-
Liczba zawartości
5 215 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
207
Marcos73's Achievements
-
No tak w głowie jest wszystko. W jeździe amatorskiej narciarstwo ma sprawiać przyjemność. Wielu amatorów mimo iż technicznie nie są doskonali można stwierdzić, że dzięki objeżdżeniu poruszają się sprawnie po stokach w różnych warunkach i uważani są za dobrych narciarzy. Ale mylimy nieco termin objeżdżenia ze stażem na nartach. Są osoby co jeżdżą od wielu lat a ich poziom jazdy jest marny. Staż i objeżdżenie to dwa różne pojęcia. Ktoś, kto w sezonie spędza 10 dni na nartach praktycznie co sezon zaczyna od początku. Bo zanim się wjeździ w sezon - to juz kończy. Tak można i 20 sezonów jeździć i być miernotą. Inna sprawa jak się jeździ dużo. Technika się samoistnie poprawia, a i organizm znajduje myki na różne warunki, może niekoniecznie techniczne ale jedna potrafi sobie narciarz radzić i to nieźle. Oczywiście szkolenia w znacznym stopniu pomagają, ale trzeba jeździć i to dużo. Dokładnie to opisał Victor, akurat w jego przypadku to naturalna rzecz, bo z punktu widzenia jego wyjazdów koszt jest mniej istotny, bo zwykle jeździ sam, bo nie ma kompanów do jazdy i czy zapłaci ciut więcej, przy okazji mając szkolenie to juz pomijalne w jego przypadku jest. Nawet lepiej - bo jest w grupie i poznaje nowe osoby, a towarzystwo jest ważne na nartach. Ja osobiście to sobie nie wyobrażam, aby samemu pojechać w Alpy na tydzień. Podziwiam jego determinację. Teraz dostęp do szkoleń jest dość łatwy i każdy może się szkolić, jedynym ograniczeniem jest kasa i czas. Stąd sporo wyborów samodoskonalenia się. Jeśli bym się szkolił cyklicznie, to pewnie bym duuuużo lepiej jeździł, ale ja cieszę się z tego co umiem, a nie żałuję tego czego nie potrafię. Mam przykład w domu, jak skuteczne jest cykliczne szkolenie, ale to tez ogrom pracy i wyrzeczeń. Czasu też trzeba na to sporo poświęcić, bo efekty nie przychodzą tak szybko w postaci naprawdę dobrej, pewnej i poukładanej jazdy w każdych warunkach. Te początkowe zachwyty nad paroma łuczkami na krawędziach to dopiero preludium. pozdro
-
To pojebana cena - inaczej nie mogę stwierdzić. Te wszystkie fajne ośrodki można odwiedzać albo przed albo po sezonie. W sezonie to się szuka niszowych stacji, chyba że masz sezonowe jak Janek i Cię wszystko .... pozdro
-
Cze Włochy w tym terminie, bez sensu bo są Igrzyska Zimowe. Odpuść. Będzie tłoczno i drożej niż zwykle. pozdro
-
Ale jako ustawiacz siatek na stoku 😉 pozdro.
-
Tadziu i tak i nie, ważne to osiągnąć taki poziom, że jak wychodzisz na stok to zanim założysz narty już ci się gęba śmieje nieważne jakie są warunki, byle było trochę biało, a każdy dzień to najlepszy dzień.
-
Jak nie jak tak.
-
Damian, bo tak działają dopłaty do czegokolwiek. Biją na tym kasę niebotyczną, okradając nas ... wszystkich. Ludzie na słowo promocja dostają pierdolca i nie potrafią myślec trzeźwo. pozdro
-
Cze Ja myślę że jednak Kubica jest powyżej średniej, ale ma ogromny bagaż doświadczenia. Ponadto F1 to nie to samo co WRC. Le Mans już bardziej zbliżone. pozdro
-
No oczywiście nie wszyscy maja taka możliwość. Mnie jak mózg się gotuje to idę na linie cięcia pomóc Krajaczowi. Tam to jest kongo. Wsad do gilotyny to 200kg - jak szybko tnie to trzeba mu to przygotować do cięcia. O ile masz windy podnoszące papier z paletą automatycznie i dalej top wszystko na stołach powietrznych jedzie, to do utrząsarki trzeba włożyć ręcznie, bez schylania ale szybko. Jak jest proste ciecie - to kuła na 4x robię wsad. Złapać i napowietrzyć papier to nie taka prosta sprawa. No i ilości potężne. Paleta to pół tony, dziennie to 40 palet tnie krajacz za zmianę, jak wrzucisz 10 ton do maszyny to masz dość życia 😉. Odkładanie na palety juz jest automatyczne (od niedawna, bo to wszystko pojebane pieniądze kosztuje). pozdro
-
Mitek, Krzysiu się nie pucuje, że chodzi na siłownię, ja osobiście byłem parę razy, ale dla mnie to jest bez sensu. Ale bez problemu mam możliwość w pracy fizycznego zmęczenia się i to za darmo, nawet na tym nieźle zarobię😀. Taką formę „siłowni” lubię. pozdro
-
Karol, a tak na serio bo się nie znam, po co takie ćwiczenie jest i co to daje? Nie chodzi o aspekt narciarski, tak ogólnie. O ile jeszcze jakoś rozumiem jakieś serie, to dźwiganie na granicy możliwości - tego nie rozumiem. W sumie to raz udało się samodzielnie. Nie nabijam się tylko pytam, jaki ma to wymiar w sensie??? Siły a może psychiki. Taki check? pozdro
-
To już wiemy skąd avatar alkoholiku. Ale kochamy Cię bez względu na wszystkie Twoje słabości😉. pozdro
-
Napisz czy jest ok. pozdro
-
Damian, 7 lat chudych być może mają, jednak sukcesów maja w bród, w przeciwieństwie do nas. Jesteśmy na szczęście jeszcze żyjącymi świadkami sukcesów naszej reprezentacji. Ale jest nas coraz mniej. pozdro
-
Brawo Ty. Nareszcie ktoś coś mądrego napisał. Szkoda tylko, że nie potrafili tego zakończyć z klasą, bo Lewemu szacunek się należy. Problemem nie jest Probierz, tylko brak świadomości, że 9-ka piłkarzy jest zbyt cienka (jak pisałeś, nie licząc bramkarzy), aby grać razem z Lewym, bo to kompletnie inny poziom piłkarstwa. Gra cały zespół, a ten jest słaby, nawet bardzo. pozdro