Skocz do zawartości

Marcos73

Members
  • Liczba zawartości

    5 376
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    212

Ostatnia wygrana Marcos73 w dniu 17 Sierpnia

Użytkownicy przyznają Marcos73 punkty reputacji!

Ostatnie wizyty

21 564 wyświetleń profilu

Marcos73's Achievements

Grand Master

Grand Master (14/14)

  • One Year In
  • Posting Machine Rare
  • Very Popular Rare
  • Conversation Starter
  • One Month Later

Recent Badges

7tys.

Reputacja

  1. Póki co to ślepa uliczka, próbujemy, ale nie wychodzi. W Krakowie są autobusy wodorowe, ale ich żywotność jest dość krótka. Problemem są zbiorniki, które są potwornie drogie a przydatność mają 10 lat. Generalnie z tego co mi wiadomo to koszt wymiany jest tak wysoki, że zdecydowanie taniej wychodzi wymiana (a raczej regeneracja) baterii w elektryku. pozdro ps. Chyba są 3 metody o podobnej efektywności, ale każda z nich ma wady. Wszystkie potrzebują wysokiej temperatury 600-800 stopni, gaz trzeba odsiarczać i albo jest bardziej czysta ale długi czas produkcji, albo szybsza ale obarczona wyższym CO2, albo H2 jest niskiej jakości.
  2. Teresko, czysta produkcja to elektroliza krystalicznie czystej wody prądem z oze - najlepiej wiatrowej. Każda inna jest brudna. Opisałaś najtańszy sposób produkcji, w którym odpadem jest .... CO2 i to dużo. No i dupa blada. Jest kilka metod, ale każda ma wady. Czysty kg wodoru to 9l wody i ok 50kw energi. Ów kilogram pozwoli przejechać 100km samochodem 🙂. Ale trzeba go sprężyć do bardzo wysokiego ciśnienia - czyli kolejna energia potrzebna, a w stanie płynny dodatkowo schłodzić do -240 stopni Celsiusza. Są próby, ale efekt mizerny. Na taką ogromna skalę, to film z cyklu, zamienił Stryjek siekierkę na kijek. pozdrawiam
  3. Jak Ty mało wiesz o życiu 😉. Piotrek, tacho reguluje nie tylko pracę ale i płacę. To że kierowca ma przerwy, nie znaczy się że są płatne. Tobie ktoś płaci jak śpisz? Pracodawca ściąga dane z tacho i wie ile gdzie i jak był, pracował i spał. Musi kombinować jeszcze bardziej. Często ryzykując. Bo na rozładunku jak włączy pauzę, zamiast dyżuru i coś mu się stanie przy rozładunku to ma przejebane. Bo ma pauzę i nie może gonić po naczepie, a czasami trzeba, bo jak nie pomoże - to go nie rozładują. A jak da dyżur to jest w pracy, a czas pracy jest określony, tak czy siak musi gdzieś stanąć. A jak stanie 100km przed domem, to jest wkurwiony, bo ma bezpłatną pauzę - obowiązkową. Wiadomo, że pracodawca i pracownik próbują szukać tras i ładunków, takie które się spinają czasowo, jednak to kierowca obsługuje tacho. Przepisy sa dość rygorystyczne i można na podstawie zapisu elektronicznego karać wstecz. Większość ma lokalizatory GPS i śledzenie, więc tutaj trudno coś naciągnąć. I generalnie nie służy to śledzeniu pracownika, ale planowaniu kolejnych tras.Kumpel co nam wozi towar, ma tiry i wiem jak wygląda to od podszewki, sprawdza gdzie sa kierowcy i już planuje następne trasy dla zmienników. pozdro
  4. Teresko, jeśli w produkcję wkładamy więcej niż możemy uzyskać - to jest droga i nieopłacalna. Jedynie nadmiar darmowej energii możemy wykorzystać do jego produkcji. A brudna - bo zależy jaką energie do jego wytwarzania zastosujemy. Wodór można uzyskać nie tylko z wody. Ale czy nas na to stać, żeby przerabiać życiodajną woda na paliwo do samochodów? pozdro
  5. Marcos73

    Sezon 2025/2026

    Bo Ciebie Janku drogi już Pesel nie puszcza 🙂. Btw, mnie obojętne i tak będę spał 😉. pozdro
  6. A teraz sobie wyobraź, że na parkingu jest 100 samochodów i 50 elektrycznych i każdy przy okazji chciałby naładować samochód. I dupa. Bo jeśli to sa 22kW, to ok 3-4h ładowania. Reasumując - 12x22kW - to przydział 250kW. Miejsce akurat z dużym przydziałem, bo taka hala jest energochłonna i przydział mocy z dużym okładem. Więc jeśli jest nadmiar - to można kilka, kilkanaście założyć. Ale to specyficzne miejsce. Zwykle jest deficyt. Do zasilania takiego pojedynczego stanowiska zaleca się 5x10mm2 przekroju w miedzi - czyli 5x6mm śr. Teraz proszę sobie wyobrazić jak wygląda kabel zasilający wszystkie te ładowarki - jest min grubości ręki - w miedzi. Koszt metra - popierdolony. pozdro ps. Szkoda że nie mogę wrzucać zdjęć, bo pokazałbym wam jak wyglada kabel zasilający 0,5 MW. Więcej nie da wie na nim puścić - bo się będzie grzał niesamowicie. Opór maleje wraz ze wzrostem pola powierzchni.
  7. Marcos73

    Sezon 2025/2026

    Planujecie, właściwy zwrot. Styczeń 2026. Jakoś połowa. Damian wie bardziej niż ja. Ja to jadę jak inni jadą. Chyba w 3 doliny. Gdzieś koło Val Thorens. Nie sikamy jak coś. Pampersy na wyposażeniu są. pozdro
  8. Marcos73

    Sezon 2025/2026

    Z innej beczki, byłem ostatnio w kinie na dokumencie "Fiore Mio" z Żoną, pewnie bym nie poszedł, ale był o Alpach 😉, śnieg był. Reżyser wrócił po latach w Alpy do brata, mieszkajacego wysoko w górach i zaczął badać, dlaczego z roku na rok maja co raz to mniej i coraz to później wodę (mieli z topniejącego lodowca), skąd pochodzi dokładnie i czemu jest jej tak mało. Przemierzał bardzo wysoko położone schroniska i rozmawiał z lokalsami. Coś ala Mały Książę. Jedna z mieszkanek, stwierdziła, że nic się tym nie przejmuje, bo te szumne słowa "ratujmy Ziemię" są o dupę rozbić. Co najwyżej możemy uratować siebie. Ziemia z nami czy bez i tak sobie poradzi, a jak przekroczymy masę krytyczną to nas wyeliminuje, zredukuje. Tak czy siak się odrodzi z nami, czy bez nas. Tyle, nie zbyt mądre, ale wg. mnie prawdziwe. pozdro
  9. Marcos73

    Sezon 2025/2026

    To już sa 2 w PL 😉 pozdro ps. Cobym na powrocie z FR się w nocy nie pomylił 🙂
  10. Tego nie wprowadzili kierowcy, tylko prawo pracy, a raczej urzędasy. Ich praca, jak każda musi być w jakimś stopniu regulowana. Każdy ma tachograf zwykle elektroniczny i tego się nie da oszukać, a mandat można dostać wstecz przy jakiejkolwiek kontroli ITD lub policji. Ale nie raz bluzgają, że 100km do domu, a tacho nie puszcza i trzeba zrobić przerwę. Jedziesz do Warszawy i nie dasz radę wrócić, bo Cię przytrzymało. Nie pisz tylko ze swojego punktu widzenia. Ja i pewnie inni jeździli i jeżdżą duże dystanse i 1200-1500km do bułka z masłem. Jak wyjazd niektórych do marketu po bułki. Mnie męczy bardziej cała podróż i czas niż jako tako sama jazda. Jeśli samochód jest komfortowy, to nie ma problemu ciągiem jechać nawet 600km. Mnie przerwy przeszkadzają w jeździe. Po prostu odpoczywam jak dojadę na miejsce. Każda minuta spędzona w podróży, to strata czasu. Jeśli miałbym jechać 1200 km i robić przerwy co 400km na ładowanie z 40min i jeszcze po drodze co 200 na siku - to bym oszalał. 1200km to max 11-12h w podróży ze wszystkim, tankowaniem, jedzeniem i okazyjnym siku. pozdro
  11. Mariusz, samochody też się zmieniają. Producenci dążą do jazdy autonomicznej, gdzie AI będzie zużywało masę energii wykonując miliony analiz w czasie rzeczywistym. Z samochodami będzie podobnie, jak z telefonami. Mimo iż znacznie zwiększono pojemność baterii, to i tak trzyma max 1 dzień. Chciałem sobie kupić apple Watch-a, bo miałem chyba 2 lub 3- niej generacji. Niestety się mi rozbił. Wytrzymywał 1 dzień max. Do zeszłego roku najnowszy model trzymał tak samo - 1 dzień po x latach. W tym roku wypuszczono model co trzyma 2 dni - ale to nie zasługa baterii. Skoro taka firma nie potrafi sobie poradzić z pojemnością baterii, a to jest wytykane apple jako duży mankament, to znaczy się, że na dzień dzisiejszy nie jesteśmy w stanie wyprodukować baterii znacząco lżejszych i znacząco bardziej pojemnych. Natomiast elektronika w samochodach będzie się bardzo szybko rozwijała, bo to potrafimy. Finał będzie taki sam - bateria 200kW przejedzie nadal niecałe 500km przy ecodrivingu. Telefony wie przyjęły, bo nie ma problemu z ich ładowaniem, wszędzie go naładujesz. Jeśli nie - to bierzesz mały power bank i masz zapas. W samochodzie jednak będzie inaczej. Czas ładowani się nie skróci - bo zwiększy wie pojemność baterii. Powszechnego zastosowania elektryków - na dzień dzisiejszy nie widzę. pozdro
  12. I to jest bariera trudna do przeskoczenia. Elektryków jest dziesiątka albo setka promila w ogólnym rozrachunku. To są stacje samoobsługowe i przyśpieszyć ładowania się nie da. Samochód się relatywnie szybko ładuje (ok 20 min) w zakresie 20-80% czyli taka tesla to szybkie 60kW co daje średni 300km zasięgu. Załóżmy że wolumen się zwiększył do 50% udziału w rynku, ładowarek jest 4x tyle i jesteś 10-ty w 16 rzędowej kolejce. Możesz rozbijać namiot. Każdy będzie ładował do pełna, bo go te 20 minut już nie zbawi. Tradycyjna stacja jest tak wydajna, że płacisz w kasie. Wydajność pompy dla osobówek to 30-50l/min, dla ciężarowych 100-130l/min. Na zwykłej stacji ludzie się sami organizują, tankują, odjeżdżają i idą do kasy zwalniając miejsce. W krytycznych chwilach wychodzi obsługa z terminalami i obsługuje klientów przy dystrybutorach. W przypadku awarii większość stacji ma zasilanie awaryjne z generatorów, które wystarczą do funkcjonowania stacji choćby na pół gwizdka. Tam jak wywali trafo, to Tadek tego nie włączy. Infrastruktura będzie się rozwijać, ale przy takim parciu niestety nie nadąży. Kolejną rzeczą to moc ładowarki nie ma wpływu na szybkość ładowania, 70l zbiornik zatankujesz tak samo szybko w nówce jak i w 30-letnim łupie. W elektro, dużo zależy od wieku i architektury. Nie sądzisz przecież, że jakoś radykalnie się zmieni stosunek samochodów nowych vs używanych w PL. A w elektrykach rok, to epoka. pozdro
  13. O cenach pocovidovych, to nie ma co dyskutować, są zaporowe nie tylko dla przeciętnego Kowalskiego. Napływ Chińczyków trochę rodzimych producentów sprowadził na ziemię. Być może to ceny mocno dumpingowe, być może jeszcze odstają od europejskich, ale nie na tyle, żeby tak słono przepłacać. Z resztą tak jest w każdym innym temacie. Przy takich różnicach cenowych, to żaden argument nie trafi do konsumentów europejskich, nawet o ochronie naszych firm i miejsc pracy. Na dzień dzisiejszy to hybryda z możliwością ładowania jest chyba najsensowniejszym rozwiązaniem. Każdy może z niej korzystać i nie jest tak uciążliwe i niedostępne (a dopiero będzie), jak samochód stricte elektryczny. Przejście na nowy model zasilania paliwem pozwoli płynnie wygasić pewne gałęzie gospodarki zastępując je nowymi. Samochody nie stracą swoich dotychczasowych walorów, bo tak de facto to różnią się od tradycyjnych tylko nieznacznie wagą. Dla ekooszołomów zmniejszenie emisji co2 o blisko połowę powinno być satysfakcjonującym kompromisem. Jarają się mocą i startem spod świateł, nie mając chyba żadnego pojęcia o samochodach. Moc elektryka musi być duża, jeśli ma być energooszczędny. Musi pociągnąć ogromną masę. W e formule FIA w elektrykach ograniczyła moc do 300kM (w kwalifikacjach maja 350kM), z prozaicznego powodu - byłyby niebezpieczne dla kierowców. A i tak przyśpieszenie do 100km/h maja lepsze o 30% od 1000 konnego bolid F1. Co nie zmienia faktu, że jeżdżą i wie prowadza w chuj gorzej. Ale w tych wyścigach motywem przewodnim jest przede wszystkim zarządzanie energią i jej zużyciem. 300km przy takich parametrach i sprawności w silnikach elektrycznych jest wystarczająca do poruszania 900kg bolidu. Blisko połowa masy to bateria. W stanach diesel to tylko troki, benzyna jest mniej problematyczna, stąd w USA nie jest oferowana V-ka tylko odpowiednik Vito - czyli Metris. Auto do roboty. Za mało uchwytów na kubki 😉. Mocno dyskutuję z elektrofanami o elektrykach (wypowiedzi elektrooszołomów i elektrosceptyków pomijam) i opinie są różne. Od zachwytów, po rozczarowanie. Mało jest opinii rzetelnych, czyli osób którzy nie pierdolą, tylko piszą jak jest w rzeczywistości. Ostatnio już nawet to przyczepy chcą nimi targać na objazdówki. Bo da się. Piszą takie bzdury, że nie chce się tego czytać. Ostatnio, to takie kocopoły pisali, że rzuciłem wyzwanie. Jedziemy Kr-Ita (powiedzmy Garda). Zabieramy standard pakunek + 4 rowery na bagażnik (jaki kto chce). Do środka po 7 worków z piaskiem (350kg), żeby zasymulować ładunek i napierdalamy w trasę. Liczymy koszt i czas przejazdu. A, najważniejsze - po 10 klocków do koperty, zostawiamy u sędziego, przegrany obstawia wyjazd cały wygranemu. Oczywiście na miejscu hotel z kolacją i śniadaniem. A żeby było bez oszustw, każdy zabiera kolegę, który jedzie z przeciwnikiem. Wyjazd na narty też proponowałem w takiej formule oraz z przyczepą, a jakże. Na 1000 komentujących - zgadnij ilu się zgłosiło po łatwą kasę? Wszystko to jest koloryzowanie rzeczywistości. Na jazdę wkoło komina z możliwości ładowania w domu - jak najbardziej ok. W innym wypadku to bezsens totalny. pozdro
  14. W Krakowie - pewnie w innych miastach podobnie z buspasów mogą korzystać pojazdy transportu zbiorowego oraz służb miejskich. Czyli wszelkiego rodzaju busy osobowe, taksówki, autobusy turystyczne, rejsowe etc. Wszyscy świadczący płatne usługi w zakresie przewozu osób. Nawet był na chwilę pomysł, że osoby prywatne jadące do pracy lub z jeśli miały więcej pasażerów mogły z nich korzystać, ale pomysł upadł, bo nie byli w stanie tego kontrolować. Podobnie jak w Wawie - wszystko to Toyoty. Ale te samochody w korpoTaxi jeżdżą 24h/dobę. Koło mnie na stacji benzynowej maja metę i tylko kierowcy się zmieniają, samochody praktycznie nie gasną. pozdro
  15. Paweł, w Krk corpoTaxi to wszystko hybrydy. Elektryków nie ma wcale. Jedynie jakie widziałem - to hotelowe i to ala V-klasa. Gdzie jeżdżą tylko okazyjnie z gośćmi na krótkich dystansach. Busów (towarowych) w Krk jest więcej, ale to zwykle lokalna jazda, a Kraków to dość małe miasto i zwarte. Elektro powinni wybierać ludzie z własnej woli, nie wciskać je na siłę, bo to zwykle jest skazane na porażkę. Hipotetyczna sytuacja. Za 5 lat owe Audi Żony zaczynaja trapić kontuzje. Niby pierdoły - ale wkurwiające. Jest ich coraz więcej. Masa krytyczna Twojego zaangażowania w Audi zostaje przekroczona i postanawiacie kupić inny samochód do jazdy lokalnej. Ale przez te 5 lat się zmieniło, masz znajomych co maja używane elektryki i są praktycznie bez obsługowe. Jakoś się szczególnie nie psują, jeśli nawet to juz jest sieć mechaników/elektryków bardzo dobrze rozwinięta i nie ma problemu z naprawami. Baterie i silniki są trwałe. Zasięg jaki oferują jest wystarczająco aż nadto dla Twojej Żony, jedyną niedogodnością będzie że zamiast raz w miesiącu - to 2-3x max będzie musiała je ładować w domu z gniazdka (bo masz taką możliwość). Liczysz wszystko i się okazuje, że ten samochód kosztuje Cię mniej 2000 jurków corocznie. Nie ma wymian płynów, pali ciut mniej i opłaty są niższe. Używany używany elektryk jest znacznie młodszy niż jego odpowiednik spalinowy. Co wybierzesz? Ja biorę elektryka w ciemno, jeśli spełni określone zadanie i generuje mniejsze koszty utrzymania - nawet bym się nie zastanawiał. pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...