Skocz do zawartości

Estka

Members
  • Liczba zawartości

    1 226
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Estka

  1. zauwaz, ze klasyfikuje Cie to jako "Carring skis Rookie". :)

     

    Och nie, tylko nie to! Ja tak nie mam dystansu do siebie!

    Jak tylko dzisiaj wszyscy w ośrodku pójdą spać, zejdę do suszarni, poćwiczę właściwe trzymanie nart przed lustrem, a jutro zamiast zjeżdżać będę się przechadzać kilka godzin po parkingu i pod wyciągiem.

    Dzioby do przodu, tyły - hen daleko za mną... I niech sobie wszyscy myślą, że na SF mam co najmniej 8,5 :D.


  2. Dzięki takiemu ustawieniu musisz nartę podpierać barkiem i ręką, która się niepotrzebnie męczy. Trzymając dzioby z przodu i wiązania za barkiem, środek ciężkości narty jest z tyłu, więc wystarczy tylko położyć rękę na tyły nart. Nie trzeba nawet mocno naciskać, żeby utrzymać narty w równowadze. W efekcie ręka się mniej męczy. Ważne się to staje, gdy z nartami trzeba iść dłużej niż 2 minuty :)

    Opierając nartę o bark między przodem a tyłem wiązania, uzyskujemy sytuację że czasem musimy narty podtrzymywać a czasem dociskać. Też bez sensu.
    Pozdr
    Marcin

     

    Muszę sama siebie sprostować. Dopiero dzisiaj pierwszy raz w tym sezonie niosłam swoje narty i przypomniałam sobie, jak dokładnie je trzymam. Na ramieniu mam oparty środek wiązań, a dzioby z tyłu.

    Niosłam dłużej niż 2 minuty... :)

    Pozdrawiam


  3. to takie zalety mieszkania zaraz przy stoku

    Jeśli nie znasz, to ku przestrodze :)...

     

    Przychodzi eskimos do swojego iglo i myśli:
    - Co ja miałem zrobić, hmm... - myśli - No tak! Miałem posprzątać iglo!
    Posprzątał, ale myśli dalej:
    - Nie, to nie to, co ja miałem zrobić? - zastanawia się - A, tak! Miałem nakarmić renifery.
    Nakarmił, ale wciąż myśli:
    - Nie, nie o to chodziło, co ja miałem zrobić? - myśli nadal - Wiem! Miałem zaspokoić moją kobietę!
    Zrobił, co trzeba, ale myśleć nie przestaje:
    - To nie to. Co ja miałem zrobić? - myśli i w końcu... olśnienie - Już wiem, miałem zdjąć narty!!!

  4. Ja sobie kupiłam specjalne paski do noszenia nart i teraz noszę elegancko jak blogerka modowa torebeczkę na ramieniu. A bez pasków noszę odwrotnie niż w instrukcji. Wolę wiązanie mieć przed sobą, a dzioby za sobą. Generalnie w noszeniu nart jestem mistrzem. Bo ja nigdy nie szłam na łatwiznę, jak większość, że tylko pod wyciąg, a dalej to już nie. Ja to narty czasem i z połowy stoku znieść potrafiłam. Oczywiście... dla treningu, a nie ze strachu przed stromizną :D.

  5. No właśnie. To gdzie się jeździ ma diametralne znaczenie. A u mnie wygląda to niestety zróżnicowanie. Zarówno wypady w Beskidzie Niskim, jak i lodowiec w kwietniu. W tym sezonie, w marcu będzie Macedonia... A tam to juz w ogóle nie wiadomo, jak z pogodą.

    Dobrze, że spytałem, bo kusiło mnie iść w czerń... 

    Przyznam się, że te komplety szybek są od Salomona. Niestety clear u nich nie ma.

    Fotochromy odpadają ze względu na słabe różnice i rozpiętość.

     

    A może masz możliwość dokupienia szybki innej niż w zestawie? Będziesz miał 3, ale takie jak Ci pasują.

    Na ogół przy wymiennych szybkach można dokupić pojedyncze sztuki.

  6. Wyjeździłam się za wszystkie czasy, żałujcie, kto nie był. Dawno nie jeździłam, więc nie jestem w stanie narzekać na jakiekolwiek niedogodności. Na tę mgłę typową dla Zieleńca, na kaszę zamiast śniegu, na przetarcia, na muldy, na nic. Ludzi niewiele, a od 13stej coraz puściej, przed 16stą jeździło już ze 20 osób chyba. Do wyciągu podchodziło się najczęściej z biegu, lub raczej podjeżdżało się ciągiem ze stoku. Trochę trawy czasami, żadnych kamieni, prędzej szyszki. Czasem jakieś prawie kałuże. Przeraziła mnie ilość wody wypływająca non stop z rury ciągniętej od stoku. Temp. 7stopni na plusie, czasami wiatr dość silny, kołyszący gondolami, ja mam lęk wysokości, więc trochę się bałam, ale nic nie byłoby w stanie mnie stamtąd wywiać :) Wyjeździć się można, kto naprawdę chce jeździć. Nie ma co narzekać.

     
    Biorąc pod uwagę, że to chyba jedyne miejsce w Polsce gdzie jest biało, podejrzewam, że w najbliższych dniach zobaczymy takie zdjęcia z Zieleńca, jak z chińskiej plaży :).

    Załączone miniatury

    • plaża.jpg
  7. Śmieszne, ale nie wszyscy robią szybkie postępy. Taki life. Moja żona, niestety nie ma specjalnych predyspozycji sportowych i tego już raczej nie zmieni, za to realnie podchodzi do swoich umiejętności i możliwości.

    Dodam, że około połowę czasu spędzonego do tej pory na stoku spędziła z instruktorem, teraz będzie pewnie trochę mniej, ale kilka godzin w tym sezonie z instruktorem pojeździ.

     

    Szybkie postępy?

    Hmm...

    Miałam sześciu instruktorów, i chyba każdego z nich zaskoczyłam moimi... niesamowitymi predyspozycjami sportowymi, ale o tym już tu parę razy pisałam :D.

    Tych nart, które pokazałeś nie ocenię, bo się na nich nie znam, ale żonie życzę szybkich postępów. Skoro ja dałam radę... ;)

     

    Ale chciałam też zauważyć, że na szybkość postępu ogromny wpływ ma sprzęt z jakiego korzystamy i Ja jestem tego najlepszym przykładem. Zamieniłam narty na zaawansowane i buty z miękkich 50 na flex 90 i w ciągu tygodnia nauczyłam się więcej niż przez kilka poprzednich sezonów. Oczywiście z małą motywacją szóstego trenera, ale to było przed zakupami  :)

  8. Nikt nic nie doradzi? Jaki segment - zupełnie nie mam w tym rozeznania? Narty mają pomóc w powolnym tempie przechodzić z 4/10 do 6/10 najlepiej jakby były "łatwe" cokolwiek to znaczy.

     

    Cześć,

    Albo "łatwe" albo "takie, które pomogą przejść z 4 do 6".

    A w powolnym tempie to można sobie... w butach narciarskich po oblodzonych schodach pospacerować :D.

    "Łatwe" - tak nazywają się wszystkie narty dla początkujących. Są lżejsze niż pozostałe, bo to narty kompozytowe. Niby łatwo skrętne, niby do nauki. Są też mniej stabilne, a przez to wolniejsze.

    "Narty dla bardziej i zaawansowanych" - narty z rdzeniem drewnianym. Cięższe, stabilniejsze, sztywniejsze.

    Moja prywatna opinia: Przez kilka sezonów miałam narty "łatwe", a postęp zrobiłam dopiero po zmianie na "dla zaawansowanych", więc tylko takie polecam.

     

    Jakie wybrać?

    Ja proponuję damskie, długość 165-170cm (najprawdopodobniej będą z rockerem), można wybrać z listy sprawdzonej przez innych :): http://www.skionline...-kobiety,4.html

    Tu podałam testy tegoroczne, ale można sprawdzić starsze i szukać nart sprzed sezonu, dwóch - powinny być tańsze.

  9. Cześć
    Nic tu nie brzmi "strasznie" - nie wiem skąd takie wrażenie. Narty do wzrostu i tyle. 
    Narty dziecięce są z natury lekkie i nie sprawiają kłopotów w noszeniu i innych manewrach jak się dzieciom pokaże jak to robić.
    Nie przekładajmy naszych fobii i braku umiejętności na dzieci - błagam.
    Pozdrowienia



    Naprawdę mój post brzmiał według Ciebie jakbym była ogarnięta fobią???
    No to zaskoczenie...
    Mówią, żeś Ty brutal, a ja widzę, że z Ciebie jest wrażliwy facet.
    Rzekłabym nawet, że nadwrażliwy.
  10. Czytam Waszą dyskusję, widzę że robi się ciepło jak za oknem, a ja nie rozumiem, o co chodzi...

    Ale przyjrzałam się Waszym postom dokładnie i widzę, że Wy macie chyba tak samo.

    52 posty, a w nich dotychczas... 6 podziękowań.

    Bardzo wartościowa wymiana poglądów :wacko:.

    Pozdrawiam.

  11. No chyba że kupiłeś Fischery Vacuum poza oficjalną siecią dystrybucji i bez udziału bootfittera :) Przy tych butach nie ma że boli - trzeba je najpierw dopasować. Śmieszą mnie sytuację, gdy ktoś przymierza Vacuumy  bez formowania i sypie komentarzem typu: najdroższe w całym sklepie a najmniej wygodne. Niech zapłaci, uformuje i dopiero się wypowiada. Z pierwszej ręki - od osoby która jest zarówno długoletnim użytkownikiem tych butów a wcześniej była autoryzowanym bootfiterem Fischera - wiem, że obecnie na rynku nie ma ani bardziej dopasowanego, ani wygodniejszego buta.

    Warunkiem jest skorzystanie z bootfitera któremu po pierwsze chce się poświęcić parę godzin ze swojego życia na zrobienie ci idealnych butów a po drugie który ma odpowiednie przeszkolenie i praktykę (sugeruje zacząć rozmowę od pytania kto go szkolił z obsługi Fischer Custom Fit. Jeżeli napomknie coś o tygodniowym szkoleniu w fabryce Fischera w Austrii to znaczy, że będzie dobrze ) 

     

    To prawda. Te buty (jak i inne do wygrzewania) kupujesz "w ciemno", mając nadzieję, na wspaniałe zakończenie. Trochę to dziwne - mierzysz i płacisz za meganiewygodny but, a dopiero potem zaczynasz go dopasowywać - ale tak jest.

    Niestety, jest jeszcze aspekt estetyczny. Nawet najlepiej przeszkolony sprzedawca nie był w stanie tak wygrzać tego Vacuuma, abym była w stanie zaakceptować jego dizajn. Miałam wrażenie, że ten model (damski), który oglądam był składany na szrocie - każda jego część wizualnie nie pasowała do pozostałych. To oczywiście tylko moja opinia, ale dla mnie - najważniejsza :).

  12. Czyli za kilka tygodni czeka nas kolejny wielomiesięczny, tym razem powitalny, wątek "Kordianw-Reaktywacja"? Stali i jeszcze stalsi użytkownicy forum będą sobie znowu skakać do monitorów wywlekając różne brudki i plamki na światło dzienne, a w różnych miejscach na SF będziemy napotykać tajemnicze posty z jednym tylko słowem "Ohayō!"?

    W sumie... co mi tam...niech... będzie, będzie zabawa, będzie się działo... i znowu nocy będzie mało...

     


  13.  a zbyt mocne spięcie klamer po podgrzaniu nadmiernym ubiciem materiału termoformowalnego.

    Po podgrzaniu skorupy i po włożeniu jej z botkiem na stopy, wszystkie klamry należy zapiąć jak najluźniej - na pierwszy haczyk! Wiem coś o tym, bo mi sierota-sprzedawca zapiął górne klamry mocniej, a ja tego nie zauważyłam (buty się przykrywa) i w ten sposób rozciągnął mi ten fragment plastiku do którego przyczepione są z przodu klamry. Na szczęście niewiele, ale i tak byłam wściekła, bo buty kupiłam w jednym sklepie, a wygrzewałam w innym, więc nic nie mogłam zrobić...

  14. Narty Estki nie służą do jeżdżenia, tylko do wąchania... ;)

    Nie do wąchania, tylko do wzbudzania zazdrości u koleżanek :). Ale to dopiero jak ktoś mi je kupi (a chętnych jakoś nadal nie widać...)

    A na razie mam zwykłe dechy i muszę męczyć się na stoku, zamiast robić za gwiazdę pod karczmą, czy innym schroniskiem :D.

  15. jakieś tylko no name - za tyle kasy to chociaż by mogły być jakieś trochę znane. :D

     

    Pozdro

    Wiesiek

    No coś ty?!

    To jest BARDZO ZNANY producent sprzętu narciarskiego. Jego kolekcje możesz podziwiać na wielu... czerwonych dywanach :D.

  16. O urodzie nart świadczy oczywiście logo i odpowiednia cena. Te mają jedno i drugie (kosztują ok. 10.000 zł), czyli są prześliczne :wub:.

    Teraz jeszcze muszę znaleźć kogoś, kto dostrzeże mój talent narciarski i mi je kupi, bo mąż jakoś się nie kwapi :D.

    Załączone miniatury

    • Narty-od-Chanel-1-3.jpg
  17. Jestem na SF prawie rok, więc weszłam na ten wątek na pewniaka - jak do siebie. A tu okazuje się, że trafiłam niechcący na wieczór kawalerski. Niby koledzy żegnają kolegę, ale wiekszość bawi się całkiem nieźle. Kilku, owszem żałuje, że traci kumpla, ale chyba mają świadomość, że nie na zawsze... Zaczynają się rozmowy egzystencjonalne, a kilku bardziej rozemocjonowanych szykuje się do bójki...

    Ja się zmywam. Tu nie ma miejsca dla kobiet (oczywiście tych przyzwoitych ;)).

    Ps.

    I nie umawiajcie się, że w domu nie powiecie, co tu się działo. To nic nie da. Zawsze któryś przyzna się żonie, a ona powtórzy pozostałym :).

    Bawcie się dobrze!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...