srebrnogrodzianin Napisano 10 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2008 Obejrzałem na youtube taki filmik: YouTube - Alberto Tomba su Neveplast 2002 Film jest z 2002 roku, czyli już z ery nart taliowanych. Czy nie wydaje Wam się, że Tomba nie umie jeździć nowocześnie ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maniaq Napisano 10 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2008 1988r. YouTube - ALBERTO TOMBA CALGARY 1988 SLALOM SPECIALE 2 MANCHE zobacz na czym jechał.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dziadek Kuby Napisano 11 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2008 To są wyraźnie cięte(na krawędziach)skręty. Tylko narta się nie poddaje. Zresztą zawodnicy zawsze dążyli do jazdy bez ześlizgu. To się udaje gdy narta jest w czasie skrętu prowadzona pod pewnym kątem, a nie płasko. Pojęcia nowoczesności nie należy łączyć z koniecznością jazdy tylko na krawędziach. W pewnych warunkach narta puszczona bardziej płasko może jechać szybciej. Zawody wygrywa się czasem a nie nowoczesnością. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 11 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2008 Obejrzałem na youtube taki filmik: Film jest z 2002 roku, czyli już z ery nart taliowanych. Czy nie wydaje Wam się, że Tomba nie umie jeździć nowocześnie ? witam Stary błagam cie nie kompromituj się. Ciekaw jestem jaka ty byś zastosował technike na stoku o szerokości 2,5 metra? Pozdrawiam 1988r. http://pl.youtube.co...feature=related zobacz na czym jechał.... Maniaq. Dzięki. Ciekaw jestem jak współcześni mistrzowie tzw. carvingu oceniają ten przejazd. Myslę, że do ilustracji skretu ciętego może lepszy byłby gigant (może jest dalej bo obejżałem tylko przejazd Tomby). Pewnie byłoby lepiej widać ugięcie nart w skrecie. Ale to wrzucenie nart wprawy po ewidentnym spóźnieniu poprzedniego i praktycznie bez straty czasowej - niesamowite. Jeszcze raz powtarzam na narcie taliowanej skretem cietym pojedzie przysłowiowy "każdy głupi" ale tak jak powyżej to juz naprawdę trzeba byc fachowcem. POzdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
filinator Napisano 11 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2008 Widziałem Tombę na prezentacji Mutixa Rossiego.To co wyrabiał na tych teskach przechodziło ludzkie pojęcie.Zresztą już Stenmark na prostych nartach ciął skręty pięknie i stylowo,teraz nie potrzeba do tego talentu,tylko odpowiedniej siły,niestety. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maniaq Napisano 11 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2008 Widziałem Tombę na prezentacji Mutixa Rossiego.To co wyrabiał na tych teskach przechodziło ludzkie pojęcie.Zresztą już Stenmark na prostych nartach ciął skręty pięknie i stylowo,teraz nie potrzeba do tego talentu,tylko odpowiedniej siły,niestety. Stenmark ciął jak szalony, ale faktem jest też że jako pierwszy startował na nartach taliowanych ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dziadek Kuby Napisano 11 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2008 Tak na marginesie mój syn ostatnio był ze mną na nartach. Zaczął jeździć na moich starych Atomic Beta Race Carve 9,20 i stwierdził, że się na nich bardzo łatwo jeździ. Jeździ b. rzadko, mimo że wcześnie bardzo zaczęliśmy, bo zdradził narty dla głębokiej wody. Dotychczas jeździł na 2 metrowych Salomonach z Prolinkami, które ponad dziesięć lat temu kosztowały 2 tys. zł. Te Atomiki to jego pierwsze zetknięcie z nartami karwingowymi. Czasami jadąc z kolegami z klubu płetwonurków na narty, ktoś z nich "karwigowców" próbował na nich jeździć. Według jego opinii, nie mogli sobie na tych nartach poradzić. Wniosek jest dość prosty. Zresztą sam to odczułem, gdy zmieniłem siedem lat temu te Salomony na 9,20. Doszedłem do swoistego pułapu na nartach "tradycyjnych". Nic już z nich i siebie nie mogłem wycisnąć. Karwing, a ściślej konstrukcja tej narty(bo nawet nie "karwingowo" jest znacznie łatwiej na nich jeździć), to w pewnym sensie druga moja młodość - większa pewność jazdy, większa szybkość, mniejsze zmęczenie. Wreszcie pojawiła się narta, która pozwala praktycznie uniknąć w skręcie ześlizgu, co było marzeniem dobrych narciarzy od dawna. Dodam, że czytałem wypowiedzi niektórych czołowych zawodników z PŚ odnośnie "przesiadki" na karwingi. Nie mieli z tym żadnych problemów. Bo poprostu już tak prawie jeździli, tylko nie mieli sprzętu. Więc Tomba z pewnością potrafi jeździć "nowocześnie". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jozio86 Napisano 11 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2008 Stenmark ciął jak szalony, ale faktem jest też że jako pierwszy startował na nartach taliowanych ..... tylko byl problem bo te taliowane narty mialy 205cm dlatego sie nie przyjely wtedy(1985r) w tym samym okresie Marc Giraldelli takze "taliowal" swoje narty, zamawaio narty na sezon z jak najgrubszymi krawedziami i potem swoja katronicza praca "pilowal,) je przy bucie tak aby przy wizaniu byly wezsze, podobno lepiej mu sie skrecalo na slalomoach widac juz wczesnie zawodnicy wiedzieli ze cos mozna w tych nartac poprawic tylko brakowalo im troche szczescia zeby wprowadzic taliowane narty, a co do tematu to bym w zyciu nie krytykowal Albeto Tomby to ze se zjedza na takiej rynnie o szerokosci paru metrow to nie znaczy ze na krawedzi by pojechal bo pewnie ciezko by bylo, a to ze jezdzi na krawedziach widialem kiedys na jakims filmiku jak reklamowal Rossignole pare sezonow temu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 11 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2008 Witam Przecież Tomba na filmie jedzie cietym smigiem. Narty taliowane w latach 70/80 nie weszły do produkcji z dwóch powodów: - bariera technologiczna nie można było wtedy zrobić narty 160 czy 170 o dpowiedniej sztywności. - bariera mentalna srodowiska narciarskiego Gdzieś już na forum io tym pisałem. A Tomba podejrzewam jeszcze bes kłopotu by dołożył wszystkim naszym asom z tą swoją "nienowoczesną jazdą". Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
srebrnogrodzianin Napisano 11 Lutego 2008 Autor Udostępnij Napisano 11 Lutego 2008 witam Stary błagam cie nie kompromituj się. Ciekaw jestem jaka ty byś zastosował technike na stoku o szerokości 2,5 metra? Pozdrawiam Dla mnie Tomba na tym filmie z 2002 roku jeździ taką samą techniką, jak z filmiku z 1988 r, widać tą samą pracę stóp, niespotykaną w dzisiejszej jeździe slalomowej. Dla porównania dorzucę filmik z jazdy Giorgio Roccy, różnicę widać gołym okiem, dla mnie to jeden z piękniejszych przejazdów NOWĄ techniką i wcale nie po całym stoku YouTube - Giorgio Rocca / SL A może jeszcze B. Raich? YouTube - Benjamin Raich / SL Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mobile99 Napisano 11 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2008 Skoro tak obdarowujecie się filmikami to popatrzcie na to http://http://pl.you...h?v=sjMsvSof5O8 coś niesamowitego. Jak on się wybronił przed tym upadkiem. W pewnym momencie jedna narta była ustawiona do drugiej pod kątem blisko 180st. Pełen respect Bode. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 12 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 12 Lutego 2008 Dla mnie Tomba na tym filmie z 2002 roku jeździ taką samą techniką, jak z filmiku z 1988 r, widać tą samą pracę stóp, niespotykaną w dzisiejszej jeździe slalomowej. Dla porównania dorzucę filmik z jazdy Giorgio Roccy, różnicę widać gołym okiem, dla mnie to jeden z piękniejszych przejazdów NOWĄ techniką i wcale nie po całym stoku A może jeszcze B. Raich? Witam Stary przecież musi pomóc sobie rotacją bo ma narty 200 albo 205 i choćby miała talie jak zapałka to mu nie skręci tak jak chce. Nie jeździłes nigdy na narcie klasycznej więc trudno ci może to sobie wyobrazic ale tam trzeba dodać rotację żeby zawęzić skret. W filmiku z początku tematu Tomba jedzie - klasycznym zresztą dla siebie śmigiem pedalle - czyli z odbicia ale z podniesieniem narty z której się odbijamy. Nie wiem dlaczego tak jeździł. Widocznie dla niego była to optymalna technika. Z tego co pamietam to zdobył 3 złote medale oplimpijskie więc raczej zna temat. Każdy narciarz powinien wiedzieć że jak chce się zrobić dużo skretów na malej przestrzeni z jakąś konkretnie wyglądającą prędkością to odbicie jest najlepsze - dynamika, szybki skręt, zyskanie na wysokości itd. Zresztą nie ma co dyskutować. Tomba jeździł skretem cietym i w 1988 i jest to ewidentnie widoczne na filmie - a jeżeli dla ciebie nie to właśnie brakuje może paru lat na nartach w róznych warunkach i jakichś kursów gdzie szkoli się różnymi technikami a nie katuje tzw. carving (post w temacie kask). Dla każdego kto umiał dobrze jeździć na narcie klasycznej i potrafił wykonać na niej skręt ciety, przesiadka na nartę taliowaną to jak zdjęcie balastu. Porównanie G.R. z roku 2006 z Tomba z 1988 lub nawet z 2002 ( w zabawowym przejeździe) to już zupełny niewypał, sam się zastanów chwilkę. Zresztą G.R. to chyba jeden z najgorszych przykładów do porównań nowego ze starym bo G.R. to juz raczej odchodzący acz ( i tu 100% zgody) piękny (ulubiony slalomista mojej żony)styl. Bardzo wiele elementów starej techniki nawet widocznych w tym przejeździe: - stosunkowo wąskie prowadzenie nart - stosowanie skrętu z poszerzenia - częste odrywanie nart od śniegu sugerujące lekkie odbicie - bardzo zrównowązona pozycja - wyjątkowo uporządkowana sylwetka - bardzo ładna praca rąk To cechy chrakterystyczne raczej dla stylu Tomby niż narciarstwa nowoczesnego - a własnie one tak ci się podobały. Gdyby na stoczku na którym jechał Tomba w twoim filmiku G.R wykonać miał skrety jakie zaprezetował w filmowym przejeździe to byłoby może dwa no góra trzy - tylko jakby się po tym trzecim zatrzymał? A co do ENSA i francuzów bo już tu zahaczyłem o tego posta. To każdy kraj naucza w/g własnej szkoły i ku temu służą kongresy światowe FIS aby wymieniać poglądy i prezentowac swoje osiągnięcia. Francuzi mogą mieć inną wizję dobrej techniki i nie tobie czy mnie ją oceniać. Tomek Kurdziel, którego mam przyjemność znać osobiście jest bardzo fajnym gościem który wiele dobrego zrobił dla popularyzacji nart taliowanych w Polsce, niestety NTN jest pismem komercyjnym, wyjatkowo jednostronnym, tworzonym raczej przez grupę biznesowo, towarzyską i dlatego z całym szcunkiem dla jego twórców opinie tam zawarte nie są obiektywne. Na koniec przypominam, że ENSA to szkoła narciarstwa i alpinizmu(!) i stąd również możę wynikać inny program i nacisk na inne umiejetności. Na zakończenie dodam: - nie zawsze ten kto ma kask i taliowaną slalomkę (na której jak już tu gdzieś napisałm skręt cięty zrobi przysłowiowy "każdy głupi") jest dobrym narciarzem - na narciarstwo a zwłaszcza szkolenie należy patrzec szerzej a nie przez pryzmat tego co sie aktualnie umie - z tego co wiem w ENSA szkolenie trwa dośc długo i jest wiele sprawdzianów odsiewowych. W każdym z tych sprawdzianów jest slalom lub gigant na którym czas zakłada były dobry zawodnik. A w wypadku Francji to zazwyczaj jest człaowiek który albo startowł w Pucharze Świata albo Europy. Życzę sobie i każdemu żeby miał 1,2 czasu zawodnika startujacego w Pucharze Europy (o Świata nie mówie) I na koniec jedno pytanie: Jak ty byś zjechał w takiej sytuacji nawocześnie?? Pozdrawiam i jestem otwarty na dyskusję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jan koval Napisano 12 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 12 Lutego 2008 Witam Stary przecież musi pomóc sobie rotacją bo ma narty 200 albo 205 i choćby miała talie jak zapałka to mu nie skręci tak jak chce. Nie jeździłes nigdy na narcie klasycznej więc trudno ci może to sobie wyobrazic ale tam trzeba dodać rotację żeby zawęzić skret. W filmiku z początku tematu Tomba jedzie - klasycznym zresztą dla siebie śmigiem pedalle - czyli z odbicia ale z podniesieniem narty z której się odbijamy. Nie wiem dlaczego tak jeździł. Widocznie dla niego była to optymalna technika. Z tego co pamietam to zdobył 3 złote medale oplimpijskie więc raczej zna temat. Każdy narciarz powinien wiedzieć że jak chce się zrobić dużo skretów na malej przestrzeni z jakąś konkretnie wyglądającą prędkością to odbicie jest najlepsze - dynamika, szybki skręt, zyskanie na wysokości itd. Zresztą nie ma co dyskutować. Tomba jeździł skretem cietym i w 1988 i jest to ewidentnie widoczne na filmie - a jeżeli dla ciebie nie to właśnie brakuje może paru lat na nartach w róznych warunkach i jakichś kursów gdzie szkoli się różnymi technikami a nie katuje tzw. carving (post w temacie kask). Dla każdego kto umiał dobrze jeździć na narcie klasycznej i potrafił wykonać na niej skręt ciety, przesiadka na nartę taliowaną to jak zdjęcie balastu. Porównanie G.R. z roku 2006 z Tomba z 1988 lub nawet z 2002 ( w zabawowym przejeździe) to już zupełny niewypał, sam się zastanów chwilkę. Zresztą G.R. to chyba jeden z najgorszych przykładów do porównań nowego ze starym bo G.R. to juz raczej odchodzący acz ( i tu 100% zgody) piękny (ulubiony slalomista mojej żony)styl. Bardzo wiele elementów starej techniki nawet widocznych w tym przejeździe: - stosunkowo wąskie prowadzenie nart - stosowanie skrętu z poszerzenia - częste odrywanie nart od śniegu sugerujące lekkie odbicie - bardzo zrównowązona pozycja - wyjątkowo uporządkowana sylwetka - bardzo ładna praca rąk To cechy chrakterystyczne raczej dla stylu Tomby niż narciarstwa nowoczesnego - a własnie one tak ci się podobały. Gdyby na stoczku na którym jechał Tomba w twoim filmiku G.R wykonać miał skrety jakie zaprezetował w filmowym przejeździe to byłoby może dwa no góra trzy - tylko jakby się po tym trzecim zatrzymał? A co do ENSA i francuzów bo już tu zahaczyłem o tego posta. To każdy kraj naucza w/g własnej szkoły i ku temu służą kongresy światowe FIS aby wymieniać poglądy i prezentowac swoje osiągnięcia. Francuzi mogą mieć inną wizję dobrej techniki i nie tobie czy mnie ją oceniać. Tomek Kurdziel, którego mam przyjemność znać osobiście jest bardzo fajnym gościem który wiele dobrego zrobił dla popularyzacji nart taliowanych w Polsce, niestety NTN jest pismem komercyjnym, wyjatkowo jednostronnym, tworzonym raczej przez grupę biznesowo, towarzyską i dlatego z całym szcunkiem dla jego twórców opinie tam zawarte nie są obiektywne. Na koniec przypominam, że ENSA to szkoła narciarstwa i alpinizmu(!) i stąd również możę wynikać inny program i nacisk na inne umiejetności. Na zakończenie dodam: - nie zawsze ten kto ma kask i taliowaną slalomkę (na której jak już tu gdzieś napisałm skręt cięty zrobi przysłowiowy "każdy głupi") jest dobrym narciarzem - na narciarstwo a zwłaszcza szkolenie należy patrzec szerzej a nie przez pryzmat tego co sie aktualnie umie - z tego co wiem w ENSA szkolenie trwa dośc długo i jest wiele sprawdzianów odsiewowych. W każdym z tych sprawdzianów jest slalom lub gigant na którym czas zakłada były dobry zawodnik. A w wypadku Francji to zazwyczaj jest człaowiek który albo startowł w Pucharze Świata albo Europy. Życzę sobie i każdemu żeby miał 1,2 czasu zawodnika startujacego w Pucharze Europy (o Świata nie mówie) I na koniec jedno pytanie: Jak ty byś zjechał w takiej sytuacji nawocześnie?? Pozdrawiam i jestem otwarty na dyskusję KAZDY z zawodnikow startujacych w pucharze swiata bedzie jezdzil lepiej do konca zycia niz nawet dobry rekreacyjny narciarz. kropka..........niestety Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maniaq Napisano 12 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 12 Lutego 2008 oj Mitek - masz cierpliwość ja odpuściłem , bo jak pomyślałem ile trzeba napisać - a tu proszę jednak wykład miał miejsce 5 z plusem pzdr a tak na marginesie, gdyby Tomba miał te narty co G.R ten przejazd prawdopodobnie wygladałby identycznie a tak wogóle wydaje mi się że slalom, który jechał Tomba był nieco węższy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dziadek Kuby Napisano 12 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 12 Lutego 2008 Nie tylko...Opowiem o pewnym zdarzeniu. Dawno temu uczestniczyłem w kilku zawodach Klubu Wysokogórskiego. Odbywały się różnych miejscach. Raz, np. na Goryczkowej z metą na Polaku i zaprosili na te zawody Jana Bachledę(brata Andrzeja), aby pokazał jak się jeździ na tyczkach. Jan był wtedy w kadrze Polski. Utkwiły mi w głowie zawody na Nosalu(tak z połowy stoku). Często zdarzało się na tych zawodach, że wygrywał ktoś(zdaje się Zyzak z Katowic) z poza Zakopanego. Dyshonor dla Zakopiańczyków. Więc chodziły wtedy na Nosalu słuchy, że miejscowi mają asa w rękawie. Widziałem tego asa, czekając w kolejce na start, Facet był jakiś taki szary, palił papierosa. Narty jego też wydawały się nie jakieś wystrzałowe. Ale jak ruszył, tylko tyczki się zakołysały i zniknął w dole. Wygrał. Okazało się, że kogoś z dawniejszych miejscowych zawodników zapisali do Klubu przed zawodami. A było przecież w Klubie sporo dobrych narciarzy, choćby z Zakopanego, którzy pracowali w "goprze". Zawodnik jest uczony przez lata jeździć szybko pomiędzy tyczkami. Nawet ten nie liczący się, który uzyskuje czasy 10 % gorsze od czołówki jest niesamowicie szybki dla amatora. Nawet bardzo dobrego. Jeżdżąc dawniej na Kasprowy widziałem często ustawiony Od góry na Gąsienicowej lub Goryczkowej taki gigantowy wertikal. Miejscowi sobie na nim trenowali. Czasem na zakończenie treningu, gdy zniknęli a tyczki jeszcze stały próbowałem przejechać. Na 'bramkach" były niezłe rynny. Wiec nie dało się ześlizgiem zmniejszyć szybkości. Po kilku bramkach była taka, że wyjeżdżałem, bojąc się o swoją całość. A wydawało mi się, że potrafię szybko jeździć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 12 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 12 Lutego 2008 Witam jan k. - jasne. Mam jednak wrażenie, że srebrnogrodzininowi chodziło o to, że Tomba jest nnienowoczesny - czytaj - nie umie jeździć na krawędzi. Zresztą i jedno i drugie stwierdzenie z całym szacunkiem dla srebrnogrodzianina równie głupie. maniaq - dzięki. Słowa uznania i to jeszcze od niedawnego adwersarza maja dla mnie dużą wartość. I zgadzam się co do ewntualnego przejazdu Tomby. Rocca to rocznik 75 a Alberto 66. Rocca zadebiutował w pucharze swiata we Flachau (żeby była smieszniej w gigancie) w 1996 a Tomba jeździł do 1998 więc nie raz mieli okazje spotakc sie na stoku w pucharze swiata, a o włskim ryneczku nie wspomnę, choc Tomba terenował oddzielnie. Obaj wyrastali z narty klasycznej i myslę, że jeździliby bardzo podobnie dzisiaj. Dziadek Kuby Pamiętam te slalomy na Gąsienicowej. Po przejechaniu odpowiedniej liczby zawodników to wyglądało jak tor bobslejowy obstawiony patykami. Podziwiam cię, że wogóle próbowałeś. Trzeba było mieść nagi ze stali żeby wytrzymać jazdę w tej rynnie i nie wypaść z narzucanego przez nią rytmu. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
srebrnogrodzianin Napisano 12 Lutego 2008 Autor Udostępnij Napisano 12 Lutego 2008 Witam jan k. - jasne. Mam jednak wrażenie, że srebrnogrodzininowi chodziło o to, że Tomba jest nnienowoczesny - czytaj - nie umie jeździć na krawędzi. Zresztą i jedno i drugie stwierdzenie z całym szacunkiem dla srebrnogrodzianina równie głupie. maniaq - dzięki. Słowa uznania i to jeszcze od niedawnego adwersarza maja dla mnie dużą wartość. I zgadzam się co do ewntualnego przejazdu Tomby. Rocca to rocznik 75 a Alberto 66. Rocca zadebiutował w pucharze swiata we Flachau (żeby była smieszniej w gigancie) w 1996 a Tomba jeździł do 1998 więc nie raz mieli okazje spotakc sie na stoku w pucharze swiata, a o włskim ryneczku nie wspomnę, choc Tomba terenował oddzielnie. Obaj wyrastali z narty klasycznej i myslę, że jeździliby bardzo podobnie dzisiaj. Dziadek Kuby Pamiętam te slalomy na Gąsienicowej. Po przejechaniu odpowiedniej liczby zawodników to wyglądało jak tor bobslejowy obstawiony patykami. Podziwiam cię, że wogóle próbowałeś. Trzeba było mieść nagi ze stali żeby wytrzymać jazdę w tej rynnie i nie wypaść z narzucanego przez nią rytmu. Pozdrawiam Mam wrażenie, że nie do końca uważnie przeczytałeś moją pierwszą wiadomość. Ja nie stwierdzam, że Tomba nie umie w ogóle jeździć na krawędziach, ja stwierdzam, że na tym konkretnym filmie z 2002 roku na krótkich nartach taliowanych (nie 205 cm) jeździ jak w 1988. A ty plątasz, pytasz mnie jak ma jeździć na 205 cm prostych nartach. A czy mnie o to chodziło ? Jeżdzę stosunkowo krótko, ale narciarstwem interesuję się dawno, i , może trudno uwierzyć, Tomba był moim idolem, doskonale pamiętam olimpiadę z Calgary i jego fenomenalne zwycięstwa. Kibicowałem mu na następnych igrzyskach, myślałem, że wykorzysta to, że dwie następne olimpiady przedzielą tylko 2 lata i "natrzepie" worek złotych medali. Irytuje mnie Twój mentorski ton, uwagi,że wypowiadam się głupio, że jak pojeżdżę jeszcze parę ładnych lat to będę dopiero mógł wejść w dyskusję z szanownymi instruktorami SITN, itp. Mam swoje lata, swoje opinie i obiektywną, często krytyczną ocenę swoich umiejętności narciarskich. Wiem nad czym pracować i robię to w miarę posiadanego wolnego czasu (z nim jest krucho, niestety). To,że nie umiem jeździć na nartach klasycznych, uważam za swoją zaletę, te narty umarły, nie ma ich i nie będzie, teraz jest epoka nart taliowanych, na których powinno się jeździć nową techniką, a ja przynajmniej nie mam złych nawyków, jakiś złączonych kolan, kontrrotacji itp. Miałem to szczęście, ze na początku natrafiłem na instruktora jeżdżącego nowocześnie, a nie jakiegoś dinozaura, kwestionującego nowe w narciarstwie (och, nie bierz tego do siebie). Nie chcę jeździć jak moi znajomi posiadający nowe narty, ale jeżdzący klasycznie, nie ostrzący krawędzi, bo po co ostre krawędzie, jak się jeździ ześlizgiem ? Co do magazynu NTN, wg mnie nie ma nic lepszego na polskim rynku, zarzuty o komercję pewnie stawiają Ci, którym opinie T. Kurdziela i jego ekipy nie leżą (zwolennicy firmy Fischer ?). A zresztą co mają zarzuty o komercję do jego opinii na temat francuskich instruktorów ? Co miałby przez to osiągnąć ? Osobiście temat uważam za zamknięty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kasia Napisano 12 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 12 Lutego 2008 KAZDY z zawodnikow startujacych w pucharze swiata bedzie jezdzil lepiej do konca zycia niz nawet dobry rekreacyjny narciarz. kropka..........niestetyTo prawda. Zawodnicy mają za sobą tysiące wyjeżdżonych godzin i tego im nikt nie odbierze... A same zawody to walka z czasem a nie ze stylem jazdy. Marzę żeby jeździć tak "nienowocześnie" jak Tomba choć wiem że to marzenie nigdy się nie spełni.. Mitek: ciekawy wykład pozdrawiam kaśka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 12 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 12 Lutego 2008 Mam wrażenie, że nie do końca uważnie przeczytałeś moją pierwszą wiadomość. Ja nie stwierdzam, że Tomba nie umie w ogóle jeździć na krawędziach, ja stwierdzam, że na tym konkretnym filmie z 2002 roku na krótkich nartach taliowanych (nie 205 cm) jeździ jak w 1988. A ty plątasz, pytasz mnie jak ma jeździć na 205 cm prostych nartach. A czy mnie o to chodziło ? Jeżdzę stosunkowo krótko, ale narciarstwem interesuję się dawno, i , może trudno uwierzyć, Tomba był moim idolem, doskonale pamiętam olimpiadę z Calgary i jego fenomenalne zwycięstwa. Kibicowałem mu na następnych igrzyskach, myślałem, że wykorzysta to, że dwie następne olimpiady przedzielą tylko 2 lata i "natrzepie" worek złotych medali. Irytuje mnie Twój mentorski ton, uwagi,że wypowiadam się głupio, że jak pojeżdżę jeszcze parę ładnych lat to będę dopiero mógł wejść w dyskusję z szanownymi instruktorami SITN, itp. Mam swoje lata, swoje opinie i obiektywną, często krytyczną ocenę swoich umiejętności narciarskich. Wiem nad czym pracować i robię to w miarę posiadanego wolnego czasu (z nim jest krucho, niestety). To,że nie umiem jeździć na nartach klasycznych, uważam za swoją zaletę, te narty umarły, nie ma ich i nie będzie, teraz jest epoka nart taliowanych, na których powinno się jeździć nową techniką, a ja przynajmniej nie mam złych nawyków, jakiś złączonych kolan, kontrrotacji itp. Miałem to szczęście, ze na początku natrafiłem na instruktora jeżdżącego nowocześnie, a nie jakiegoś dinozaura, kwestionującego nowe w narciarstwie (och, nie bierz tego do siebie). Nie chcę jeździć jak moi znajomi posiadający nowe narty, ale jeżdzący klasycznie, nie ostrzący krawędzi, bo po co ostre krawędzie, jak się jeździ ześlizgiem ? Co do magazynu NTN, wg mnie nie ma nic lepszego na polskim rynku, zarzuty o komercję pewnie stawiają Ci, którym opinie T. Kurdziela i jego ekipy nie leżą (zwolennicy firmy Fischer ?). A zresztą co mają zarzuty o komercję do jego opinii na temat francuskich instruktorów ? Co miałby przez to osiągnąć ? Osobiście temat uważam za zamknięty. Witam Sorry bo zamknąłeś temat ale dyskusja jest ciekawa i nie chcę żeby została zepchnieta na złe tory. Obejrzyj jeszcze raz spokojnie przejazd Tomby z 1988 i spróbuj postawic go na taliowanej narcie. Będzie to znakomita i bardzo nowoczesna jazda. Zwróć uwagę na częste - tak charakterystyczne dla nowoczesnego narciarstwa odchylenie (nie wiedać tego tak wyraźnie u G.R.). Przejazd który ty załączyłeś to jakaś reklama tworzywa sztucznego na którym musiło się strasznie tempo jechać i stąd pewnie to odbicie Tomby. Zresztą jak już tu gdzieś pisałem każdy zawodnik ma własny styl jazdy dla niego chrakterystyczny i skuteczny i raczej nie powinien on podlegać ocenie "nowoczesności". Też mu kibicowałem i też żałuję, żę nie natrzepał więcej bo napewno mu się należało. Jeżeli irytuje cię mój mentorski ton to bardzo przepraszam (powaga) ale ocen twoich wypowiedzi nie mogę cofnąć. Jak sam napisałeś nie wiesz jak wygląda w praktyce skręt ciety na narcie klasycznej więc raczej nie powinieneś oceniać kogoś kto takim skrętem jeździ. Jak widzisz - i tu uczciwie mówię - z przyjemnością wdałem się z Tobą w dyskusję, wieć chyba troche krzywdzące jest ocenianie mnie jako podstarzałego ważniaka. Co do dalszej części Twojej wypowiedzi to jedyne co napisałem o Twojej jeździe to to że jeździsz stosunkowo krótko i koniec. W żaden sposób nie oceniałem Twoich umiejetności narciarskich bo cię na nartach nigdy nie widziałem. Zasugerowałem jedynie, że do oceniania potrzebna jest dość duża praktyka i szeroka znajomośc techniki narciarskiej, której to jako osoba krótko jeżdżąca mieć po prostu jeszcze nie możesz. Osobiście nie spotkałem instruktora który kwestionował by przydatnośc narty taliowanej i sensownośc nauczania techniki jazdy skretem cietym. Najlepszy dowód to obowiązujące nas programy nauczania. Często natomiast zdarza mi się polemizować z ludźmi którzy mając niewielkie doświadczenie negują dokonania innych, którzy przecież są twórcami szkoły którą mamy dzisiaj. Krawędzie trzeba było ostrzyć zawsze i jak ktoś ich nie ostrzy czy nie ostrzył to na nartach po prostu nie za bardzo umie jeździć i koniec. Co do NTN to napisałem, że jest to pismo komercyjne bo przecież nie rozdają go za darmo prawda. Że jest jednostronne też prawda bo jest a z firmą fischer nie wiem o co chodzi. Nie wiem również co chciał Tomek osiągnąc tak surowo oceniając szkołę francuską. Jak juz napisałem powyżej to francuz prowadzi w pucharze świata w slalomie a gdzie my jesteśmy... Nie zamykaj tematu bo dyskusja fajna, może się jeszcze ktoś przyłączy i coś ciekawego napisze to wszyscy na tym skorzystamy i się czegoś nauczymy. tylko trochę otwartości. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tadeusz T Napisano 12 Lutego 2008 Udostępnij Napisano 12 Lutego 2008 Muszę trochę stanąć w obronie srebrnogrodzianina. Tym bardziej, że nikt mi nie może zarzucić, że jestem fanatykiem karwingu. 1. Obejrzałem wiele razy przejazdy Tomby i Roccy i rzeczywiście jadą trochę inaczej. 2. Nikt nie zwrócił uwagi po czym jechał Tomba. To nie był utwardzony (czytaj zlodzony) stromy jak diabli stok slalomowy, tylko plastik. 3. Każdy bardzo dobry narciarz albo instyktownie, albo świadomie dostosowuje styl do śniegu (plastiku). Tomba pojechał tam tak jak pojechał, bo czuł, że tam trzeba tak jechać. 4. Ciekawe jak by tam pojechał Rocca. Pewnie tak samo jak Tomba, ale to już są spekulacje. 5. Ciekawe jak by prawdziwy slalom, na slalomkach 165 pojechał Tomba. Pewnie tak samo jak Rocca, ale to już są spekulacje. 6. Żeby coś powiedzieć o różnicach w technice, trzeba by porównywać porównywalne przejazdy. Naprawdę jestem bardzo ciekawy, czy by były jakieś znaczące różnice. 7. A tak naprawdę to srebrnogrodzianin zażartował, a my twardo dyskutujemy, bronimy biednego Alberto zamiast się śmiać. PS. Pisałem ten post równolegle z Mitkiem, nie znając jego ostatniego postu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.