Skocz do zawartości

Gabrik

Members
  • Liczba zawartości

    2 357
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Zawartość dodana przez Gabrik

  1. Ja akurat w snowshop na Bemowie byłem. Jeśli na Gocławiu dokładnie zwracali uwagę na budowę Twych stóp/nóg tzn. człowiek pojęcie raczej ma. Tak jak napisał Mario, Skifanatic można polecić z czystym sumieniem. I przeczytaj to, będziesz bardziej świadom tematu:
  2. Mitek, jakie zaistnienie?! Czasami, to jak urażona panna masz fochy 🙂 i jeszcze chcesz mnie o celebryctwo posądzać, nieładnie. Zwyczajnie łaziłem, bo nie mają na stanach mojej rozmiarówki albo w ogóle nie mają modelu. Akurat tam gdzie z głową się mną zajęli nie mieli rozmiaru we flex jaki mnie interesuje. Teraz jest także najsłabszy moment, bo wiele osób przed feriami szuka. Jak masz dobrą metę, to naprowadź kolegę, a I ja może skorzystam, bo póki co przez neta zaciągnąłem.
  3. Ponieważ jestem na etapie kupna butów z okolic naszej stolicy, dam Ci swoje ale uczciwe spostrzeżenia. Miejsce gdzie zajmują się kompleksowo - Skifanatic (Ursynów), polecam jeśli zależy komuś na dużej dokładności. Zwłaszcza Pan Michał właściciel i Pan Mateusz (z takim lekkim zarostem ). Tutaj są bootfiterzy. Pozostałe sklepy - narty warszawa, tu ekipa doświadczona ale raczej typowe podejście bazujące na odczuciach nabywcy i do pieca. SnowShop - typowe szerokość i długość I kilka par do miary " I co? Jak coś w piecu wygrzejemy" Skipark - tu tez warto wiedzieć co się chce. Szef raczej szorstki w obejściu i także bazowanie na piekarniku. Chyba najbardziej otwarci na walkę o cenę (tu kupowałem swoje pierwsze buty). SuperSerwis na potockiej, tutaj już dokładniejszy wywiad z oglądaniem stóp. Podobnie Dehnel na Ateńskiej dwa lata temu działał (ale dawno nie byłem ). Skiracecenter (Pruszków) właściciel spoko, ale pracownicy już tacy bardziej sztampowi. I też bardziej informacja zwrotna od klienta, niż własne doświadczenie i kierowanie klientem. Reasumując nie mamy za wiele miejsc gdzie chce się ludziom bardziej zawęzić specjalizację. Raczej na zasadzie takiego łatwiejszego sprzedawania jak zwykłe obuwie. Teraz wpadając do sklepów i szukając dla siebie zauważyłem, że ruch jest ale świadomość wśród kupujących raczej słaba i może sprzedający nie czują potrzeby wspinania się wyżej ze swoimi kompetencjami. Czasami jest też tak, że zwyczajnie jest w danym sklepie jeden sprzedawca z powołania i mogłem akurat na niego nie trafić. Zaznaczam, iż z wymienionych nie mam prywatnych ani układów, ani zatargów, ot subiektywne odczucia klienckie.
  4. Melduję, że grzechu zaniechania nie będzie. Mach 1 MV 120 przymierzone. W odczuciu nieco podobne do Atomiców, z tym, że też mają bardziej pionowo cholewkę w czołowej płaszczyźnie. Tym razem byłem w "Narty Warszawa". Ponoć termoformowalność skorupy słabsza aniżeli w Atomicu, ale Fischer w tym chyba nadal najlepszy 3 czy 5 razy można buta wygrzewać. Chciałem model Fischera rc4 the curv (last 99) zamierzyć ale nie mieli. Tak, że wygląda iż wyląduje w tej samej stajni co Maryna 🤣
  5. Absolutnie dopuszczalny, jak inaczej wywołasz skręt paluchem?
  6. Napisałeś "pozostaje kwestia butów". Raczej od tego zacznij i na tym się skup. Oczywiście nie musisz być zaraz walnięty jak ja w poszukiwaniach swojego narciarskiego układu kierowniczego, ale nie śpiesz się. Najpierw poświęć odpowiednio wiele uwagi swoim stopom/nóżkom. Jak nie wiesz na co zwracać uwagę idź do kogoś kto wie. Jak podasz miasto, to forum poda Ci ewentualne miejscówki.
  7. Co do modelu nart jakoby najlepszego dla Ciebie wypowiedzieć mogą się inni czyli instruktorzy np. Odnośnie samego f19, tą linię zastąpiły rc one i ponoć efektywnie. Może poszukaj jak wyglądają cenowo.
  8. To chyba ostatnia firma jaka mi ewentualnie została ale Atom tak mi usiadł, że chyba nie można oczekiwać już lepszego. Jednak dla czystości sumienia zerknę czy gdzieś mają blisko mnie.
  9. Wróćmy do tematu czyli moja droga do "zostań lepszym narciarzem". Zatem trwa zakup butów. Przypominam, iż poprzednie zakupiłem po 4 godzinach nartowania i po 4 latach pozbyłem się z uwagi na: 1) zbytnie spionizowanie cholewki w płaszczyźnie czołowej (mam bardzo duży zakres ruchu w stawie skokowym) 2) zbyt mały zakres regulacji cholewki w płaszczyźnie strzałkowej (szpotawość kolan) Szukam tzw. Medium z uwagi na szerokość stóp i jak ładnie ujął bootfiter "nie ma sensu strzelać do wróbla z armaty" czyli odbarczać, rozciągać skoro obecnie producenci robią wyjściowe skorupy na takie stopy. I drugi aspekt canting. Oczywiście wielu powie "powaliło faceta, to się robi tylko u zawodników". No ale skoro za 89zł można kątowe podkładki nabyć (nie każdy producent oferuje), to czemu nie dać sobie szansy zbliżenia swojej naturalnej pozycji do idealnej na nartach? Odpadły Head (propozycja bootfitera)(nie pasują od góry w palcach), Rossi, Lange (zbyt mały kąt cholewki w pł.czołowej, choć od strony wizualnej nr. 1 dla mnie 😀), Salomon (propozycja bootfitera) (zbyt szerokie w przedniej części stopy przy dobrym trzymaniu pięty). Nordica, znów niezadawalający kąt cholewki w obu płaszczyznach. Fischer także problemy z cholewką. Pozostały Dalbello DS brak jednak oferty w pobliskich sklepach. (Mają w ofercie podkładki do cantingu). Atomic (pierwsza propozycja bootfitera) I szczerze ten but najlepiej po pierwszym włożeniu siadł na nodze, a i cholewka bliska ideału. Także cantingowe podkładki w ofercie producenta. Pozostała finalnie kwestia flex (radziłem się kilku osób), wygra przez statystykę i odczucia chyba wersja 120. Po ostatnich 3 dniach w butach z wypo...tak but narciarski, to podstawa. Wszystko co mam do nartowania, zakupiłem po okazyjnych cenach, często używane. Tym razem pieniądze poszły na drugi plan, gdyż wybrany model trudny do upolowania (ultra czyli na węższe stopy łatwiej zdobyć). Radośnie gonię króliczka dalej...
  10. Ja proponuję zamiast React 6, postawić przeciw F19, React 8 lub 10, bo to są najwyższe modele w serii.
  11. 33 strony wątku i wyraźny podział na anty i pro. Nie ma miejsca na coś po środku, na zastanowienie, na szukanie. Ma być białe lub czarne. Dupa nie ma tak. Za radiem Wnet, WHO zaczyna głosić tezę, że jednak szczepionki przeciw covid, nie są, nie będą panaceum. Będą czy są co najwyżej wspomagaczem mającym łagodzić objawy. Za Narodowym Instytutem Zdrowia Publicznego - "Głównym celem szczepionki jest ochrona przed ciężkim przebiegiem choroby i powikłaniami, których nie da się przewidzieć." Zatem jako zwykły obywatel, nie kształcony medycznie, odbieram tę informację - ma ochronić mój organizm przed wirusem/bakterią. A nie powodować, że nie będę tego roznosił. Z tego powodu nie skaczę do gardeł osobom nie chcącym się szczepić (jeśli jest na sali lekarz i się mocno mylę, proszę o info). Wątek drugi- etyka, a pieniądz. Dzieci tu raczej nie piszą, znając otaczający nas świat, wiemy i rozumiemy jak to działa. Zdecydowanie więcej interesywności od idei. Zatem raczej nie dziwi fakt, że "dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane". Bardzo lubię słuchać "Kroniki Paryskie" redaktora Witta. Oj w tej Francji jest ciekawie. Autorytety medyczne największych szpitali zakaźnych np. Paryża, mają ciekawe spostrzeżenia...w każdym razie czuję się jak w bardzo ciekawym thrillerze i chciałbym dożyć czasów gdy z perspektywy będzie mi dane usłyszeć prawdziwą historię. Jedno już dziś wiem, że zapamiętam na zawsze - olbrzymi podział społeczny.
  12. Ostatni wpis abym nie mieszał w wątku koledze. "Właściwy pokaz/demonstracja i dokładne objaśnienie" tu jako wizytator stawiam uczciwą 5 (według starej skali najwyższa ocena). Nie ma w tym krzty cukrowania, dla mnie pootwierały się nagle szuflady. Ten sam film, opis nagle zupełnie inaczej widzę/czytam. Wiem dlaczego są takie realia. W sobotę w Zwardoniu jeździł facet (90-100 kilo wagi), nie będę opisywał ubioru, choć doskonale pamiętam. Zrozumiałem wpis Mitka o wyborze skrętów w zależności od rodzaju stoku i ilości ludzi, ale jeśli facet mknie w takich warunkach 60/70 km/h, traktując innych jak tyczki i jeszcze przy okazji napierd....mnie swoim kijkiem po nodze. Następnie zatrzymuje się 20 metrów niżej i gdy dojeżdża do niego synek (z 11 lat) pyta, "kiedy będziesz jeździł jak ja?". To czego ten chłopiec się nauczy z kodeksu narciarza? Potem taka młodzież jeździ jak napotkani w marcu, w Białce. Bez kontroli kierunku, prędkości i przejeżdżają po tyle nart lub na styku zderzenia (dwukrotnie nasz instruktor cudem uniknął poważnego wypadku, a tylko stał na skraju stoku i objaśniał nam skręt z pługu.
  13. Adam, nie abym się tłumaczył, ale to właśnie takie rzeczy powodują moje odwracanie w górę stoku 😪
  14. Swoją drogą, ile sezonów służą wam buty i przy ilu dniach w sezonie na stoku?
  15. Śpiochu, pod koniec listopada przeprowadziłem krótkie śledztwo, opierając się na dostępnych wówczas danych. Wklejam tu jego wynik. "Nie oglądam już od dłuższego czasu wiadomości w TV (żadnej). Jednak dziś zaliczyłem rozmowę w Polsacie o sytuacji covid19. Pan z Polska 2050 oskarżał Pana z PIS, iż nie wprowadzono w Polsce jeszcze stygmatyzacji niezaszczepionych (jak w krajach zachodu) poprzez ograniczanie swobód obywatelskich. Wiecie - wejścia do restauracji, kin itp. tylko dla zaszczepionych. Jako powód podał wysoką umieralność w naszym kraju i jak powiedział rząd jest za to odpowiedzialny. Dla jasności, gdyby ktoś nie wiedział nadmienię - uważam, że w Polsce od prawa do lewa nie mamy odpowiednich elit politycznych. Pomyślałem poszukam jak z tą umieralnością jest abym wiedział czy mi kitu nie wciskają. Polska jest na 20 miejscu na tej liście i....na te pierwsze 20 państw, 17 z nich to byłe kraje socjalistyczne (z tym, że kraje byłej Jugosławii jak wiemy zachowywały niezależność od ZSRR). 2 kraje z Ameryki Środkowej i...Grecja. Czy to przypadek? Na szybko przyszły mi do głowy dwie przyczyny. Bieda (Ameryka Środkowa) i słaby system leczniczy spowodowany socjalistycznym systemem, którego nie potrafiono zreformować. Jednak nie pasowała mi do tego Grecja i trop trzeci czyli wiek społeczeństwa. I rzeczywiście trop trafny. Grecja jest 5 na świecie pod względem najstarszej średniej wieku, wyprzedzają ją Monako, Japonia, Niemcy i Włochy. Jednocześnie z tej piątki, to niewątpliwie Grecja jest najsłabsza finansowo." Źródło danych: www.worldometers.info
  16. Przyszła pora na podsumowanie mojego dotychczasowego nartowania. Zacytowana konkluzja jest niestety lub stety niewątpliwie trafna ....ale od początku. Pierwszy raz w życiu stanąłem na nartach 27 stycznia 2018 roku w Krajnie, zatem w wieku 48 lat. Do grudnia 2021 miałem 30 dni na nartach (w tym te dni godzinowo były różne od 4 godz. do powiedzmy całych dni jak podczas pobytu w Krynicy w 2019). Teraz istotny aspekt czyli "instruktor". Pierwszy raz w Krajnie była młoda dziewczyna i lekcja 1 godzinna dla dwojga, ale gdy zobaczyła, że szarpię się równolegle, nie przewracam...zajęła się małżonką. Druga lekcja, to na wariata zorganizowana lekcja w duecie z obcym facetem na Słotwinach (1 godzinna), podczas wieczornej jazdy (tak, taki byłem grzeczny i głupi, że nie skorzystałem z namiaru danego mi przez Mitka na szefa tamtejszej szkółki). Efekt - zapamiętałem ćwiczenie "spider man", że mam niby za luźno zapięte buty i ćwiczenie polegające na jeździe w poprzek stoku, wychylając się w przód i w tył. Niestety także mojemu partnerowi lekcyjnemu poświęcono główną uwagę, bo się przewracał. I tyle. Nigdy w żadnym z tych przypadków nie zapamiętałem jakichkolwiek wskazań czy tłumaczeń o postawie i biomechanice. Bazowałem zatem na swoich teoretycznych zdobyczach forumowych, wydrukowanym na kartce poradniku Mitka na temat prawidłowej postawy, filmikach HH (dzięki Plus) oraz Morgana, tłumaczonych przez Andrzeja (potem doszedł kurs Morgana). Potem przyszedł czas na spotkanie oko w oko z forumowym Duchem, ale znów lekcje głównie dla żony, syna i córki, a ja "złapałem" jedną 50 minutówkę. Znów mało, ale dopiero tu była rozmowa o samokontroli i jakiegoś rodzaju zależnościach w łańcuchu ruchowym. Wówczas najbardziej utkwił w głowie sposób samokontroli rozpoczynania skrętu poprzez rotację tułowia i szczerze bingo. Podczas wyjazdu do Aprici (styczeń 2020), na filmikach wyraźnie widać, że metoda skuteczna, bo skrętu nie zaczynałem od ruchu korpusem, ale jednocześnie moja "obowiązkowość" na takim poziomie, że bardzo statyczna i sztywna jazda. Oswojenie z nartami na nogach wzrastało, jakaś pewność w równowadze itp. ale zadowolenia z postawy lub bardziej postawy i ruchu wciąż jak na lekarstwo, raczej frustracja, że jestem słaby i "nie taki" na stoku. Analiza i padła "noga wewn." , brak układu dośrodkowego i sztywność. Mam pewną wadę charakteru polegającą na zbytnim poczuciu narzucania się i przez to niezawracanie komuś tyłka chyba tracę. Zatem nie chcąc być natrętnym dla Adama, podrzuciłem filmik jeszcze 2 zupełnie obcym osobom, zakładając "najwyżej pomyślą jakiś wariat i nie odpiszą". Na szczęście mimo negatywnej samooceny, pojawiło się coś optymistycznego bo odpisali i ich analiza była zbieżna z Adama...+ jedna z tych osób zwróciła uwagę na budowę moich nóg. "I like the way you are skiing with a strong forward flow and speed. You are carving your turns and you have good rhythm. After the 4th turn or so when you start carving it looks very good. Your arms out front and a fairly centred stance. On the flat part of the video half way through and onward your skiing looks really good."..."The first thing that I would like for you to work on would be leaning outwards in the turn, “angulation”, to help with “outside ski pressure”. This you can learn the easiest by wedging." "Nice turn shapes and flow in this video as well but as I said above, your wide stance causes you to stand on your inside foot and you loose grip on your outside ski." Zatem było światło w tunelu, skoro 3 bardzo dobrze jeżdżących zwraca uwagę na to samo, "masz szansę lepiej jeździć" pomyślałem. Niestety wybuchło wariactwo Covid i nie dało się pojechać na lekcje do Adama w sezonie 20/21, ale opaczność pomogła i w marcu 2021 całkiem nieoczekiwany kurs grupowy. Fakt grupa zbyt duża (z 19 osób) ale metodycznie tłukliśmy podchodzenia, łuki płużne i skręyt z pługu. Z pozoru banał ale w praktyce już zdecydowanie nie, a że warunki tzw. kartoflisko to lekcje bardzo cenne. Kilku znajomych widząc zdjęcia stoku powiedziało "stary tu się odpina narty i schodzi do knajpy, a nie jeździ". I dotarliśmy do teraz - piękny grudzień z wyjazdem do Drei Zinnen i...znów wróciły moje demony frustracji. No niby wiem co, ale chyba nie wiem jak. Wieczorny alkohol, wiadomość do wiadomo kogo i prośba o pomoc (tylko jak baran nie pomyślałem, jak ma Ci człowiek pomóc 1200 kilometrów od Ciebie), no ale bardziej chodziło chyba o pomoc mentalną i nadeszła, w formie starego druha, co to rozumie co Cię męczy. Pomogło, dalszy wyjazd pogodzony z sytuacją, spędziłem na nabijaniu kilometrów. I teraz kilka dni wolnego i wbrew aurze wreszcie lekcje z Adamem, 3 godziny jednym ciurkiem i wreszcie wskazanie 3 aspektów, które połączone w całość robią różnicę i w stylu i w odczuciach. Warunki były chyba dość trudne na stoku (nie czuję się kompetentnym aby jednoznacznie to stwierdzić). Jak mawiają jednak "co Cię nie zabije, to wzmocni". Filmik polekcyjny pokazał, wszystkie błędy i potwierdził, ale też nie liczyłem, że nagle stanę się lepszym. Jednak już drugiego dnia i trzeciego były chwile gdy udawało się wykonać i dodać do jazdy wskazania z lekcji. Teraz pozostała cierpliwość, mnóstwo pracy i jak najwięcej okazji na stoku. Nie chcę wyjść na reklamodawcę ale jeśli zaczynasz, uczysz się, warto poszukać kogoś kto niesztampowo do Ciebie podejdzie. Oszczędzisz pieniądze, nerwy i czas. Teraz jeszcze chwilka na temat butów....z bootfiterem ustaliłem (miał informację że jadę na lekcję do znajomego instruktora), że nie zakupię butów przed odbyciem lekcji, aby optymalnie być świadomym braków w jeździe, do czego dążę, bo to mocno rzutuje czego potrzebujemy szukać. Podsumowując - dziękuję całemu forum (nie będę wymieniać po Nickach, aby nie pominąć), trzeba przesiać jak zawsze to co czytamy, ale od wielu osób coś "otrzymałem" i "wyciągnąłem", a co istotne w obecnych czasach, chyba nikt mi nigdy nie odmówił pomocy jeśli mógł pomóc, to budujące. W każdym razie wierzę w siebie zdecydowanie bardziej, niż jeszcze 4 dni temu, no i całemu forum ulży, gdyż powinienem już mniej się żalić 😜
  17. Gabrik

    Zwardoń-Ski

    Adam to my dziękujemy i osobiście obiecuję, że za jakiś czas, widząc mnie na stoku, będziesz mógł uznać, że wykonałeś bardzo dobrą robotę z tym melepetą 😂
  18. Gabrik

    Moje usiłowania

    Plus, może źle zrozumiałem ale....z dzisiejszej, własnej obserwacji. To, że ktoś jedzie szybciej po zlodowaceniu, przecina odsypy, nie skręca w zegarze 10-14 tylko 11:50-12:10 nie oznacza, że jedzie lepiej niż Ty. Według mnie owszem on nie ma strachu oraz dodatkowo zupełnie rozsądku i wyobraźni (tu mam na myśli słabo jeżdżących technicznie). Na Klepkach dzisiaj czyli łagodnym stoku widziałem takich dziesiątki, kilkanaście wywrotek na dole, bo zapitalał nie mając kontroli nad nartą, a potem zonk, bo zatrzymać się nie potrafił. Jeden upadek zakończony zjazdem na noszach oraz kilkanaście sytuacji gdzie było blisko zderzenia. Zawodnicy, inna bajka. Widziałem zawodników World Ski Cross na żywo we Włoszech. Zjeżdżali obok mnie po stoku. Fakt często jechali właśnie w wąskim zegarze i bardzo szybko. Stok był jednak właściwie pusty, a oni są tak pewni na nartach przy 70km/h jak ja przy 5. Dla nich był to zjazd, dla mnie jest to zawsze rodzaj slalomu.
  19. Dziś dzień z cyklu "coś dla małżonki". Zatem padło na planowane w zeszłą zimę, a nigdy nie odwiedzone Klepki w Wiśle. Najpierw N.Osada abym buty dla siebie wypożyczył, tu tłok, więc na Soszów, a tam połowa tras close i....Klepki planowane na później. Stoczek dla początkujących ok, ale też tłoczno. Do kanapy 15-20 minut, zatem talerzykiem wciągaliśmy się o połowę szybciej. Trasa z luźnym, sypkim śniegiem na lodowym podkładzie. Na jutro żona już zapowiedziała, że znów Zwardoń. Podziękowania dla kolejnego forumowego kolegi. Star dzięki za przekazane mi narty Rossignola 165. Dzięki wsparciu Adama wiązanie przekręcone i dziś mnie woziły. Odczucia pozytywne, a dodatkowo klepkowa stylówka wyszła 😉, wsio w kolorze (buty też Rossi). Niestety muszę jeszcze Adama @Adam ..DUCH "zaczepić", kawał skurczybyka z niego. Gdy wkładam jego trzy główne uwagi do mojej jazdy, wszystko zaczyna inaczej funkcjonować i wyglądać. Odczucia lepsze. Nadal, coś przeoczę, zapomnę czy źle zrobię i nie tak, że nagle jestem Girardellim na stoku ale...nawet żona dziś stwierdziła, "jakoś te nogi masz już nie tak szeroko". I zupełnie odeszła frustracja, jakoś wreszcie dotarło do pecyny, że teraz potrzebny cierpliwy "trening".
  20. Marcos, taki okres, ale popatrz na kamerki w "Szczyrkach", wówczas Zwardoń zły nie będzie 🙂
  21. Panowie dziś na bieżąco do kanapy. Ja jestem w okolicy jutro i sobotę jeszcze. Jutro może do Wisły wpadnę.
  22. I wreszcie po 2 latach udało się zawitać do Adama. Bardzo dziękuję naszemu forumowemu koledze za cierpliwość i wskazania. Wiem, że w pewnych elementach zawiodłem, ale wziąłem wszystko do serca i zapewniam, że nad tymi elementami będę uczciwie pracował i efekt przyjdzie. Nie za tydzień, ale przyjdzie. Myślę też, że zakończyła się moja narciarska frustracja, zwyczajnie zrozumiałem, że to nie wsadził/wyjął i bułka paryska. Sukces wyjazdu, to jednak jeszcze nie ja....to moja żona, zjechała sama, bez namawiania i to nie raz, z Małego Rachowca!!! Trudno jeżdżącym pewnie uznać to za wyczyn, ale ja i Adam wiemy jaki był jej paniczny strach I że wiele wskazywało, że nie pozwoli jej jeździć. Jej radość i zadowolenie z siebie - bezcenne!!! Adam jeszcze raz serdeczne podziękowania!!! I do zobaczenia!!!!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...