji, którą posiadają urządzenia policyjne, nie można mówić o walorze dowodu. Ewentualnie w wyjątkowych sytuacjach taki zapis może zostać potraktowany jako dowód pomocniczy, który zestawiony z innymi materiałami pomoże w stwierdzeniu, że doszło do przekroczenia prędkości. Sam w sobie jednak nie może o tym świadczyć.

 

Nie zgłoszenie wykroczenia widocznego na opublikowanym w internecie nagraniu jest naruszeniem prawa i może grozić konsekwencjami

Zgodnie z obowiązującym prawem, zaniechanie zgłoszenia wykroczenia, którego nagranie umieszczamy w internecie, nie powoduje konsekwencji prawnych. Jak komentuje Iwona Konarzyńska, „polskie przepisy, co do zasady, nie przewidują prawnego obowiązku zawiadamiania organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa/wykroczenia.”

 

Z tymi dwoma stwierdzeniami nie mogę się zgodzić. W wielu sprawach sądowych o wypadki drogowe dowodami są zapisy z miejskiego monitoringu a nawet zapisy z kamer obsługujących bankomaty. Żadna z tych kamer nie ma stosownej homologacji, ale biegli z zakresu technik audiowizualnych na podstawie parametru fps (klatek na sekundę) danego nagrania oraz prędkości przesuwu zarejestrowanego pojazdu są w stanie jednoznacznie wyliczyć prędkość tego pojazdu i taka opinia jest jak najbardziej dowodem w sprawie.

 

Co do drugiego akapitu to pani mecenas zapomina o czymś tak istotnym jak art. 240 par. 1 k.k.: "Kto, mając wiarygodną wiadomość o karalnym przygotowaniu albo usiłowaniu lub dokonaniu czynu zabronionego określonego w art. 118, 118a, 120-124, 127, 128, 130, 134, 140, 148, 163, 166, 189, 252 lub przestępstwa o charakterze terrorystycznym, nie zawiadamia niezwłocznie organu powołanego do ścigania przestępstw, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Oczywiście większość z tych przepisów dotyczy ciężkich i rzadko spotykanych przestępstw, ale np. art 189 k.k. (pozbawienie wolności) zdarza się dosyć często i pewnie rownie często jest mniej lub bardziej przypadkowo nagrywane.

 

W tym świetle stwiedzenie, iż "polskie przepisy, co do zasady, nie przewidują prawnego obowiązku zawiadamiania organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa/wykroczenia" jest niedorzeczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A pytanie do bardziej obeznanych w tematach prawnych ,jak się ma w kontekście prawa ta wszechobecna inwigilacja w pracy? GPS w samochodach służbowych aktywny również po zakończeniu pracy,nawet jeśli ktoś ma samochód służbowy ,którym może dojeżdżać do domu,przenośne skrzynki RCP z nadajnikiem GPS, telefony służbowe z nadajnikami,kamery w zakładzie pracy,inwigilacja komputerów służbowych, itd. jak daleko może to zajść ,dokąd mogą się posunąć pracodawcy,w zasadzie mogą już w każdej chwili sprawdzić gdzie znajduje się pracownik, niedługo szef zadzwoni o 23 ,że ma wychodzić z knajpy i nie pić więcej piwa,bo jutro ma ważne spotkanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...