-
Liczba zawartości
1 471 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
14
Zawartość dodana przez .Beata.
-
Nie widzę logiki w dziecięcej rozmiarówce, choć może kiedyś było inaczej. Rozmiar 23 jego bucików to wkładka 15 cm, a jego stopa 14 cm.
-
Powiedziała, właściwie to powiedzieli i …szkoda gadać… 😉 żart. Jakkolwiek by nie było pogodowo i śniegowo i tak Wam zazdroszczę, i tak mnie wkurzacie
-
Oki, błędy są to fakt, nie zwróciłam na nie uwagi, uśmiałam się z treści. Nie pamiętam dziecięcych rozmiarów, tak mi podała Natalia, ale jadę do Niko na lepienie pierogów, więc sama dokonam pomiaru.
-
Myślę, że Jan żartował.
-
Dziękuję, teraz rozumiem.
-
to na szczękę, na zęby bokserzy coś nakładają…
-
Teraz Wasza kolej na wkurzanie, zatem czekamy na Wasze i Eli relacje.
-
Są ochraniacze takie specjalne na rolki, Adrian je prezentował wyżej, można się uzbroić po zęby.
-
Ale Cię wzięło 😂
-
Paskudy jesteście… 😅
-
Wiem 😉
-
Mitku, ja ledwo łapie równowagę na nartach a Ty mi z eliminacją przekraczania wyskakujesz? Czy mógłbyś troszkę prościej?
-
Cześć Mam zamiar wciągnąć do narciarskiego grona mojego wnuczka, ma rok i 3 m-ce, szukam jakiś wprowadzających opcji i pomysłów. O wyjezdzie w góry , w tym sezonie , nie ma mowy. Ale coś do przyzwyczajania, ciągania treningowo na kocu w domu tudzież po śniegu, i jeśli będzie śnieżnie - zaliczanie góreczek na spacerze. Jeśli ktoś coś to będę wdzięczna. Pobieżnie szukając znalazłam taką opcję: Co o tym sądzicie? pozdro
-
Brawo! Kask nie chroni przed głupotą. Nie będę snuć % teorii spiskowych. A dzwona mialam w 2019, w 4 godzinie bycia na nartach.. za życzenia zdrowia dziękuję, i odwzajemniam 🙂
-
Co to za mnożnik?
-
Dlatego planuje narty w marcu 😂 Nie śledzę Stanowskiego, nie wiem jaka jest sytuacja, bo póki co nie korzystam ze służby zdrowia. Podobnie jak u Damiana, z urazami leciałam prywatnie, ale zabiegi przechodziłam w szpitalu. Łąkotka na cito zapisana przez lekarza na następny dzień, a na wiązadła miałam 10 dni czekania. Normalnie na operację łąkotki czekałabym 2 lata. Zdaje sobie sprawę, że to nie jest fair w stosunku do innych, ale jest jak jest, i trzeba kombinować.
-
Tadziu, mnożnik? że głowa najważniejsza i najdroższa? To ją chroń, na logikę, bez nakazu. I odnośnie pytania a’propo naśladowania instruktora. Czy jeśli taki instruktor, w kasku, w pierwszy dzień na nartach, po jednym zjeździe pługiem na kubusiowej polance, weźmie Ciebie na na A w czarnej (dla kontrastu) i każe Ci zjechać, ale jest w kasku, to zjedziesz czy zejdziesz? I nie staraj się przekonać, w znakomitej większości przekonanych, do noszenia kasków, tylko przedstaw receptę jak zmniejszyć ilość 90% pozostałych urazów.
-
z 11% statystycznych urazów na nartach... za ubezpieczycielami: https://mubi.pl/poradniki/wypadki-na-stokach-narciarskich/
-
Tadziu… błagam
-
Jezu ja już wszędzie Kaski widzę ….
-
Bo ja to zła kobieta jestem i tak z zazdrości...
-
To weźcie kąpielówki i płetwy 😉 ale życzę Wam oczywiście narciarskich warunków.
-
A widzisz, nie wiedziałam. Czyli obudzę się pięknego ranka, stwierdzę - dziś będę włazić lub złazić - przy śniadaniu szybkie filmiki, bo przecież to łatwizna i jazda, i wezmę kask i co tam jeszcze potrzeba. I traf chciał, że włazisz lub złazisz w tym samym miejscu Ty. Po czym, ale mi się wydaje, robię błąd i sobie i tobie kuku. Wzywamy kogo się da na ratunek czy po pomoc. Generuje koszty i zabieram czas służbom, jestem ubezpieczona i mam kask. Do kogo masz pretensje? To analogia do narciarstwa. I nie pisz, że włażenie lub złażenie jest bardziej niebezpieczne i można zginąć, bo można zginąć i tu i tu i ja to wiem, ale "Janusz i Grażyna" nie myślą, im się wydaje i na filmach tak stoi. Więc są dwa wyjścia, albo ludzie zaczną myśleć, albo będą musieli zrobić uprawnienia. I odnoszę wrażenie, że w trosce o zdrowie i życie społeczeństwa łatwiej jest coś nakazać, bo nikt nie zapyta dlaczego. A teraz sam sobie odpowiedz, czy ja tak na serio... Swoją drogą ta dyskusja za bardzo nie odbiega od tematu wątku.
-
Mati, Twoje życie - Twoje wybory. Jednak jeśli: " Z drugiej strony jestem absolutnie na NIE za jakimikolwiek wydawanymi nie-urzędowo "patentami" "licencjami" "kartami" itp. O ile np. licencje lotnicze są wydawane wg. prawa (w tym UE) a nie widzi misie urzędnika, tak za dużo w tym Kraju było i jest prywaty i prywatnych grajdołków, żeby jakakolwiek organizacja miała decydować komu wolno, a komu nie. Ja tam nie lubię prezesa klubu narciarskiego i co? Mam nie jeździć na nartach, bo mi prezes nie podpije kwitów na następny sezon z zemsty?" - stosujesz zasady kodeksu organizacji FIS, to dlaczego nie miałbyś zrobić prawa jazdy PZN? brnąc dalej, można by olać jakieś tam regulaminy ON czy lodowisk czy czegokolwiek, bo prywatne? A Twoje uprawnienia grotołaza kto wydał? a Wspinacza? Paralotniarza? Pogodynki? a licencje instruktorów, którzy Ciebie uczyli? - temat rzeka. I zdaje się, że te wszystkie regulaminy i uprawnienia są umocowane w ustawach. I o takie umocowanie mi chodzi. Instruktor, który szkoli na określony poziom, stawia pieczątkę i cyk - jeździsz po niebieskich, cyk i czerwone. I nie mówię tu o szkoleniu na instruktora, tylko zwykłego przysłowiowego Kowalskiego. No można by pójść po bandzie i w dużych ośrodkach nakazać założenie sygnalizacji świetlnej na krzyżówkach, a wtedy zamiast WŁĄCZYĆ MYŚLENIE (które Ci się dziwnie kojarzy, nie wiedzieć dlaczego), można by powiedzieć, że nie trzeba w ogóle NIEPOKOIĆ SZARYCH KOMÓREK, bo WŁĄCZONE będą światełka. Absurd nie? "Łatwo jak łatwo. Robię to bazując na postach na tym forum 😆 😆 . To mi wystarczy, żeby podjąć decyzję. 🙂 " "Po postach Mikoskiego I Lexiego nie sądzę żebym był tym zainteresowany i żeby to był dobry pomysł." - łatwo, bardzo łatwo. Zrobisz, jak uważasz. Pa
