Skocz do zawartości

Odżywianie


jan koval

Rekomendowane odpowiedzi

zakladam ten temat, poniewaz jest wiele mitow nt prawidlowego odzywiania. popchnelo mnie do tego wiele niejasnosci w watku plecak a jedzenie czy cos takiego........ pw nalezy odroznic diete codzienna od diety w warunkach extremalnych czy wyczynowej. co do diety codziennej jedna zasada; im bardziej kolorowa, tym wieksza szansa, ze jest zdrowsza..... kieliszek czerwonego wina do kolacji jak najbardziej w czasie wyjazdu na narty dieta w zasadzie nie powinna odbiegac od codziennej (zakladajac ze twoja dieta jest prawidlowa). Jezeli planujemy nastepny dzien bardzo intensywny (podchodzenie w glebokim sniegu, wspinanie itp) wskazane jest poprzedniego dnia zwiekszenie weglowodanow; tutaj typowym przykladem jest makaron. w czasie jazdy powino sie zrobic przerwe na posilek. nie trzeba za bardzo sie ograniczac, byle nie byl zbyt obfity i ciezkostrawny.typowym przykladem sa owoce, zupa, ew kanapka lepiej z pieczywem wieloziarnistym (nie wiem jak to popolsku prawidlowo), z kurczakiem, pomidorem, salata. w miedzyczasie mozna przegryzc cos na wyciagu w stylu power bar. napoje; w zasadzie woda jest wystarczajaca, chyba ze sie wspinamy intensywnie PONAD jedna godzine; wtedy nalezy zaczac uzupelniac elektorlity roztworem IZOTONICZNYM, bez lub z MALA iloscia cukrow. wode pijemy w odstepach 1-2 h, male porcje. po nartach; normalna kolacja jaka jedlibysmy w czasie calego roku. czego unikac na stoku; papierosy alkohol kofeina (wlaczajac herbate!! chyba ze zielona), wlaczajac cukierki z kofeina inne uzywki nielaczenie poszcz elementow jest bledem; dieta powinna byc kompleksowa; wszystkie "diety" polegajace na eliminowaniu pewnych skladnikow (za wyj ograniczeia tluszczu ale nie eliminowania) albo uzywania wylacznie pewnych drup zywnosci, nie jest dieta zbalansowana i predzej czy pozniej moze zaburzyc homeostaze organizmu!!!!!!!! to tak na poczatek..............:):):)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry pomysł z założeniem tego arta, Janek :) Z powyższym się zgadzam, tylko dorzuciłabym jeszcze taki codzienny 'zestaw': - Omega3 - Omega6 (to dla babeczek gł. które miewaja problemy z cerą ;)) - Oliwa z oiliwek (codziennie łyżka stolowa- dobra inwestycja) - CLA (tez dla babeczek gł.) - beta karoten (j/w :D) - wit. B6 acha, zaznaczam : nie chodzi o to, aby sie w/w "szpikowac" codziennie po kilka razy, ale o to aby obserwowac swój organizm i w okresach wzmożonego wysiłku (jakim sa narty niewątpliwie) na kilka tyg. PRZED najlepiej zacząć się rozsądnie 'wspomagać' profilaktycznie. Chociaz ja się za maniaczke witamin nie uważam, a raz dziennie staram się łykać powyższe /albo co 2 dzień/ i jest bardzo spoko <ok> pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja wyłączyłabym to czerwone wino - dziś bodajże na onecie przeczytałam o jego kancerogennosci. Od czasu do czasu tak, ale nie codziennie. Równiez na beta-karoten jako silnie kancerogenny powinno się uważać, surówka z marchewki czy coś jak najbardziej czasem ale nic ponadto, a na pewno nie sztuczny betakaroten w soczkach przecierowych typu Kubuś. Generalnie jestem zwolenniczką zdrowego żywienia a nie wspomagaczy i witamin w tabletkach, które są może w 10% wchłaniane do organizmu a łatwiej je tak przedawkować. Jak najbardziej po 2-3 godzinach jazdy jakas przekąska, gorąca czekolada, po kolejnych 2 porządny posiłek z dużym udziałem białka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do czerwonego wina; postuluje sie ze moze OBNIZAC zachorowanie na raka (pluc, przelyku) CHOCIAZ JESZCZE TO NIE JEST UDOWODNIONE. mowimy o jednej lampce dla kobiety i do dwoch dla faceta natomiast w zwiekszonych ilosciach ma takie samo kancerogenne dzialanie jak kazdy inny , w nadmiernej ilosci, alkohol. odzywki trzeba odroznic od uzupelniania; i tak kazda kobieta po 15-tym roku zycia powinna miec zrobiony balans wapnia i w razie potrzeby UZUPEKNIC co nie znaczy cpac uzywki czy rozne "cudowne" swinstwa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Violet: nikt tutaj o tym winie jako regule do kolacji codziennej nie napisał.. :rolleyes: a co do witamin: nie no, jasne że o wiele gorzej przyswajalne niż z naturalnych pokarmów, ale bądźmy rozsądni- Ile jestes w stanie zjeść dziennie (długoterminowo, tak żeby nie mieć dość po tygodniu, dwóch) łososia, makreli, i innych tłustych ryb, żeby dostarczyc sobie odpowiedniej ilości nienasyconych kwasów tłuszczowych?? Ile jestes w stanie zjeść pestek z dyni, migdałów, szpinaku, warzyw..i to na kilogramy- żeby "dobić" procentowo w swoje zapotrzebowanie na dany element (w tym przyp. witaminy) ? Nie dajmy się zwariować..kiedys tez bardziej rygorystycznie podchodziłam do syntetycznych składników, typu witaminy w formie tabletek itp., ale przy intensywnych, regularnych treningach niewspomaganie się nimi, jest po prostu nieopłacalne- inaczej musiałabym nie robic nic innego tylko jeść, jeść.. a i tak 3/4 energii bym traciła na "przerobienie" i strawienie tego, synteza witamin itd. gdzieś jeszcze pomiędzy- więc zdecydowanie wole kilka tabletek :) Kwestia podejścia. pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznaje się, jestem przeczulona na tym punkcie. Co do wina zdania są podzielone, a ten artykuł przeczytałam dzisiaj: http://www.dziennik.pl/nauka/article328185/Panie_pijace_alkohol_czesciej_maja_raka.html Co do ryb, to 3 razy w tygodniu mogę jeść. Ostatnio było mniej i mój organizm się domaga, od piątku jem tuńczyka na zmianę z makrelą:) Z tymi warzywami nie przesadzajmy - zaleca się 5 porcji warzyw i owoców codziennie, z tym ze jabłko to już porcja, podobnie jak 3 liście sałaty, do której można dodać starta marchewkę, sok z cytryny i łyżkę oliwy i już w danym dniu zapotrzebowanie na omega 3 masz zaspokojone. Bez przesadyzmu, nie trzeba jeść na tony.:) Sama staram się jeść zdrowo i zdrowo karmić rodzinkę ale tryb pracy i późne powroty do domu, a czasem zwykłe lenistwo sprawiają, że zdarza nam się raz w miesiącu zamówić pizzę. Szpinak omijam z daleka gwoli ścisłości a orzechy różniaste jem codziennie (np. codziennie 5 sztuk migdałów). Fakt, przy treningach i intensywnych ćwiczeniach samo uzupełnianie elektrolitów jest konieczne. Ja po prostu bardzo, bardzo nie lubię witamin w tabletkach,ot co. Pozdrówki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje trzy grosze, picie jest bardzo ważne, na nartach szybko się odwadniamy, szczególnie gdy dzień jest słoneczny. Sztuka polega na tym aby nie dopuścić do dojmującego uczucia pragnienia, wtedy jest już troszkę za póżno, znacie to uczucie typu " sahara w gębie " ? Ja często biorę na stok dwie butelki: Powerade + woda i zostawiam w śniegu na starcie, po kazdym wjeżdzie wyciągiem pociągam dwa-trzy łyczki, to wystarcza, czasami biorę na plecy Camelbacka z 2 litrami mikstury, ale to tylko wiosną. Jedno ostrzeżenie, nie kazdemu isotoniki w większej ilości służą, trzeba to przetestować! Ponieważ w porze ciepłej przechodzę metamorfozę i zamieniam się w kolarza szosowego więc o odwodnieniu dowiedziałem się sporo:cool:.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[quote name='Violet']Przyznaje się, jestem przeczulona na tym punkcie. Co do wina zdania są podzielone, a ten artykuł przeczytałam dzisiaj: http://www.dziennik.pl/nauka/article328185/Panie_pijace_alkohol_czesciej_maja_raka.html dziekuje za ten link....przeczytalem to w wersji ang, jest przekonywujace dwie sprawy a wlasciwie3; -nadal sa to retrospective study -zwiekszone ryzyko bylo zwiazane z alkoholem jako takim a nie czerwonym winem -nie wiadomo nic o tzw bias; tzn nie ma analizy na przyklad w roznicy odzywiania i innnych czynnikow ryzyka. ogolem; jest to jeszcze jedna praca podkreslajaca szkodliwosc alkoholu (nie specyficznie czerwonego wina) dla KOBIET. absolutnie nie namawiam do picia czerwonego wina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wspomnianego wina, jak dotad rowniez bylem naumiany pewnej sklonnosci do zmniejszenia ryzyka wystapienia zlosliwych zmian nowotworowych przy spozywaniu niewielkich ilosci czerwonego wlasnie. Choc w zadnych wytycznych nie zalecali jego spozywania. Styl zycia, sposob odzywainia, ruch, nie wspominajac o uzywkach i czynnikach srodowiskowych maja jednak zdecydowanie wiekszy wplyw i lampka wina palacza ani kobiety z HPV-16 z pewnoscia nie ochroni przed rakiem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam swoje trzy grosze. Jednym z najlepszych napojów przy długo trwającym wysiłku (np bieg długodystansowy pow 1h), jest... tadadadada... odpowiednio przygotowany kisiel. :D W skrócie wygląda to tak, że przygotowujemy rozcieńczony kisiel (tak, żeby się dało to pić np z bidonu) z sokiem z cytryny, miodem, solą... i chyba to wszystko. Badania przeprowadzone na rożnych AWFach, oraz doświadczenia biegaczy pokazują, że taki specyfik jest dużo lepszy od wszelkiego rodzaju power cudów po 10.50 PLN za 0.4L. :D:D:D:D:D Dodatkowym plusem dodatnim jest to, że można sobie codziennie inny smak zrobić. ;):cool: Kisielek (a głównie chodzi tam bodajże o skrobię), uplasował sie na II miejscu w badanej stawce. (Wiem - jestem mało precyzyjny, ale zainteresowani na 100% znajdą dokładne dane np na stronach dla biegaczy, bo przepisów na przygotowanie jest kilka.) Aha - należało by chyba wspomnieć, że po pierwsze primo, wszelkiego rodzaju czekolady i batony, działają jakieś 2h po zjedzeniu. Po drugie primo - jak się odpowiednio nie nawodnimy, to i 4kg Michałków nam nie pomogą, bo transportu nie będzie. ;):D:D pzdr k
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Owszem wasze dietki sa fajne jesli macie wage w normie natomiast co przy nadwadze ? Narty to dla mnie hobby i super frajda ale nie ukrywam ze licze ,ze dzieki nim zrzuce troche zbednych kilogramow . Energie to mam wiec po co mi te batony , ale moj problem jest w tym ze wlasnie po ostrym szusowaniu mam wilczy apetyt i wtenczas ciezko powiedziec stop juz starczy jedzenia . Oczywiscie staram sie apetyt chamowac dobrym jedzeniem typu warzywka , bialko , ale te kilogramy ciezko zlatuja w stosunku do wysilku wlozonego w szusowanie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lesio, życie jest kancerogenne i to bardzo, ale np. podczas leczenia nowotworu niebagatelne znaczenie dla kuracji ma to co jesz i jakiej jest to jakości. I wtedy Kubusie won. (i na zawsze po leczeniu też). Masz rację - jedzenie jest środkiem - do utrzymania organizmu w zdrowiu przez długie lata. Lepiej być pełnym wigoru 90-latkiem niż 70-latkiem, który wymaga stałej opieki jak niemowlę. Kurm, czekolada od razu podnosi poziom cukru we krwi, na krótko, ale od razu. Tak przynajmniej słyszałam od diabetologa. Natomiast żołądek trawi batona długo. Carbon, mam ten sam problem. Na stoku zamiast frytek czy kiełbasy po prostu wybieram zupę, która rozgrzewa, doda energii a jest mniej kaloryczna. Czasem spadku wagi na wadze nie widać, bo mięśnie są ciężkie a tłuszcz lekki, ale widac po strukturze ciała. A na stoku przy całodziennej jeździe, żeby nie zgłodnieć za bardzo i mieć energię - kieszeń wypchana migdałami i suszonymi morelami.:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekolada jest w grupie 10 podstawowych produktow odzywczych z uwagi na swoja kompleksowosc :) Daje weglowodany, tluszcze i bialka plus oklepany magnez i in. mikro/makro cuda. Dlatego tez w racjach zywnosciowych sie ja upychalo. Energia z czekolady jest dosc dlugo produkowana, dzieki roznym zrodlom i ich roznym 'czasie dostepu', zeby w chemie nie wchodzic :P Wiadomo, ze przesadzac nie mozna, ale jesli ktos nie ma powaznych problemow, to jest to swietna rzecz na stoku - jako dodatek rzecz jasna. Z ciekawostek - aliantom w slynnych 'racjach K' dawali czekolade z amfetamina, coby smielej szli sie tluc... Czemu zescie sie 'Kubusia' uczepili? To jakis 'jabol', czy macie jakas teorie odnosnie sokow przecierowych w korelacji z rakiem? :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie teorię a opinię kilku onkologów z różnych Centrów Onkologii w Polsce (uzyskaną osobiście). Wg nich obecny w tychże soczkach a także w wielu innych produktach spożywczych (jako barwnik) beta karoten jest syntetyczny, czyli gorszy od naturalnego. Od bodajże 10 lat prowadzone są badania nad wpływem beta-karotenu na rozwój m. in. chorób nowotworowych i alergii. Efekty ich są jednoznaczne - beta-karoten silnie wpływa na mutacje komórkowe, może być ich przyczyną i został uznany jako jeden z najsilniejszych kancerogenów (lista 11, na których jest np. alkohol). Więc jeśli już marchewka, to na surowo, nie za często i z wiadomego źródła (nie z plantacji przy ruchliwej ulicy). Podczas leczenia nowotworów zalecane jest zdrowe odżywianie, picie soków, najlepiej samodzielnie robionych, ale z wyłączeniem marchewki. Beta-karoten okazał się tez silnie alergizujący, stąd ok. 7 lat temu lekarze zakazywali podawania soczków marchewkowych małym dzieciom. Na skutek nasilenia się alergii u dzieci po podawaniu soków przecierowych zawierających marchewkę, firmy produkujące te soku (Kubuś, Pysio itp.) wprowadziły soki przecierowe bez zawartości marchewki i bez dodatku syntetycznego beta-karotenu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to.ja.kas dobrze prawi <yes> Nie można popadac w jakieś -'zdrowotne' tym razem -skrajności Wino beee, herbata bee, Kubusie beee...no ludzie :eek: Jeść można (i nalezy) prawie wszystko. "Prawie" w znaczeniu- w odpowiednich ilościach i porach, ot i wszystko. Naprawdę. :) Nie komplikujmy sztucznie tam, gdzie sytuacja tego nie wymaga. pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurm, czekolada od razu podnosi poziom cukru we krwi, na krótko, ale od razu. Tak przynajmniej słyszałam od diabetologa. Natomiast żołądek trawi batona długo. )

aha - a jak to się ma do wzrostu energii, którą możemy wydatkować podczas jazdy?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Energia = kalorie spalone podczas wysiłku? No to czekolada jest kaloryczna, więc dedukuję, że wystarcza na dość długo. Jak długo - nie umiem określić. Nie jestem dietetykiem a na żywieniu znam się tyle, ile dowiedziałam się od specjalistów i lekarzy, z jakimi się stykałam podczas walki z wieloma różnymi ciężkimi chorobami najbliższych osób.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Energia = kalorie spalone podczas wysiłku? No to czekolada jest kaloryczna, więc dedukuję, że wystarcza na dość długo.

no owszem, kaloryczna jest to na pewno.. Ale jest jeszcze coś takiego jak indeks glikemiczny i w jej wypadku jest on b. wysoki (jak zreszta w przyp. większości słodyczy na bazie cukrów prostych), co powoduje gwałtowny wzrost poziomu cukru we krwi i w konsekwencji- to własnie najgorsze- wyrzut sporej porcji insuliny..Co się z tym wiąże chyba nie trzeba tłumaczyć. "Kaloria kalorii nierówna" i właśnie na tym sloganie bazuje termin tzw. "pustych kalorii", do których czekolada (powiedzmy ta poniżej 80% kakao) się niewątpliwie zalicza. Reasumując: Czeko =źródło energii owszem, tyle że krótkotrwałej..chyba nie do końca o to nam chodzi przy intensywnym wysiłku. Ale jak było mówione: Wszystko jest dla ludzi, tylko niekoniecznie czekolada akurat jako samodzielny, pełnowartościowy posiłek.. pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro pare osób orientuje się w dietach, to moze by ułożyć taką mała "listę przebojów" co by tu zjeść przed wyjściem na narty, żeby to nam się ładnie po kolei stopniowo uwalniało i uzupełniało braki? No a jak by tu jeszcze przepis na złagodzenie dolegliwości zakwasów (przepis o wcześniejszym treningu jest ogólnie znany) ktoś zapodał to by było super.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to moze by ułożyć taką mała "listę przebojów" co by tu zjeść przed wyjściem na narty, żeby to nam się ładnie po kolei stopniowo uwalniało i uzupełniało braki?

Właśnie to próbujemy ustalić od początku tego posta ;) A tak serio, to nie ma "przebojów" jako takich, tylko sensowne, racjonalne, regularne posiłki o niskim ig w ciągu dnia co 3-4h --> i wszystko gra i chula, energia uwalniana jest stopniowo, nie ma skoków cukru (czyli nie ma spadków energii), nie ma braków :) ..i o to chodzi przecież. "Złote przepisy" i genialne przekąski nie istnieją. Liczy się ogólny bilans pod koniec każdego dnia. Takie jest moje zdanie. pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cessenka!! Przecież nie pójdę do sklepu i nie powiem: poproszę coś na sensowny, racjonalny, posiłek o niskim ig !

Meeen, chociaż spróbuj ! ..i wklej zdjęcie miny ekspedientki tutaj !! <yes> A poważnie, to Cię znowu rozczaruje moja odp., ale nikt nie obiecywał, że oświecanie to prosta sprawa w końcu.. :eek:;):D Do konkretów: więc, sympatyczny kolego, żeby można było taki 'przepis' zrobić, trzeba by wiedzieć DLA kogo przynajmniej. Jaka waga, jaka aktywnośc w ciągu dnia, jaki typ przemiany materii, itd. etc. Nie ma czegos takiego, że 3/4 populacji będzie się rewelacyjnie czuła na płatkach owsianych rano, albo omlecie..Ja miałam naprawde sporo 'myków' przerobione i tzw. diet, zanim metoda prób i błędów doszłam do tego, co faktycznie mi służy. Jedynym takim 'ogólnikiem', który ma faktycznie w praktyce jakies odniesienie są proporcje, tj.np. ile gram białka/węgli/tł. w przybliżeniu dorosła osoba potrzebuje, żeby 'utrzymać' prawidłową (genetycznie) wagę, czyli żeby się nie spaśc, ani nie wychudzić za nadto..A to i tak mocno umowne, bo dużo od aktywności zależy i masy innych czynników jeszcze, więc generalnie ja za uogólnianiem nie jestem. :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wg tej tabeli czekolada nie ma wysokiego IG gorzka-22, biała-44 http://dietamm.com/index.php?p=ig Czekolada gorzka ze względu na żelazo i magnez jest zbawienna dla mięśni przy dużym wysiłku (podchodzenie do góry) Ja zawsze mam dwie czekolady (gorzką, mocno mleczną niekiedy białą). Jeżeli wyjazd na narty jest krótszy niż 4-5 godzin to wtedy mam tylko termos z herbatą owocową i czekolady. Jeżeli jest to całodniowa wędrówka na nartach to moja dieta może nie jest najlepsza, ale wygląda następująco: - zupa + kanapki w schronisku (na całą trasę 2-4) uwielbiam pomidorową - termos z herbatą owocową - 2 czekolady (w razie potrzeby, niekiedy zjem może 2 małe kawałki) - około 1,5 litra wody z sokiem - piersiówka w razie draki :P - jakiś owoc (banan, jabłko, gruszka) Latem jedynie zwiększam ilość płynów (nawet 3litry)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedynym takim 'ogólnikiem', który ma faktycznie w praktyce jakies odniesienie są proporcje, tj.np. ile gram białka/węgli/tł. w przybliżeniu dorosła osoba potrzebuje, żeby 'utrzymać' prawidłową (genetycznie) wagę, czyli żeby się nie spaśc, ani nie wychudzić za nadto..A to i tak mocno umowne, bo dużo od aktywności zależy i masy innych czynników jeszcze, więc generalnie ja za uogólnianiem nie jestem. :D

Eeee, to by trzeba przed wyjazdem badania jakies robić żeby wiedzieć ile czego i jak kto spala. Za skomplikowane... Na razie wiec z polecanych produktów zapamietam sobie te kluski, czekoladę i kisiel, łatwe i dostepne, może ktoś dorzuci jeszcze coś "do smaku"?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...