
Wujot2
-
Liczba zawartości
656 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
13
Odpowiedzi dodane przez Wujot2
-
-
38 minut temu, Mitek napisał:
Dla mnie sprawa jest prosta - pojazd napędzany silnikiem jeździ po jezdni i koniec a żeby nim kierować trzeba mieć prawo jazdy.
Jeśli urodziłeś się przed 1995 to nie musisz. Do 125 cm3 i jakiejś mocy (typu kilkanaście KM) wystarczy dowód.
-
1
-
-
10 godzin temu, Mitek napisał:
He he ... musiałbyś zobaczyć. Pierwszy raz skumałem na jakimś podjeździe. Koleś na starym rowerku, na stalówce jeszcze, na 26 objechał mnie jak rzadko kto na szosie i odjeżdżał... Ale ja jestem zacięty więc nie odszedł za daleko. A na zjeździe koleś hamuje, a na łuku czy zakręcie nie jest w stanie utrzymać linii - po prostu nie umie jeździć. Na światłach. czy innym wstrzymaniu okazuje się, że gość ma baterie w trójkącie - taki zwykły mały w ramie - a silnik musiał mieć gdzieś dołożony w mechanizmie przedniego napędu. Obserwowaliśmy go później z Rybelkiem i gość nie kręcił na "naszej ścieżce" w ogóle a my napieraliśmy i się oddalił... nie kręcąc. Sprzęt na zewnątrz była absolutnie zwykłym rowerem - MTB starej daty.
Pozdro
PS
Jako, że dla nas ścieżka dla rowerów jest - DLA ROWERÓW - a nie dla pojazdów napędzanych silnikami, więc mnie to poruszyło.
Czyli samoróbka. Jeśli umożliwia jazdę z prędkością powyżej 25 km/h z wspomaganiem to motorower. Ciekawe czy właściciel ma świadomość, że podczas jakiegoś zdarzenia porusza się nie homologowanym pojazdem a nie rowerem. Mandat teoretycznie do 5000. Stąd już bardzo ładna droga do powództwa cywilnego przez poszkodowanego. Taki pojazd powinien korzystać z normalnych dróg a nie ddr-ów. Tam, nawiasem mówiąc, jeśli urodził się po 1995 to powinien mieć prawo jazdy AM.
-
1
-
-
13 godzin temu, Mitek napisał:
- natknąłem się też na ciekawe przypadki rowerowe - tzw. ukryte elektryki, bardzo zabawny temat.
Ale o co chodzi?
-
1
-
-
W dniu 4.03.2024 o 20:38, Mitek napisał:
Cześć
Powiem szczerze, że dla mnie to dość zaskakujący, bardzo drogi, a pobieżnie patrząc na przebieg to dość poroniony pomysł. Po pierwsze drogi i ścieżki wokół jeziora są - i to w paru wariantach - całkiem niezłe o ciekawym przebiegu i zahaczające o fajne miejsca. Po drugie nie wiem jaka jest przyjemność w podróżowaniu po ścieżce wzdłuż drogi wojewódzkiej. Po trzecie nie wiem dlaczego wytyczenie paru szlaków ma kosztować kilkadziesiąt milionów, no chyba, że mają to być rowerowe autostrady ale tu nie jestem klientem docelowym.
Czekam tylko na regulację rzek oraz elektryczne kajaki.
Pozdro
Popatrzyłem na koszty. O ile dwa odcinki powiedzmy, że mieszczą się z grubsza w takich znanych mi wielkościach (dotąd było 1 mln zł/km a jest około 1,5 to odcinek ) to ten trzeci w Radzyminie, drobiazg, wychodzi sporo ponad 5 mln/km.
Razem za krótką traskę 20 km wychodzi 45 mln zł! To koszmarnie dużo. Jeszcze gorzej to może wyjść po przeliczeniu na ruch. Bo nawet jeśli w wakacje i letnie weekendy pojawi się tam 1000 rowerzystów (co oznacza jednego co 20 m w szczytowym momencie - raczej nierealne) to sumaryczny roczny ruch nie przekroczy na pewno 50 K dnio/jazd. Licząc to na 10 lat ruchu wychodzi, że każda z tych przyjemności była dofinansowana UWAGA w wysokości 40 zł. Plus do tego bieżące niemałe koszty utrzymania. To może taki trochę dziwny rachunek, ale daje pojęcie jak drogie jest budowanie takiej infrastruktury przy niewielkim, bo okolicznościowym ruchu.
Jestem za budowaniem dróg rowerowych wszędzie tam gdzie skorzysta na tym codzienny transport. Drogi w miejscowościach do szkół, na przystanki kolejowe i autobusowe, do sklepów to powinien być absolutny priorytet. Rowerzyści powinni mieć swoją infrastrukturę gdzie będą bezpiecznie i szybko mogli poruszać się codziennie. Szczególnie gdy zimy przechodzą powoli do historii.
Asfaltowanie terenów przyrodniczych gdzie można się poruszać po drogach gruntowych to zbrodnia i trend dokładnie przeciwny ochronie dziedzictwa przyrodniczego. Po wiedzmy, że w ramach kompromisu jestem gotów przystać na lekkie podniesienie standardu tych dróg w miejscach zdegradowanych. Tyle.
Najśmieszniejsze, że najbardziej za ddr krzyczą ci co jeżdżą bardzo okazjonalnie.
-
3
-
1
-
-
1 godzinę temu, Spiochu napisał:
Co to za niezwykle auto?
Nie spotkalem jeszcze takiego gdzie wejda 3 osoby i 2 pary nart, ale trzecia sie juz nie zmiesci.
Pewnie dziura między pasażerami z tyłu, może nie ma kładzionego siedzenia. Albo zainstalowana kratka.
-
2 godziny temu, Mitek napisał:
Cześć
Nawet najlepszy sprzęt na świecie nie jeździ i dlatego nie ma znaczenia.
Pozdro
Tu się mylisz. Bez sprzętu nie pojedziesz. Nawiasem mówiąc przecież masz najlepszy. Trwały i odporny.
-
2 godziny temu, kordiankw napisał:
Odniosłem się jedynie do tego zdania, które imputuje mi coś, czego nie napisałem i nikogo do zakupu tego „szrotu” nie zmuszam.
3 godziny temu, Wujot2 napisał:Ale nie chodzi mi o to abyś zmienił przyzwyczajenia. Bo przecież używasz najlepszego sprzętu na świecie.
Przecież to żart!
Wszyscy się do czegoś przyzwyczajamy i jest to najlepsze na świecie. ja też mam najlepszy sprzęt na świecie.
Na przyszłość dodam emotkę
-
2 minuty temu, kordiankw napisał:
Z jakiego fragmentu mojego wpisu wynika, że używam najlepszego sprzętu na świecie? Gdzie napisałem, że potrzebuję go do odkręcania amora w rowerze szosowym. Napisałem, że do moich potrzeb jest wystarczający, a co do jego jednorazowości to skąd takie przekonanie? Ja używam go już kilka lat i nie tylko do obsługi roweru, ale także do różnych prac wymagających majsterkowania i też daje radę. A grzechotek różnego rozmiaru kilka posiadam, ale nie widzę powodu aby je targać w rowerze. Wybacz, ale odbieram, że masz jakąś zadrę i coś cię gryzie.
OK. Mnie to przypomina sytuację gdybym na tym forum polecił użytkowanie piankowych nart. Pewnie znalazłby się ktoś kto napisałby, że nie są one najlepsze. Wtedy bym odpisał, że użytkuję je wiele lat jestem zadowolony itd. I, że pewnie cos tego oponenta gryzie 🙂
Być może jednak trochę zbyt stanowczo sformułowałem swoje opinie, jakkolwiek nie były one przecież kierowane do Ciebie. Pisałem przecież o tych "narzędziach". Ale jeśli Cię uraziłem to przepraszam.
-
23 minuty temu, kordiankw napisał:
Akurat te klucze imbusowe są z dobrej stali. Tak z ciekawości zapytam używałeś kiedyś takiego toola, czy jedynie opisujesz swoje wrażenia wizualne? Ja nikogo nie staram się przekonać, że to najlepsze rozwiązanie, a jedynie pokazać co używam i co do moich potrzeb w zupełności mi wystarcza.
Używałem, ale nawet gdybym nie używał to wiem czym się różni narzędzie od takiego czegoś. Chwyt, dojście, założenie przedłużki, użycie w ciasnych miejscach. Każdy kto cokolwiek robi, widzi to od razu. W tym także to co napisałem o jednorazowości tego narzędzia. I nie przypasowaniu pod potrzeby. To są rzeczowe argumenty.
Ale nie chodzi mi o to abyś zmienił przyzwyczajenia. Bo przecież używasz najlepszego sprzętu na świecie. Napisałem to ogólnie, bo nikt nad tym się nie zastanawia. I kupuje takie coś jak Ty. Ale są też dedykowane bardzo dobre i sensowne zestawy rowerowe - z reguły dość drogie. Ale nie wszystkie. Budżetowy Giant
https://sprint-rowery.pl/zestaw-narzedzi-giant-klucz-z-grzechotka-bity-etui
wadą tego jest, że nie ma gniazda w rączce i nie można używać tego jako klucza T. Są inne 4x droższe i lepsze.
Jeszcze taki budżetowy zestaw
Przeczytaj recenzje są tam odniesienia do "scyzorykowych" zestawów
-
1 godzinę temu, kordiankw napisał:
No właśnie nie potrafię zrozumieć kto wmówił ludziom takie zestawy. Mam na myśli tego toola. Chciałbym zobaczyć jak tym się dokręca imbus do amora 🙂 🙂 🙂 . Krótkie, ruszający się przegub - co to jest? Do tego część końcówek nie potrzebna przy rowerze, ale do hamulca nie ma (jeśli dobrze widzę). Ściągacz tylko do jednego rodzaju łańcucha. I na pewno bardzo nieporęczny w użyciu. To jest coś dla sztuki.
Zamiast tego grzechotka i dobre (firmowe) bity, bo mało prawdopodobne aby ten zestaw był zrobiony z bardzo dobrej stali. Ale co najważniejsze jak w toolu uszkodzisz końcówkę to całość jest do kubła. A przy grzechotce to nawet można mieć zapasowe bity (jak napisałem gwiazdki do uszkodzonych gniazd).
Jaki jest sens wozić pseudo narzędzia jak w tej samej wadze można mieć narzędzia?
-
8 godzin temu, Spiochu napisał:
Na rower wożę coś takiego, waga to też 62g:
834965_Multitool-Gerber-Dime-Green-glowne.avif 49 kB · 2 pobrania
Takie "uniwersalne" toole są beznadziejne. Na rowerze potrzebujesz tak naprawdę 5 imbusów, 1 torxa. W tym toolu tylko kombinerki są cokolwiek przydatne. Ale też są słabiutkie, w porównaniu do tego knipexa co go zareklamowałem.
Te szczypce są przydatne aby odkręcić zawory w wentylach, także nakrętkę w bezdętkowych gdy trzeba założyć dętkę. W zasadzie to koniec. Ale ponieważ ważą tylko 60 g to warto mieć bo to jest w pełni wartościowe narzędzie a nie pseudo narzędzie. Poza tym wystarczy grzechotka hex z wspomnianymi bitami z imbusami i ewentualnie tymi gwiazdkami co zakłada się do uszkodzonych imbusów. Do tego skuwacz do łańcucha.
Napisałem zresztą kiedyś o tym, przeczytaj
https://www.skiforum.pl/topic/59924-mtb-watek-sprzetowy/?do=findComment&comment=718928
-
30 minut temu, KrzysiekK napisał:
A masz jakiś patent na wkrętak którym można by narty przeregulowac na górnej stacji jak się chcesz z kumplem zamienić … żeby to móc wozić ze sobą w plecaku czy w kurtce bez ryzyka że w razie upadku się wbije się w wątrobę?
Nie wiem dokładnie czego potrzebujesz ale na pewno dobrze w tej roli sprawdzi się grzechotka hex (1/4 "). Taka
Jak widzisz można to stosować od razu z bitami 1/4 (bez przejściówki) lub na drugim końcu jak klasyczny wkrętak. Są też w kompletach (innej firmy) z przedłużką, która pozwoli zrobić z tego klucz T.
Dla mnie to podstawowe narzędzie rowerowe do wszystkiego (w rowerze potrzebnych jest 5 imbusów i 1 torx).
Najbardziej wypasiona wersja
Najtaniej ale bez gniazda w rączce, niekoniecznie
Ja kupiłem taką i dopasowałem do niej przedłużkę robiącą klucz T lub wygodniejszy dłuższy chwyt
https://allegro.pl/oferta/mini-grzechotka-do-bitow-przelacznik-uchwyt-promat-11315574143
-
2
-
1
-
-
13 godzin temu, a_senior napisał:
Ino coś kombinerkowatego. Można sie ratowac jakimiś ad hoc patentami, ale różnie bywa.
Najmniejszy Knipex Cobra XS 87 00 100. Waży 62 g odkręcisz i przytrzymasz wszystko (śruby do 0- 24 mm) i bez problemu wyrwiesz włos z brody.
-
55 minut temu, Mitek napisał:
. W Warszawie nie ma żadnej górki gdzie by trzeba zrzucać przód a że mam stary napęd 3x9 więc poważnie zastanawiam się nad przejściem na 2x9 - powinno w zupełności wystarczyć - a wtedy i tak trzeba zmienić wszystko.
Pozdro
Przejdź na 1 x 10/11. Wywalasz tył, dopasowujesz przedni blat (powinno wyjść bez dodatkowych kosztów). Plus wymiana zużytej kasety. Ten napęd nawet na góry się nadaje, szczególnie dla takiego kozaka jak Ty. Ja na tym w ramach sprawdzenia zaliczyłem Biskupią Kopę. Końcówkę był wpych ale na napędzie 2 x 10 też bym musiał pchać.
-
1
-
-
Godzinę temu, dorsz_pitery napisał:
Za to obecnie i najbliższy tydzień po kilkanaście stopni w Schladming, więc pewnie od połowy w dół wszystko będzie po 12 płynąć... zastanawiamy się jednak nad zmianą na St. Anton lub Serfaus.
Trzeba szukać wysoko, Ischgl, Nauders, może lodowce
-
-
Teraz, kordiankw napisał:
Nie gadaj tyle, tylko rób swoje.
Ale papugi są najbardziej inteligentnymi ptakami i w ścisłej czołówce zwierząt.
-
1
-
-
4 minuty temu, kordiankw napisał:
Nie bądź papugą 🦜, bądź orłem 🦅.
Może wyjaśnisz co masz na myśli?
-
1
-
-
9 godzin temu, Spiochu napisał:
Ale zwykle to rzeczywistość. Żony/partnerki statystycznie jeżdżą dużo słabiej. W większości dlatego, że się boją, nie chcą się doskonalić, albo po prostu nie lubią narciarstwa.
9 godzin temu, Mitek napisał:Nie, to głupia sztampa.
9 godzin temu, Spiochu napisał:Ja bym wolał, żeby panie jeździły równie dobrze ale niestety to rzadkość. Podobnie jest na rowerze, rolkach i w wielu innych sportach z wyjątkiem tych typowo damskich jak jazda konna, czy taniec.
9 godzin temu, Mitek napisał:Po prostu wybierasz takie a nie inne panie - ogarnij się zmień priorytety, przestań stawiać na sieroty. Wiadomo, że jako niepiękny karypel chcesz dominować ale bardzo zawężasz pole wyboru. Przemyśl to.
Skąd qrwa w Tobie taka agresja! Przecież @Spiochu napisał neutralnie i w dodatku prawdę. I nie ma w tym nic dziwnego. Kobiety nie dość, że są statystycznie (znasz to słowo?) lżejsze to maja procentowo mniejszą ilość mięśni. W dodatku gorszą koordynację. Co ma uzasadnienie ewolucyjne. Za to w innych tematach biją facetów na głowę. I dłużej żyją. Wiec czego chłopie nie rozumiesz???
Jakaś poprawność w kwestii "równości" płci na głowę Ci upadła? Założyłeś sobie jakiś garnek bez otworu na oczy i pędzisz wiatraki obalać. Zanim cos napiszesz, to przeczytaj wcześniej wypowiedzi do których się odnosisz!!! Jakieś następstwo logiczne ustal. Bo normalne, a nawet ponadnormatywne chamstwo tu odwalasz.
-
2
-
2
-
1
-
-
Godzinę temu, star napisał:
Jedyna nadzieja, że trochę to wstrząśnie takimi kozakami i ich śmierć nie pójdzie całkiem na marne.
Nawet w takich Karkonoszach trzeba mieć szacunek do gór. A Alpy ze swoimi stromościami i przy porywach typu 40 m/s to już żartów nie ma. Można pokręcić się w zasięgu schroniska, jak ktoś się dobrze czuje i jest wyposażony, można sobie przećwiczyć na przykład budowę schronu, ale raczej już nic więcej.
Wielka tragedia tej rodziny, wolę nie myśleć co czuje ich matka i żona.
-
2
-
-
4 minuty temu, star napisał:
Wiało do 130 km/h, fen.
No to już bardzo dużo, trzeba się było "wgryzać" w śnieg. Ale to też jest dziwne. Są precyzyjne prognozy dla danego punktu, na przykład yr.no One obejrzane tuż przed wyjściem potrafią się sprawdzać z dokładnością do 30 min. Wiatr tam też jest. W sumie to tej całej sytuacji nie rozumiem. Może wyjaśniłoby to jakieś psychologiczne uwarunkowania typu rywalizacja, przywódca, konieczność zrobienia misji itd.
-
1
-
-
12 godzin temu, Jan napisał:
- wg mnie wyjście w takich warunkach było szaleństwem (pomijam wyposażenie)
Pewnie masz rację z oceną samego wyjścia ale w kwestii wyposażenia tez warto o tym powiedzieć. Nie raz widziałem skiturowców-sportowców w cienkich ciuchach, takich jak na zawodach biegowych. Tymczasem sweter puchowy i takież spodnie (3/4) to waga do 1 kg. Po dobrej kompresji wejdzie nawet do małego plecaka. Zakładam, że wykonanie z najlepszego gęsiego puchu. Tutaj na pewno by wystarczyło, po wykonaniu jamy śnieżnej (a dokładniej rowu z nakryciem z nart) do przetrwana. Wbrew temu co napisali noc z temperaturą -15 na tej wysokości należy uznać za zupełnie ciepłą. No chyba, że bardzo wiało. Zupełnie nie rozumiem tych ludzi. Przecież cokolwiek (nie tylko strata orientacji) ale jakiś uraz i w ciągu 15 min można stracić możliwość działania. A pewnie w ciągu godziny zejść. Ja te awaryjne ciuchy mam zawsze, uważam ja za równie ważne jak abc.
Kompletny brak wyobraźni.
-
3
-
3
-
-
Dobra narta to lekka narta.
-
1
-
1
-
1
-
-
21 godzin temu, Raflik napisał:
Witam mam pytanie otóż córka zaczyna jeździć na nartach ma buty narciarskie nordica i po np 4 do 6 godzinach na nartach na końcu jak ściąga buty to ma mokre skarpety i but wewnętrzny czy to normalne bo ja też nie mam pojęcia niestety nie znam się w ogóle na tym bardzo proszę o pomoc ta sama sytuacja jest w butach snowboard synka buty Salomon i ma aż stopę całą mokrą co to może być nie tak ?
Uznałbym, że być może ten typ tak ma. Któryś z moich też tak miał przez jakiś czas. Zamieniłbym skarpety na nienasiąkliwe, może z kanałami wentylacyjnymi. Jak nie masz problemów z kasą to na przykład x-socks.
-
2
-
Trochę humoru
w SkiForum.pl
Napisano · Edytowane przez Wujot2
A które rządy były lewackie? Proszę o konkretne wskazanie.
I czy teraz Polską rządzą lewaki?