Skocz do zawartości

Harnaś

Members
  • Liczba zawartości

    122
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Harnaś

  1. Trochę późno zauważyłem, że ma tę aplikację, ale ze 2 miesiące co nieco poćwiczę zanim wybiorę się na narty. Poza tym wybrałem opcję ćwiczeń 7x w tygodniu, a nie standardowo 3x.

    Ja zawsze byłem w miarę aktywny i sprawny, ale w zeszłym roku robiąc jakieś proste ćwiczenia na mięśnie core (wewnętrzne?) przekonałem się jak dużo mi to dało nie tylko na nartach ale i przy dłuższych wędrówkach po górach. Tutaj jest dużo więcej różnorodnych ćwiczeń.

    • Like 1
  2. Nie znalazłem go po węgiersku 🙂 Tak jak pisałem, znam Miklosa osobiście, czasem coś mi się wyświetli jakaś jego aktywność na fb.
    Jego ćwiczenia są dużo bardziej złożone niż to co można znaleźć za darmo, no i jest szczegółowy plan każdej sesji ćwiczeń na 12 tygodni.

  3. Jest po węgiersku i angielsku. Przy przejściu do płatności na początku pojawił się jakiś opis po węgiersku, ale i tak była tylko jedna opcja do wyboru, bo płatność jest w forintach.

    Ktoś wykonał pracę żeby opracować dość złożony zestaw ćwiczeń (w tym filmy), zapłacił za stworzenie aplikacji i chce na tym trochę zarobić. Co w tym dziwnego?

  4. Może kogoś zainteresuje zestaw ćwiczeń przygotowujących do sezonu narciarskiego: About OzoneSki Fit Workouts | OzoneSkiing (ozone-skiing.com)

    Myślę, że warto spróbować, cena nie jest wysoka.
    Kupiłem tydzień temu i ćwiczę. Nic z tego polecenia nie mam. Miklosa znam osobiście (miałem z nim kilka dni lekcji) i wiem, że bardzo fachowo podchodzi do tematu jazdy na nartach.

    Kurs jest po węgiersku albo po angielsku. Myślę, że to dzisiaj nie jest problem, przeglądarki automatycznie tłumaczą strony internetowe. Poza tym filmiki dobrze pokazują jak wykonywać ćwiczenia.

    • Like 1
  5. W dniu 16.09.2023 o 19:56, SzymQ napisał:


    Wnioski mam takie:

    - im większe doświadczenie z obróbką danych w Excelu tym łatwiej zrozumieć SQL-a

     

    No bo jednak się już się z jakimiś strukturami danych otrzaskali i nawet nie znając teorii, to już wiedzą o co mniej więcej chodzi. Nawet jeśli to Excel, to są arkusze, kolumny i trzeba to często połączyć.

    Pozostanę przy swoim stanowisku, a zwłaszcza to:

    W dniu 29.08.2023 o 19:41, Harnaś napisał:

    Mało kto spoza IT to potrzebuje, a jeszcze mniej osób ma predyspozycje i samozaparcie by się SQL nauczyć (nawet osoby z IT o zgrozo).

    Nie zmienia to faktu, że wiedzę trzeba umieć przekazać. A czy trafi na podatny grunt to inna sprawa 😉

    • Like 1
  6. Używane kupiłem, ale jak pierwszy raz do serwisu z nimi byłem to serwisant spytał, czy nowe kupiłem.
    OK, czyli "komórka" = "serwisówka" = "wersja FIS". One są droższe od "sklepówek". Nie wiem czy to jeszcze mój etap. W każdym razie zwykłe Redster S9 wydają mi się całkiem łatwą i uniwersalną nartą.

  7. @Marcos73Tak to można naciągać w każdą stronę.

    Jak ktoś dobrze jeździ na stoku, lubi kontrolę, lubi czasem trochę szybciej pojechać to na byle czym też nie będzie chciał jeździć. Dobre slalomki, które ja lubię (nie zgadzam się, że wszystkie są bardzo podobne, bo są bardzo różne) kosztują najtaniej w promocji 3200 zł (zeszłoroczne, na 2024 pewnie będzie więcej). Cennikowo prawie 5000.

    • Like 2
  8. 38 minut temu, Marcos73 napisał:

    Cze

    To początek przygody, jeśli ktoś nie ma ochoty bawić się w bardziej zaawansowany skitouring to ok, w przeciwnym wypadku koszty rosną w miarę nabierania nowej wiedzy i umiejętności, odkrywania nowych pokładów czerpania radości z tejże odmiany narciarstwa . W narciarstwie trasowym, wraz ze wzrostem umiejętności, doświadczenia, większość dochodzi do wniosku, że w sumie to 1 narty są wystarczające na praktycznie wszystkie warunki. Więc niepotrzebnego sprzętu się pozbywamy, już przestajemy czuć potrzebę dywagacji na temat doboru nart do warunków akurat panujących na stoku. Nie wozimy kilku par na każdą okazję, bo najlepsze okazują wie te, które akurat mamy. Jeździ się w tym co się ma pod butem. Natomiast kolega Wujot opisał, jak to wygląda w przypadku bardziej zaawansowanego skitouringu - dziada nie spotkasz. Każdy ma sprzęt z najwyższej półki, koszty "radochy" rosną. Ja zostaję przy trasowym - mam tylko 2 pary (+ szutrówki stare po Żonie), jeszcze parę lat i zostanie tylko jedna para. Najlepszym wystarcza tylko 1 narta, czy wręcz same buty, ale do tego poziomu to jeszcze długa droga przede mną.

    pozdrawiam

    No nie do końca. We wszystkim jak się chcesz poważniej pobawić to wydajesz więcej.

    Są tacy co wszystko ogarniają jedną dobrą parą, albo dwoma, ale zwykle na początku drogi trzeba jednak trochę poeksperymentować.

    Poza tym w każdej opcji narciarz zaawansowany potrzebuje nart dobrej klasy. Zarówno narty skitourowe jak i zjazdowe (czy to slalomki, czy freeride) tanie nie są.

  9. 11 godzin temu, Wujot2 napisał:

    Zależy na jakim poziomie chcesz się bawić. Jeśli do spacerów po Karkonoszach to można nabyć używany zestaw na wiązaniach szynowych, nowe buty i ciuchy na dany dzień. Ale w momencie gdy pojawiają się wielodniowe wyprawy z elementami wspinaczkowymi to w zasadzie nie da się zaoszczędzić.

    No ale wybór jednak jest i można budżetowo jeśli bez ekstremów. Większość osób w Beskidach na skitury idzie bardziej chodzić, a nie zjeżdżać (i tak mają z tym problemy poza trasą). Wtedy trudno to porównywać z narciarstwem zjazdowym, gdzie karnet za dzień to już około 150 zł w Polsce, a sprzęt też trzeba mieć. Tak naprawdę dodatkowy koszt w sprzęcie skiturowym to buty (jeśli się chce nowe to mniej niż 1000 zł nie da się, a lepiej mieć nowe) i foki za kilkaset złotych (to też się bardziej zużywa). Narty i wiązania spokojnie można jakieś używane kupić za niewielkie pieniądze. Ubiór zwykły turystyczny się sprawdza, nie trzeba mieć nic dedykowanego do skiturów.

    • Like 1
    • Thanks 1
  10.  

    Godzinę temu, Marcos73 napisał:

    Też kiedyś miałem kurtkę z tej firmy, była słaba, ale było to dawno. Jaką jakość teraz teraz prezentuje - nie wiem, więc nie krytykuje. Parametry mizerne, więc mogę tylko przypuszczać, że produkt jest słaby, a cena taka sobie - rzekłbym nieadekwatna do "papierowej" jakości.

    Ja  te spodnie kupiłem jeszcze taniej na wyprzedaży od dystrybutora. Nie wiem jakie "papierowe" parametry masz na myśli. Wg mnie oddychalność i wodoodporność są zupełnie wystarczające do narciarstwa zjazdowego, a jeździłem w nich cały sezon w różnych warunkach.

    Natomiast producenci nie podają w parametrach tego co było przyczyną reklamacji, czyli niska jakość wykonania (brak szczelności w okolicy kieszeni) i nietrwały materiał zewnętrzny.

    Widzę, że teraz jest taki trend, jak w spodniach, które proponujesz, czyli " 2-way stretch offers great freedom of movement". No fajne jest wrażenie jak materiał jest elastyczny i nie krępuje ruchów, ale to nie ma większego znaczenia w samej jeździe na nartach. A jak się to przekłada na odporność materiału na przetarcia i rozdarcia? Cudów nie ma, odporność będzie mniejsza niż jakiejś pancernej Cordury.

    Mam kurtkę innej firmy, gdzie materiał też jest rozciągliwy. Jeśli chodzi o kurtkę, to całkiem fajnie się w niej jeździ, nie czuję by cokolwiek mnie krępowało. Niestety też pojawiły się jakieś przytarcia. Z tym, że kurtka jest mniej narażona na uszkodzenia niż spodnie, więc przetrwa dłużej. Choć na pewno nie tyle co moja stara Alvika, której pozbyłem się po ponad 20 latach 😉

  11. 9 godzin temu, wickerman napisał:

    Witam jak w temacie . Planuję kupić nowe spodnie, czy to się sprawdzi ktoś ma- poleca lub nie?!  Czy warto ? a może coś innego?

    https://sportmix.pl/killtec/spodnie-meskie-killtec-kuopio-mn-ski-pnts-36106-645-36106-645/

    Kupiłem dokładnie ten model na początku tamtego sezonu. Pod koniec sezonu reklamowałem i wziąłem kasę, bo:

    1. Katastrofalny brak odporności materiału na przetarcia i przecięcia. Prawie całkiem poprzecierały się dolne wewnętrzne części nogawek, tam gdzie jest "niby wzmocnienie". Przecięcia od nart z okazji wywrotek nie podlegały gwarancji, ale w żadnych spodniach coś takiego mi się nie stało, a wywracałem się kiedyś dużo częściej.

    2. Na lewej nogawce jest kieszeń. Jak jeździłem w deszczu to tam przeciekały, pewnie źle wszyta membrana, albo nie podklejone szwy.

    To jest mój 3 produkt z Killtec i z żadnego nie byłem zadowolony. Nigdy więcej.

    • Thanks 2
  12. 10 godzin temu, SzymQ napisał:

    Są to języki deklaratywne i nie da się ich debugować. Ale jeśli zrozumiesz jakie proste prawidła rządzą tym wszystkim, to już nawet nie będzie po co debugować. Potrzeba tylko kursu albo mentora który skupi się na właściwych rzeczach (a nie na głupotach jak to jest zwyczajowo) i poda je w spójnym logicznie ciągu.

    W moim skromnym mniemaniu jeśli zaczniesz tłumaczenie od tego, że po SELECT możesz wpisać * albo jakieś nazwy, to już jest po szkoleniu. Jeśli naprawdę rozumiesz jak to działa to omówienie tego, co możesz wpisać między SELECT a FROM będzie u Ciebie dokładnie piątym rozdziałem o poleceniu SELECT. Znasz jakiś darmowy kurs PL albo ENG, w którym jest to omówione na piątym miejscu? Jeśli tak to podrzuć proszę, bo ja na taki nie trafiłem i dlatego robię szkolenie.

    Hipoteza, że dam radę wytłumaczyć kwintesencję baz i SQL osobom niezorientowanym w IT, zostanie niedługo zweryfikowana w praktyce. Pożyjemy, zobaczymy :). Dorzuć swoją cegiełkę trzymając mocno kciuki za moich kursantów :).

    Wiem, że najpierw trzeba zrozumieć zasady projektowania relacyjnych baz danych, żeby używać SQL. Zrozumienie struktur danych to jest coraz częściej problem nawet dla osób, które mają w stanowisku słowo DATA, dlatego jestem sceptyczny, że każdego można nauczyć SQL. Spotkałem nawet programistów, którzy nie potrafią napisać zapytania sql bardziej złożonego niż SELECT ... FROM... WHERE...

  13. Mało kto spoza IT to potrzebuje, a jeszcze mniej osób ma predyspozycje i samozaparcie by się SQL nauczyć (nawet osoby z IT o zgrozo).

    Koleżanka z pracy robiła jakiś kurs, chyba na Udemy i całkiem niezły był. Ona chciała i dużo się nauczyła. Trochę nią pokierowałem, ale i tak by sobie dała radę.

  14. Nie siedzi się na tyłach cały czas. Jazda na nartach to balans przód-tył. Dzioby nart służą do inicjacji skrętu mniej lub bardziej delikatnie (zależnie od twardości warstwy śniegu).

    Druga sprawa, to jak nie ma odpowiedniej pokrywy śniegowej to się nie jeździ, chyba, że znasz świetnie teren, masz narty spisane już na straty i nie boisz się zaryzykować kontuzji.

    • Thanks 2
  15. 4 godziny temu, KrzysiekK napisał:

    Ja też. Miałem w tym roku glebę i mocno mi pętla wykręciła rękę mimo że było zapięte prawidłowo ... Zgubię to zgubię. Trudno. Tyle że ta pętla pomaga w ,,powrocie,, kija. Ale trudno ... 

    Nie tak łatwo zgubić na stoku, a jak wypadnie to zawsze ktoś poda, albo kawałek można się wrócić. W trakcie normalnej jazdy mi się to nie zdarza. W tym sezonie wywróciłem się pewnie z 4 razy, a kijek wypadł mi może ze 3x (najczęściej przy jakimś odpychaniu się, gdy mi utknął w śniegu, albo czymś). Jedna wywrotka była spektakularna i nie chciałbym mieć wtedy rąk w pętlach.

     

    41 minut temu, star napisał:

    w krk niektórzy jeżdżą bez pętli przy nartach, najwyżej zgubią nartę...

    Co masz na myśli? Skiturowców z wiązaniami bez skistopów?

    • Like 1
  16. 17 godzin temu, herbi napisał:

    Obie ręce w gipsie + kciuk narciarza, rekonstrukcja więzadła. Dobrze, że d*pę mogłem podetrzeć bo pozstałe palce były O.K. 😛

    Uprzedazjąc pytania:  pętle od kijków miałem dobrze założone ale śnieg był miękki i tylko chrupnęło.

    Ja jeżdżę bez pętli.

    • Like 2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...