Skocz do zawartości

KrzysiekK

Members
  • Liczba zawartości

    1 606
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    10

Odpowiedzi dodane przez KrzysiekK

  1. 2 minuty temu, Wujot napisał:

    Moje przemyślenia są w poprzek. Traktuję rękawice jak zużywalny i wymienialny element wyposażenia. I nie chodzi tutaj wcale o przecieranie, tylko o capienie. Po zawilgoceniu (co wcześniej czy później się trafi) to już zostaje na zawsze. Nie są to jakieś moje szczególne właściwości tylko organoleptycznie stwierdzona właściwość drogich rękawic, których koledzy nie wymieniają zbyt często (bo drogie). 

    Podobnie jak i resztę ekwipunku dopasowuję je do okoliczności. Preferuje elastyczne rozwiązania. Czyli lekkie elastyczne pod spód (raczej syntetyczne śliskie lub nawet jedwabne - łatwo się zakłada kolejne). Jako podstawowe ostatnio używałem BD z SS tak zrobionego, że miał w kieszonce na górze dodatkowy pokrowiec z pertexu, który naciągało się w razie potrzeby na rękawiczkę robiąc z niej łapawicę. Czyli to była trzecia warstwa. Nieźle chroniło przed deszczem ale dawało też trochę ciepła. Natomiast jak jest bardzo zimno to zabieram już bardzo mocno ocieplone rękawice kupuję je kierując się kryterium ceny i jak potnę/przetrę/przedziurawię to bez żalu wymieniam.

    Moje Wedze zużywają się szybko. Dwa sezony w miarę wyglądają ale w trzecim już straszą. Ale to są tanie rękawice za 5 dych. Groszowa sprawa na dwa lata. 

    Natomiast nigdy nie śmierdziały o dziwo i dla mnie. Te drogie, które mam... 3 wyjazdy i koszmar. 

  2. Ps nigdy nie jezdzioem sportowo ale trzeba wziąć poprawkę że jak taki dziadek jak ja ubiera narty to zjeżdżając w dół oczyma wyobraźni widzi raczej odział ortopedyczny... Więc emocje, pocenie dłoni ... 

    Nigdy nie miałem super Profi rękawic z wentylacjami. Ja mówię z własnych, niewielkich ale wyrazistych doświadczeń. 

    Ps. Gumki koniecznie. Jak nie ma to doszyć. Zdecydowanie. 

  3. 25 minut temu, netmare napisał:

    Hej,

    To był także i mój domysł :(. Zwróciłem także będąc w Decathlonie uwagę na rękawiczki wrzucone przez Miga, ale nie miałem rozeznania, czy zapobiegnie to poceniu... Wiem też, że odzczuwanie ciepła to kwestia osobnicza i że nie będziecie mieli dla mnie gotowej odpowiedzi.

    Opcje na szybko:

    1. Kolejne tanie rękawiczki i zmiana w połowie dnia.

    2. Wydać 200 i mieć nadzieję, że zadziała. Przetestować z tymi jedwabnymi.

    Im dłużej o tym myślę to chyba zaryzykuję :). Zwłaszcza, że wg internetu kolega Mig kiedyś preferował rękawice bazarowe ponad narciarskie. Czy może być lepsza rekomendacja niż to, że zmienił zdanie? 😉

    Rękawice motocyklowe odpadły z różnych względów dla mnie, ale muszę przyznać, że na koniec sezonu moto ceny nie wyglądały źle, a wycieraczka do gogli brzmiała bardzo obiecująco.

    Mam też pytanie dotyczące doboru rozmiaru. Kupujecie takie, żeby palce ściśle dochodziły do końca, czy żeby były małe luzy?

    Pozdro

    Ja stosuję na wymiar ale nie o to też chodzi by to jakoś na styk naprężone były te rękawice. Tu nie ma filozofii... Ubierasz i wiesz czy Ci wygodnie, nie fajdają się palce. Jak będzie za luźne to manewrowość spada i nawet kije źle ,,ubrać,, na rękę.

  4. Przepraktykowałem i wiem to.... Kolejne lata jeżdżę w tanich jak barszcze Wedze... Z Decathlonu.. 

    O te

    https://www.google.pl/search?client=ms-opera-mobile&channel=new&espv=1&sxsrf=ALiCzsbidLww9-usT-Yjcu3q54VOXDDY1Q:1665914766979&q=rekawice+narciarskie+wedze&tbm=isch&sa=X&ved=2ahUKEwjDh6WPwOT6AhVpxosKHYwUBFQQ0pQJegQIBhAB&biw=393&bih=671&dpr=2.75#imgrc=hpvcsYS65AY7lM

    Teraz z tanich mają jakieś inne. Nie wiem czy coś nie zepsuli. Te co ja mam, mają napis na palcu . Są rewelacyjne. Zero pocenia rąk.

    Kupiłem natomiast Brugi 10000 membrana i niech sobie te membranę wsadzą do życi ... Wyciągam rękę mokra, w rękawicy bagno i wali jak w szatni nastolatków. 

    Więc rękawice tylko najtańsze , z napisem Wedze na palcu... A jak są inne to może być ryzyko . 

  5. 1 godzinę temu, Gabrik napisał:

    Trzeba jasno zmienić nazewnictwo. Krótkie narty to są narty nie dla początkującego, a dla inicjanta. To było niedawno i doskonale pamiętam - człowiek dorosły, mający pierwszy raz deski na nogach, zwyczajnie czuje się "spętany". To jest "cos" przytwierdzone do naszych nóg, z czym mamy kłopot się poruszać i przemieszczać. Krzyżuje się, zahacza jedna o drugą i ni cholery skrętne nie jest, a i zatrzymać się z tym trudno. Tak te pierwsze godziny, cos krótszego ułatwi. Nazwał bym to etapem oswojenia z nartami na nogach. Jak sobie spokojnie myślę, to w zależności od sprawności myślę, że do tygodnia czasu i co arcyważne według mnie. Powinien delikwent mieć jak najbardziej luźny stok.

     

    Potem, to już bez względu na wszystko powinno być spotkanie z nieprzypadkowym instruktorem lub kimś znajomym, z rodziny (ogarniętym narciarsko) i narty odpowiednio dłuższe. W przeciwnym razie mamy do czynienia z totalnie przypadkowym szarpaniem się. 

    Jest także jednak druga strona medalu - są osoby, które z jakiegoś powodu stanęły na stoku narciarskim i przyjmują, że nie będą się jakoś specjalnie "spinać" na naukę, bo przecież tylko raz w sezonie na 4 czy 6 dni sobie wyjadą i nie będą wydawać kupę forsy na instruktorów, bo po co? Jakoś tam się ślizgają z góry na dół, a jak stok robi się lekko zmuldzony "to na tym się nie da jeździć" i knajpa, a potem kwatera. 

    Chociaż jak sobie przypomnę Klepki z jedynego i ostatniego tam pobytu, to jest takich osób multum i zwyczajnie miejsce jest niebezpieczne.

     

    No właśnie. Inicjant.

    Gdzieś już pisałem, że mam mieć na nartach Inicjantkę - 170cm/~60kg .... I mam zamiar Jej dać stareńkie blizzardy mojej Leośki (150cm)

    O takie: https://archiwum.allegro.pl/oferta/narty-blizzard-tg3-150-cm-okazja-i7127454252.html

    ... albo Atomic G7 168 które niedawno kupiłem od @Bruner79 🙂 

    Moim zdaniem na kilka pierwszych wizyt stawiam na te krótkie blizzardy.

    Też tak myślicie?

    • Like 1
  6. Godzinę temu, Chertan napisał:

    No raczej się nie zmieniło. Aczkolwiek w ramach studiów doktoranckich jest jakieś wprowadzenie do dydaktyki. 

    Nie wiem jak podczas studiów doktoranckich... Ja dr robiłem pracując jako asystent .. tyle że z pedagogiki, a po studiach mgr jestem belfrem.

    Może jest tu ktoś po studiach dr z np. nauk ścisłych ... Czy tam było coś  z choćby pedagogiki, dydaktyk przedmiotowych . 

  7. 4 godziny temu, Adam ..DUCH napisał:

    Wszystkim kolegom z forum którzy mi zaufali, a za to zaufanie bardzo dziękuję, ale też każdemu z nich zawsze mówiłem że "forumowe" lekcje są dla mnie najtrudniejsze, najtrudniejsze nie dlatego że nic nie umieją ale dlatego że są świadomi swoich oczekiwać a może przede wszystkim swoich umiejętności tych realnych. Dziewczyny i chłopaki spinka jest i to dosyć mocna....😀.    

    Absolutnie się Adamie nie spinaj! 🙂

  8. 1 godzinę temu, Adam ..DUCH napisał:

    Bardzo trudne pytanie.......tu musiał bym się bardzo rozwinąć w kontekście mojego systemu szkolenia i to jeszcze w rozbiciu na bardzo indywidualne czynniki....Musiał bym się oprzeć na filmach z szkoleń których z przyczyn obiektywnych nie mogę udostępniać......To jest bardzo skomplikowane zagadnienie......

    Domyślam się że uczeń mówi że chce jedno, Ty mu zadajesz zadania i ćwiczenia i obserwujesz. Wychodzi z tego różnie.. albo potencjał i banan na ryju więc cisniesz więcej i robisz semi sportowca albo... Widzisz że gość o życie walczy i robisz tak, by się albo kogoś na stoku nie zabił i zjeżdżał ... 

    Instruktor dostaje kursanta .... Nie ,,świra narciarskiego,, jak ja czy @Gabrik ale szeregowego kursanta .... I tu już wchodzi doświadczenie instruktora który w elastyczny sposób starać się dostosować do sytuacji. 

    To są zagadnienia spoza metodyk ... Tu więcej empatii, zrównoważenia, życiowego nawet doświadczenia w relacjach ... Baza: wiadomo, by się i kogoś nie zabił.

    A technika? A czy kursant jej chce? Jakie mamy czasy? Oj tam oj tam.

    Więc ...Jak nie chce to można mu technikę zrobić mnemotechnikami. Nawet nie zauważy 🤣

    (Takie tam luźne przemyślenia) 

    • Like 1
    • Haha 1
  9. 2 minuty temu, moruniek napisał:

    Wierchomla to trudny temat. Cały czas trwają rozmowy o uruchomieniu doliny Szczawnika, być może dojdą do porozumienia. Czy oznacza to powrót do Dwóch Dolin, raczej nie. 

    Nie znam szczegółów... Znam ogóły i przysłowie.... ,,Zgoda buduje,,... Na Podhalu podobno ma się połączyć Suche z Harendą ... Też byłoby zacnie. 

    Z Wierchomli to pamiętam urozmaicony przebieg trasy i ciekawa końcówka.... Twardo, odsypy i fajna zabawa by się dostać do dolnej stacji. Do regularnej jazdy używaliśmy talerzyka na tej bocznej trasie. Leosia bardzo polubiła te stacje. Może dlatego że się ojciec pomylił na rondzie i pojechaliśmy na Słowację 🤣

    • Like 1
  10. 3 minuty temu, moruniek napisał:

    Gładzą trasę główną do starej kanapy i przeprojektowali do niej dojazd. Dostawili też paneli by prąd pozyskiwać ze słońca. Zobaczymy jak to im wyjdzie.  

    No to może być ... Hm... Nudniej ? Lubiłem te Ich ,,tarasy,, .. podobnie sympatyczne są na starych Slotwinach. Wierchomla tez jest urozmaicona.

    U nas Bieszczad.ski zrobili taki właśnie...  Prosty, góra wąsko ,,bordo,,, potem czerwień , niżej niebieska... Na górze momentalnie odsypy i ,,trup,, się ścieli gęsto ... 😕

  11. Byłem dziś w Tylicz MS.... Nowa stacja już stoi, podpory i liny też. Kanapy czekają zafoliowane przed starym parkingiem. Nowy parking jeszcze z klepiskiem. Szykuje się dosc zacny i duży. Brak mostkilu. Przez rzekę można autem brodem albo mostkiem ze zdjęcia @moruniek. Generalnie wygląda pięknie ale mam małe wątpliwości czy zdążą do zimy. Zostały 2 miesiące ... A trzeba zbudować most, utwardzić parking i dorobić infrastrukturę dolnej stacji (wygląda trochę w proszku). Bardziej prawdopodobne wydaje się uruchomienie tras i kanapy bez mostu i parkingu. Wtedy zostaje stary parking i schooooody 🙂 Kto był ten wie o czym mówię ... 😉

    • Like 2
  12. 2 minuty temu, Adam ..DUCH napisał:

    Paweł mam jeszcze turowe scarpy.....buty chyba dla chińczyków??? długość ok ale objętość .....coś jak mięso w parówce....wejść wejdę ale zjechać o matko i córko....i córko. Wiesz jak mierzyłem to ok ale jak się godzinki robi to noga puchnie .....gwóźdź w stopę idzie......ale tak do odcięcia.....dobrze że w lesie patyki są......ładujemy w szczękę i wiooo....

    Ja mam grabę jak podolski złodziej a stopę jak hobbit ... Wejszło z powodzeniem w nordice pro machine 120... Czerwone, najszybsze 🤣

    • Like 1
  13. 5 godzin temu, Adam ..DUCH napisał:

    A tak teraz sobie przypominam....😄😄. To jest takie wrażenie jak by krawędzie były niżej niż ślizg. Tak się chyba łyżwy ostrzy

    To nie jest aby czasem takie wrażenie że nie da się jechać na płaskich bo co chwila któraś krawędź chwyta i że możliwe jest tylko na krawędzi albo uslizgiem ale z kątowo ustawionymi nartami? No i że momentalnie wychodzi ,,haczenie wewnętrznej,, ?

  14. 36 minut temu, wickerman napisał:

    No i pierwszy zakup zrobiony wyszło drogo, ale buty leżą jak ulał . Bardzo dobrze dopinają stopę i łydkę oraz dobrze trzymają środkową częśc stopy. Dorobiłem tez wkładki przy okazji pod stopy formowane. Przymierzałem tez LANGE i ATOMICA ale jakiś model dla Pań ze względu na budowę anatomiczną nogi buty fajne ogólnie ok ale uwierały mnie jeden i drugi w prawym bucie pod kostką. NORDICA natomiast wszystko idealnie spasowane jeśli chodzi o wkład i skorupę. Poszedłem w takiego buta , zobaczymy jak się sprawdzi . Cholewki mam ustawione na zewnątrz bo mam beczkowate kolana delikatnie zobaczę jak się tak będzie jeździło bo ogólnie jak stoję na jednym bucie to kolano idzie bardzo do wewnątrz nie wiem czy to tak ma być ? Ogólnie poprawki mam za free u Pana Michała , więc zobaczymy po pierwszych zjazdach jak to będzie .

    but1.jpg

    but2.jpg

    IMHO ma być pod anatomię bo tejże nie zmienisz na stokach 😉 .. jak masz nierówno beczkowate to i jednej nogi kolano do środka bardziej ...etc etc 🙂

    Gratuluje zakupu. 

    • Thanks 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...