Skocz do zawartości

Jazda równoległa - narciarstwo tradycyjne.


kmusial

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 139
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

no to ja proszę o definicję. najlepiej ze źródłem :rolleyes:

Niestety pozbylem sie materialow szkoleniowych PZN z 2005 r. Zostal mi tylko CD. Wg. PZN-u klasyczny smig nazywa sie "smigiem bazowym", natomiast ten karwingowy - po prostu "smigiem". Nawiasem mowic instruktorzy demonstruja go kiepsko. W domu mam jeszcze kilka ksiazeczek, w tym Stanislawskiego, postaram sie poszukac. Mam tez kilka filmikow. Jezeli ktos ma duzo cierpliwosci i miejsca (ponad 400 MB) moze zassac np. ten: zeus27.cyf-kr.edu.pl/~ypoziebl/carving_technica.mpg Niestety komentarz japonski. Gosc prezentuje rozne sposoby jazdy, w tym glownie smigi. W fazie 1-ej pokazuje smig klasyczny, choc i on zajezdza troche karwingiem, potem coraz mniej klasyczny, az w fazie 6-ej - idealny smig karwingowy. Definicja powinna wygladac mniej wiecej tak. Narty prowadzone sa caly czas na krawedzi, bez zeslizgu, gora tulowia jest zablokowana, w jednej pozycji zwrocona w dol stoku. Narty wyjezdzaja (i wjezdzaja) z pod tulowia na boki. W sumie podobnie jak w smigu klasycznym z tym, ze skreca sie i jedzie na krawedzi. Nogi oczywiscie szerzej, kijki tez szrzej, w zasadzie nie pracuja, a tylko dotykaja sniegu - dyktuja rytm. To oczywiscie moja prywatna definicja, ale istote oddaje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narty prowadzone sa caly czas na krawedzi, bez zeslizgu, gora tulowia jest zablokowana, w jednej pozycji zwrocona w dol stoku. Narty wyjezdzaja (i wjezdzaja) z pod tulowia na boki. W sumie podobnie jak w smigu klasycznym z tym, ze skreca sie i jedzie na krawedzi. Nogi oczywiscie szerzej, kijki tez szrzej, w zasadzie nie pracuja, a tylko dotykaja sniegu - dyktuja rytm. To oczywiscie moja prywatna definicja, ale istote oddaje.

a_senior jakbyś mnie opisał :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg. PZN-u klasyczny smig nazywa sie "smigiem bazowym", natomiast ten karwingowy - po prostu "smigiem". Nawiasem mowic instruktorzy demonstruja go kiepsko.

czyli jednym słowem to raczej kwestia nomenklatury. Ja dla mnie smig (tak to rozumiem) to "... kosteczki razem, kolanka razem i zamiatamy pietkami podskakując do taktu ...".

Jezeli ktos ma duzo cierpliwosci i miejsca (ponad 400 MB) moze zassac np. ten: zeus27.cyf-kr.edu.pl/~ypoziebl/carving_technica.mpg.

dzieki za filmik - scignalem, wygląda ... hm ... ciekawie. Szkoda że po japońsku bo ne wiadomo czemu poazuje taki a nie inny styl i z czego to wynika. Jak dla mnie facet za bardzo tymi kijami macha i wbija je - zupełnie niefektywnie.

Definicja powinna wygladac mniej wiecej tak. Narty prowadzone sa caly czas na krawedzi, bez zeslizgu, gora tulowia jest zablokowana, w jednej pozycji zwrocona w dol stoku. Narty wyjezdzaja (i wjezdzaja) z pod tulowia na boki. W sumie podobnie jak w smigu klasycznym z tym, ze skreca sie i jedzie na krawedzi. Nogi oczywiscie szerzej, kijki tez szrzej, w zasadzie nie pracuja, a tylko dotykaja sniegu - dyktuja rytm. To oczywiscie moja prywatna definicja, ale istote oddaje.

ja dla mnie bardziej przemawijające jest to: http://www.teamkilli...tech/page2.html http://www.psia.org/...ng_concepts.pdf http://www.psia.org/.../ilc/start.asp# (rozdział 5 - alpine skiing) niestety po angielsku. Podsumowując: osobiscie unikałbym miesznia nazwy smig do techniki carwingowej (czy alpejskiej) właśnie dla ich odróznienia - sposobu inicjacji i prowadzenia nart w skręcie: - smig - narty wprowadzane w skręt poprzed odciazenie i rotację nart, narty prowadzone równolegle, kostki i kolana blisko siebie - skret carwingowy - narty wprowadzane w skręt przez przesuniecie masy ciała do srodka stoku (ustawienie narty na krawedzi), narty cały czas w kontakcie ze sniegiem prowadzone na krawedziach, do wykonania skretu wykorzystywana jest wyłacznie konstrukcja nart poprzez odpowiednie ułozenie ciała i nie ma podobieństwa do smigu klasycznego. Oczywiście jest to znaczne uproszczenie no i to z kolei moja wersja :) z która niekoniecznie musisz sie zgodzić. A tak po drodze, dziwie sie ze PZN nie próbuje własnie odróznic śmigu od skrętu karwingowego - przeciez wczesniej, przed era nart karwingowych, śmig to był śmig ... Niepotrzebne mieszanie jak dla mnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam tez kilka filmikow. Jezeli ktos ma duzo cierpliwosci i miejsca (ponad 400 MB) moze zassac np. ten: zeus27.cyf-kr.edu.pl/~ypoziebl/carving_technica.mpg Niestety komentarz japonski.

Komentarz jest koreański. A masz może więcej filmów narciarskich? Czy można je ściągnąć z jakiegoś adresu? Pozdrawiam, Paweł
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyli jednym słowem to raczej kwestia nomenklatury. Ja dla mnie smig (tak to rozumiem) to "... kosteczki razem, kolanka razem i zamiatamy pietkami podskakując do taktu ...".

Oczywiscie, jak sobie nazwiemy poszczegolne ewolucje to sprawa umowna. Faktycznie "smig" przecietnemu naciarzowi kojarzy sie z tym, co napisales. Ale nie jest to precyzyjne. Gdy dawno, dawno temu robilem te swoje instruktorskie kursy, obczytalem sie w programach dokladnie, to bylo warunkiem zdania egzaminu. Rozroznialo sie co najmniej dwa smigi: hamujacy i przyspieszjacy. Potem byl okres krolowania techniki odchyleniowej, z ktorej wciaz pozostalo wiele we wspolczesnym narciarstwie (jej elementy pokazuje facet na filmiku). Nie pamietam jak sie nazywal taki smig odchyleniowy, ale zapewne mial swoja nazwe. Teraz dominuja techniki krawedziwe. Trzeba jakos odroznic zwykly skret, nawet krotki, od tego wykonywanego rytmicznie, w ktorym tulow nie podaza za skretem, jak to sie dzieje w typowym skrecie, ale pozostaje w pewnym sensie unieruchomiony. I stad pojecie smigu.

dzieki za filmik - scignalem, wygląda ... hm ... ciekawie. Szkoda że po japońsku bo ne wiadomo czemu poazuje taki a nie inny styl i z czego to wynika. Jak dla mnie facet za bardzo tymi kijami macha i wbija je - zupełnie niefektywnie.

:) On je wbija bardzo efektywnie. Na dodatek roznie, w zaleznosci od stosowanego stylu i warunkow. Gdy stroma, wbija kije az huczy, gdy lagodniej i jedzie czysto karwingowo - ledwo akcentuje wbicie. Moze i niepotrzebnie je w ogole wtedy uzywa, nawet tak slabo, ale cos z nimi trzeba zrobic.

(rozdział 5 - alpine skiing)

Niezle, zwlaszcza to. Tu bardziej opisuja typowy skret (raczej krotki) niz smig w moim pojeciu. Ale to juz prawie to.

A tak po drodze, dziwie sie ze PZN nie próbuje własnie odróznic ślizgu od skrętu karwingowego - przeciez wczesniej, przed era nart karwingowych, slizg to był ślizg ... Niepotrzebne mieszanie jak dla mnie.

Miales oczywiscie na mysli "smig" nie "ślizg" :) Jak widzisz nie jest to takie proste. Faktem jest, ze w jezyku angielskim, jak sie zdaje, pojecie "smig" w ogole nie wystepuje. I jakos sobie daja z tym rade uzywajac wylacznie "short turn". Po niemiecku znaczy "wedeln", wlasnie Austriacy go wprowadzili, a francusku "godille" (takie wioslo z tylu lodki, faktycznie dobre skojarzenie, zostawia slad na wodzie jak... śmig :)). A poza tym PZN to szacowna i nieco konserwatywna instytucja. Pamietam, ze juz kiedys odbylem podobna dyskusje w grupie dyskusyjnej. Nieporozumienia teminologiczne biora sie stad, ze kiedys, w czasie tych licznych kursow wpojono mi w glowe pewne pojecia, ktore dzis znacza dla mnie cos innego niz dla narciarza, nawet swietnie jezdzacego, ktory nigdy lub malo otarl sie o teorie. I tak naprawde nie ma to zadnego znaczenia jak sobie to wszystko ponazywamy. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miales oczywiscie na mysli "smig" nie "ślizg" :) Jak widzisz nie jest to takie proste

tak jest :) - poprawie dla porządku w mojej wcześniejszej wypowiedzi. Rzeczywiście po angielsku jest prościej, a może to kwestia, że kazdy sobie tłumaczy jak jemu wygodnie :). Dzieki za obszerne wyjaśnienie. Rozmowa z Toba to prawdziwa przyjmeność. Myśle, ze nie tylko ja skorzystałem. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za obszerne wyjaśnienie. Rozmowa z Toba to prawdziwa przyjmeność. Myśle, ze nie tylko ja skorzystałem.

Dzieki, z Toba rowniez. Zaimponowales mi zwlaszcza "dochodzeniem" w produktach made for Makro. :) W sumie te cale rozwazania sa typu dzielenia wlosu na czworo. Przestaja byc interesujace po pierwszym wyjezdzie na narty. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dla takich dyskusji jestem na tym forum :D

nie chce mieszac aloe w dobie kiedy powstalo pojecie smogu, nie zastanawiano sie nad innym sposobem jezdzenia: o ile dobrze pamietam to smig to byl ".....szereg szybko wykonywanych po sobie, laczonych skretow..." ale moze mi sie cos pomylilo i jeszcze jedno: nie mozna mowic ze krawedzie zostaly wykorzystane dopiero w carving: one ZAWSZE byly integralna czescia skretu: od dawna mowiono ze stenmark tak dobrze jezdzil bo najmniej "kurzyl" czyli najlepiej uzywal krawedzi....:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to z tymi krawędziami w klasyce to też prawda - ideałem skrętu klasycznego był właśnie skręt cięty. Żeby nie być gołosłownym: mam taką jedną książeczkę pana Lesława Wykroty z roku 1985 "Narty i ty", gdzie jest już przedstawiony właśnie skręt cięty jako ukoronwanie techniki klasycznej :) .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetna dyskusja! Aż żal, że nie mogłem dzisiejszych postów śledzić "na żywo"! Przeczytałem wszystko dokładnie i zgadzam się, że samo nazewnictwo wprowadza zamieszanie. Wtrącę tu swoje 3 grosze. Moje córki tłuką w klubie non stop slalom. Trenerzy, (którzy przecież mają wymaganą przez PZN wiedzę) nie używają na treningach różnych znaczeń śmigu. Śmig to śmig, a na slalomie liczy się tylko skręt i niepożądany ześlizg. Pasuje do tego "uproszczenie" Zetesa, czyli podział na śmig i skręt carvingowy. Jak pisze Zetes: "do wykonania skretu wykorzystywana jest wyłacznie konstrukcja nart poprzez odpowiednie ułozenie ciała" oczywiście, chodzi tutaj o tzw. "wyjście z kolan", tzn. że narty przechodzą ze skrętu w skręt pod tułowiem narciarza bez jakiegokolwiek wyjścia w górę, dzięki zgromadzonej w nich energii (za narciarzem zostaje cięty ślad i zero pióropusza śniegu). Ale mniejsza o terminologię. Krótki skręt wykonywany w 100% na krawędziach to ideał niedościgniony, cel którego pewnie nie osiagnę, ale będę do końca żywota swego walczył o możliwe zbliżenie się do tego ideału! :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[QUOTE=B'ski;15668]Jak pisze Zetes: "do wykonania skretu wykorzystywana jest wyłacznie konstrukcja nart poprzez odpowiednie ułozenie ciała"[QUOTE] Zgadza sie. To jest podstawowa roznica pomiedzy "klasyka" i carvingiem. [QUOTE]oczywiście, chodzi tutaj o tzw. "wyjście z kolan", tzn. że narty przechodzą ze skrętu w skręt pod tułowiem narciarza bez jakiegokolwiek wyjścia w górę, dzięki zgromadzonej w nich energii (za narciarzem zostaje cięty ślad i zero pióropusza śniegu).[/QUOTE] Ale tu juz mniej. To o czym piszesz, to juz wyzszy poziom. W podstawowym skrecie karwingowym nie masz zadnego wyjscia z kolan, no moze troche, ale niewiele. Pisalem o tym w jakims innym watku o tzw. kacie sterujacym, ktorego blednie nazwalem atakujacym. Zawodnik chcac sie zmiescic w nastepna tyczke, nie jedzie po okregu, tak jak karwigowy Pan Bog przykazal, ale, korzystajac ze sprezystosci narty, faktycznie przemieszcza (odciazone) narty pod soba, przed wejsciem w kolejny skret. Narty nie ida po okregu, tak jak powinny w idealnym karwingu. Swietnie jest to wylumaczone w ksiazce Stanislawskiego "Narty 2". Autor zalacza stosowne rysuneczki. [QUOTE]Ale mniejsza o terminologię. Krótki skręt wykonywany w 100% na krawędziach to ideał niedościgniony, cel którego pewnie nie osiagnę, ale będę do końca żywota swego walczył o możliwe zbliżenie się do tego ideału! :)[/QUOTE] Tego nigdy nie osiagniesz, bo tak sie nie da wszedzie jezdzic. Nawet zawodnicy zostawiaja za soba piuropusz w pewnych miejscach. A na trudnych i muldziastych odcinkach taka jazda jest wyborem co najmniej nieoptymalnym. PS. W ksiazce Stanislawskiego nie ma mowy o smigu karwingowym.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dodam od siebie ze od zawsze uczono mnie jazdy na krawędziach, nie mówiono mi nigdy, ze jest to jakiś karwing albo Bóg wie co. Dopiero jak byłem starszy dowiedziałem się co to wszystko oznacza. Mimo to że ogólnie jeżdże cały czas " Karwingowo", ale nie to ze się wożę, staram się odpowiednio wymusić jakiś promień skrętu, to trener, a głównie ojciec uczy mnie elementów jazdy klasycznej. Jest to bardzo pomocne w jeździe na puchu, między muldami a także śmigiem hamującym. Reasumując świat idzie w stronę "Karwingu" ale ciągle wykorzystujemy elementy klasyki:) Co do długosci nart, to gigantki kupuję nieco wyższe niż ja,lub mojego wzrostu. ( w tym roku 175cm a ja mam 174 cm). Zawodnicy czasem zostawiają puropiusz ponieważ Slalom jest ciasno ustwiony i się "nie mieszczą" lub spóźniają wczesniejsze bramki i potem sypią:P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A_senior, piszesz: "Ale tu juz mniej. To o czym piszesz, to juz wyzszy poziom. W podstawowym skrecie karwingowym nie masz zadnego wyjscia z kolan, no moze troche, ale niewiele" Dołożyłem to "wyjście z kolan", bo ja i myślę wielu forumowiczów nie poprzestają na delikatnym, podstawowym skręcie karwingowym. Poza tym to dość naturalny element skrętu, jak używa się nowoczesnych "energicznych" nart. Ten "wyższy poziom", o którym wspominasz, to chyba nie od razu poziom zawodnika. Mój poziom umiejętności umieściłem w profilu. Piszesz: "Tego nigdy nie osiagniesz, bo tak sie nie da wszedzie jezdzic. Nawet zawodnicy zostawiaja za soba piuropusz w pewnych miejscach. A na trudnych i muldziastych odcinkach taka jazda jest wyborem co najmniej nieoptymalnym." Hmm... Chyba bym na to nie wpadł...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pozwolilem tu sobie skopiowac te wypowiedz: w sam raz pasuje do tego watku Cytat: Napisane przez Devastator Odnośnie wbijania kijka - można to zaobserwować u niektórych zawodników w slalomie i slalomie gigancie - po kiego grzyba, nie wiem, bo jeżdżą "nowocześnie", na krawędziach. Albo zaszłości z poprzedniej techniki, albo po prostu pomaga lepiej się ustawić do skrętu? W sumie w technice sportowej istnieje dalej wyjście w górę przy zmianie krawędzi w celu lepszego dociążenia narty w kolejnym skręcie, a tym samym jego zacieśnienie... cyt koval: sprawa ma co najmniej jeden oczywisty element: jezeli rozpatrujesz luk jazdy zawodnikow i promien skretu narty to w iekszosci w slalomie (niem mowie o gigant) zawodnik jedzie po mniejszym promieniu nizby to wynikalo z promienia skretu nartty: wiec slalomu nie da sie calkowicie przejechac wylacznie opierajac sie na skrecie cietym. w pewynych momentach narta musi byc bardziej lub mniej ustawiona wskos stoku bo sie nie zmiescisz w bramce: wiec dlatego techniki "tradycyjne" nadal maja miejsce i w moim przypadku kije pomagaja wyegzekwowac prawidlowy tor jazdy. nie wiem czy to precyzyjnie ujalem ale nie wiem jak inaczej to wytlumaczyc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A_senior, piszesz: Dołożyłem to "wyjście z kolan", bo ja i myślę wielu forumowiczów nie poprzestają na delikatnym, podstawowym skręcie karwingowym. Poza tym to dość naturalny element skrętu, jak używa się nowoczesnych "energicznych" nart. Ten "wyższy poziom", o którym wspominasz, to chyba nie od razu poziom zawodnika. Mój poziom umiejętności umieściłem w profilu.

Slusznie, starlem sie tylko troche usystematyzowac pojecia. To wyjscie "z kolan" tak naprawde wychodzi dosc spontanicznie na nieco mniej lagodnych stokach. Ale poczatkujacy tak nie jezdza. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobra i ciekawa dyskusja. Jak pisze Zetes: "do wykonania skretu wykorzystywana jest wyłacznie konstrukcja nart poprzez odpowiednie ułozenie ciała" oczywiście, chodzi tutaj o tzw. "wyjście z kolan", tzn. że narty przechodzą ze skrętu w skręt pod tułowiem narciarza bez jakiegokolwiek wyjścia w górę, dzięki zgromadzonej w nich energii (za narciarzem zostaje cięty ślad i zero pióropusza śniegu). Zgadzam się ale to tylko na plaskim zboczu. Jesli na stromym , to odciązenie w gorę jest robione jednoczesnie, razem z "wyjściem z kolan". Nazwalbym te wyjscie z kolan odciązeniem w dol. Na stromych zboszach bez wyjscia w gorę chyba się nie da zrobic cietych ostrych skrętow. Mozesz sprubowac.:) http://www.youcanski...ika_v_video.htm ;) Smigiem nazwalbym taką jazdę: http://www.nevasport...ski-school/1075 :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach te teorie:D . Jak możesz stwierdzać Devastator, że nie podoba Ci się wyjście z kolan? Przy Twoich umiejętnościach i zamiłowaniu do slalomówek (które podzielam, znaczy się to zamiłowanie) stosujesz to, czy chcesz czy nie! Nie wyobrażam sobie Ciebie w krótkim skręcie "pompującego" góra-dół! A co do verticala. Zawodnik w verticalu staje "wyżej" i pokonuje go samymi kolanami, reszta sztywna (nawet tyczki zbija tylko jedną ręką), a po pokonaniu go wraca do niższej pozycji i jeżeli slalom nie sprawia mu trudności(!), to w każdym momencie jazdy odległość kasku od stoku jest stała. Każde zbytnie odciążenie nart (wyjście w górę) powoduje ich oderwanie od śniegu, co negatywnie docenia pomiar czasu! Ale zostawmy zawodników, którzy jeżdzą wzorcowo. Uważam jednak, że kogoś trzeba próbować naśladować i słuchać na stoku. Praca biodrem to trudny temat. Masz oczywiście rację, ale mam stracha, żeby sie wypowiadać. Jestem jednak pewny, że jak ktoś się odważy to dyskusja znowu się "rozgrzeje"!:) Nie zgadzam się z Tobą Gerius. Wolę pogląd a_seniora: "To wyjscie "z kolan" tak naprawde wychodzi dość spontanicznie na nieco mniej lagodnych stokach." Na stromych stokach poprostu potrzeba dobrej techniki jazdy, czego ja jestem negatywnym przykładem, bo na takich stokach się gubię. Ale kto mówił, że narty to łatwy kawał chleba?! :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...