Skocz do zawartości

Peter

Members
  • Liczba zawartości

    177
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Odpowiedzi dodane przez Peter

  1. 1 godzinę temu, Mitek napisał:

    Cześć

    Poczekaj, jeżeli zadałeś takie pytanie to znaczy, że postrzegasz trochę inaczej niż ja osoby biorące udział w dyskusji. Dla mnie odpowiedź jest oczywista i moim zdaniem powinna wydaje się oczywista dla każdego. Jeżeli to był jakiś test to przepraszam, że zepsułem zabawę. Natomiast co to jest za nazewnictwo - Fliegend ? Brzmi jak nazwa jakiegoś działa pancernego z II wojny. 🙂 Albo Norwegerhupf - to jest jednak zabawny język.

    Wiesz ja byłem szkolony - w końcu jakoś tego instruktora zrobiłem - i unifikowałem się regularnie a nawet jeździłem na różne obozy doszkalające ale nigdy nie pamiętam takiej rozkminy szczegółów. Co więcej, z punktu widzenia szkoleniowego zawsze uczulano nas na konieczność ograniczania gadania, którego i tak nikt nie przyswaja - podobno około 7% tego co mówimy na stoku zostaje. Chodzi o to, że zbytnia koncentracja na szczegółach powoduje niepożądane efekty w postaci:

    - przesadnych oczekiwań w dążeniu do ideału

    - traci się z oczu cel główny kosztem celów pośrednich

    - traci się realizm w ocenie przydatności i stosowalności technik w praktyce

    Założę się, że ten chłopak z filmiku o LeMasterze nawet nie słyszał ale na stoku wklepie każdemu, podobnie np. syn Marka. To zresztą zahacza o szerszy problem filozofii szkolenia, również sportowego. Pamiętam gdy nasi trenerzy ustawiali w pocie czoła 8 czy 9 latkom jakieś wymyślne slalomy taki Włoch brał grupę i 3 godziny zapieradalał z gówniarzami po lesie. I dziwić się później, że goście jeżdżą wszystko i wszędzie. Nie ma problemów z wyważeniem, automatyzmem reakcji pewnego rodzaju autentyczna umiejętnością improwizacji w rzeczywistym czasie jazdy. Na takiej bazie można wykształcić wszystko.

    A jak ktoś katuje tylko jeden typ skrętu w sterylnych warunkach...

    Pozdro serdeczne

    =

    Nastające mody na nowości mogą zmylić nawet stare narciarskie wygi, taki Senior doskonały z tego co widziałem narciarz nagle odkrywa, że "mówi prozą"🙂, że się posłużę taka alegorią, robi to na podstawie filmików niejakiego Jeremiego czy jak mu tam, który wg. mojej oceny jest gorszym narciarzem od niego. Ty też dałeś się zwieść, bo twierdzisz, że w sporcie nogi się nie podnosi, otóż podnosi się tak jak kilkadziesiąt lat temu tylko mniej, wybierz dowolny przejazd sl Shiffrin, o Vlhowej wspominając, czy kogo tam chcesz a sam zobaczysz.🙂. Nie twierdzę, że to jest pożądane ale jest konieczne do jazdy skrętem wymuszonym. Podstawowy mechanizm tego skrętu jest niezmienny od kilkudziesięciu lat, nie licząc pewnych niuansów związanych z zastosowanie, krótszych taliowanych nart, które dla amatora nie powinny mieć najmniejszego znaczenia.

    Oczywiście można wybrać drugą drogę, czyli płaskie równe stoki, wystarczy postawić narty na krawędzi i jechać a raczej zapierda..., bo o kontroli prędkości można zapomnieć , czyli łatwo, szybko i przyjemnie. Co ludzie wybierają to widać na stokach i nie wytłumaczysz takiemu, że to nie jest jazda na nartach w rozumieniu umiejętności narciarskich, bo on chce tak jak inni a prawidłowych wzorców nigdy nie widział.

    • Like 4
  2. 19 minut temu, Mitek napisał:

    Cześć

    Praktycznie normalna jazda to Fliegend - reszt to wymysły wykonywane głównie na wewnętrznej. Ale zabawa jest fajna.

    Mnie chodziło o to, że bawi się nartami na filmie młody ZAWODNIK. Chodzi o to, że jak chcemy się nauczyć jeździć na nartach to cel jest tylko jeden - nie ma jazdy takiej czy innej - jest jazda na nartach z pewnym technicznym kanonem. Jak go opanujemy będziemy mogli robić na nartach wszystko - jak ten chłopiec. Jak będziemy kombinować nigdy nie dojdziemy do celu.

    Pozdro

    Zapomniałem dodać, że to nie do Ciebie pytanie, oczywiście masz racje.😏

    Ciekaw byłem ile ta nasza dyskusja o inicjacji i odciążeniach, była warta dla uczących się?😄

    • Like 1
  3. W dniu 16.10.2023 o 11:45, Mitek napisał:

    Cześć

    Szymek specjalnie dla Ciebie.

    i zerknij kto to pokazuje...

    Pozdro

    Jak myślicie, które z powyższych ćwiczeń najbardziej przypomina "normalną jazdę"?

    Swoją drogą widać tutaj , że skręt można zainicjować na "milion" sposobów.

  4. 10 godzin temu, a_senior napisał:

    No jednak chwilę to trwa. Odciążasz podciągając nogę do góry i na razie druga noga wciąż jest obciążona. Teraz ciało musi wykonać jakiś ruch w kierunku drugiej nogi, bo inaczej straci równowagę. To trwa chwilę. I dopiero teraz zaczyna się obiążenie drugiej nogi.

     

    Żeby różnica w czasie była znacząca istotna, musiałoby to być wręcz odbicie z dolnej narty i wtedy czas do lądowania na drugiej narcie byłby istotny,  to  bardzo dziwaczny skręt, w naturze nie występujący ale w odpowiednich okolicznościach do wykonania. W normalnych warunkach można z powodzeniem przyjąć, że odciążanie dolnej następuje równocześnie z dociążaniem górnej. I naprawdę niuansowanie tego nie ma najmniejszego sensu, przecież ta chwila, o której piszesz, wynika wyłącznie z tego, że człowiek nie jest bryłą sztywną a poślizg w czasie to są być może tysięczne części sekundy.

    Można też na bazie teorii względności udowodnić, że jest różnica w czasie bo nastąpił hiperboliczny obrót nart w czasoprzestrzeni a ponieważ czas i przestrzeń jak wynika z tej teorii to jest to samo, wiec nastąpił upływ czasu.😉 

    • Like 1
  5. 55 minut temu, a_senior napisał:

    Niezupełnie. Najpierw odciążasz dolną nartę (przyszłą wewnętrzną), potem "szukasz" balansu na drugiej narcie (przyszłej zewnętrzej). Ale można też od razu obciążyć tę drugą nartę np. przez lekki przeniesienie CMS (środka cieżkości) w jej stronę. I wtedy oczywiście narta dolna zostanie odciążona. Ale to nie to samo. A konsekwencje jakie wynikają z tych dwóch podejść próbuje wytłumaczyć Jeremy na filmie.

    Piszesz jak sądzę bardziej  o  dynamice w przemieszczaniu ciężaru, owszem to ma znaczenie ale w żadnym przypadku  nie zmienia faktu, że odciążając jedną nartę równocześnie dociążasz drugą, tego nie można jakoś przesunąć w czasie jak sugerowałeś wcześniej.

     

     

     

    • Like 3
  6. 34 minuty temu, a_senior napisał:

    Poniżej daję fragment filmu, gdzie Jeremy tłumaczy dlaczego należy najpierw odciążyć stopę wewnętrzną,  a nie zaczynać od obciążenia zewnętrznej. Jak dla mnie przekonywujące.

     

    Ale te dwa procesy, o których piszesz zachodzą chyba równocześnie, tzn. nie bardzo wyobrażam sobie dociążenie zewnętrznej bez równoczesnego odciążania wewnętrznej?

    • Like 1
  7. 31 minut temu, Maciej S napisał:

    To nie jest problem werbalny tylko to wynika z tego którą nogę świadomie uruchamiamy. Uruchamiamy wewnętrzną jak pokazują strzałki. Jak dociążasz zewnętrzną??? Jakiś dodatkowy ciężar??? No nie: obciążenie zewnętrznej nogi można realizować tylko przez zdjęcie części ciężaru z wewnętrznej. Inicjatywa należy do wewnętrznej nogi czerwona strzałka pokazuje ugięcie wewnętrznej nogi. Instrukcja dla kursanta mówi o wewnętrznej nodze. Zewnętrza zrobi to co trzeba sama, uruchomiona ruchem wewnętrzej narty.

    Zaznaczam, że mówimy o inicjacji skrętu.

    Program mówi o zewnętrzej ;(

    PMN_31.PNG

    Więc ja świadomie dociążam zewnętrzną nieświadomie odciążając wewnętrzną, w każdym razie bodźce, które do mnie docierają mam z zewnętrznej a wewnętrzna dynda sobie wyluzowana, że tak przesadnie i obrazowo powiem.

    Nigdzie z wyjątkiem  skiforum nie spotkałem się z określeniem "inicjacji z wewnętrznej" a z nartami mam do czynienia od kilkudziesięciu lat, rozumiem że to trafiło tutaj z przepastnych i niczym nieograniczonych zasobów internetowych.

    • Like 4
  8. 3 godziny temu, Maciej S napisał:

    Jakie określenia proponujesz na " incjacje z wewnetrzej" ?

     

    Problem jest natury werbalnej, dla mnie jeśli już koniecznie bym musiał nazwać to napisałbym odwrotnie czyli "inicjacja z zewnętrznej" bo zewnętrzna jest w tym wypadku bardziej czynna, dociążona.

    Możemy również zainicjować skręt dociążając bardziej wewnętrzną i taki skręt jako coś w pewnym sensie atypowego nazwałbym właśnie "skrętem z inicjacją z wewnętrznej", w każdym razie ja tak to subiektywnie odczuwam ale może dziwny jestem?🤔

    • Like 2
  9. W obu przypadkach następuje odciążenie dolnej narty, ja bym tego jednak "inicjacją z wewnętrznej" nigdy nie nazwał, chociaż gdzieś tutaj na forum spotkałem się z czymś takim.

    Tak naprawdę różnica między czarnym a białym sprowadza się do momentu znalezienia balansu (przejścia na przód) narty zewnętrznej, inaczej mówiąc "czarny" też prostuje nogę zewnętrzną tylko robi to później. Tak zwykle jeżdżą zawodnicy bo tak jest szybciej, niemniej jeśli tylko chcą jechać wolniej  wyprostują nogę zewnętrzną wcześniej co my widzimy jako wyjście w górę (zwykle w GS).  Dlatego wspomniana nowoczesność skrętu nie ma tutaj nic do rzeczy.

     Napisałeś  o "doganianiu nart" wg. mnie nie ma czegoś takiego, no może u dzieci , które zamiast prostować nogę zewnętrzną łamią się w pasie, przenosząc balans na przód, widać to na zapodanym filmiku ale u dzieci uczących się jeździć to rzecz normalna.

    Pojęcia "doganianie nart" oraz "inicjacja z wewnętrznej" są wg. mnie mało czytelne i mogą być mylące, więc raczej bym ich nie stosował.

     

    • Like 5
  10. Ale kombinujecie jedno i drugie przejście jest efektywne, trzeba tylko wiedzieć kiedy, które wykonać. Ogólnie chce przyspieszyć- nisko, chce bardziej kontrolować szybkość - wyjście w górę. To widać na każdym gigancie a obecny mistrz jest mistrzem bo jest w tym mistrzem🤪, znaczy Odermatt.

    • Like 1
  11. Godzinę temu, Marcos73 napisał:

    Oj Maćku, Maćku....

    Wróć się stronę wcześniej do wypowiedzi Peter'a na temat" wysokiego stania". Musisz przebrnąć i wyłowić informacje na temat tego zagadnienia spośród innej paplaniny. To jest obraz nowoczesnej jazdy i podobnie jak Szymek nie rozumiesz pojęcia wczesnego zakrawędziownia i wysokiego stania. Dla mnie to jest chyba najbardziej odkrywcze czego dowiedziałem się na tym forum. To jest bardzo nowoczesna i zaawansowana jazda. Podobnie to postrzegasz jak ja stronę wcześniej, ale już zrozumiałem, że to jest dużo bardziej efektywne. W filmie wstawionym przez Dyźka widać różnicę. Nie ma tak klasycznego NW, ale diabeł tkwi w szczegółach. Owo ugięcie kolan o którym wspominasz i żałujesz że go nie widać 0:33sek. nie ma nic wspólnego z jazdą demonstratora. Owo ugięcie jest tylko odciążenim dolnym. Kluczem jest tu wysokie stanie, czyli inicjacja skrętu (faktyczna jazda na krawędzi) na praktycznie wyprostowanej nodze zewnętrznej. Nieznacznie ugiętą - bo jednak jest amortyzatorem, wkładane kolano do środka skrętu, bo jednak noga się chowa za wewnętrzną i to widać, ale jednak kluczem jest to, że ten prosty na pozór zabieg pozwala nam być przed nartami oraz moment zakrawędziowania następuje pod bardzo dużym kątem już podczas inicjacji skrętu (wczesne zakrawędziowanie). Początek filmu to NW, ale nie klasyczne, stąd były moje pytania i dylematy. NW jest realizowane poprzez dynamiczne wyjście ze skrętu, a inicjacja następuje poprzez "obalenie" się w następny skręt. Zauważ również że narciarz ma sylwetkę pochyloną i w momencie odciążenia cały czas jest przed nartami. W kompensacji jest mega różnica w momencie odciążenia, narciarz poprzez ugięcie nóg jest za nartami i to wyraźnie. Natomiast ten prosty zabieg, wyprost zewnętrznej powoduje bardzo wysoki kąt zakrawędziowania podczas inicjacji skrętu jak również przesunięcie sylwetki przed narty - co świetnie i w prosty sposób wytłumaczył Peter. Odciążenie dolne w mojej ocenie jest bardziej efektywne. Pozwala ustawić nartę pod dużym kątem chociaż paradoksalnie trwa dłużej. Ja to tak widzę.

    pozdrawiam

    o! kolega chociaż żółtodziób😉 załapał, gratuluje🙂

    • Like 1
    • Thanks 1
  12. Godzinę temu, Marcos73 napisał:

    na przykładzie czarnego Gosteczka, który oprócz tego, że jest złamany w odpowiednich miejscach i ustawiony w odpowiednim kierunku, generalnie ma sylwetkę wyprostowaną. No trzeba z czegoś wyjść, jeśli nie realizujemy odciążenia przez kompensację. Być może do takiej jazdy odciążenie dolne jest pożądane i wymagane. Nie wiem - to pytam.

     

    Wszyscy wymienieni  wcześniej (czarny też)na końcu skrętu są w odchyleniu obie nogi  w stawie kolanowym wyraźnie zgięte, więc nie bardzo rozumiem z czym masz problem.

     

    o.PNG.3c0e635d487be62d36d2ba01a373b71e.PNG

  13. 4 godziny temu, Marcos73 napisał:

     Czy to stanie nie jest niższe właśnie ze względu na sposób odciążenia?

     

    Sposób odciążenia nie ma nic do rzeczy, nie wprowadzajmy dodatkowych informacji.  Masz prosty model, wewnętrzną nogę traktuj jakby jej nie było, teraz zwróć uwagę jak zmienia się balans w momencie  zginania nogi zewnętrznej. Im bardziej ją prostujesz tym bardziej ją cofasz im bardziej zginasz tym bardziej jesteś na tyłach, im bardziej pochylona jest cholewka buta tym efekt większy, to jest prosta fizyka a jednocześnie wg. mnie sedno narciarstwa, czyli "balansowanie na zewnętrznej"

    Cały problem w tym, że amatorzy widzą u najlepszych tylko niskie biodro nad śniegiem a nie widzą wysokiego stania.

    • Like 2
    • Thanks 2
  14. Godzinę temu, SzymQ napisał:

    '

    P.S. Jestem bardzo ciekaw czy skończymy ta dyskusję mając opis idealnego skrętu, z którym wszyscy, którzy jeżdżą, będą się mogli zgodzić 😉

    Nie ma czegoś takiego jak skręt idealny, jeśli miałbym wskazać coś naprawdę istotnego, napisałbym "wysokie stanie" jest najważniejsze.

    Poniżej masz przykład na ekstremalnie wysokie stanie, można robić inne mniej lub bardziej ważne błędy ale to jest sprawa podstawowa i to widać w każdym skręcie u Hirschera.

     

     

    • Thanks 1
  15. 2 godziny temu, SzymQ napisał:

    Trafił mi się short, który w temacie jazdy na krawędzi wygląda ciekawie. Jeśli mógłbym Was poprosić o ocenę czy jazda pokazana na symulatorze i ćwiczenie z kijem pod kolanami przekłada się na realną jazdę na krawędziach? Bo patrząc na ten film dochodzę do wniosku, że w detalach dość mocno odbiega to od wyobrażenia, które sobie wybudowałem patrząc na różne filmy z jazdy. (Na filmie widać też "wrzucenie" biodra, o którym szeroko wcześniej dyskutowaliśmy, więc gdybym było coś nie tak, to proszę z łopatoligicznym wyjaśnieniem)

     

    Powyższe ćwiczenie jest skrajnie dysfunkcyjne, środek ciężkości w początkowej i środkowej części skrętu powinien być przynajmniej neutralny, jeśli zaczynasz w odchyleniu, to po kilku skrętach slalom Cię wywali, aczkolwiek na płaskich stokach  można tak jeździć z powodzeniem. Łopatologicznie  tłumacząc,d.PNG.b3685d1e26526c61cab7b20e6f2a2798.PNG na początku skrętu noga zewnętrzna powinna być bardziej wyprostowana w stawie kolanowym, w miarę skrętu zaczyna się uginać i narty się wyrównują, tak że na końcu skrętu jesteś w odchyleniu i to jest ok., natomiast nie można rozpoczynać skrętu siedząc na tyłach, teraz rozumiesz dlaczego to wysunięcie wewnętrznej a raczej cofnięcie zewnętrznej jest zasadniczo konieczne lub jeszcze inaczej jak kto woli biodra z przodu.

    • Like 2
  16. 13 minut temu, Mitek napisał:

    był zupełnie bez walki. Taka płaska jazda.

     

    Napisałbym raczej, że był  źle skalkulowany, trzeba było więcej zaryzykować ale to wiadome było dopiero po zawodach. Kanadyjce było łatwiej postawić wszystko na jedną kartę, mogła ale nie musiała wygrać, Shiffrin  jak widać nawet z tut. dyskusji musiała wygrać😉

  17. Główna faworytka Goggia "przegrała zasłużenie", cała pierwsza piętnastka zmieściła się w sekundzie, poszczególne czasy  przeanalizowałem sobie dość dokładnie, nic nie wskazuje na pogodowy armagedon.

    Konkretnie napisz, której z faworytek pogoda "zabrała" zwycięstwo?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...