Skocz do zawartości

zeberkaa

Members
  • Liczba zawartości

    1 231
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez zeberkaa

  1. Dobra zabawa nie jest zła. Jeszcze tylko śniegu dopilnuj. Kiedy mi wczoraj padało na głowę zmawialam pacierze za Twoją górkę.     Takie leśne konie to na tyczkach mogą dobre być.
  2. Tyczki z tamtych lat na pewno lepsze ale Ty myśl lepiej o konkurencjach pobocznych żeby nie powiedzieć zastępczych.
  3. Przedwstępnie się zadeklarowałam ale coś mi się knoci i na razie już taka pewna swojej obecności nie jestem ale pracuje nad tym. Chyba że na dupaczu będzie konkurencja to na 99% doczołgam się.
  4. Jeszcze ci połamią. Ja pomidorki na prętach zbrojeniowych prowadzę, jak by co do trumienki mogę zapakować.
  5. He,he, najlepiej przystopować na podjeździe zwozke drewna czy kruszywa /niektórzy dają radę/ wtedy jest przedniaa zabawa.
  6. Mam bardzo dobre zdanie o mieszkańcach kraju kwitnacego ziemniaka. Po prostu odległość wydała mi sie stosowną dla wyrażenia problemu. Wydawało mi się że na przewezeniach jadący pod górę zawsze mają pierwsznstwo gdy nie ma oznakowan ale może to tylko przyzwyczajenie .
  7. Dziękuję ci ża bardzo merytoryczną uwagę, na pewno wniosła dużo do tematu i wzbudzi wiele radości. Co, szukałeś szukałeś aż znalazłeś. Gratuluję.
  8. Panowie, kilka póśb. Nie wlaczajcie przeciwmgłowych przy opadach śniegu /dla czego to robicie?/, nie wyprzedzajcie kawalkady pługów na jedynej drodze dojazdowej.. A! Te przeciwmglowe to sie wylącza po koniecznym użyciu. Widząc was w Świdnicy nie muszę wiedzieć że rano pod Poznaniem byla mgła. I długie się włącza PO minieciu aut jadących z naprzeciwka a nie 5 m przed . Nie cisnijcie na snieznym czy lodowym parkingu ile fabryka dała bo dołek pod sobą kopiecie a ja coraz starsza jestem i wypychanie aut już mnie nie kręci. I przed panienką obciach że inni spokojnie wyjeżdżają a tu kukun DZIĘKUJĘ
  9. Bo to jest bezmyślność po prostu. Ostatnio stałam przed bramką na Górniku czekając aż ludzie się za nią przemieszczą /tam od bramki do orczyka jest spora odległość  więc nie ma pośpiechu, to gościu mnie ominął i przeszedł przez bramkę Wszedł tam jak durny bo miał w sobie jakąś taką nerwowość, może mu się karnet kończył a może kumpel już był na górze, no wiec wszedł z jakichś kretyńskich powodów ale nie sądzę żeby zamierzał kogoś zdeptać. Ale nie miał innego wyjścia To samo robią dzieci. W jednym z wątków sobie używałam na rodzicach dzieci prących do przody ale tak na prawdę to one robią to w jakimś takim bezmyślnym amoku .  Pewnie że można, warto, może nawet należałoby zwracać im uwagę, zwykle się miarkują i jest im wstyd.  Ale czasem udają głupio opornych bo jest im jeszcze bardziej wstyd i bronią się przed nim. I wtedy nie ma co brnąć dalej w pyskówkę. Często gość się stawia ale się poprawia. dajmy sobie luz, jeśli ktoś nie zrozumie z pierwszymi słowami to szarpaniną tym bardziej. A i człowiek poczciwy się przy tym nakręci, nabuzuje i po co?
  10. He, ha, kiedyś pewna kobitka próbowała mnie przekonać że jej się należy wjazd poza kolejnością bo ona ma karnet czasowy
  11. Bakzz, nie pogardzam ludźmi dbającymi o swoja własność, dobrze przy tym jak równie mocno szanują cudzą i społeczną, ale trzeba znać umiar.  Są ludzie którzy posiadłszy dobro żyją w zasadzie tylko tym za ile są w stanie je sprzedać. Wożą się na hakowego cudzymi autami a kiedy powiesz, kolego następnym razem jedziemy twoim to usłyszysz - moim nie bo mój jest nowy i może się zarysować, pobrudzić. No może się zarysować i pobrudzić.  Nikt nigdy nikomu specjalnie w te dechy nie wjeżdża bo i po co miałby to czynić, jednakże są okoliczności że się zdarza a i warunki ku temu że zdarza się to częściej i jeśli ktoś jest szczególnie wrażliwy to niech te okoliczności omija szerokim łukiem.
  12. zeberkaa

    Na stoku - Rzeczka

    Bartek ogłosił od jutra środy tyczkowe. Jak by kto miał chęć.
  13. Pan poeta... Miłośnikom bufetu zwykle wszystko jedno wielospadowy dach nad głową mają. To właśnie narciarz ma okoliczność patrzeć i widzieć.
  14.   Hej Radosławie, nie bluźnij! Czyżbyś sugerował że prawdziwy narciarz ma konsumpcyjny stosunek do gór? Skonsumować zjazdy i browar pod stokiem a w jakich okolicznościach to wsio ryba?  I jeszcze poklask otrzymujesz? I to od lokalsów?  Wybaczam Ci tylko dla tego że lata oglądania ze stoku postkomunistycznej ruiny mogło poczynić w Twoim poczuciu estetyki trudnoodwracalne zmiany. Ale lokalsów nie rozumiem.
  15.   Czy dobrze rozumiem? Ponieważ jest powietrze suchsze to powinno mi być cieplej /zrozumiałe/ ale ponieważ mam niskie ciśnienie to będzie mi zimniej /tu nie wiem czy dobrze pojęłam przekaz/?         Zgadza się. Na stoku, na wyjeździe nie grymaszę bo nie czas i nie miejsce.  Jak mogę wybieram ciepłą zupę, jak nie mogę to i obrzydliwa kiełbachę z budy wciągnę /o matko jedyna jaka wstrętna była ale zjadłam/ i pączkiem z biedry w drodze powrotnej poprawię /na "trzeźwo" bym nie zjadła/. I ciepła herbata bo woda na stoku nie wchodzi. No nie wchodzi i już.
  16.     Coś masz na myśli?
  17.   Się nie dowie bo nawet jeśli poprosi na forum o rekomendacje to wiarygodność bywa różna. Jedni rekomendują tylko dla tego że sami brali u niego lekcje i był miły i przystępny, inni bo mają znajomego instruktora.  Moje początki jazdy były tak przygodne ze nawet nie spodziewałam się że coś regularnego z tego wyniknie. Myślę że wiele osób tak zaczynało. Zobaczyło górkę z bawiącymi się ludźmi to zachciało się nauczyć zsuwać po śniegu razem z nimi. Potem coś się załapuje, zaczyna grzebać w sieci, trafia na forum i przestaje się rozumieć cokolwiek.  Po 3 sezonach zaczyna się rozumieć o co chodziło instruktorowi.   Jak sie nie psewrócis to sie nie nałucys, heeeej. A poza tym skoro zapamiętałaś to oporna nie jesteś, już tylko pozostało cwiczyć
  18.   No i spoko wodza   Mniej więcej tak robię bo nie lubię się grzać przy gimnastyce, to strasznie wydajność człowiekowi obniża i odechciewa się wszystkiego.Nie jestem duża, nie mam nadciśnienia i o ile orczyk jest dla mnie w porządku to już na kanapie wychładzam się, szczególnie jeśli dojdzie oczekiwanie w kolejce. Ręce mogę skrzyżować na piersi a co z resztą ?    I tu wchodzę na temat żywienia - jeśli wspominam o  posiłkach rozgrzewających po nartach to się ze mnie chłopaki śmieją 
  19.     Hola, hola Panie!   Dziś już mało kto biega za autobusem a uczestnicy narciarstwa przywyciągowego jak je nazywasz, w większości nie przeżyli by zjazdu z 4-5 kilometrowej trasy a taka 1000-1500m ma prawo wywoływać na nich siódme poty. Ubiór powoduje przegrzanie? A pewnie być może tylko jak się ubrać kiedy to właśnie "narciarstwo interwałowe gdzie na skutek miernej kondycji i niedostatków technicznych, nadmiaru ciała i wysokiego ciśnienia przegrzewasz się by później statycznie marznąć w oczekiwaniu na następny zjazd?   Masz jakiś złoty środek?
  20.   Dla tego nie mówię że złe jest na pewno ale dla mnie o tyle niepokojące bo czasem zostaje na długo. I jak widać pewne różnice zasiały niepokój w Gardenie.  Jakoś tak się zdarzyło że moim pierwszym instruktorem był straszy pan  który jak dziś dopiero wspominam, przekazał mi bardzo dużo za jednym zamachem. Trochę się w tym pogubiłam ale z czasem zaczęły mi się otwierać wszystkie kolejne "okienka". A może to dla tego że warunki wówczas były paskudne musiałam wziąć dobrą szkołę.  Ale nie, kolejny instruktor, młody chłopak ucząc mnie na łagodnym stoku również tłumaczył jak zmieniać zachowanie jeśli zmienią się warunki. Niejako wyposażał mnie trochę na przyszłość.  Pewnie że o wszystkim zapomniałam ale przynajmniej teoretycznie wiedziałam że coś tam trzeba będzie inaczej rozegrać i że to co teraz robię nie jest jedyną i ostateczna wersją.
  21. Gardena! Nie myśl za dużo. Jak zaczniesz jeździć procentami to dupę zbijesz i tyle tego będzie. Z całej tej nauki określenie "lekko unosząc" mnie niepokoi bo z mojej nikłej wiedzy nie chodzi o to by wpoić narciarce poczucie delikatnego ruchu unoszenia a dynamicznego odciążenia nart tak by ino mig mogły bezboleśnie zmienić krawędź i położenie. Jeśli już będziesz jeździć dynamicznie to te ułamkowe procenty będą się działy tak szybko że nie będą godne zauważenia i myślę że i teraz nie warto sobie nimi głowy zawracać bo przy zmianie obciążenia z jednej nogi na drugą dzieją się one czy chcesz tego czy nie, no chyba ze będziesz przeskakiwać wtedy będzie zero jedynkowo. A że to jest proces płynny to skakać nie będziesz. Chociaż kto Cie tam wie, masz już doświadczenie w skakanych zakrętach.
  22. Ja trochę mniej. Czasami ma wrażenie ze zahaczam o szaleństwo.   Ale już wiesz ze jak stok ciągnie w dół a Ty jesteś w poprzek to "ratujesz się" krawędzią dolnej nogi. Przy skręcie siła odśrodkowa ciągnie Cie na zewnątrz skrętu więc znów rozsądnej jest wesprzeć się na tej zewnętrznej nodze żeby przeciwstawić się tej sile.  Czyli opierasz się nodze od tej strony w którą mogłoby Cię ponieść w siną dal. A porywa albo w dół stoku albo na zewnątrz skrętu a Ty się temu opierasz zewnętrzną nogą.  Problemem może być to że na początku nauki tej porywającej siły skrętu możesz nie czuć . 
  23.   Widać za późno zaczęłaś biegać, przedszkolaki robią to zwykle intuicyjnie i perfekcyjnie. Musisz zacząć ćwiczyć bo jak Cię wybiorę na woźnice na weselu albo inne koło u wozu to porażka gwarantowana Możesz nawet krążyć wokół swojej jednej nogi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...